niedziela, 31 maja 2015

Epilog cz.1

Przeczytaj NOTKĘ !


Gdy wróciliśmy do Los Angeles pochwaliłam się przyjaciołom moim pierścionkiem zaręczynowym. Wszyscy zaczęli nam gratulować i życzyć szczęścia. Lena natomiast zakładała że to ja ostatnia pochwale się wszystkim tą informacją i że to będzie długo po ślubach w naszej paczce. Każdy się śmiał, bo to niedawno było bardzo prawdopodobne. Harry natomiast w połowie lipca zerwał z Elą ponieważ kilka razy go zdradziła, i niestety wpadła z ciążą więc długo tu nie zawita. Zawsze wiedziałam że ona nie jest  taka święta na jaką wyglądała.
Początek roku, był dla nas strasznie trudny zwłaszcza dla siatkarek ponieważ to na nas był strasznie duży nacisk, abyśmy wygrlali zawody. Oczywiście nie obyło się też bez treningów chłopaków i ich meczy. Co by to był za związek gdybym nie kłóciła się z Niellem, na całe szczęście nasza najgorsza kłótnia trwała 2 dni ale zawsze wychodziło nam to na dobre. W tym roku tez mieszkałam w pokoju z Kelly, z czego ogromnie się ciesze ponieważ traktujemy się jak siostry i może stwierdzić że ona jest moją najlepszą przyjaciółką, a zaraz po niej jest Day. Przed wigilią Harry ogłosił nam że ma dziewczynę, i jak się okazała była nią Kelly. Tak bardzo się cieszyłam z tego powody, ale nigdy bym nie pomyślała że skończą razem. Byłabym złą przyjaciółką gdybym nie pogroziła Harremu że jeśli zrani Kelly to go znajdę. Przyjął to w dość żartobliwe poważny sposób za co się ucieszyłam. Tydzień przed moimi urodzinami poszłam świętować z Niellem nasza rocznicę, wiec nie obyło się bez rozkosznej nocy, ale w końcu jesteśmy zaręczeni nie. Moje 20 urodziny spędziłam z Niallem na wycieczce w Miami. Gdzie chłopcy dawali koncert.
Piłkarze wygrali sezon z czego byliśmy mega zadowoleni. Niespodzianką było to że na meczu byli ludzie z branży piłkarskiej i Niall jako kapitan dostał propozycje podpisania kontraktu z Chelsą London, za co jestem mega dumna. Miał wybór czy podpisuje go teraz czy po zakończeniu studiów, byłam zawiedziona że podpisał go teraz i po zakończeniu roku wyprowadza się do Londynu i mnie zostawia, ale on prawdopodobnie chciał jak najlepiej.
2 dni po podpisaniu kontraktu Nialla były finały siatkówki, oczywiście zdobyłyśmy mistrzostwo a 3 dziewczyny z trzeciego roku podpisały kontrakt.
Próbowałam się nacieszyć, każdą wolną chwilą z Niallem co było ciężkie. Zaczął się powoli pakować, a mnie było strasznie przykro.
Nadszedł wielki dzień zakończenia roku, Niall skończył studia z wyróżnieniem i dostał dyplom ukończenia studiów. Wieczorem odbyła się zakończeniowo pożegnalna impreza. Na której było pół uniwersytetu. Niall nie spędził ze mną tego wieczoru ze mną prawie w ogóle, dlatego tez się z nim pokłóciłam. Ale ja nie potrafię się na niego długo gniewać więc w dzień w którym wyjeżdżał pogodziłam się i równocześnie pożegnałam się z Horanem. Było mi tak cholernie przykro z tego powodu, że mnie tu zostawia.
W wakacje widziałam się z Niellem w sierpniu na tydzień. Przyleciał do mnie i miło spędziliśmy ten czas.
Na ostatnim roku studiów było lekko, powtarzaliśmy wiele rzeczy, ale tez uczyliśmy się. Odkąd Nialla nie ma na studiach chodzę lekko przygnębiona ponieważ w moim towarzystwie są same pary i nawet Sam znalazła sobie chłopaka. W pierwszym semestrze byłam tylko na jednej imprezie i to pierwszej jaka była a później swoje wieczory spędzałam w pokoju, oglądając filmy, lub ucząc się.
Nilla widziałam dopiero na święta i to jeszcze na 3 dni ponieważ on miał jakiś tam mecz charytatywny na którym musiał być więc, prawie wcale z nim tego czasu nie spędziłam.
Moje urodziny spędziłam w groni przyjaciół. Nialla nie było ponieważ miła mecz, ale dostałam od niego naszyjnik z literką N i cały cas mam go na sobie.
W zawodach w siatkówkę wygraliśmy a ja dostałam propozycję podpisania kontraktu, na co z chęcią się zgodziłam i od września oficjalnie będę w kobiecej reprezentacji siatkówki Wielkiej Brytanii.
Liam i Louis podpisali kontrakt z Chelsą tak jak Niall, Harry podpisał kontrakt z Manchesterem City a Zayn zaś z Manchesterem United.
*****
Dziś jest zakończenie roku z czego jestem bardzo zadowolona. Skończyłam studia, spełniłam największe marzenie i podpisałam kontrakt, a co najważniejsze mam najwspanialszego narzeczonego na świecie. Szkoda tylko że widziałam go dosłownie na święta.
- No przyjaciółko, będziemy się zbierać. – Powiedziała Kelly która również jak ja jest w tej samej reprezentacji siatkówki co ja.
- Jasne Kelly tylko jeszcze skoczę do toalety. – Jak powiedziałam też tak zrobiłam. Kiedy wyszłam z łazienki moja przyjaciółka sprawdzała coś w telefonie.
- Idziemy ? – Przytaknęła głową i opuściłyśmy nasz pokój. Zapomniałam wspomnieć że zrobiłam sobie wreszcie prawko i nikt mnie nie musi wozić, a mój samochód jest wypożyczony, ale nie muszę za niego dużo płacić tak więc wszystko jest dobrze.
Droga szybko nam minęła, z czego się cieszyłyśmy. Po wyjściu z samochodu udaliśmy do grupki naszych przyjaciół, których zauważyliśmy przy krzesełkach. Podeszliśmy do nich, a ja zdałam sobie sprawę że Niall też tu jest. Podbiegłam do chłopaka który szedł w naszą stronę i rzuciłam mu się na szyje.
- Niall.- Wyszeptałam i złączyłam nasze usta w pocałunku.
- Albo mi się wydaję, albo schudłaś ? – Kurde, myślałam że nie zauważy. Ostatnio byłam tak zestresowana egzaminami i miałam tyle treningów że nie maiłam czasu na jedzenie.
- Wydaje Ci się. – Powiedziałam splatając nasze ręce.
- Camila przecież widzę, a przede wszystkim czuję. No ale nic, kiedy przyjedziesz do naszego mieszkania, będę cie pilnował.- Uśmiechnęłam się. Co czy on powiedział naszego mieszkania ?
- Naszego mieszkania ? – Byłam bardzo zdziwiona.
- O ile mnie pamięć nie myli księżniczko, 2 lata temu obiecałaś mi że zamieszkamy razem po studiach, więc kupiłem nam mieszkanie. Mam nadzieje że Ci się spodoba. – Kurde, ale ja też chciałam się dołożyć.
- Niall ale ja też chciałam się dołożyć do tego mieszkania. – powiedziałam lekko zdenerwowana.
- Kochanie, nie zarabiam mało, więc nie masz się czym przejmować. – pocałował mnie w czoło, po czym zajęliśmy miejsca.


