wtorek, 30 grudnia 2014

4. Dobrze, zgoda

Stałam przy szafkach i siłowałam się ze swoim zamkiem, który ciągle się zacina a to było dość denerwujące. Zauważyłam Zayna i krzyknęłam do niego, aby do mnie podszedł.
- Znów się zaciął ? – Zapytał i spojrzał na mnie podchodząc do mnie bliżej.
- Tak, boże to dziadostwo mnie już wkurwia. – Mówiłam do chłopaka i zobaczyłam jak uderzył w szafkę, po czym ta się otworzyła.
- Dzięki. – Powiedziałam do chłopaka i wzięłam strój cherliderki z szafki, a następnie ją zamknęłam. Szłam z Zaynem i rozmawialiśmy, na temat dzisiejszych zawodów. Wyszliśmy ze szkoły i udaliśmy się do autobusu. Cały tył już był zajęty, na całe szczęście Harry zajął mi miejsce obok siebie. Droga zajęła nam ok. półtorej godziny. Wjechaliśmy na parking szkolny w Dublinie. Wysiedliśmy niego, a ja przyglądałam się ludziom którzy najwidoczniej wybierali się na mecz. Trener chłopaków kazał aby poszli za nim, a my razem z trenerką udałyśmy się do szatni. Przebrałyśmy się w nasze stroje i poszliśmy na boisko, aby się rozgrzać. Nasza szkoła miała boisko tylko dla siebie, ponieważ szkoła z którą mieliśmy grać skończyła trening wcześniej. Po krótkiej rozgrzewce udałyśmy się powrotem do szatni. Zawsze przed meczem muszę iść do toalety, ponieważ inaczej nie wytrzymam do końca meczu. Wyszłam z szatni i szłam korytarzem aby poszukać łazienkę. Skręciłam w prawo i zobaczyłam dwie dziewczyny które, akurat przechodziły.
- Przepraszam, mogłybyście mi powiedzieć gdzie jest łazienka ? – Powiedziałam do nich, one spojrzały się na mnie jakbym chciała je zabić. Najwidoczniej były cheerliderkami w przeciwnej drużynie.
- Słucham ? – Powiedziała bezczelnie wysoka blondynka, spojrzałam się na nią od góry do dołu i muszę stwierdzić że ich strój jest okropny.
- Nie będę się powtarzała, bo doskonale słyszałaś moje pytanie. – Wymamrotałam a ona zrobiła jakąś dziwną minę i zaczęła się śmiać.
- Nie pozwalaj sobie malutka, bo nie wiesz z kim zadzierasz. – Powiedziała do mnie u pochyliła się.
- Hahahaha – Zaczęłam się głośno śmiać
- Słuchaj, mnie kurwa. Powiedziałam do Ciebie grzecznie, a ty byłaś chamska, tak się nie robi. – Stwierdziłam i spojrzałam na nią do góry ponieważ była wyższa ode mnie o dobre 20 centymetrów.
- Słuchaj no, nie wiem za kogo ty się uważasz, ale to jest moja szkoła i ja tu rządzę więc, przymknij pyszczek. – powiedziała z nadęta miną
- Ty masz władzę ? Ja się nawet ciebie nie boję, a twoje nogi wyglądają jak szczudły i są krzywe, Masz krzywy nos jak by ci ktoś po twarzy ciężarówką przejechał, ale nie przejmuj się ja bym się nawet kijem nie tknęła. – Mówiłam do dziewczyny, a jej mina była bezcenna, chciało mi się śmiać ponieważ nie miała pojęcia co mi odpowiedzieć. Uśmiechnęłam się sarkastycznie i pokazałam dziewczynie środkowy palec. Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam przed siebie, minęłam szatnię chłopaków z przeciwnej drużyny, kiedy zobaczyłam jednego z nich. Był szczupły, wysportowany i miał brązowe włosy.
- Przepraszam, powiesz mi może gdzie jest toaleta ? – Chłopak odwrócił się w moją stronę i spojrzał na dół aby mógł mnie zobaczyć.
- Hej, śliczna. Toaleta jest na końcu korytarza po prawo. – Powiedział delikatnym męskim głosem
- Dziękuję, przynajmniej ty mi pomogłeś. – Uśmiechnęłam się do niego i miałam już iść kiedy złapał mnie za rękę.
- Powiesz mi chociaż jak masz na imię ? – Zadał pytanie nadal trzymając mnie za rękę.
- Camila – Uśmiechnęłam się do niego, a on odpowiedział mi tym samym
- Wiem że jesteś z przeciwnej drużyny, ale może dałabyś mi swój numer, bo wiesz bardzo mi się podobasz. – Powiedział, krótko a ja się troszkę zarumieniłam, nie wiedziałam co mam powiedzieć kiedy usłyszałam Harrego.
- Cam tu jesteś wszędzie Cię szukałem. – powiedział i podszedł do nas, a chłopak puścił moja rękę.
- Czemu trzymałeś ją za rękę ? – Zadał pytanie poważnym głosem, chłopak wyglądał na zakłopotanego.
- ponieważ… ja.. – Zaczął mówić, ale Hazz mu przerwał.
- Kutasie, jeszcze raz zobaczę że trzymasz moją dziewczynę za rękę, będziesz blisko niej albo spojrzysz się na nią tak jak nie trzeba, to przygotuj się na to że tak Ci dopierdolę, że się nie pozbierasz. – Mówił do niego i splótł nasze palce, przyciągając mnie do siebie.
- Mam Cię na oku, kutasie. – pokazał mu gestem i szarpnął mnie lekko na znak żebyśmy poszli. Po drodze weszłam do toalety, kiedy wracaliśmy do szatni, przerwałam tą głuchą ciszę po miedzy nami.
- Nie musiałeś mnie przed nim bronić. – Stwierdziłam i spojrzałam w oczy chłopaka.
- Owszem musiałem, ty nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak on na ciebie patrzył. Gdy go zobaczyłem, myślałem że on cię tam zaraz zacznie gwałcić, albo.. – Opowiadał patrząc w moje oczy, kiedy mu przerwałam.
- Harry, dobrze wiesz że potrafię, się obronić sama. – Uśmiechnęłam się do niego, nie odrywając od niego wzroku.
- Wiem, ale troszczę się o Ciebie mimo tego że nic dla ciebie nie znaczę to załamałem naszą zasadę i zakochałem się w Tobie, wiem że nie powinienem, ale to wymknęło się spod kontroli. – Powiedział ocierając mój policzek jego kciukiem.
- Harry, nie mogę ci obiecać że odwzajemnię twoje uczucie, ale nie chce Cię skrzywdzić. – Powiedziałam do chłopaka a on uśmiechnął się do mnie.
- Jestem dużym chłopcem, poradzę sobie. – Stwierdził i złączył nasze ustaw pocałunku. Jego język szybko dostał się do mojego a ja odwzajemniłam jego pocałunek, Harry starał się jak tylko może, abym czuła się bezpieczna i tak też było, podobał mi się, nawet bardzo, ale nie chciałam posunąć się za daleko. Skończyliśmy się całować, a ja wróciłam do szatni. Napiłam się wody i wyszłyśmy na boisko ponieważ my, oraz przeciwna drużyna cheerliderek miałyśmy zagrzewać tłum. Skończyłyśmy swój układ a nasi chłopcy biegli na boisko. Wyczytywali nazwiska chłopców a Nialla, wyczytali na końcu ponieważ w tamtym tygodniu zastąpił Zayna w roli kapitana, ponieważ wulgarnie się do wszystkich odzywał i obraził trenera, powinien się cieszyć że on nie wyrzucił Malika z drużyny. Po pierwszej połowie prowadzimy 1 : 0 a prowadzącego gola zdobił Harry i wysłał mi całusa ponieważ chłopak który chciał ode mnie numer patrzył się na mnie. Końcowy wynik wynosił 4 : 1 dla nas. Pierwszego gola zdobył Harry w pierwszej połowie w drugiej 2 gole zdobył Niall a ostatniego gola zdobył Louis. Po zakończonym meczu poszłyśmy się przebrać, a gdy wracałam ostatnia do autobusu znów zaczepił mnie ten chłopak.
