poniedziałek, 27 kwietnia 2015

35. Księżniczko nie musisz być zazdrosna cz.1



Zapraszam na DETECTIVE

Camila’s POV: 
- Ślicznie wyglądasz. Ile jeszcze będziesz stała przed tym lustrem ? – Spojrzałam na Kelly ostrzegawczym spojrzeniem. Dziś chłopaki mają mecz a ja nie mogę razem z cherliderkami im dopingować, ponieważ do końca roku uniwersyteckiego mam zwolnienie z jakiegokolwiek wysiłku fizycznego. Więc mogę sobie jedynie oglądać
- Ja w przeciwieństwie do ciebie moja droga. Nigdy nie wyglądam tak dobrze jak ty, więc zamilcz. – Pomachałam jej palcem, a ona zaczęła się śmiać.
- Nie zawsze dobrze wyglądam. – Uśmiechnęła się malując rzęsy.
- Widziałaś się w lustrze ? Ja go nie potrzebuję aby stwierdzić że świetnie wyglądasz. 
Skończyłyśmy te bezsensowną rozmowę. Kelly martwi się o mnie odkąd wróciłam ze szpitala i nie pozwala mi się nigdzie poruszać sama tak jak Niall więc na zmianę ze mną siedzą. Pojechałyśmy jej autem na nasz uniwersytet bo na boisku szkolnym miał odbyć się mecz. Wyszłyśmy z samochodu, można było zobaczyć, że cała szkoła przeszła dopingować naszą drużynę która była na pierwszy miejscu rankingu i jak tak dalej pójdzie to wygramy ten sezon. Szłyśmy na trybuny i usiadłyśmy w loży V.I.P
- Camila. – Przybiegła do mnie Victoria która ostatnio ochrzaniła mnie za to że chciałam ich ,,osierocić’’, na całe szczęście już wszystko jest w porządku.
Usiadłam po miedzy Victorią a Kelly, dziewczyny ostatnio się zaprzyjaźniły. Czekałyśmy na chłopaków, aż wreszcie wejdą na boisko. Nie mogłam się doczekać aż zobaczę mojego chłopaka spoconego i zmęczonego, ale jak to na dziewczynę przystało to moje największe marzenie. Gdy cherliderki weszły na boisko i zaczęły tańczyć. Zaczęłam się śmiać bo to był mój układ z Liceum z przed dwóch lat. Na koniec Jess zadedykowała go mi i życzyła szybkiego powrotu do zdrowia. Dziewczyny ledwo zdążyły zejść, a każdy usłyszał jak ludzie z przeciwnej drużyny wchodzą na boisko. Były wrzaski i piski, ale większe były przy naszej drużynie.
Chłopcy zaczęli grać przez pierwszą połowę było dość ciężko bo przegrywaliśmy bramką. Po pierwszej połowie mieli 15 minut przerwy, a Niall podszedł do mnie.
- Chyba nie zamierzasz mi powiedzieć że to przegracie ? – Spojrzałam się na blondyna a on się tylko zaśmiał.
- Przyszedłem po buziaka od swojej cherliderki, no wiesz nie miał mnie kto wcześniej zmotywować. – Uśmiechnął się i przysunął mnie o siebie ręką tak, że stykaliśmy się klatkami. Spojrzałam chłopakowi w oczy a on złączył nasze usta. To chyba był najbardziej delikatny pocałunek jaki tylko przeżyłam, jego język delikatnie muskał mój. Z tego pocałunku i stanu błogości ugięły mi się nogi, więc chłopak przysunął mnie bliżej siebie. Nie potrafię tego opisać, a w moim brzuchu jest wielkie stado motyli które próbują rozwalić mnie od środka. W tym momencie nie obchodziło mnie to że dosłownie z 1000 osób na nas patrzy. Dla mnie liczyła się dokładnie ta chwila.
Gdy Niall postanowił się oderwać z braku świeżego powietrza ja byłam, no nie wiem jaka była. Nigdy czegoś takiego nie przeżyłam. Horan tylko się uśmiechnął i odchodząc puścił mi oczko, a ja z tego wrażenia aż usiadłam bo wiem że nie dałabym rady ustać.
- No powiem Ci że od samego patrzenia na was zachciało mi się całować. – Zaśmiała się Kelly. Nie odezwałam się tylko uśmiechnęłam. Nialla najwidoczniej to zmotywowało bo strzelił 3 bramki i tym sposobem wygrali mecz. Byłam z niego cholernie dumna no bo to w końcu mój chłopak.
Wszyscy zaczęli wiwatować, a ja wstałam z miejsca i ruszyłam w stronę mojego chłopaka. Rozglądałam się po boisku i wreszcie go zobaczyłam ale nie był sam, stała obok niego Ela i kleiła się. No nie. Podeszłam do chłopaka i kompletnie olewając dziewczynę zawołałam.
- Niall kochanie. – Odezwałam się i nie czekając na jego reakcję pocałowałam go. Jego delikatny pocałunek był cudowny, Horan położył swoje ręce na moich biodrach a ja pociągnęłam za jego włosy. Mruknął więc mogłam się tylko domyśleć że mu się spodobało. Nagle usłyszałam jak ktoś odchrząkuje. Oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy na dziewczynę.
- O Ela hej nie zauważyłam cię. – Udałam zaskoczona a Niall tylko się zaśmiał, musiał wiedzieć że ją widziałam.
- Taaa. – Powiedziała od niechcenia brunetka.
- Sorry, ale musimy już lecieć. Wiec pa. – powiedziałam chamsko i ruszyłam z Niallem przed siebie.
- Księżniczko, nie musisz być o nią zazdrosna. – Powiedział pokazując swoje białe ząbki. Zaśmiałam się pod nosem.
- Owszem muszę. Jak pamiętasz chodziłeś z nią i do tego nie raz ją przeleciałeś. – Byłam zła lub rozdrażniona jakkolwiek to nazwać byłam wkurzona.
- Camila. – Powiedziała kiedy zorientowałam się że go wyprzedziłam.
- Co. – Uspokój się powtarzałam sama do siebie.
- Nie pieprzyłem jej. Jedyne co jej robiłem to palcówkę. – Spojrzałam na chłopaka z niedowierzaniem. Podszedł do mnie bliżej i złapał mnie za ręce.
- Ile razy mam Ci to powtarzać, że kocham tylko ciebie i nic jej nie robiłem ? – Spojrzałam mu prosto w oczy mogłam zobaczyć że mówi prawdę. Zawsze gdy kłamie marszczy czoło, a teraz tego nie robił.
- Kocham Cię Niall. – Uśmiechnęłam się.
- Ja Ciebie jeszcze bardziej. – Pocałował mnie w czoło i udaliśmy się w stronę jego szatni.
*******
- I jak wyglądam ? – Zapytałam Kelly która właśnie wyszła z łazienki.
- Świetnie. Myśle że Niallowi się spodoba a Hazz będzie zazdrosny. – Uśmiechnęła się. Podeszła do szafki i wyjęła z nich ubrania.
- Oby. – powiedziałam wchodząc do łazienki nałożyłam tam lekki makijaż a gdy wyszłam Kelly była już ubrana. Jak zawsze wyglądała olśniewająco.
- Czemu ja nie mogę wyglądać dokładnie tak jak ty ? – powiedziałam a dziewczyna się zaśmiała.
- Wyglądasz o niebo lepiej niż ja, wiec nie marudź tylko chodź bo spóźnimy się na koncert.
Gdy dotarłyśmy na miejsce, mogłyśmy zobaczyć że przed sceną jest mnóstwo osób. Nie wiedziałam, że tyle osób przyjdzie na ich koncert. I jak sobie tylko pomyśle że te wszystkie dziewczyny będą pożerać wzrokiem mojego chłopaka  robi mi się nie dobrze. Ponieważ to moi przyjaciele i wiedzą że jestem ich największą fanką stałam przez barierką. Nie widziałam się z chłopcami przed koncertem ale po koncercie mieliśmy wyjść świętować ich pierwszy koncert. Wraz z Kelly byłyśmy bardzo podekscytowane. Światła na scenie zgasły a w tym samym czasie przyszły do nas dziewczyny. Victoria, Daisy, Sam, Lena i Ela.
- Taka bardzo się cieszę że zobaczymy naszych chłopców w akcji. – Odezwała się Vicki i obie zaczęłyśmy piszczeć.


NOTKA : Kolejny rozdział już w piątek. Mam nadzieje że wytrzymacie. Kocham was <3 Chcę też was poinformować iż zbliżamy się małymi kroczkami do końca opowiadania ;D


piątek, 24 kwietnia 2015

34. Wszyscy czegoś potrzebujemy. Cz. 2

Zapraszam na DETECTIVE

- Nie rozumiem, przecież chodziliście ze sobą. – Boje się jej, jest dziwna.
- Camila, kocham Cię. - to wszystko co jej powiedziałem.
- …. – Milczała, wyglądała jakby się nad czymś zastanawiała.
- Powiedz Coś. – No żesz kurwa, wyduś coś z siebie.
- Tak się nie zachowuje osoba która kocha kogoś, a jest z kimś innym. – Jest zła jest bardzo zła.
- A ty i Harry to co ? – Nie wkurzaj mnie kobieto.
- Ja Harrego kochałam, myślisz że dlaczego podcięłam sobie żyły ? Bo Harry którego kochałam mnie zostawił, a ty byłeś szczęśliwy z Elą. Nie chciałam tego psuć. – Że co kurwa ?
- Nie chciałaś psuć czego ? Nie rozumiem Cie. Chodziłem z nią, bo chciałem żebyś była kurwa o mnie zazdrosna. Zerwałem z nią, kiedy ty podcinałaś sobie żyły. I to ja cie tu kurwa przywiozłem, bo chciałem Cię uratować, a wiesz czemu ? Bo Cie kurwa Kocham, bo tak cholernie mi na tobie zależy, ale ty sobie nie zdajesz z tego sprawy. Nie skrzywdziłem Cie specjalnie, nigdy bym tego nie zrobił, nie jestem kutasem jak Harry. Więc mogłabyś sobie darować, złość i powiedzieć że mnie kochasz, albo cokolwiek. – Jestem na nią wściekły kocham ją, i nigdy nie chciałem jej skrzywdzić. A Zayn to zupełnie inna historia.
- Znów mnie skrzywdzisz. – W jej oczach pojawiły się łzy. Przegryzała wargę. Wstałem z krzesła i przytuliłem dziewczynę.
- Obiecuje że już więcej tego nie zrobię. – Wyszeptałem do ucha dziewczyny.
- Przyrzekasz ?
- Przyrzekam. Proszę Cię wróć do mnie. – Dziewczyna spojrzała na mnie i pocałowała mnie. To był bardzo delikatny pocałunek. Tak bardzo się cieszę że znów mogę poczuć jej idealnie ciepłe usta na moich.
- Rozumiem że to znaczyło tak. – Uśmiechnęła się i przygryzła wargę.
- Tak bardzo Cię kocham, nikomu Cię już nie oddam. – Uśmiechnąłem się i znów złączyłem nasze usta razem.
******
 Tydzień później Camila była już w domu bractwa. Jutro jest początek tygodnia więc wróci już do szkoły.
- Cieszysz się że wracasz jutro do college ? – Spojrzałem na nią kiedy leżała na łóżku.
- Tak. Ale tak czy inaczej będę miała dużo zaległości. – Włączyła laptopa a ja usiadłem obok niej.
- Nie przesadzaj. Nie opuściłaś szkoły umyślnie, więc nauczyciele dadzą Ci czas. – Uśmiechnąłem się i pocałowałem ja w czoło. Dziewczyna weszła na instagrama i na głównej stronie było zdjęcie Harrego i Eli 
Camila wyglądała na przybitą.
- Kochanie nie przejmuj się nim. Teraz masz mnie. – Uśmiechnąłem się i pocałowałem ją. Nareszcie jest moją. Nikomu jej nie oddam.

Szedłem z Camilą za rękę. Wszyscy się nam przyglądali ale o to mi właśnie chodzi. Niech każdy zobaczy że ona jest moja i tylko moja. Uwielbiam się jej przyglądać. Ostatnio wiele przeszła, ale teraz wydaje się być szczęśliwa. Mam nadzieję że sprawię iż poczuje się jak księżniczka. Bo właśnie na takie traktowanie zasługuje.

NOTKA : Kochani serdecznie na detective. A co do rozdziału nie wiem kiedy będzie musicie uzbroić się w cierprliwość ;) KOFFAM  ♥