- Słyszałem opinie o tobie. – powiedział do mnie nadal trzymając mnie za rękę.
- Co słyszałeś, i jak ty masz w ogóle na imię ? – Spytałam zdezorientowana i wyrwałam swoją rękę którą trzymał.
- Joe. Wiem że robisz za szkolna dziwkę. – Odpowiedział co zbiło mnie totalnie z tropu, ponieważ jeszcze przed chwilą był miły,
- Słuchaj no palancie, nie robię w szkole za żadną dziwkę, jedyne co mi przypomina kogoś kto lubi w dupę to ty. – Mówiłam do niego i zaczęło się we mnie powoli gotować. Jak on może mnie obrażać w ten sposób.
- W tej szkole wiele dziewczyn chciałoby, abym jej pieprzył tak, aby krzyczały moje imię. A ty masz taką okazję, Camila. – Powiedział przypierając mnie do ściany i szeptał mi do ucha.
- Możesz sobie pomarzyć skurwielu. – Odgryzłam się i chciałam odejść, kiedy przycisnął mnie bliżej do ściany tak że nie mogłam się ruszyć.
- Mam na Ciebie taką ochotę, tak bardzo mnie podniecasz, kochanie – Szepnął mi do ucha, po czym spojrzał w moje oczy.
- Odpieprz się Joe. – Warknęłam a on przygryzł dolną wargę.
- Nie słyszałeś co powiedziała, masz się odpieprzyć. – Usłyszałam głos Nialla, który był dla mnie niczym wybawienie. Joe odwrócił się ode mnie i spojrzał na blondyna który był wyższy on niego.
- Jesteś, kolejnym który ją pieprzy, rozumiem. – Powiedział i zaśmiał się, Horan spojrzał na niego uśmiechnął się i uderzył go z całej siły w twarz, a chłopakowi zaczęła lecieć krew z nosa i upadł na kolana.
- Słuchaj mnie fiucie, Cam jest moja przyjaciółką i nie pozwolę, alby ktokolwiek ją poniżał a zwłaszcza taki kutas jak ty. Więc łapy precz kutasiarzu pierdolony, bo jak nie to ja sobie z Tobą inaczej porozmawiam. – Mówił do niego i uklęknął. Złapał go za włosy i pociągnął jego głowę.
- Zrozumiałeś złamasie ? – Zapytał, a on pokiwał głową na znak że zrozumiał.
- Dobrze. – Odpowiedział mu i puścił go. Wstał podniósł torbę i objął mnie ramieniem po czym wyszliśmy ze szkoły.
- Dziękuję, ale wiesz że nie musiałeś tego robić. – Uśmiechnęłam się do chłopaka w podzięce.
- Wiesz jesteś częścią naszej paczki, a ja zawsze staje po stronie przyjaciół. – Odpowiedział krótko. Znów się uśmiechnęłam i spojrzałam na chłopaka który zatrzymał się naprzeciwko mnie.
- Chcę z Tobą, rozejmu. Ponieważ ty najbardziej z naszej paczki jesteś negatywnie na mnie nastawiona. – mówił
- Za to że się wykazałeś, dobrze, zgoda. – Powiedziałam i podałam chłopakowi rękę na znak pokoju, uśmiechnął się do mnie i złapał moją rękę. Wsiedliśmy do autobusu i wróciliśmy do Mulingar.
Następnego dnia lekcje miały być skrócone dla naszej klasy ponieważ mieliśmy przygotować dekoracje na bal hallowenowy. Wszyscy zebraliśmy się na Sali gimnastycznej gdzie przedstawiłam plan rozstawienia wszystkiego. Niall i Louis przygotowywali maski, Vicki i Day przygotowywały różne rysunki Harry i Zayn przenosili różne rzeczy. Każdy w klasie miał zadanie do zrobienia. Po ciężkim wysiłku skończyliśmy dekoracje, ale Dopiewo w przyszłym tygodniu mieliśmy je zawieszać ponieważ trener potrzebował sali na treningi chłopców. W sali została nas czwórka, ja Niall, Liam i Day ponieważ Payne nas odwoził musiał poczekać aż ja i Daisy skończymy napis HALLOWEN. Nie zajęło nam to długo i przed 15 wyszliśmy z sali. Day szła na przodzie z Liamem a ja szłam obok Nialla.
- Wiesz, od wczoraj jesteś dla mnie miła, to się chwali. – Uśmiechnął się chłopak i spojrzał na mnie.
- Cóż, zawarliśmy zgodę więc to chyba normalne. – Stwierdziłam i skręciliśmy w prawo idąc korytarzem do wyjścia.
- No tak, a przynajmniej tak mi się wydaje. – Zaczął się śmiać, a ja spojrzałam na niego zdezorientowana.
- Powiedz mi co Cię tak bawi ? – Zaczęłam do niego mówić.
- Nie nic, ale ciebie chyba nie interesuje to co ludzie o tobie myślą lub mówią ? – Zadał pytanie i stał się poważny.
- Nie obchodzi mnie zdanie innych na mój tema, ale są wyjątki. – Mówiłam do blondyna kiedy ten otworzył mi drzwi abym wyszła z budynku.
- Kto jest tym wyjątkiem ? – Spojrzał na mnie i posłał mi ciepły uśmiech
- Cóż, jeśli tak bardzo chcesz wiedzieć, to moja mama i Day.
- Tylko one dwie ? – Zdziwił się, ja rozumiem że to dziwne że się z nikim nie liczę. Ale one są dla mnie najważniejsze i mimo że nie okazuje im tego publicznie to każde ich słowo zawsze do mnie trafia.
- Czemu cię to dziwi ? – Spytałam odwracając głowę do chłopaka.
- Ponieważ masz tatę, babcie i wiele innych członków rodziny, a liczysz się tylko ze zdaniem siostry i mamy. – Mówił szybko że ledwo go zrozumiałam
- A ty z czyim zadaniem się liczysz ? – tym razem to ja próbowałam się tego dowiedzieć.
- Cóż, jest to mój tata, brat, ty i moja mama. – wybełkotał
- czekaj, czekaj czy ty liczysz się z moim zdaniem ? Byłam zdziwiona ponieważ nie rozumiałam czemu, on liczy się z moją opinią.
- Tak, liczę się. A to tylko dla tego że jesteś szczera i zawsze mówisz dokładnie to, co masz na myśli, nawet jeśli twoje słowa ranią. Ale nie pochlebiaj sobie. – Odezwał się chłopak kiedy mieliśmy już wsiadać do samochodu.
- Zobaczymy. – Wymamrotałam i usiadłam na przodzie samochodu. Wieczór spędzaliśmy u Harrego, Zayn cały czas się na mnie patrzył co było strasznie denerwujące.
- Malik, przestań się na mnie gapić. – Warknęłam na chłopaka a ten tylko przygryzł dolna wargę.
- Nie podoba Ci się to Summer ? – Mówił patrząc się w ekran telewizora ponieważ grał w jakieś wyścigi z Niellem.
- To denerwujące kiedy w pomieszczeniu jest ok. 10 osób a ty patrzysz tylko na mnie, wstydzę się – Próbowałam powiedzieć nieśmiało ale wszyscy zaczęli się śmiać. Lubiłam czas kiedy wszyscy razem go spędzaliśmy, mogliśmy się pośmiać i powygłupiać a co najważniejsze wyluzować. Każdego nie wliczając Nialla znam od dzieciństwa i świetnie się czuje w ich towarzystwie. Niall wcale nie jest taki zły jak mi się wydawało, nawet go trochę lubię, ale tylko trochę.
Tydzień strasznie szybko minął a w piątek na literaturze miałam sprawdzian, oddałam go pierwsza więc profesor ja sprawdził.
- No panno Summer, masz potencjał. – Stwierdził i oddał mi moją pracę
- O mój boże, dostałam piątkę. – Wykrzyczałam prawie na pół klasy
- Oby tak dalej. – Powiedział kiedy zadzwonił dzwonek. Posłałam mu ciepły uśmiech i wyszłam z klasy.