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

34. Wszyscy czegoś potrzebujemy. Cz. 1

Zapraszam na opowiadanie Detective



Diana
Front pages all your pictures, / Twoje zdjęcia na pierwszych stronach gazet 
They make you look so small, / Sprawiają, że wydajesz się taka mała 
How could someone not miss you at all? / Jak ktoś mógłby za tobą w ogóle nie tęsknić?
(Oh-ah-oh)
I never would mistreat ya, / Nigdy bym się nad tobą nie znęcał
No I’m not a criminal, / Nie jestem kryminalistą
I speak a different language / Mówię w innym języku
But I still hear your call. / Ale i tak słyszę twoje wołanie
Diana, let me be the one to / Diana, pozwól mi być tym
Light a fire inside those eyes / Który rozpali ogień w twoich oczach
You been lonely / Byłaś samotna
You don’t even know me, / Nawet mnie nie znasz
But I can feel you crying / Ale czuję, że płaczesz
Diana, let me be the one to / Diana, pozwól mi być tym
Lift your heart up and save your life / Który podniesie twoje serce na duchu i uratuje ci życie
I don’t think you even realize / Nie sądzę,byś zdawała sobie sprawę że Ty kochanie, mogłabyś
Baby you’d be saving mine. / Ty kochanie, mogłabyś uratować moje
Diana
It’s only been four months but
/ Minęły tylko cztery miesiące, ale
You’ve fallen down so far, / Upadłaś bardzo nisko
How could someone mislead you at all? / Jak ktoś w ogóle mógłby wprowadzić cię w błąd?
(Oh-ah-oh)
I wanna reach out for ya,
/ Chcę do ciebie dotrzeć
I wanna break these walls, / Chcę zburzyć te mury
I speak a different language / Mówię w innym języku
But I still hear you call. / Ale i tak słyszę twoje wołanie
Diana, let me be the one to / Diana, pozwól mi być tym
Light a fire inside those eyes / Który rozpali ogień w twoich oczach
You been lonely / Byłaś samotna
You don’t even know me, / Nawet mnie nie znasz
But I can feel you crying / Ale czuję, że płaczesz
Diana, let me be the one to / Diana, pozwól mi być tym
Lift your heart up and save your life / Który podniesie twoje serce na duchu i uratuje ci życie
I don’t think you even realize / Nie sądzę,byś zdawała sobie sprawę że Ty kochanie, mogłabyś
Baby you’d be saving mine. / Ty kochanie, mogłabyś uratować moje
We all need something / Wszyscy czegoś potrzebujemy*
This can’t be over now / To nie może być już koniec
If I could hold ya / Gdybym mógł cię objąć
Swear I’d never put you down / Przysięgam, już nigdy nie pozwoliłbym ci upaść
Diana, let me be the one to / Diana, pozwól mi być tym
Light a fire inside those eyes / Który rozpali ogień w twoich oczach
You been lonely / Byłaś samotna
You don’t even know me, / Nawet mnie nie znasz
But I can feel you crying / Ale czuję, że płaczesz
Diana, let me be the one to / Diana, pozwól mi być tym
Lift your heart up and save your life / Który podniesie twoje serce na duchu i uratuje ci życie
I don’t think you even realize / Nie sądzę,byś zdawała sobie sprawę że
Baby you’d be saving mine. / Ty kochanie, mogłabyś uratować moje
(Oh-ah-oh)
Diana,
(Oh-ah-oh-oh-oh-oh-oh-oh)
Diana,
Baby you’d be saving mine, /
(Oh-ah-oh)/
Diana,
(Oh-ah-oh-oh-oh-oh-oh-oh)
Diana,
Baby you’d be saving mine. /  
Ty kochanie, mogłabyś uratować moje
Wziąłem ze sobą kartkę i wróciłem do szpitala. Wszedłem korytarzem i słyszałem krzyki.
- Harry, to wszystko twoja pieprzona wina.
- Przestańcie mnie obwiniać, skąd mogłem to wiedzieć ?
- Ty pierdolony chuju, jak ona nie przeżyje, to zabije cię gołymi rękoma. – Skręciłem w prawo i zobaczyłem jak Zayn trzyma Day, która się szarpie do Harrego.
- Nie jesteś jedyna. – Wrzasnął.
- Kurwa, przepraszam. To moja wina i będę miał ją na sumieniu do końca życia, więc nie musicie się na mnie wkurwiać, bo też jestem na siebie wkurwiony.- Skończył zdanie i wyszedł.
- Uspokujcie się wszyscy. Wasze kłótnie nie przywrócą zdrowia Cam. Musimy uzbroić się w cierpliwość. – Wziąłem głęboki oddech i usiadłem na krzesełku.
******
Minęły już pieprzone 5 dni a Camila nadal jest w śpiączce. Odkąd Day kłóciła się z Harrym nie opuściłem jej, nie licząc toalety. Był już wieczór, a ja czytałem lekturę na literaturę. Całkiem ciekawa i wciągająca. Moja ręka spoczywała na ręku Camili. Nikogo nie było w poczekalni ponieważ kazałem im wracać i przyjść jutro kiedy się wyśpią i wykąpią. Odłożyłem książkę i oparłem się o oparcie krzesła. Spojrzałem na dziewczynę, była blada, wyglądała prawie jak trup.
- Wróć do mnie księżniczko. – Poczułem łzę na policzku więc ją wytarłem. Zamknąłem oczy i odleciałem.
Poczułem jak ktoś lekko ściska moją dłoń. Od razu się obudziłem. Camila wierciła się na łóżku.
- Gdzie jestem ? – Wyszeptała a ja wstałem z krzesła jak poparzony. Podszedłem bliżej i spojrzałem na nią. Otworzyła oczy.
- W szpitalu, księżniczko. – Byłem spokojny, próbowałem być opanowany.
- Niall ? Co ty tu robisz ? – Jej głos stawał się coraz głośniejszy.
- Czuwam przy tobie kochanie. Od tygodnia. A teraz poczekaj chwilę. – Zostawiłem dziewczynę w sali a sam poszedłem po lekarza.
- Panie doktorze Camila się obudziła. – Powiedziałem szczęśliwy i podekscytowany.
Lekarz zbadał dziewczynę i wyszedł z sali.
- Jak się czujesz ? – Byłem ciekawy, w końcu była w śpiączce prawie tydzień.
- Jakby ciężarówka po mnie przejechała. – Była zła, wściekła, obojętna ? Nie wiem, ale nigdy nie widziałem jej w takim stanie.
- Czemu tu siedzisz  ? Powinieneś być z Elą. – Jej wyraz twarzy był obojętny.
- Nie obchodzi mnie ona, nigdy mnie nie obchodziła. – Spojrzałem w jej oczy, były zimne, były bez wyrazu.


NOTKA : Kochani mam nadzieję że się podoba. Rozdziały będą pojawiać się rzadziej bo ostatnio brakło mi weny przepraszam ;c

sobota, 18 kwietnia 2015

Zapraszam

Zapraszam wszystkich na Bloga DETECTIVE. Bloga znajdziecie w zakładkach z blogami <3

33. Ty dupku. Cz. 2


,, Dziękuję, dziękuję za wszystko co dla mnie zrobiliście. Moje życie jest bezsensu, dlatego też chce się z nim pożegnać. Myślę że tak będzie lepiej dla wszystkich. Powiedzcie że bardzo kochałam Harrego, ale tak naprawdę to Niall był całym moim światem. Teraz kiedy jest w związku z Elą, życzę im szczęścia. Kocham Cię Niall. Kocham was wszystkich. Wasza Camila.’’
Kiedy przeczytałem ten list poczułem łzy w moich oczach. Nie obchodziło mnie teraz to, czy powinienem płakać czy nie, dlatego pozwoliłem moim łzą spłynąć. Ona mnie kochała, a ja się nią zabawiłem aby potraktować ją tak jak on a kiedyś mnie. Nie byłem z nią fair ponieważ ona mówiła mi że nie chce niczego głębszego, a ja jej tego nie powiedziałem. Jestem kutasem i chujem. Gdybym z nią nie zerwał, było by teraz wszystko ok. a nie jest. Wstałem i chciałem wejść do łazienki aby zobaczyć jak wyglądam aby móc jej poszukać, ale łazienka była zamknięta, właśnie wtedy doszło do mnie to, że ona tam jest i potrzebuje mnie i mojej pomocy. Wyważyłem drzwi, więc popsułem zamek, ona leżała tam, a obok niej żyleta. Podbiegłem i sprawdziłem puls. Wyczuwalny.
- Camila, nie zostawiaj mnie. – Wyszeptałem klękając, i położyłem jej głowę na swoich kolanach.
- Harry ? – Jej szept był taki cichy że ledwo go usłyszałem.
- Skarbie przepraszam Cię, nie odchodź wszyscy Cię poturbujemy. – Wyjąłem telefon i zadzwoniłem do Nialla.
- Co jest ? – Odebrał.
- Stary przyjedź szybko do Camili. – Boże tak bardzo się boję, to wszystko moja wina.
- Co się stało ?
- Jest z nią źle pośpiesz się, nie wiem co zrobić. – Wrzeszczałem, jestem tak spanikowany że nie wiem co robić.
- Zaraz będę. – Rozłączył się. Wziąłem dziewczynę na ręce i położyłem ją na jej łóżko. Nie minęło 5 minut usłyszałem Nialla. Wbiegł do pokoju.
- Kurwa. – Podbiegł do dziewczyny i sprawdził puls.
- Niewyczuwalny. – Wziął ją na ręce i zbiegł po schodach, wziąłem liścik do kieszeni i pobiegłem za nim. Wsiedliśmy do samochodu Nialla i pojechaliśmy do szpitala.
- Harry, ty kutasie. To wszystko twoja wina. – Wrzeszczał na mnie. Ale wiem że miał rację.
- Skąd kurwa mogłem wiedzieć, że będzie chciała się zabić ? – Nie wiedziałem, nie jestem jasnowidzem.
- Nie wiedziałeś. – Bąknął. W szybkim tempie dojechaliśmy do szpitala. Niall wbiegł do niego, a zaraz za nim ja. Podszedł do pielęgniarki, po czym pobiegli na salę. Podłączyli ją do aparatury i kroplówek. Musieliśmy wyjść z Sali.
- Jeśli ona nie przeżyje, to Cię zabiję. – Westchnąłem.
- Masz rację, będę jednym kłopotem mniej. – Wymamrotałem i usiadłem obok. Przypomniałem sobie o liście. On powinien wiedzieć.
- Masz. – Wyjąłem karteczkę i podałem ja blondynowi.

Niall’s POV:
Kiedy zobaczyłem ją w tym pokoju praktycznie martwą moje serce pękło. W życiu nie myślałem, że zobaczę ją w takim stanie. Że zobaczę ją praktycznie martwą.
Siedziałem teraz w szpitalu i czekałem na wyniki. Harry podał mi karteczkę. Rozwinąłem ja i zacząłem czytać.
,, Dziękuję, dziękuję za wszystko co dla mnie zrobiliście. Moje życie jest bezsensu, dlatego też chce się z nim pożegnać. Myślę że tak będzie lepiej dla wszystkich. Powiedzcie że bardzo kochałam Harrego, ale tak naprawdę to Niall był całym moim światem. Teraz kiedy jest w związku z Elą, życzę im szczęścia. Kocham Cię Niall. Kocham was wszystkich. Wasza Camila.’’
Łzy poleciały mi po policzku. Tak bardzo Cię kocham, proszę Cię nie zostawiaj mnie. Świat bez Ciebie nie jest nic warty.  Usłyszałem jak Harry dzwoni do Day, oraz wszystkich naszych przyjaciół. Dobrze że to zrobił, ja nie miałem do tego głowy.
- Przepraszam, kto przywiózł pannę Summer ? – Głos lekarza wyrwał mnie z rozmyśleń.
- Ja. – Wstałem na równe nogi i przywitałem się z lekarzem.
- Jesteś jej rodziną ? – I co ja mam powiedzieć ?
- Nie. Jestem jej… Chłopakiem. – Mam nadzieje ze to kupi.
- Pan się nazywa ?
- Horan. Niall Horan. – Wydukałem.
- Cóż panie Horan, jest wykończona, myślę że jeszcze jakieś 5 minut a pańska dziewczyna by zmarła. Na całe szczęście żyje. Jej stan jest krytyczny. Myślę że przez jakiś czas będzie w śpiączce. Musi teraz dużo odpoczywać. – Pokiwałem głową. Odetchnąłem z ulgą, ale i tak wszystko jej zagraża.
- Mogę się z nią zobaczyć ? – Chyba nie jest przychylny.
- Dobrze, ale na chwile. – Powiedział i odszedł.
- Harry, czekaj tu na nich. Ja idę zobaczyć Camile.
Wszedłem do Sali, dziewczyna leżała na łóżku podłączona do aparatury, która podtrzymuję ją przy życiu. Boże, dlaczego ona ? Czemu to nie mogłem być ja ? Ona podjęła próbę samobójczą… boże nigdy sobie tego nie wybaczę. Tak bardzo nienawidzę się za to że pozwoliłem jej odejść 2 lata temu. Teraz pewnie bylibyśmy razem, a ona nie leżała by w szpitalu. Niczego nie da się cofnąć. Ale potrafię uczyć się na błędach.
 Usłyszałem jak do Sali weszła Day.
- Boże Niall. – To jedyne co powiedziała. Przytuliła się do mnie i zaczęła płakać. Też chciałem się wypłakać, ale to nic nie da. To nie wróci jej zdrowia. Siedzieliśmy w ciszy.
- Niall. Idź do domu, przebierzesz się i wrócisz. – Wyszeptała po jakimś czasie.
- Nie chcę jej zostawiać. – Chcę siedzieć tu do czasu aż się obudzi.
- Niall, ona nie obudzi się przez następne parę godzin. Ja tu poczekam. – Poddałem się i zgodziłem.
- Będę za max 2 godziny. – Wyszedłem z Sali i opuściłem szpital. Wsiadłem do auta i pojechałem do bractwa.  Wbiegłem do swojego pokoju i wziąłem prysznic. Przebrałem się.  Usiadłem na łóżku i zacząłem pisać.

NOTKA : Kochani następny rozdział w okolicach wtorku. Mam nadzieje że wytrzymacie i nadal zapraszam was na wattpada tam znajdziecie moje opowiadanie DETECTIVE <3

wtorek, 14 kwietnia 2015

33. Ty dupku. Cz. 1

Leżałam na łóżku dobre kilka godzin, nagle usłyszałam jak ktoś wchodzi do pokoju.
- Camila, czemu nie byłaś z nami wtedy pubie ? – Spojrzała na mnie siadając na łóżku. Usiadłam i spojrzałam na dziewczynę.
- Harry ze mną zerwał, nie miałam ochoty. – Jestem przybita, nie wiem co mam ze sobą robić.
- Tak mi przykro. – Podeszła i przytuliła mnie mocno.
- Wszystko jest ok. – Wymamrotałam. Nie chcę jej martwić.
- Czemu Niall się dzisiaj na ciebie wściekł na wf ? – O kurcze, Kelly co ty kombinujesz
- Jak mnie podnosił powiedziałam mu coś i się wkurzył, a później chciał ze mną pogadać i przy okazji wyciągnął ze mnie to że nie jestem z Harrym. – Dziewczyna usiadł obok mnie, co oznaczało że jest ciekawa rozmową.
- I jak zareagował ? – była taka podekscytowana tą rozmową.
- Eee wkurzył się.
- Wcale mu się nie dziwię. – Była dumna z Nialla, wygląda to naprawdę komicznie. Nie odezwałam się.
- Kochasz go jeszcze ? – To pytanie, to cios poniżej pasa
- Kogo ?
- Kochasz Nialla ? – Tak kocham go ja pierdole, czy to takie trudne do pojęcia ?
- N-nie ? – To raczej zabrzmiało jak pytanie a nie odpowiedź.
- Och Camila. Mam nadzieję że wiesz co robisz. – Jej uśmiech był szczery wiem że ma dobre intencje.
- Wychodzę będę wieczorem. – Uśmiechnęła się i wyszła z pokoju.
Mam tego wszystkiego dość. Harry ta kompletna świnia mnie zostawiła, a ja na dodatek że go kocham to jeszcze kocham Nialla. Boże moje życie nie ma najmniejszego sensu, tym bardziej że nie jestem pewna czy mam jakiegokolwiek przyjaciela. Kelly jest kochana, ale nie znam ja na tyle aby zaufać jej w 100% To koniec. Pobiegłam do łazienki i zamknęłam się w niej. Wzięłam żyletkę do ręki, i kilka głębokich oddechów. Wróciłam się do pokoju i napisałam kartę. Potem wróciłam do łazienki i podcięłam sobie żyły..

Niall’s POV:
Byłem w salonie i grałem na playce, kiedy weseli i roześmiani weszli do domu Zayn i Day.
- Co was tak raduje. – Moja irytacja się zaczęła.
- Zayn, mnie rozśmiesza.- Przewróciłem oczami.
- Jest dla mnie taki dobry. – O tak, szkoda że dla Camili nie był. Wyjąłem telefon i napisałem do Eli. Chciałem się z nią umówić. Nie czekałem na nią długo. Przyszła a byliśmy sami w salonie.
- Cześć Niall, co chciałeś ? – Była w szoku że do niej zadzwoniłem.
- Siadaj, kobieto. – Usiadła i spojrzała na mnie.
- Chciałem Ci powiedzieć że to nie mam sensu, ten cały nasz związek no wiesz. Oglądasz się za wszystkimi, a ja już nie będę tego tolerował. – Byłem spokojny, bardzo spokojny.
- Zrywasz ze mną ? – Była zdziwiona, ale przed chwilą powiedziałem, że z tobą zrywam. Co jest z tobą nie tak ?
-Tak, bo czego nie zrozumiałaś w zadaniu ,, Zostaw Harrego w spokoju’’ ? Nie dziw się. Jak nie potrafisz się trzymać jednego chłopaka to nie miej go wcale. – Zdenerwowałem się, ale taka była prawda.
- Dobrze, ale pamiętaj. Nigdzie nie znajdziesz takiej drugiej jak ja. – Wstała.
- Ela, już znalazłem lepszą. – Fuknęła pod nosem i wyszła.
Byłem zadowolony, z tego, co powiedziałem dziewczynie. Kocham Camilę i nie chcę już jej krzywdzić tym że pokazuję się z innymi. Skończyłem grę i poszedłem do kuchni. Otworzyłem piwo i napiłem się. W salonie rozległ się dzwonek mojego telefonu. Zobaczyłem że to Harry 
- Co jest ?
- Stary przyjedź szybko do Camili. – Był przerażony
- Co się stało ?
- Jest z nią źle pośpiesz się, nie wiem co zrobić. – Wrzeszczał, wystraszyłem się.
- Zaraz będę. – Rozłączyłem się. Wybiegłem z bractwa jak poparzony, żeby tylko Camili nic się nie stało.