CZYTASZ = KOMENTUJESZ 
____________________________________________
Więc żeby nie pisać każdemu z osobna kiedy pojawi się rozdział będę was informowała o tym pod każdym rozdziałem. 
Tak więc kolejny rozdział pojawi się w piątek ;)

niedziela, 28 grudnia 2014

Informacja

Chciałam poinformować że jest mi trochę przykro z tego powodu że nie ma komentarzy.
Wiem że nie musicie ich zostawiać, ale skoro już czytacie ten rozdział nad którym siedzę naprawdę dobre 5/6 godzin to moglibyście zostawić po sobie ślad. 
Bo ja odbieram to tak że jeśli nie zostawiacie komentarzy to znaczy że nie podoba wam się rozdział, ja to tak odbieram.
Rozdziały będą pojawiały się rzadziej skoro nie ma komentarzy czyli raz na tydzień, może 2 tygodnie ;c
Z  poważaniem Daria

piątek, 26 grudnia 2014

3. Mówiłam, że Cię zniszczę w wyborach

Wróciłam z Imprezy ok. 3 nad ranem. Day wyszła wcześniej bo się źle czuła a Nialla, nie było. Byłam pijana, bo czułam po sobie. Zobaczyłam że Niall leży na łóżku i słucha muzyki. Podeszłam do okna i otworzyłam je. Miał uchylone okno więc krzyknęłam.
- Niall – Wrzasnęłam do chłopaka a ten spojrzał w moją stronę. – Pomachałam mu i uśmiechnęłam się.
Wstał z łóżka i podszedł do okna. Otworzył je i wyjrzał przez nie po czym znów spojrzał na mnie.
- Czemu nie byłeś na imprezie ? – Zadałam chłopakowi pytanie mimo że nie zastanawiałam się po co je w ogóle zadałam, ale mniejsza o to, kiedy jestem pijana nie myślę o tym co robię.
- Nie chciało mi się. – Powiedział ale widziałam że kłamał, mimo że był daleko zauważyłam to.
- Tak, jasne a ja jestem zakonnicą, serio pytam czemu nie przyszedłeś ? – Zapytałam ponownie chłopaka, a ten westchnął.
- Mój brat przyjechał w odwiedziny, z narzeczoną i musiałem zostać. A czemu o to pytasz. ? – Zapytał
- A no tak jakoś. – Powiedziałam i zaczęłam się bawić kosmykiem włosów.
- Jesteś pijana. – Powiedział do mnie i uśmiechnął się lekko. On ma naprawdę ładny uśmiech i aparat na zębach dodaje mu uroku.
- Możliwe. – Powiedziałam starając się wyjść na obojętną, co nie za bardzo mi wyszło.
- Powinnaś położyć się spać. – Powiedział do mnie
- A ty czemu nie spisz ? – Starałam się wykręcić z odpowiedzi
- Nie mogę zasnąć. – Powiedział krótko.
- No ja ci w tym nie pomogę. Więc połóż się bo nie wstaniesz do szkoły, kujonie. – Uśmiechnęłam się, a on także odpowiedział mi uśmiechem po czym zamknęłam okno i poszłam do łazienki. Zmyłam makijaż i spojrzałam w okno, Niall nadal leżał ma łóżku i słuchał muzyki, a ja postanowiłam że pójdę spać.
Dziś były wybory szkolne ponieważ był koniec września każdy miał czas do ostatniej lekcji aby zagłosować na jednego z trzech kandydatów. Chciałam wygrać te wybory, a Zayn był jedynym zagrożeniem w tych wyborach, była jeszcze Vicki, ale wiem że nie chciała w tym wygrać, ale zgłosiła się ponieważ musiało być minimum trzech kandydatów. Siedziałam na literaturze ponieważ to była dodatkowa lekcja spośród których musiałam wybrać, a miałam do wyboru literaturę, Tradycje świata, Gospodarka, ekonomia lub polityka światowa. Myślałam jeszcze nad tradycjami światowymi, ale tego nie ma w college na który się wybieram więc, wzięłam coś przydatnego.
- Panno Summer, widzę że nie interesują pannę moje zajęcia. – Powiedział nauczyciel, a cała grupa spojrzała się na mnie.
- Panie profesorze, oczywiście że interesują. – Powiedziałam chociaż nie miałam pojęcia o czym on przed chwilą mówił.
- Tak, więc odpowiedz mi na pytanie, które przed chwilą zadałem. – Powiedział z założonymi rękoma na piersi.
- Jeśli profesor powtórzy pytanie, to na nie odpowiem. – Powiedziałam i oparłam się oparcie krzesła. Profesor westchnął i usiadł na biurku.
- Jaki wpływ na główną bohaterkę ma Hardin z powieści ,,After’’ ? – Powiedział a cała klasa cały czas na mnie patrzyła.
- Cóż, zły chłopak i niewinna dziewczyna, po pewnym czasie zakochują się w sobie a on przespał się z nią dla zakładu. Rozkochał ją w sobie i skrzywdził ją. Jej cierpienie jest słuszne, ale będąc z nim wiedziała na co musi się przygotować. Po jakimś czasie się rozstali, ale ich życie było bez życia. Oni byli jak powietrze dla siebie bez którego nie potrafią oddychać. Mimo że wracają do siebie cały czas się krzywdzą. Hardin zmienił Tessę nie do poznania. Z cichej dziewczyny zrobiła się seksowną i kuszącą kobietą. Zaś Hardin nie powinien jej krzywdzić bez namysłu. Kocha ją i chciałby spędzić z nią resztę swojego życia, ale boi się jej o tym powiedzieć ponieważ jest upartym dupkiem, który chce zniszczyć sobie życie. – Powiedziałam praktycznie bez emocji, a profesor był trochę zakłopotany moją odpowiedzią.
- Cóż, panno Summer. Muszę przyznać pannie rację. To prawda że zmienił Tessę i jestem pod wrażeniem, panny umiejętności wypowiedzi, więc z wielką przyjemnością postawię Ci piętkę z odpowiedzi. Mam nadzieję że mnie nie zawiedziesz. – Powiedział po czym wstał z biurka i wpisał ocenę do swojego dziennika.
- Ta, postaram się. – Odpowiedziałam kiedy zadzwonił dzwonek i mogłam spokojnie wyjść z klasy. Udałam się prosto na stołówkę, gdzie czekali już na mnie wszyscy.
Wszyscy rozmawiali na temat ostatniej imprezy, a Niall siedział naprzeciwko mnie i przyglądał się. Nie interesowało mnie za bardzo to co mówili aż do momentu kiedy Liam powiedział że całowałam się z Zanem przez co zawartość mojego napoju który miałam w ustach wylądował na stole.
- Że co ? – Powiedziałam z niedowierzaniem.
- Graliśmy w butelkę, a ty dostałaś takie zadanie od Louisa. Nie byłaś chętna ale pocałowałaś go. – Powiedział z pełnymi ustami Liam
- Spokojnie kochanie, ja nadal cię kocham. – Powiedział Harry i uśmiechnął się do mnie. Trochę martwiłam się o niego ponieważ on non stop jest obok mnie, nie mam w sumie nic przeciwko no ale 3 miesiące temu tak nie było. Nie chcę żeby za bardzo się w to zaangażował, ponieważ on jest tylko moim przyjacielem i nie chcę go skrzywdzić ?
- Harry wiesz że oprócz przyjaźni z przywilejami nic nas więcej nie łączy. – Powiedziałam zbyt szorstko niż miało to zabrzmieć. Harry spojrzał na mnie i jego uśmiech zniknął z twarzy, ale pokiwał głową na znak że rozumie. Uśmiechnęłam się do niego lekko.
Następnego dnia w szkole na tablicy ogłoszeń była wywieszka kto wygrał w wyborach szkolnych. Spojrzałam na nią i zobaczyłam że miałam 70% głosów, Zayn miał 16 a Vicki 14. Zaczęłam tańczyć swój taniec zwycięstwa. Zobaczyłam jak podchodzi do mnie Zayn i spogląda na wyniki.
- Co jest kurwa. – powiedział i przyglądał się wynikom.
- I co Zayn mówiłam że cię zniszczę w wyborach, miałam rację. – Stwierdziłam i oparłam się o ścianę.
- No faktycznie i duże gratulację. – Powiedział i uśmiechnął się do mnie, na co odpowiedział mu.
Rozmawialiśmy tak w drodze do klasy po czym zajęliśmy swoje miejsce w klasie. Lekcja minęła dość szybo i wszyscy wyszliśmy z klasy. Mieliśmy godzinę wychowawczą, więc nikt nie słuchał nauczycielki. Harry cały czas się do mnie uśmiechał, a Liam prowadził ważną rozmowę z Zanem który siedział przed nim. Cała klasa rozmawiała a nauczycielka próbowała coś powiedzieć, niestety nikt nie chciał jej słuchać, więc pomogłam zapanować jej nad klasą. Wstałam z ławki i podeszłam do tablicy i zaczęłam skrzypieć kredą, aż w klasie zaczęło się robić cicho. Wszyscy spojrzeli na mnie, a ja się uśmiechnęłam się do nich.
- Ma być cisza. – powiedziałam głośno i wtedy wszyscy zamilkli. Pani uśmiechnęła się do mnie, a ja wróciłam na swoje miejsce.
- Dziękuję Camila za opanowanie klasy. – Powiedziała zwracając się do mnie.
- Nie ma problemu. – Powiedziałam siadając do ławki.
- Wiem, że jest jeszcze miesiąc do Hallowen, ale ponieważ nasza klasa ma trójce szkolną musimy zorganizować dekoracje sali oraz DJ’a. Mówię wam to teraz bo musicie pomóc Camili w przygotowaniu, sama sobie nie poradzi, więc każdy się w to zaangażuje. – Powiedziała nauczycielka i zadzwonił dzwonek. Zdążyłam wyjść z klasy i wszyscy mnie otoczyli.
- Cam, co ja mam robić.
- ja
- może ja się tym zajmę – każdy coś do mnie mówił, a mi już pękała głowa
- Kurwa mać, zamknąć się. – Krzyknęłam, a wszyscy którzy byli obok mnie ucichli.
- Boże zachowujecie się jak jakieś małpy w zoo. – Skomentowałam ich zachowanie, a od ich wrzasku strasznie bolała mnie głowa.