Harry’s POV
Szedłem właśnie do Camili, ponieważ ostatnio zostawiłem u niej bluzkę, który była mi dzisiaj potrzebna na imprezę. Wszedłem do bractwa gdzie zastałem Sandrę .
- Cześć, nie wiesz może czy jest Camila ?
- Hej Harry. Tak jest Kelly mi powiedziała. – Uśmiechnęła się i weszła do kuchni. Poszedłem na pierwsze piętro. Wszedłem do jej pokoju. Nikogo nie było, to dziwne
- Camila ? – Zawołałem, może jest w łazience, ale nikt się nie odezwał. Usiadłem na jej łóżku, zobaczyłem kartkę. Wziąłem ją do ręki i zacząłem czytać.


NOTKA : Kochani zapraszam wszystkich do czytania mojego opowiadania Detective na wattpadzie. A co do kolejnego rozdziału nie pojawi się on wcześniej niż w sobotę. Loffciam <3

sobota, 11 kwietnia 2015

32. Co to jest ? Cz. 2

Nie mam pojęcia jak oni z nim wytrzymują. Zostałam przydzielona do Zayna, Louisa, Luka  i jakichś 3 kolesi których nie znałam. Na Nialla Harrego, Liama Caluma i 2 innych chłopaków. Byłam jedyną dziewczyną grającą na boisku.
Biegłam z piłką i chciałam ja podać Liamowi kiedy Harry podstawił mi haka, a ja się przewróciłam. Mój rękaw się podwinął kiedy ślizgałam się na trawie. Niall podbiegł do mnie i pomógł mi się podnieść. Kiedy już stałam na nogach Niall zauważył moje cięcia. Ściągnął rękaw na dół, aby nikt inny nie mógł tego zobaczyć.
- Co to kurwa jest ? – Warknął, a ja się wzdrygnęłam. Jeszcze w życiu na mnie nie krzyknął.
- Nie krzycz na mnie. – Powiedziałam stanowczo, a przynajmniej tak miało to brzmieć.
- Pogadamy po meczu. – Wycedził przez zęby i odszedł ode mnie.
Gra się skończyła a moja drużyna przegrała 7 : 6. Byłam cała spocona i zmęczona.
- Summer. Brawa, powiem Ci że grasz lepiej niż moi rezerwowi. – Uśmiechnęłam się do trenera i wróciłam do szatni. Kiedy się już przebrałam, wzięłam wszystkie swoje rzeczy i wyszłam z szatni. Czekał na mnie Niall który był oparty o ścianę. Chłopak złapał mnie za rękę i poszliśmy do najbliższej kawiarni. Zamówiłam dla siebie latte a Horan kawę.
- Dlaczego ? – Było jedynym słowem które wypowiedział. Nie odezwałam się.
- Camila, dlaczego się okaleczasz. Powiedz mi. – Wyszeptał, a ja poczułam jak w moich oczach zbierają się łzy. Nie wytrzymałam i zaczęłam płakać. Chłopak Przysunął się do mnie i przytulił mnie.
- Hej, Nie płacz Cam. Powiedz mi co się stało. Proszę. – Wyszeptał do mojego ucha.
- Harry zerwał z-ze mną. – Wybełkotałam, i znów wybuchnęłam płaczem.

Niall’s POV :
Biegłem za Harrym aby mógł mi podać piłkę kiedy zabierze ją Camili. Nagle stanąłem bo podstawił jej haka a ona się przewróciła. Wystraszyłem się, więc pobiegłem do dziewczyny i pomogłem jej wstać. Miała podwinięty jeden rękaw i tam zobaczyłem świeże ślady po cięciu. Nie wiem ile ich było, ale opuściłem rękaw. Byłem na nią nieźle wściekły.
- Co to kurwa jest ? – Warknąłem, nie podobało mi się to że się samo okalecza. Ona na to nie zasługuje.
- Nie krzycz na mnie. – Była stanowcza, ale gówno mnie to obchodziło.
- Pogadamy po meczu. – Wycedziłem przez zęby. Nie obchodziło mnie to że wszyscy się na mnie gapią, dla mnie najważniejsza była Camila.
Po skończonym meczu, przebrałem się w szatni i poszedłem pod szatnię dziewczyn. Oparłem się o ścianę i czekałem na dziewczynę. Nie rozumiem tego, jak ona mogła sobie coś takiego zrobić, to głupie. Zobaczyłem dziewczynę wyszła z szatni, ona jest taka śliczna. Podeszła do mnie, więc złapałem ją za rękę. Zabrałem ją do najbliższej kawiarni. Dziewczyna zamówiła sobie latte a ja zwykłą kawę. Kelner odszedł a ja patrzyłam się na nią, jest piękna, zawsze taka była.
- Dlaczego ? – To było jedyne pytanie jakie padło. Tak cholerne chcę wiedzieć czemu to sobie zrobiła.
- Camila, dlaczego się okaleczasz. Powiedz mi. – Wyszeptałem, zobaczyłem jak w oczach Cam zbierają się łzy. Nie wytrzymała i zaczęła płakać. Przysunąłem się do dziewczyny i przytuliłem ją.
- Hej, Nie płacz Cam. Powiedz mi co się stało. Proszę. – Wyszeptałem do ucha brunetki.
- Harry zerwał z-ze mną. – Wybełkotała, i znów wybuchnęła płaczem. No nie, co on sobie w ogóle myślał ?
- Zabiję go. – Wymamrotałem, dziewczyna spojrzała na mnie. Miała zapłakane oczy, mogłem zobaczyć w nich smutek, ból i cierpienie. Nigdy nie widziałem jej w takim stanie.
- Proszę, nie rób tego. – Szeptała, to tak strasznie boli. Moje serce właśnie pękło na miliony małych kawałeczków.
- Dobrze, pod warunkiem że przestaniesz się okaleczać. Camila jesteś zbyt piękna aby się ciąć. Nawet jeśli ten kutas z tobą zerwał, to nie koniec świata. Jesteś piękna, inteligentna, uczciwa, pomocna. Jestem pewny że chłopcy ustawiają się do Ciebie w kolejce, a ty tniesz się z powodu Harrego ? – Serce mi się kraja że jest tyle osób które się za tobą uganiają a ty tego nie widzisz. Nie widzisz mnie.
- Nie obchodzi mnie to. Chciałabym aby tylko jeden chłopak się za mną uganiał, ale nie robi tego. – Jej głos się łamie. Nie wiem o kim mówi, ale jestem pewny, że to nie ja. Powiedziała mi ostatnio że nic do mnie nie czuje.
- Kto ? To przemówię mu do rozsądku. – Nie wiem kim on jest, ale ma cholernego farta.
- Nie ważne. Obiecuję że już się nie potnę. Możemy wracać ? – Widać że była wyczerpana, więc odprowadziłem ją do bractwa.
- Będziesz na siebie uważała ? – Spojrzałem jej w oczy, były spuchnięte od płaczu.
- Tak. Dziękuję za wszystko. – Jej kąciki ust się uniosły i przytuliła mnie. Odwzajemniłem uścisk. Staliśmy tak przez chwilę, ale dziewczyna się oderwała.
- Pa Niall. – Odwróciła się i weszła do domu. Tyle ją widziałem.

NOTKA : Proszę bardzo oto wasz upragniony rozdział, mam nadzieję że się podoba ;)

środa, 8 kwietnia 2015

32. Co to jest ? Cz. 1

Poszłam z Harrym na ławeczki, usiadłam, a obok mnie usiadł loczek.
- Więc o czym chcesz pogadać ? – Nie powiem bo byłam lekko zestresowana. Nie wiem o czym możemy gadać, może coś źle zrobiłam ?
- Przejdę do rzeczy. – Wymamrotał.
- To nie ma sensu Camila.  – Mój uśmiech na twarzy zniknął automatycznie.
- J-jak to nie ma sensu ? – No nie, tylko nie to.
- Normalnie, nie pasujemy do siebie. A poza tym widzę jak ślinisz się na widok Nialla. – Był zły, ale nie wiem dlaczego.
- Ale Harry ja Cię kocham… nie możesz. – Czułam się tak jakby tir po mnie przejechał. To nie jest fair.
- Owszem mogę. Teraz wiesz jak ja się czułem kiedy zerwałaś ,,przyjaźń’’ 2 lata temu. –  więc o to mu chodziło.
- A więc chciałeś się na mnie zemścić ? – Powiedziałam zdenerwowana, nie możliwe, że aż tak niekompetentni ludzie mnie otaczają.
- Co ? Jasne że nie. To ja kazałem Zaynowi żeby coś zrobił z Niallem,  nie mam o to do niego urazy że się w nim zakochałaś. Lubie go i teraz gramy razem w drużynie. Zayn ostrzegał mnie przed tym, że jak pojadę na studia poznam wiele dziewczyn, ale upierałem się że kocham Ciebie. Zayn, kazał dać wam czas, bo był pewny że się rozstaniecie. Moje serce pękło na małe kawałeczki kiedy zaczęłaś chodzić z Lukiem a nie mną. Więc ja nie mam wyrzutów sumienia kiedy z tobą zrywam, ale zasługujesz aby cierpieć, tak jak ja cierpiałem kiedyś. – Gdy te słowa wyszły z jego ust, nie mogłam uwierzyć że to jest Harry. Mój Harry którego pokochałam zniknął gdzieś w listopadzie, a na jego miejsce weszło to coś. Jak on mógł mnie tak potraktować. On nie rozumie tego że bałam się miłości i nie chciałam się z  nikim wiązać.
- A i jeszcze jedno Cam. – Wstał z ławki i spojrzał na mnie. Podniosłam głowę i spojrzałam mu w oczu, były niemal czarne.
- Zakochałem się, w kimś. – W tym momencie pękło mi serce. Poczułam gromadzące się łzy w moich oczach, ale postanowiłam zachować resztę godności.
- Życzę szczęścia. – Powiedziałam wstając. Nie mogłam mu pokazać że jestem słaba. O nie Harry, tą Camilę którą znasz doskonale jest pyskata i twarda.
- C-co ? – Był zdziwiony, ale właśnie o to mi chodziło.
- To co słyszałeś. Nie zamierzam się zniżać to twojego poziomu. To by było.. zbyt wiele. – Uśmiechnęłam się sztucznie, odwróciłam się na pięcie i ruszyłam przed siebie.
Wróciłam do pokoju, byłam sama. Położyłam się na łóżko i zaczęłam płakać. Nie mogę uwierzyć że on posunął się do czegoś takiego. Zawsze myślałam że to Zayn jest tym złym, ale oni oboje są siebie warci pod względem traktowania dziewczyn. Ale pochwalam zachowanie co do mojego związku z Niallem. Wiem że są kumplami i że Zayn zrobił to dla niego, a on zachował się jak pierdolony gnój. Leżałam tak i płakałam dobre kilka godzin. Nagle wstałam i poszłam do łazienki. Spojrzałam w lustro, wyglądam jak zmora. Zobaczyłam żyletkę na szafce. Była w domu ponieważ Kelly rozpruwała szwy w sukience. Wzięłam ją do ręki przejechałam nią po lewej ręce. Tak dawno nie czułam tego bólu. Zadała sobie jeszcze kilka cięć. Obandażowałam rękę a żyletę wyczyściłam z krwi. Właśnie do dziś byłam ,,czysta’’ od 2 i pół roku. Już nigdy nie będę szczęśliwa.
*******
Dziś jest piątek, a ja każdego dnia kiedy nie ma Kelly w pokoju, samo okaleczam się. Przynosi mi to niesamowicie wielką ulgę. Harry nie odzywał się do mnie od ostatniej rozmowy, i jestem pewna że nasza paczka to zauważyła. Ostatnia lekcja się skończyła a ja miałam iść teraz na trening siatkarek. Wyszłam z klasy i powoli szłam w kierunku szatni.
- Hej. – Uśmiechnął się do mnie Liam.
- Cześć. – Wymamrotałam pod nosem, nie miałam na nic siły. Od tygodnia się nie wysypiam.
- Camila, wszystko porządku ? Nie wyglądasz najlepiej. – Był wystraszony, no tak nie pamiętam kiedy ostatni raz tak wyglądałam.
- Jest ok. jestem po prostu zmęczona. – Uśmiechnęłam się sztucznie. Liam nie wyglądał na przekonanego, trudno go oszukać.
- Dobrze, ale pamiętaj że gdyby coś się działo wiesz gdzie mnie szukać. – Przytuliłam się z troską. Wiem że mogę na niego liczyć on jest najwspanialszym przyjacielem jakie było mi dane mieć.
W szatni przebrałam się w dresy i bluzę z długimi rękawami. Wyszłam na salę.
- Kochane siatkarki, dziś macie trening z piłkarzami, ponieważ waż trener musiał wyjechać na szkolenie. Gramy w nogę. – Wykrzyczał Witner


NOTKA : Kochani zapraszam wszystkich na moje nowe opowiadanie Detective, które znajdziecie na wattpadzie. Mam nadzieje że chociaż większość z was tam zajrzy ;) 

poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Nowe opowiadanie

Kochani z miłą chęcią chcę was powiadomić że zaczęłam pisać nowe opowiadanie ,,Detective'' jeśli ktoś chciałby zacząć je czytać serdecznie zapraszam na wattpada. Link do opowiadania jest na dole. Mam nadzieje że zajrzycie. Koffam <3