- Ja nie robię żadnej listy więc nie trujcie mi dupy. Lena ją robi więc macie iść do niej i tam ona wam przydzieli co kto ma zrobić. Ale jak mi powie że zachowywaliście się jak dzikusy, to macie przesrane. – Powiedziałam a każdy pokiwał głową i poszli do Leny która stała obok i zaczęła robić listę rozmawiając z Sam.
Odwróciłam się i poszłam do swojej szafki ponieważ miałam tam leki i wzięłam sobie jedną tabletkę przeciwbólową.
Po 4 lekcji poszłam na lunch. Przy stole był tylko Zayn i Daisy.
- Co ci jest ? – Zapytał Zayn i oboje spojrzeli na mnie.
- Głowa mnie strasznie boli, no przecież jak cała klasa rzuciła się na mnie i wydzierali mi się nad uchem, to nic dziwnego że teraz nie mogę wytrzymać. – Powiedziałam i oparłam głowę o moją rękę. Byłam wściekła bo mój ból głowy był coraz silniejszy a ta gówniana tabletka nic nie daje. Kurwa. Przeklęłam w myślach.
- Może powinnaś wziąć jakąś tabletkę ? – Zapytała Day spoglądając na mnie kątem oka
- Wzięłam już. – Westchnęłam i zobaczyłam że cała nasza grupka szła do nas. Każdy usiadł na wolnych miejscach, a Harry usiadł obok mnie.
- Camila weź to, mnie zawsze pomaga. – Powiedział Harry i podał mi małą tabletkę, którą wzięłam, miałam ją wziąć ale powstrzymałam się.
- Co to jest ? – Zapytałam i spojrzałam się na chłopaka który uśmiechał się do mnie.
- Apap, uwierz mi. – Powiedział więc posłuchałam go i połknęłam tabletkę. Cała ekipa rozmawiała o tym co będziemy dzisiaj robić i wyszło na to że idziemy wszyscy razem do skateparku. Miałam jeszcze 2 godziny literatury więc musiałam iść sama na zajęcia. Czemu tylko ja z mojej cholernej paczki wybrałam literaturę a reszta tradycje świata ? No cóż mówi się trudno, na całe moje szczęście profesor jest naprawdę fajny. Tabletka zaczęła działać po piętnastu minutach, co mnie uratowało ponieważ mogłam być aktywna na literaturze.
Miałam wychodzić z lekcji kiedy profesor Morgan mnie zaczepił.
- Panno Summer, mogę chwilę z tobą porozmawiać ? – Zapytał a ja odwróciłam się do niego.
- ta – Powiedziałam i podeszłam do niego.
- Wiesz chciałem ci powiedzieć że bardzo cieszę się iż w końcu zaczęła się udzielać na moich lekcjach. – Powiedział i uśmiechnął się do mnie.
- Są całkiem ciekawe. – Powiedziałam do profesora i poprawiłam swoją torbę.
- Jeśli tak dalej pójdzie to napiszę list, który wyślę do college do którego chcesz się dostać. – Powiedział i znów się do mnie uśmiechnął.
- Naprawdę mógłby profesor to dla mnie zrobić ? – Zapytałam zadowolona
- Jeśli będziesz nadal się tak udzielała na lekcji, to mógłbym. – Powiedział chowając swoje rzeczy do torby.
- Dziękuję. – Powiedziałam do niego a on się spojrzał
- Jak chcesz to możesz już iść. – Powiedział a ja wyszłam z klasy. Szłam korytarzem i podeszłam do szafki.
- Idziemy ? – Usłyszałam zachrypnięty głos przy moim uchu. Spojrzałam na chłopaka i zobaczyłam jak się uśmiecha oraz jak na jego policzkach pojawiają się dołeczki. Uwielbiam kiedy się tak uśmiecha, ponieważ wiem wtedy że jego uśmiech jest szczery.
- Dziękuję. – Powiedziałam do niego, a on domyślił się o co chodzi. Złapał mnie za rękę i splątał nasze palce. Szliśmy długim korytarzem do wyjścia a ludzie przyglądali się naszym osobą. Harry nie odstępował mnie na krok, co było całkiem urocze. Harry odwoził mnie dzisiaj do domu ponieważ Liam musiał jechać do lekarza, więc wyszedł godzinę wcześniej.
- O której idziemy do parku ? – Zapytałam chłopaka kiedy wsiadałam do jego samochodu.
- Umówiliśmy się na 15 w parku. – powiedział kiedy zapinał pasy, a ja zrobiłam to samo. Droga minęła nam dość szybko i sprawnie co nie było dziwne jak na jesień w Mullingar. Pożegnałam się z chłopakiem i wysiadłam z jego auta. Kiedy weszłam do domu moja mama była w kuchni.
- Cześć. – powiedziałam i weszłam do pomieszczenia skąd dochodziły zapachy obiadu.
- Camila, wiesz martwię się o ciebie. – Powiedziała do mnie mama i odwróciła się w moją stronę.
- O co ci znów chodzi ? – Zapytałam i nalałam sobie soku do szklanki.
- Ostatnio chodzisz smutna nisz zazwyczaj i nawet zauważyłam że schudłaś. – Powiedziała i usiadł na przeciwko mnie.
- Więcej trenuje. – Powiedziałam chodź to nie była do końca prawda. Tak naprawdę nie miałam ostatnio czasu aby zjeść coś normalnego ponieważ ciągle trenujemy a kiedy wracam do domu muszę odrabiać lekcje i później idę spać.
- Cóż mam nadzieję że, szybko poprawi ci się humor i nie będziesz chodziła smutna. – Powiedziała mama i uśmiechnęła się do mnie. Wstałam z krzesełka i poszłam do swojego pokoju. Usiadłam na łóżku i wyjęłam z plecaka zeszyt z matematyki, angielskiego i literatury. Usiadłam przy biurku i zacząłem odrabiać lekcje. Godzinę później przebrałam się i zeszłam na dół. Day oglądała jakiś program w telewizji a ja stanęłam w progu i przyglądałam się młodszej siostrze.
- Idziemy ? – Zapytałam, a dziewczyna odwróciła się w moją stronę.
- Jasne, już myślałam że usnęłaś w tym pokoju. – Zaśmiała się i wyszłyśmy z domu. Day opowiadała mi jak było na lekcji kultury świata i powiedziała że dziwnie jest na tych zajęciach kiedy nie ma mnie w klasie. W sumie ja też się dziwnie czułam bez nich, ale literatura jest naprawdę fajna i cieszę się że się zapisałam na te zajęcia bo w college będę miała o wiele łatwiej, a my całą ekipą wybieramy się na te same studia tylko na różne kierunki. Kiedy dotarłyśmy na miejsce w parku byli już wszyscy a Harry i Zayn jeździli na bmxach. Dziewczyny siedziały na murku i rozmawiali z Liamem i Niellem.
- Cześć – Powiedziała radośnie Day i przywitała się ze wszystkimi, a ja usiadłam na murku obok Sam. Rozmawialiśmy o Harrym i Zaynie i o tym co robią źle.
- Zrobiłabym to lepiej. – powiedziałam, a dosłownie wszyscy się na mnie spojrzeli.
- Jak jesteś taka mądra to pokaż nam to. – Powiedział Zayn który usłyszał co powiedziałam
- Dobrze. – Zeskoczyłam z murka i wzięłam od chłopaka rower. Rozpędziłam się i zjechałam po rampie. Odbiłam się i obróciłam się w powietrzu, znów zjechałam po rampie i zrobiłam salto do tyłu i odwróciłam się przodem żeby znów zjechać po rampie i obróciłam się trzy razy w powietrzu po czym zatrzymałam się na przednim kole i obróciłam się. Podjechałam do ekipy, a każdy patrzył tam na mnie z niedowierzaniem, że właśnie zrobiłam coś czego nie mógł zrobić Zayn i Harry, a ćwiczą to od początku wakacji.
- Jak ty to zrobiłaś ? – Zapytał Liam i potrząsał głową w niedowierzaniu co właśnie dokonałam.
- Wiesz Liam, rok temu kiedy wyjechałam na obóz i tam mnie wszystkiego nauczył pewien chłopak. – Powiedział i oddałam Zaynowi bmx i usiadłam na murku obok Sam.
- Ile czasu się uczyłaś wszystkich sztuczek ? – Zapytał Harry i uśmiechnął się do mnie. Odwzajemniłam uśmiech i zaczęłam im opowiadać czego po kolei się uczyłam i ile mi zajmowało opanowanie każdej ze sztuczek które umiem.
- To jest nie możliwe żeby dziewczyna opanowała szybciej coś niż chłopak. – Zayn i usiadł obok mnie na murku.
- Mówisz tak bo jesteś zazdrosny. – Skomentował Louis. Dziewczyny zaczęły się śmiać a Zayn próbował udawać obrażonego. Widziałam jak Niall co chwile spogląda na mnie kątem oka, ale nie przeszkadzało mi to.
Po kilku godzinach wspólnie spędzonego świetnie czasu ja i Day, wróciłyśmy do domu. Miałyśmy dzisiaj napisać prośbę o przyjęcie do college. Ja miałam już ją napisaną na brudno, ale musiałam ja przepisać na papier podaniowy. Kiedy to zrobiłam, włożyłam list do koperty i zeszłam na dół dać ja mamie aby jutro jadąc do pracy wysłała go, tak samo jak list Day. Nalałam sobie soku do szklanki i wróciłam na górę. Włączyłam laptopa i weszłam na instagrama, przeglądałam go dość długo ponieważ nie było mnie jakiś czas w Internecie, nie miałam czasu na laptopa, miałam zbyt dużo na głowie.  Sprawdziłam jeszcze fejsa, w sumie nic ciekawego mnie nie ominęło, więc postanowiłam wyłączyć laptopa. Poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Zmyłam makijaż i przebrałam się. Weszłam do swojego pokoju i podeszłam do szafy aby naszykować sobie rzeczy, które jutro założę. Kiedy skończyłam podeszłam do okna aby je uchylić i zasłonić żaluzje, kiedy zobaczyłam Nialla który najwidoczniej chciał zrobić dokładnie to damo co ja. Uśmiechnął się do mnie, na co odpowiedziałam mu tym samym i zasłoniłam okno.