31. Możemy porozmawiać ? Cz. 2

*****
- Na pewno musisz jechać do Mullingar ? – Harry wydawał się dość przygnębiony tym faktem.
- Tak Harry. Mówiłam że możesz jechać ze mną. – Wyglądał na zestresowanego, Ostatnio dziwnie się zachowuje. Pożegnałam się z przyjaciółmi którzy postanowili zostać w Los Angeles i razem z Kelly i Day udałyśmy się do odprawy.
Droga minęła mi naprawdę spokojnie, pożegnałam się z przyjaciółką która szła na swój lot do Londynu. Na lotnisku czekała nasza mama. Kiedy mnie przytulała myślałam że mnie zgniecie. Na szczęście do domu wróciłam w jednym kawałku.
Kolacje zjedliśmy opowiadając co u nas słychać. Nie widziałam mojej mamy półtora roku. Wiele się przez ten czas zmieniło u mnie. Siedziałam przed telewizorem, kiedy zobaczyłam w oknie jak u Horanów palą się światła. Podeszłam do okna, zobaczyłam że Niall właśnie wszedł do domu. Po co on tu przyjechał ? Z tego co mówił to miał zostać z resztą chłopaków. Może chciał odwiedzić rodzinę nie wiem.
Święta minęły spokojnie, ja i Day dużo odpoczęłyśmy. Jadłam śniadanie, kiedy usłyszałam pukanie do drzwi. Wstałam z krzesełka i poszłam zobaczyć kogo do nas sprowadza, moim oczom ukazał się nie kto inny jak Niall.
- Cześć. – Uśmiechnął się głupio. Zmarszczyłam czoło, ale cieszyłam się na jego widok.
- Co tu robisz ? – Byłam bardzo zdziwiona jego odwiedzinami.
- Cóż przyszedłem odwiedzić moją przyjaciółkę. Ale ona najwidoczniej mnie nie chce.
- O, wejdź. – Uśmiechnął się i wszedł do środka. Poszedł za mną do kuchni.
- Gdzie masz resztę rodziny ? – Usiadł naprzeciw mnie.
- Pojechali zawieść Daisy na lotnisko. – Powiedziałam z pełną buzią, no a gdzie moje maniery.
- A ty zostałaś ? – Pokiwałam głową.
- Obiecałam Kelly że wrócę z nią po sylwestrze do LA. Chcesz coś do picia ? – Wstałam z krzesła i zaniosłam naszycia do zmywarki.
- Soku, poproszę. – Wyjęłam z lodówki sok pomarańczowy i dwie szklanki.
- Czyli sylwester spędzasz sama ? – Napił się soku i spojrzał na mnie.
- Na to wychodzi. – Wymamrotałam i usiadłam na swoim miejscu.
- Mogę je spędzić z tobą jeśli chcesz. – Spuścił wzrok. Czy on mówi serio ?
- Ty tak na serio ?
- A czemu by nie ? Miałem iść do Andiego, ale walić go. – Uśmiechnął się tak jak zawsze to robi.
*****
- To serio miłe że wybrałeś mnie, a nie Andiego. – Uśmiechnęłam się i przyniosłam chłopakowi kakao. Usiadłam obok niego na kanapie. Mieliśmy całe mieszkanie dla siebie ponieważ moi rodzice pojechali na bankiet.
- Nie ma sprawy, no wiesz jak będę chciał się upić, zawsze mogę to zrobić. – Zaśmiał się. Zrobiliśmy sobie zdjęcie. Jakoby to była nasza tradycja. Nie powiem bo naprawdę świetnie się z nim bawiłam. Gdy włączyłam telewizję i odliczaliśmy razem z nimi, Niall przyciągnął mnie do siebie i złączył nasze usta w pocałunku, był taki ciepły i delikatny. Nie pamiętam abym się z nim kiedyś tak całowała. Odkleił się ode mnie.
- Szczęśliwego nowego roku – wyszeptał do ucha, a ja się zarumieniłam. Nigdy się jeszcze przy nim nie rumieniłam to strasznie dziwne uczucie. Weszłam na instagrama i pierwszym zdjęciem które zobaczyłam to zdjęcie Harrego z Elą
Pokazałam to zdjęcie Niallowi.
- Wyglądają na zakochanych. – Spojrzał na mnie, a ja przełknęłam głośno ślinę. On nigdy nie wstawił ze mną zdjęcia na instagrama.
- On nigdy nie wstawił ze mną zdjęcie na instagrama. – Poczułam w moich oczach jak gromadzą się łzy. Niall musiał to najwidoczniej zauważyć, ponieważ przytulił mnie.
- Nie przejmuj się nim, nie jest ciebie warty. Jeśli Cię to pocieszy mam na moim instagramie dużo naszych zdjęć i samych twoich. – Wyjął telefon i pokazał mi wszystkie zdjęcia jakie mi zrobił.
- To słodkie. - Uśmiechnęłam się i wtuliłam się w chłopaka.
****
- Cam. – Krzyknęła Day kiedy odbierała mnie z lotnisko. Ja, Niall oraz Kelly właśnie wróciliśmy do Los Angeles.
- Gdzie Harry ? Mówił że mnie odbierze. – Day była zakłopotana, mogła to zauważyć.
- Em, miał coś do załatwienia i prosił abym Cię odebrała. – Kłamała. Jak ona może mnie trak okłamywać ? Niall spojrzał na mnie z miną typu ,, Wszystko okey ?’’ Pokiwałam głową na znak zgody mimo że wcale nie było dobrze.
Droga minęła cicho. Odstawiliśmy Nialla przez Zetą, a ja wraz z Kelly wróciłyśmy do Kappy. Był wieczór, a musiałyśmy wypocząć ponieważ jutro miałyśmy mieć mecz.
Rano byłam wrakiem, to był masakryczny dzień. Nią mam na nic siły. Wraz z Kelly nie miałyśmy zajęć ponieważ miałyśmy od rana mieć rozgrzewkę i przygotowywać się do zawodów. Cały dzień trenowałyśmy, a godzinę przed zawodami miałyśmy przerwę. Trybuny się zapełniały, a ja wróciłam do szatni. Napiłam się wody i poszłam spotkać się z przyjaciółmi.
- Camila. – Usłyszałam za sobą głos Louisa. Odwróciłam się i posłałam chłopakowi sztuczny uśmiech. Szedł z Viką, Liamem i Leną.
- Ja i Vicki, oraz te dwa głąby trzymamy za ciebie kciuki. – Przytulił mnie. Nie powiem bo lekko się odprężyłam, ale to nie wystarczyło.
- Dzięki. – Westchnęłam. Wymieniłam z przyjaciółmi jeszcze kilka zdań i poszłam do toalety. Gdy z niej wracałam wpadła na kogoś. Spojrzałam na górę. To Niall, który trzymał za rękę Elę. Oh no tak, oni ze sobą chodzą idiotko. To normalne.
- Przyszedłeś. – Wymamrotałam, a na twarzy chłopak pojawił się uśmiech.
- Nie mógłbym opuścić meczu mojej ulubionej zawodniczki. – Powiedział dwuznacznie i puścił mi oczko. Ela nawet niego nie zauważyła. – Uśmiechnęłam się do chłopaka.
- Przepraszam was, ale muszę iść. – Pożegnałam się z nim(i) i poszłam do szatni. Rozciągnęłyśmy się i poszłyśmy na boisko. Wszyscy wiwatowali i dopingowali naszej drużynie. To naprawdę miłe. Przeciwniczki były słabe, bez trudu je pokonałyśmy. Cieszyłyśmy się jak głupie. Po wygranej miałyśmy iść do klubu świętować. Wszyscy mi gratulowali. Wyszłam z szatni i miałam iść z dziewczynami, kiedy usłyszałam zachrypnięty głos.
- Camila. – Odwróciłam się i nagle rozpromieniałam.
- Możemy porozmawiać ? – Uśmiechnął się lekko.
- Jasne. – Poszłam z chłopakiem, a dziewczyną powiedziałam że dołączę do nich później.