Szanujesz moją pracę ?
CZYTASZ = KOMENTUJESZ

poniedziałek, 22 grudnia 2014

2. Powinnaś się częściej, szczerze uśmiechać


Camila POV
Wróciłam do domu z imprezy ok. po 2. Strasznie bolała mnie głowa, ale nie wypiłam za dużo, a przynajmniej tak myślę. Day poszła od razu do siebie, a ja weszłam do kuchni żeby nalać sobie soku do szklanki, bo rano będę miała niezłego kaca. Gdy weszłam powoli po chodach otworzyłam drzwi od pokoju, i weszłam do środka. Nie zapalałam światła tylko weszłam do łazienki i tam się przebrałam. Zmyłam makijaż i miałam się już położyć na łóżko kiedy zobaczyłam że u Nialla w pokoju pali się światło. Mieszka naprzeciwko mnie i ma okna od pokoju na wprost mojego, więc mam świetny widok. Usiadłam na łóżku i zobaczyłam jak chłopak wychodzi ze swojej łazienki owinięty ręcznikiem od pasa w dół. Jest szczupły i bardzo dobrze zbudowany a jego brzuch jest wyrzeźbiony, nie powiem bo bardzo mi się to spodobało ponieważ uwielbiam tak dobrze zbudowanych chłopaków. Przyglądałam się mu i zastanawiałam się czego on szuka, a gdy pochylił się ręcznik spadł na podłogę, więc mogłam podziwiać, jego spore przyrodzenie. Zaśmiałam się sama do siebie, a uśmiech pojawił się mi na twarzy. Chłopak spojrzał w moje okno ale miałam zgaszone światło więc nie mógł mnie zobaczyć. Podniósł ręcznik i znów owinął go sobie wokół pasa. Poszedł do łazienki a kiedy wrócił miał na sobie krótkie spodenki. Podszedł do okna i zasłonił rolety, po czym u niego zrobiło się ciemno, więc ja też położyłam się spać.
Rano czekałam na Day i jadłam śniadanie, nasi rodzice znów wyszli wcześniej do pracy i zostawili nam drobne na jedzenie. 30 minut później wyszłyśmy z domu, a Liam wyjeżdżał samochodem z podjazdu i zatrzymał się dokładnie przed nami. Wsiadłam do auta z przodu a Day z tyłu.
- Czemu nie jedziesz ? – Zapytałam bo zawsze gdy wsiadłyśmy do samochodu od razu ruszaliśmy. Zdążyłam wypowiedzieć moje słowa kiedy zobaczyłam jak Niall wychodzi ze swojego domu.
- Żartujesz, prawda ? – Zapytałam ze złością ponieważ nie miałam najmniejszej ochoty jechać z kimś innym niż nasz trójka
- Nope. – Powiedział z uśmiechem na twarzy a Niall usiadł z tyłu obok Daisy.
- Już jestem. – Powiedział blondyn, a ja tylko przewróciłam oczami i ruszyliśmy.
Przez całą drogę do szkoły patrzyłam się w okno. Day rozmawiała cały czas z Niellem i widać że z nim flirtowałam. Przynajmniej pozbierała się już po Maksie. Wyszłam pierwsza z samochodu i udałam się do szafek. Wzięłam książki, po czym poczułam ręce na biodrach. Spojrzałam się do tyłu i zobaczyłam uśmiechniętego Harrego.
- Witaj, słoneczko. – Powiedział z uśmiechem na twarzy i pocałował mnie w usta.
- Cześć. – Powiedziałam i uśmiechnęłam się sztucznie.
- Jak Ci minęła noc ? – Zapytał kiedy odeszliśmy od szafki. Szliśmy przez korytarz a wokół nas było pełno ludzi.
- Powiem Ci, że nawet się wyspałam. – Zaśmiałam się sztucznie, i nagle poczułam mokrą bluzkę. Zdenerwowałam się ponieważ to była moja ulubiona bluzka. Spojrzałam przed siebie a chłopak przede mną zamarł.
- Kurwa. – Wrzasnęłam aż pół szkoły się na mnie spojrzało. Chłopak stał nieruchomo i przyglądał się mi.
- Czy ty wież coś ty zrobił. – Warknęłam a Harry chciał złapać mnie za rękę ale odepchnęłam ją.
- ja.. ja … ja  - Zaczął się jąkać co mnie wcale nie obchodziło.
- Ja, ja, ja. Kurwa jak nie potrafisz chodzić to wcale nie chodź. Johnson. To była moja ulubiona bluzka, a ty ją kurwa zniszczyłeś. – Krzyczałam na chłopaka. Znałam go bo grał w szkolnej reprezentacji koszykówki.
- Camila, przepraszam. – Wreszcie odważył się powiedzieć, ale nie obchodziło mnie kura, nie obchodziło.
- Gówno mnie obchodzą twoje zasrane przeprosiny, walą mnie mówiąc prościej. – Powiedziałam i podeszłam do chłopaka po czym złapałam go za koszulkę. To trochę śmiesznie wyglądało ponieważ mam zaledwie 1.55, ale nikt nie będzie mnie oblewał sokiem po którym zostaną plamy.
- Słuchaj no Johnson, jeszcze raz mi podpadniesz, a uwierz mi że ta twoja marna osoba i kariera w tej szkole się skończą. I nie obchodzi mnie to ale masz czas do końca tygodnia na kupienie nowej bluzki. Rozumiemy się ? – Zapytałam chłopaka. Widziałam po jego oczach że jest przerażony, tak jak każdy kiedy zadrze ze mną
- Jasne, obiecuje że Ci odkupie. – Powiedział wystraszony
- Mam, nadzieję a teraz zmiataj. – Warknęłam i puściłam chłopaka po czym ten uciekła. Każdy się na mnie patrzył, co było denerwujące.
- Czego się gapicie ? Koniec widowiska. – Powiedziałam a każdy się rozszedł, a ja spojrzałam na Harrego, uśmiechniętego i przyglądającego się mojej osobie.
- Co ? – Zapytałam zdezorientowana.
- Jesteś taka śliczna kiedy się złościsz. – Powiedział i chciał mnie pocałować kiedy usłyszałam głos.
- I taka wredna. – Powiedział Niall i przewrócił oczami. Stał oparty o szafkę ze skrzyżowanymi rękoma na piersi.
- Tak, jestem wredna. – Odpowiedziałam chłopakowi i pocałowałam Harrego. Czułam na sobie wzrok Nialla, ale nie przejmowałam się zbytnio.
W piątek pod koniec tygodnia, były organizowane nabory do cheerliderek i do drużyny. Ponieważ nasza trenerka była chora kazała mi wybrać 5 osób w tym ja aby pomagały mi w wyborze nowych cheerliderek. Miałam 3 wolne miejsca i czwarte dla rezerwowej. Zwołałam radę w której zasiadałam ja, Vicki, Day, Harry i Zayn.
W ciągu dwóch godzin przesłuchałyśmy ok. 30 kandydatek. To było straszne ponieważ osiemdziesiąt procent z nich nic nie potrafiło. Ale zdecydowaliśmy się na 2 dziewczyny, chłopaka i jedną dziewczynę rezerwową.
- Dziękujemy wszystkim za przybycie. Lista przyjętych zawiśnie dzisiaj na tablicy ogłoszeń pod koniec lekcji. – powiedziałam i wszyscy się rozeszli.
- Więc teraz macie nabór do drużyny ? – Zapytałam Zayna ponieważ on był najbliżej.
- No tak, a ty musisz iść z nami bo trener chce jedną z was do rady. – Powiedział i uśmiechnął się szczerze.
Poszłam za nim i siedziałam w 5 osobowej radzie od lewej Louis, Harry, ja, Zayn i Liam. Przed nami ostawiło się 25 chłopaków a na samym końcu stał Niall ubrany w podkoszulek i spodenki. Chłopcy mieli pokonać tor przeszkód w najszybszym czasie, strzelić jak najwięcej goli a mili ich zdobić 10. Potem najwięcej pompek w określonym czasie oraz mieli mnie rozśmieszyć co było wręcz niemożliwe. A my mieliśmy przydzielać punkty przy nazwiska. Od naszej piątki mogli zdobić 50 pkt. Na początek mieli ustawiony tor i zaczęli po kolei go pokonywać. Później mieli strzelać gole. Jakiś chłopak zdobył ich 9 a Niall 8. Następnie robili pompki. W ciągu minuty Jakiś chłopak zrobił ich najwięcej. Ostanie zadanie to rozśmieszenie mnie. Wielu próbowało i nikt mnie nigdy nie rozśmieszył nie licząc moich przyjaciół. Jak ostatni podszedł do mnie Niall. Spojrzał mi prosto w oczy i chciał coś powiedzieć ale ja spojrzałam na jego spodenki. Zobaczyłam małe wypuklenie i automatycznie zachciało mi się śmiać. Spojrzałam na niego, a on uśmiechnął się do mnie, chciał coś powiedzieć ale wybuchłam nieopanowanym śmiechem. Nikt nie wiedział co się dzieje, nawet sam Niall był zdezorientowany.
- Z czego się śmiejesz ? – Zapytał blondyn
- Bo, przypomniało mi się – Urwałam w połowie zdania ponieważ nie mogłam wytrzymać ze śmiechu.
- Chłopie ty się nie pytaj z czego ona się śmieje, tylko się ciesz bo należysz do nielicznych. – Powiedział Liam a Niall spoglądał na mnie i na chłopaka jednocześnie.
- Dobra chuje, wyniki będą później na tablicy ogłoszeń, a teraz zmiatać pod prysznic bo cuchnie od was. – Powiedział Zayn i wszyscy się rozeszli. Ja też ruszyłam w stronę swojej szatni żeby się przebrać, kiedy podbiegł do mnie, Niall.
- Możesz mi powiedzieć co cię tak bardzo rozśmieszyło ?  - Zapytał i spojrzał na mnie, nie chciałam mu powiedzieć więc stanął przede mną.
- Naprawdę chcesz to wiedzieć ? Powinieneś się cieszyć że zarobiłeś dodatkowe punkty do drużyny. – Stwierdziłam i spojrzałam się na chłopaka, który skrzyżował ręce na piersi.
- Tak, chce wiedzieć. – Powiedział
- Dlaczego ? – Zapytałam
- Może dlatego że powinnaś się częściej, szczerze uśmiechać. Nie wiem jak inni, ale ja jestem tu dopiero tydzień i widzę że twój uśmiech nie jest szczery. – Powiedział. Miałam się odezwać, ale on mówił prawdę, a ja zawsze się z nią liczę. Spojrzałam się na niego i uśmiechnęłam.
- Zadowolony ? – Spytałam chłopaka i chciałam go wyminąć ale zagrodził mi drogę.
- Nie odpowiedziałaś mi na pytanie. – Powiedział nie odrywając wzroku od moich oczu. Odepchnęłam jego rękę i ruszyłam, a on stał w miejscu. Odwróciłam się i szłam tyłem
- Widziałam Cię w nocy nago, masz niezły sprzęt. – Powiedziałam do chłopaka i przygryzłam dolną wargę. Chłopak się zarumienił a ja odwróciłam się i pobiegłam truchtem do szatni.
Niall cały czas przez dzisiejszy dzień spoglądał mi w oczy, nie powiem to było dość fajne, co nie znaczy że go lubię, ale lubię kiedy chłopcy się tak zachowują. Może nie okazuje tego po sobie ale to słodkie. Wywiesiłam listę na tablicy i to samo zrobił Zayn, po czym oboje poszliśmy do klasy. Lekcje minęły dość szybko. Kiedy przechodziłam korytarzem słyszałam piski dziewcząt które dostały się do drużyny cherlideerek, siatkówki i pływania. Gdy wychodziłam ze szkoły Harry trzymał mnie za rękę i odprowadził mnie na parking gdzie czekał na mnie Liam z Niellem. Blondyn kiedy mnie zobaczył, zarumienił się a Li dziwnie na niego spojrzał. Harry pocałował mnie na pożegnanie a my wsiedliśmy do samochodu i czekaliśmy na Day, która pojawiła się chwilę później.
Siedziałam w pokoju i odrabiałam lekcje. Spojrzałam w okno i zobaczyłam, że Niall też odrabia lekcje i ma słuchawki na uszach. Przyglądałam się mu, ponieważ nikt nigdy nie był dla mnie miły tak szczerze miły, mimo tego że ja jestem dla niego wredna. Czasami mam ochotę usiąść i zacząć płakać ponieważ nie mam żadnej motywacji w życiu, a chciałabym znów być tą miłą i radosną dziewczyną, która kocha, czuje i okazuje swoją troskę dla bliskich. Ale wiem że gdy pęknę, znów zostanę zraniona, a tego nie chcę. Trosze Day, ale nie mogę zadbać o nią tak jak bym chciała bo ona nie zawsze chce mnie słuchać. Pamiętam jak jeszcze 2 lata temu miałam już plan na życie, chciałam zostać pisarką lub grać zawodowo w reprezentacji siatkówki. Niestety nie mam czasu na bycie w drużynie ponieważ mam treningi w tym samy czasie co siatka, chciałam założyć rodzinę, mieć dzieci a teraz wiem że szczęśliwe małżeństwo nie istnieje a 65% małżeństw się rozpada, i dzieci też odpadają. Nie chce mieć dzieci z człowiekiem którym jestem rozwiedziona. Więc najprawdopodobniej zostanę samotna…

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

piątek, 19 grudnia 2014

1. Nowy


Camila POV
,, Leżałam sobie na leżaku, kiedy ktoś zasłonił mi słońce. Otworzyłam jedno oko i zobaczyłam Zayna.

- Cześć, Cam. – Odpowiedział z wielkim uśmiechem na twarzy

- Hej. – Odpowiedziałam i wyprostowałam się

- Wiedzę że ty już cieszysz się początkiem wakacji. – Powiedział i założył swoje nerdy.

- Tak, czemu by nie ? – Stwierdziłam i położyłam się na leżaku.

- No wiesz ja w te wakacje mam zamiar, dużo skorzystać. – Odpowiedział i oparł nie o leżak obok mnie.

- Nie tylko ty. – Powiedziałam sarkastycznie do chłopaka

- Wiesz bo ja tak sobie pomyślałem że … - Urwał w połowie zdania.

- że… - Pokazałam gestem aby dokończył.

- ammm, no bo ja, ten no wiesz podobasz mi się i no chciałem się zapytać, czy no wiesz jeśli chcesz oczywiście czy no zostałabyś no moją dziewczyną tak jakby może. – Plątał się we własnych słowach, co było niesamowicie urocze.

- Jasne – Odpowiedziała i nawet zaskoczyłam samą siebie, chociaż Zayn był bardzo atrakcyjny no i podobał mi się

- Serio ? – Wydusił z siebie zdziwiony.

- No tak, podobasz mi się więc czemu by nie ? – Odpowiedziałam mu i uśmiechnęłam się. Nagle wstał i podszedł do mnie a ja przyglądałam się mu, co on tak właściwie wyprawia.

- Nie zawiodę Cię – Powiedział i pocałował mnie, więc odpowiedziałam mu na pocałunek.

*******

Był to już koniec wakacji a ja nocowałam u Zayna. Wyszłam od niego pół godziny temu, ale musiałam się wrócić ponieważ zapomniałam swojego telefonu. Jego mama wpuściła mnie do domu a ja poszłam na górę prosto do pokoju chłopka. Otworzyłam drzwi i byłam w szoku, kiedy zobaczyłam Zayna pieprzącego jakąś laskę. Oczy wyszły mi prawie na wierzch, ponieważ nie mogłam uwierzyć w to co teraz widzę.

- Camila ! – Krzyknął Zayn spoglądając na mnie.

- Ja… ja … - Nie mogłam nic z siebie wydusić. W sumie miałam dopiero 14 lat i Zayn kilka razy pytał się czy się z nim prześpię ale odmawiałam mu mówiąc że to za wcześnie.

- Przyszłam tylko po telefon. – Odpowiedziałam mu, mając łzy w oczach

- Przepraszam – powiedział, ale wiedziałam że przeprasza mnie tylko dlatego że go po prostu przyłapałam.

- Obiecałeś że mnie nie zawiedziesz. – powiedziałam chowając telefon do kieszeni. Czułam się teraz tak jakby ktoś zrzucił moje serce z mostu.

- Ja, ja Cię przepraszam – Powtórzył jeszcze raz.

- Nie ważne. – Powiedziała i wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami. Gdy wróciłam do siebie, pobiegłam od razu do swojego pokoju i zamknęłam się w nim. Łzy leciały po moich policzkach a ja pobiegłam do łazienki. Czułam się taka upokorzona że nie mogłam wytrzymać. Wzięłam żyletkę i zadała sobie kilka ran, czułam bój ale później było znacznie lepiej.

Jakiś czas później nasi przyjaciele pogodzili nas, ale zawsze będę czuła do niego krztę nienawiści przez to jak bardzo mnie upokorzył..’’