NOTKA: Kochani mam nadzieje że miło spędziliście święta i że dziś będziecie cali mokrzy.  Mam nadzieje że rozdział się podoba i no koffam was <3

piątek, 3 kwietnia 2015

31. Możemy porozmawiać ? Cz. 1

Wchodzę do pokoju chłopaka i siadam na łóżku. Niall wyjmuje płytę i podchodzi do wierzy, po czym włącza play. Naglę mogę usłyszeć muzykę oraz tekst w który się wsłuchuję. Piosenka się zaczęła.
You don’t understand, you don’t understand / Nie rozumiesz, nie rozumiesz
What you do to me when you hold his hand
/ Co ty mi robisz, kiedy trzymasz jego rękę
We were meant to be, but a twist of fate
/ Byliśmy sobie przeznaczeni, ale okrutne zrządzenie losu
Made it so we had to walk awal / Sprawiło, że musieliśmy się rozstać
'Cause we're on fire, we are on fire /
Bo płoniemy, płoniemy
We’re on fire now /
Teraz płoniemy
Yeah, we’re on fire, we are on fire /
Tak, płoniemy, płoniemy
We’re on fire now /
Teraz płoniemy
One, two, three! /
Raz, dwa trzy!
I don’t care what people say when we’re together / Nie obchodzi mnie co ludzie mówią, gdy jesteśmy razem
You know I wanna be the one who hold you when you sleep / Wiesz, że chcę być tym, który przytula Cię, gdy śpisz
I just want it to be you and I forever / Po prostu chcę żebyśmy to byli Ty i ja na zawsze
I know you wanna leave so come on /
Wiem, że chcesz odejść, więc chodź,
Baby be with me so happily /
Kochanie, bądź ze mną, tak szczęśliwie
It’s 4 a.m. and I know that you’re with him /
Jest 4 rano, i ja wiem że jesteś z nim
I wonder if he knows that I've touched your skin /
Zastanawiam się, czy on wie, że dotykałem twojej skóry
And if he feels my traces in your hair / A jeśli on czuje moje ślady w twoich włosach
I’m sorry love, but I don’t really care / Przepraszam skarbie, ale nic mnie to nie obchodzi
Cause we're on fire, we are on fire /
Bo płoniemy, płoniemy
We’re on fire now /
Teraz płoniemy
Yeah, we’re on fire, we are on fire /
Tak, płoniemy, płoniemy
We’re on fire now /
Teraz płoniemy

One, two, three! / Raz, dwa trzy!

I don’t care what people say when we’re together / Nie obchodzi mnie co ludzie mówią, gdy jesteśmy razem
You know I wanna be the one who hold you when you sleep / Wiesz, że chcę być tym, który przytula Cię, gdy śpisz
I just want it to be you and I forever / Po prostu chcę żebyśmy to byli Ty i ja na zawsze
I know you wanna leave so come on / Wiem, że chcesz odejść, więc chodź,
Baby be with me so happily / Kochanie, bądź ze mną, tak szczęśliwie
One, two, three, four! / Raz, dwa, trzy, cztery!
Oh, oh, oh
Oh, oh, oh
We’re on fire now /
Teraz płoniemy
Oh, oh, oh
Oh, oh, oh
We’re on fire now /
Teraz płoniemy. Płoniemy.
Oh, oh, oh
Oh, oh, oh
We’re on fire now /
Teraz płoniemy.
I don’t care what people say when we’re together / Nie obchodzi mnie co ludzie mówią, gdy jesteśmy razem
You know I wanna be the one who hold you when you sleep / Wiesz, że chcę być tym, który przytula Cię, gdy śpisz
I just want it to be you and I forever / Po prostu chcę żebyśmy to byli Ty i ja na zawsze
I know you wanna leave so come on /
Wiem, że chcesz odejść, więc chodź, kochanie, bądź ze mną, tak...

I don’t care what people say when we’re together / Nie obchodzi mnie co ludzie mówią, gdy jesteśmy razem
You know I wanna be the one who hold you when you sleep / Wiesz, że chcę być tym, który przytula Cię, gdy śpisz
I just want it to be you and I forever / Po prostu chcę żebyśmy to byli Ty i ja na zawsze
I know you wanna leave so come on /
Wiem, że chcesz odejść, więc chodź,
Baby be with me so happily /
Kochanie, bądź ze mną, tak szczęśliwie
- Ta piosenka, jest cudowna. Masz ogromny talent. – Uśmiechnęłam się a Niall usiadł obok mnie.
- Jeśli ma się osobę która jest natchnieniem, to nie jest takie trudne. – Jego uśmiech jest szczery.
- Kiedy ją napisałeś ?
- z miesiąc temu. – Wymamrotał. Miesiąc temu ? Miesiąc.
- Em.. czy ta piosenka jest o mnie ? – Zapadła cisza. Blondyn spojrzał w moją stronę jego kąciki ust się lekko uniosły.
- A o kim innym miałbym napisać ? – Kurwa on napisał o mnie piosenkę. On napisał o mnie jebaną, cudowną piosenkę.
- Niall, ta piosenka jest niesamowita. Dziękuję. To dużo dla mnie znaczy. – Ja nie wiem co mam ci jeszcze powiedzieć.
- Mam ich więcej. – Wymamrotał.
- Ale o mnie, więcej piosenek ? – Jestem w szoku. Chłopak skinął głową.
- Mogę je zobaczyć ? – Chcę zobaczyć co o mnie napisał.
- Kiedyś ci je pokażę. Obiecuję.
****
- Nie mogę uwierzyć że dziś jest ostatni dzień szkoły przed świętami.  – Kelly jest wniebowzięta ponieważ wraca do Londynu, ja też nie zamierzam próżnować i wracamy z Day na święta do domciu.
- Ja też jeszcze tylko jedna lekcja. – Powiedziałam do przyjaciółki i pożegnałam się z nią. Poszłam do sali wykładowczej literatury ponieważ nie miałam dziś zajęć z siatkówki, więc owa lekcja jest moją ostania.
Wychodziłam z sali wraz z chłopakami.
- Niall gdzie spędzasz święta ? – Zawołał Liam, spojrzałam na Nialla, wyglądał na wystraszonego.
- Em nie wiem. Raczej zostaję. – Wzruszył ramionami i zaczął jeść kanapkę.
- A ty Cam ? – Liam miał cudowny uśmiech którym mnie często obdarzał, szkoda że nie mamy dla siebie czau aby się czasem spotkać i pogadać, ale jestem pewna że on zawsze mi pomoże.
- Wracam do Mullingar. – Uśmiechnęłam się szczerze do niego. Harry objął mnie ramieniem.
Wróciłam do akademika i zaczęłam pakować swoje rzeczy.
- Już się pakujesz ? – Słyszałam głos Nialla. Odwróciłam się i spojrzałam na chłopaka, był przebrany
- Szybko się przebrałeś. – Wymamrotałam i wróciłam do pakowania. Usłyszałam jak zamknął drzwi do pokoju. Spojrzałam na niego, a on siedział na moim łóżku. Chodziłam po pokoju, a on się nie odzywał, tylko przyglądał się mojej osobie.
- Co cie do mnie sprowadza ? – Uśmiechnął się i położył na łóżku.
- Czy muszę mieć powód żeby odwiedzić moją przyjaciółkę. ? – Ach tak teraz jestem jego przyjaciółką a kilka dni temu byłam dla niego kimś ważnym, nie rozumiem go. Czy ja też się tak kiedyś zachowywałam ?
- Eee… nie ważne. – Wymamrotałam i wróciłam do pakowania swojej walizki.
- Nadal masz nasze zdjęcia ? – Odwróciłam głowę, aby spojrzeć na chłopaku. W ręku miał mój telefon. Podeszłam bliżej i spojrzałam co robi. Zatrzymał się na naszym pierwszym wspólnym zdjęciu. 
- Co w tym dziwnego że mam nasze zdjęcia ? – Do czego zmierzasz ?
- Ja też mam.. Mam nasze zdjęcie na tapecie. – Wziął swój telefon i pokazał mi nasze zdjęcie to było zdjęcie z sylwestra 2014. Od tamtej pory minęły praktycznie 2 lata.
- Myślałem o zmianie, na świeższe. – Znam ten uśmiech, to sprytny Niall, bardzo rzadko widziałam ten wyraz twarzy.
- Teraz ? – Jak by zdjęcie nie mogło poczekać.
- tak teraz. – Ustawił aparat i przysunął mnie do siebie.
- Zadowolony ? – Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki po resztę kosmetyków.
Niall cały czas mnie obserwował, co wytrącało mnie z równowagi. Wyszedł jakieś przed piątą, a po nim przyszła Kelly.


NOTKA : Kochani chciałabym życzyć wam zdrowych wesołych i pogodnych świąt wielkanocnych, Smacznego jajka i mokrego dyngusa ;)