- Wstawaj. – Usłyszałam głos mojej siostry. Miałam zamknięte oczy i leżałam na brzuchu, nie miałam ochoty wstawać
- Odwal się Day. To ostatni dzień wakacji. – Powiedziałam do poduszki nie ruszając się z miejsca.
- No właśnie Cam, to ostatni dzień wakacji chyba nie chcesz go przespać. – powiedziała entuzjastycznie próbując mnie wyciągnąć z łóżka.
- Jesteś taka denerwująca. – Powiedziałam mojej siostrze, po czym na nią spojrzałam, a ona stała po prawej stronie łóżka
- Noc chodź. Będę czekała na dole. – Stwierdziła i wyszła z mojego pokoju.
Przekręciłam się na plecy i przejechałam dłonią po twarzy. To lato tak szybko zleciało, że ja nie miałam najmniejszej ochoty iść jutro na rozpoczęcie roku szkolnego. Ten rok jest dla mnie bardzo ważny, bo wysyłam list do collage w Los Angeles o kierunku artystyczno – muzyczno – sportowym. Usiadłam na łóżku i sprawdziłam która jest godzina, było piętnaście po dziesiątej. Wstałam z łóżka i poszłam prosto do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i nałożyłam delikatny makijaż. Podeszłam do szafy i zaczęłam wybierać strój na dzisiejszy dzień. Kiedy już się ubrałam zabrałam telefon i zeszłam na dół do kuchni. W domu nie było nikogo nie licząc mojej siostry Daisy, która jadła już śniadanie.
- Więc jakie mamy plany na dzisiaj ? – Zapytałam dziewczyny kiedy ta patrzyła na mnie.
- No więc idziemy z dziewczynami na zakupy, a wieczorem idziemy do Louisa na ognisko. – Powiedziała kończąc swoje płatki.
- No tak spóźnione urodziny Liama. – Westchnęłam i wyjęłam mleko z lodówki.
- Czemu jesteś taka smutna ? – Zapytała mnie Day
- Co ? – Zapytałam, ponieważ nie miałam pojęcia o co jej teraz chodzi.
- No bo nie wyglądasz jak byś była zadowolona. – Powiedziała wstając od stołu.
- Jesteś przewrażliwiona. – Odpyskowałam jej i nasypałam płatków do miski.
Daisy spojrzała się mną mnie ale już nic nie odpowiedziała, ponieważ wie że to doprowadziło by do sprzeczki, której nie mam ochoty prowadzić. Nie lubię kiedy ktoś się o mnie troszczy bo ja umiem sama doskonale o siebie zadbać. Kiedy zjadałam sama w ciszy śniadanie włączyłam laptopa i sprawdziłam instagrama. Zauważyłam że Vicki dodała zdjęcie pisząc że jest nieszczęśliwa z zakończenia wakacji. Cóż nie tylko ona bo ja też, ale ten rok musi być dobry.
Godzinę później byłam już z Vicki, Leną, Sam i Daisy na zakupach.
- Więc mam nowe ploteczki. – Odezwała się Vicki kiedy zatrzymałyśmy się na kawę.
- Co tym razem ?- Skomentowała Sam
- Więc mojej kuzynki przyjaciółki brata dziewczyna ma przyjaciela, a ten przyjaciel ma siostrę która powiedział Megan, a ta mi że jutro będzie nowy chłopak w szkole. – Opowiedziała Vicki
- Tak samo jak 100 nowych pierwszaków. – Powiedziała Lena
- Ale on będzie u nas w klasie. – Stwierdziła brunetka
- No i co mnie to obchodzi. – Powiedziałam do Viki
- Powiedziałam tylko dla waszej informacji. – Stwierdziła humorystycznie, a wszystkie prócz mnie zaczęły się śmiać.
Dziewczyny cały czas plotkowały, co było strasznie nudne, bo gdy jesteśmy w 5 zawsze to robimy, ale mnie to nie kręci. Nie lubię oceniać kogoś po wyglądzie a tym bardziej po plotkach jakie o danej osobie krążą, ponieważ nienawidzę kiedy ktoś w taki sposób ocenia mnie.
Zakupy minęły dość szybko a ja i Day wróciłyśmy do domu, aby przygotować się na ognisko do Louisa. Day latała po całym mieszkaniu i przygotowywała się do wyjścia, kiedy ja siedziałam i przeglądałam instagrama. Po 2 godzinach ja i moja siostra mogłyśmy wyjść z domu i iść do Louisa który mieszkał po naszej prawej stronie 4 domki dalej. Tak, ja, Day, Lou, Liam, Harry, Zayn Vicki Lena i Sam przyjaźnimy się od dzieciństwa ponieważ wszyscy mieszkamy na jednej ulicy. Byłyśmy u Lou w ciągu 5 minut. Udałyśmy się za dom gdzie było dużo miejsca na zrobienie ogniska. Byli już wszyscy. Dałam prezent Liamowi i usiadłam obok Harrego, który zajął mi miejsce. Bawiłam się świetnie, zawsze organizujemy ognisko z okazji zakończenia lata i urodzin Liama. Kiedy skończyliśmy była 1 w nocy. Harry zaproponował że odprowadzi mnie do domu, aby mi się nic nie stało. Pożegnałam się ze wszystkimi po czym ja Day i Harry wyszliśmy. Długo nam to nie zajęło, a gdy chciałam już wejść do domu, Harry pocałował mnie w usta więc odwzajemniłam jego pocałunek. Wielu może się wydawać że jesteśmy razem ale to nie jest prawda. Można to uznać za przyjaźń z przywilejami, bo całujemy się i przytulamy jak każda normalna para i nawet kilka razy zrobiłam mu loda, ale nic poza tym. Nie jestem dziwką, chociaż wiele osób tak myśli co jest kłamstwem. Nie ufam chłopakom, raz się na nich przejechałam i wystarczy mi to. Kiedy weszłam na górę, poszłam do toalety i umyłam zęby. Założyłam pidżamę i położyłam się spać.
Rano kiedy już się naszykowałam zeszłam do kuchni na śniadanie. Rodzice byli w pracy więc zostawili nam 50 dolarów na drugie śniadanie. 30 minut później wyszłyśmy i czekałyśmy na Liama który miał nas wziąć do szkoły.
Po wygłoszeniu mowy dyrektorki mieliśmy się udać na nasze zajęcia organizacyjne z wychowawcą. Po drodze zobaczyłam Maxa, chłopaka który zostawił kilka dni temu Day, przez co cały czas chodzi smutna.
- To pierdolony chuju. – Wykrzyknęłam do chłopaka który gadał z jakąś dziewczyną
- O Moja przyjaciółka Camila. – Powiedział zadowolony.
- Ufałam Ci, a ty skrzywdziłeś Day. – powiedziałam do niego i podparłam go do ściany.
- Cam, spokojnie – Powiedział
- Cam, tylko dla przyjaciół ty dupku. – Warknęłam do niego.
- Ale… - Zaczął ale mu przerwałam.
- Słuchaj kutasie. Radze Ci się modlić, ponieważ zniszczę cię w tej szkole i uwierz mi że ty już tu nie masz przyszłości. – Wywarczałam na chłopaka. Wkurwił mnie jednym słowem. Starał się o nią 3 miesiące i dostał ode mnie pozwolenie że może zaprosić ja na randkę. Wszystko było ok. i Byli ze sobą 8 miesięcy, kiedy od tak sobie z nią zerwał.
- Camila, nie możesz mi tego, zrobić. Nie, kiedy to ostatni mój rok w tej szkole. – Powiedział niemal błagalnie
- Max, gówno mnie to obchodzi, rozumiesz. Skrzywdziłeś moją siostrę więc ja skrzywdzę Ciebie. – Powiedziałam i spojrzałam na chłopaka z pogardą, po czym odeszłam do szafki.
- Dziękuję. – Powiedziała Day. Spojrzałam na nią uśmiechnęłam się i przytuliłam.
- Nie dziękuj. Teraz wiesz czemu staram się cię chronić ? – Zapytałam dziewczyny a ta tylko skinęła głową.
Zamknęłam szafkę po czym się odwróciłam i wpadłam na chłopaka.
- Kurwa, uważaj. – Powiedziałam. Spojrzałam do góry i zobaczyłam wysokiego 1,85 blondyna, farbuje się bo widać odrosty, ma niebieskie oczy i uśmiecha się.
- Przepraszam ja nie chciałem, ale sama na mnie wpadłaś. – Powiedział ciepłym głosem.
- Cokolwiek.  – Powiedziałam i chciałam iść kiedy mnie zatrzymał.
- Czego ? – Zapytałam sucho.
- Możesz mi powiedzieć gdzie jest klasa 35 ? – Zapytał patrząc mi prosto w oczy
- Ty jesteś ten nowy. – Powiedziała uradowana Daisy.
- Na to wygląda. – Powiedział i podrapał się po głowie.
- Chodź z nami, jesteś u nas w klasie. – Powiedziała Day i złapała chłopaka za rękę i pociągnęła za sobą.
Szłam za nimi i słyszałam jak rozmawiają, nie interesowałam się o czym mówią, bo mało mnie to obchodzi, ale Day najwidoczniej dobrze się bawiła. Weszliśmy do klasy ostanie.
- No nareszcie panie Summer dotarły. – Powiedziała nauczycielka
- Tak, byłybyśmy wcześniej, ale znalazłyśmy ogon i przyprowadziliśmy go. – Powiedziałam, a cała klasa wybuchła śmiechem. Usiadłam na końcu klasy po prawo przy oknie. Siedziałam przed Louisem a po lewo siedział Harry.
- Słuchajcie to jest wasz nowy kolega Niall Horan. Mam nadzieje że miło go powitacie a zwłaszcza ekipa. Tak do was mówię, szczególnie do Malika i Summer. – Powiedziała a chłopak zajął miejsce na przodzie. Lekcje minęły dość szybko a ja wyszłam z klasy. Podbiegł do mnie Harry i zaczął całować. Zobaczyłam też że Liam dorwał nowego.

Niall POV
 Słuchajcie to jest wasz nowy kolega Niall Horan. Mam nadzieje że miło go powitacie a zwłaszcza ekipa. Tak do was mówię, szczególnie do Malika i Summer. – Powiedziała nauczycielka a ja usiadłem w ostatniej wolnej ławce na początku klasy. Ta, zdaje się że poznałem Summer i wcale nie jest przyjazna, więc ten cały Malik pewnie też nie będzie. Summer wydaje się jakby bujała w obłokach i nic by ją nie obchodziło, ale możliwe że to tylko pozory. Wyszliśmy z klasy a do Summer podbiegł chłopak w lokach.
- Siema NOWY – Powiedział do mnie chłopak w krótkich brązowych włosach
- Cześć. – Odpowiedziałem do niego
- Jestem Liam Payne. – Powiedział krótko i objął mnie ramieniem
- Niall. – Odpowiedziałem
- Cóż widzę że poznałeś już Camilę i Daisy. – Stwierdził i uśmiechnął się
- A, która jest która ? – Spytałem bo jestem w tej szkole pierwszy dzień i nikogo tu nie znam.
- A więc Cam to ta wredna, a Day to jej siostra przeciwieństwo Cam. – Zaśmiał się i ruszył więc poszedłem za nim na stołówkę.
 Usiadłem z ,, ekipą ‘’ ponieważ Liam mnie zaprosił. Słuchałem uważnie tego co mówią, ale nie było innego tematu niż dzisiejsza impreza rozpoczynająca rok szkolny.
- Idziesz na imprezę ? – Zapytała Daisy
- Nie jestem pewny, chyba nie. – Odparłem, ale chyba wyszedłem na debila.
- Day, jasne że on nie pójdzie, widać że jest pizdą i cyka się zabawić z nowym towarzystwem. – Powiedział mulat, zgaduje to on jest Malik
- Nie obrażaj go. – Wycedziła przez zęby Camila. Spojrzała na chłopaka a ten od razu się przymknął.
- Może jednak wpadnę, zobaczyć. – Opowiedziałem, a każdy spojrzał się na mnie.
- Czuj się zaproszony. – Powiedział Liam. Ich rozmowy trwały nadal ale nikt już na mnie nie zwracał uwagi. Kiedy wszyscy się rozeszli zostałem sam z Liamem.
- Nie przejmuj się nimi. Oni tak zawsze. – Odpowiedział Li i uśmiechnął się.
- Wiesz to dziwne że dziewczyna jest bardziej chamska i wredna niż chłopka. – Odpowiedziałem i napiłem się soku, który miałem w kubku.
- Jeśli chcesz mogę Ci później o nich odpowiedzieć. - powiedział Liam i wstaliśmy od stołu.
- Jasne – wymamrotałem i poszedłem za chłopakiem do kasy.
Lekcje minęły dość sprawnie a mój pierwszy dzień w nowej szkole był przeciętny. Super. Ja i Liam poszliśmy do mojego domu i okazało się że mieszkam naprzeciwko domu Camili i Daisy a Liam mieszka po lewo ich domu.
- Więc co chcesz o nas wiedzieć ? – Spytał chłopak siadając na moim łóżku.
- Cóż, chce wiedzieć to co powinienem. – odparłam i usiadłem na krzesełku naprzeciw chłopaka.
- Więc tak Vicki jest cheerliderką i najlepszą przyjaciółką Cam tak jak jej siostra Daisy. Jest raczej sympatyczna no chyba że ja bardzo wkurzysz to pokazuje pazurki. Sam jest nieszkodliwa i jest przyjaciółką Day. Lena jest strasznie cicha i dziewczyny zawsze jej się zwierzają bo im doradzi ale ona jeszcze nigdy im się nie zwierzyła. Day jest urocza strasznie, uwielbia osoby z poczuciem humoru i mimo że czasami denerwują ja komentarze jej siostry zawsze stanie po stronie Cam. Louis jest moim przyjacielem ale lepiej dogaduje się z Harrym, który jest spoko oboje są spoko. Harry czasami coś chamsko skomentuje ale tak na serio to Zayn z naszej paczki jest największym dupkiem. Flirtuje z każdą dziewczyną i możliwe że przeleciał pół dziewczyn ze szkoły.
- A co z Camilą ? – Zapytałem ponieważ to o niej chciałem wiedzieć najwięcej. A przynajmniej tak mi się zdawało.
- Cóż ona często mi się zwierza, fakt jest chamska i wredna ale to jej taktyka obronna. Myśli że jeśli będzie taka dla kogoś kto jej nie zna to będzie mogła się obronić przed czyimś uczuciem.
- Ona się broni przed miłością ? Zapytałem
- Cóż, tak. Dwa lata temu była taka słodka jak Day, ale zaczęła chodzić z Zanem. – Westchnął twierdząc
- Czekaj, to oni byli razem ? – Zapytałem. To niemożliwe że dwie tak chamskie i wredne osoby by ze sobą wytrzymały. Wydawało mi się że oni się nienawidzą. Przynajmniej takie miałem wrażenie.
- No wiesz 2 lata temu oni byli zupełnie inni. Chodzili ze sobą całe wakacje. Zerwali kiedy ona przyłapała go na pieprzeniu jakiej laski, kiedy wracała po telefon. Od tamtego dnia zrobiła się zupełnie inna, chamska wredna i wulgarna. Nie wiedzieliśmy co z nią nie tak, ale po pół roku udało nam się ich pogodzić bo co jak co ale każdy zna się od zawsze i jesteśmy przyjaciółmi więc chcieliśmy trzymać się razem.
- Ja nie wiedziałem. – Wydukałem. Trochę szkoda że przeszła takie coś. Nie wiem, nie przepadam za nią, ale może gdy się ją lepiej pozna jest zupełnie inna.
- Dobra stary ja lecę na chatę bo musze przygotować dom na imprezę. Wpadnij, będzie świetna zabawa. – powiedział i wyszedł z mojego pokoju.
Resztę wieczoru spędziłem na przygotowanie się do imprezy. Cóż trzeba się jakoś wkręcić w klimat. Kiedy przyszedłem można powiedzieć że była tu połowa najfajniejszych osób ze szkoły. I Byli już nieźle wstawieni. Szukałem Liama, ale nigdzie nie mogłem go znaleźć. Za to znalazłem Camile i Zayna.
- Kogo my ty mamy. – Powiedział Mulat, a Cam spojrzała się w moją stronę.
- Tak, jednak zdecydowałem się że przyjdę. – powiedziałem i uśmiechnąłem się słabo.
- Zostaw go Zayn, bo jeszcze go wypłoszysz. – Powiedziała Cam a wszy obok się zaśmiali.
- O Niall. – Krzyknął Liam i szczerze to uratował mnie z tej niezręcznej rozmowy.
Cała impreza minęła dość szybko. Wypiłem kilka shotów, grałem w piwnego ping- ponga i tańczyłem kilka razy z Day. Cam cały czas obściskiwała się z Harrym i była nieźle wstawiona, ponieważ cały czas śmiała się z żartów Zayna. Wyszedłem z imprezy ok. 2 w nocy.

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

wtorek, 16 grudnia 2014

Prolog

Camila była Zwykłą, miłą nastolatką gdy miała 14 lat. Zakochała się w swoim przyjacielu Zaynie. Była z nim szczęśliwa całe wakacje, aż do momentu kiedy nie przyłapała go jak zdradził ją z inną. Od tamtego momentu jest wredna, chamska, wulgarna i okalecza się. Dwa lata później spotyka się z Harrym, są przyjaciółmi z przywilejami, do momentu kiedy w szkole pojawia się nowy chłopak Niall. Z biegiem czasu zakochują się w sobie, ale żadne nie chce się do tego przyznać. Nie Camila, ponieważ ona przyrzekła sobie że nie popełni znów tego błędu i nie zakocha się. A jednak. Cam i Niall zbliżyli się do siebie, co zaczęło przeszkadzać Zaynowi. Czy Zayn i Harry są wystarczającą przeszkodą na głębszym uczuciu Camili i Nialla. Czy Niallowi uda się zmienić Camilę w tę samą miłą i uroczą dziewczynę, która okazuje uczucia ?
Tego dowiecie się czytając New...