NOTKA: Kochani, szczerze mówiąc nie mam pojęcia co powiedzieć. Jestem w szoku. Na samym początku chciałbym podziękować Madzi i Gosi za tą całą akcję, ale przede wszystkim wam czytelnikom, ponieważ skomentowaliście rozdział z własnej woli. Jestem naprawdę mile zaskoczona. A co do 3 części to raczej jej nie będzie ponieważ wszystko co miało by być w 3 części będzie w epilogu. A co do epilogu będzie 4 częściowy ;)

piątek, 29 maja 2015

40. Tylko ty i ja cz. 2

Z Dedykacją dla Madzi. Wszystkiego najlepszego z okazji imienin <3


- Summer Festiwal. – No i dla tego jest cicho w okolicy.
- Skąd wiedziałeś ? – Zapytałam wysiadając z samochodu.
- Andy dzwonił, więc przy okazji się zapytałem. Dziś ostatni dzień. Śpiewa Taylor Swift. – O mój boże.
- Jesteś najlepszy. – Powiedziałam całując chłopaka w usta.
- Wiem. – Splótł nasze ręce i poszliśmy na koncert. Bawiłam się świetnie, a po skończonym koncercie poszliśmy za kulisy i zrobiłam sobie zdjęcie  a zaraz po mnie zrobił sobie Niall. Taylor okazała się być naprawdę miłą osobą, dokładnie taka jaka jest w telewizji. Po zakończeniu festiwali wróciłam z Niallem do jego domu i tam przenocowałam. Byliśmy tak zmęczeni po podróży, że jedynie co zrobiliśmy po powrocie to przebraliśmy się i poszliśmy spać.
Niall POV:
Obudziłem się rankiem przed Camila więc postanowiłem zrobić nam śniadanie. Założyłem na siebie spodnie dresowe i zszedłem na dół do kuchni. Lodówka była pełna, więc pomyślałem o kanapkach więc tak też zrobiłem. Wyjąłem chleb który później posmarowałem masłem położyłem sałatę, szynkę, pomidora, ogórka, rzodkiewkę i szczypiorek. Całe to śniadanie zajęło mi ok. 20 minut. Nalałem do szklanek soku pomarańczowego i chciałem zanieść je do pokoju, ale wyprzedziła mnie Camila.
- Jak smacznie. – Uśmiechnęła się od ucha do ucha Cam i pocałowała mnie w usta.
- Cóż, ja wiem co zrobić żeby było dobre. – Zaśmiałem się a wraz ze mną brunetka oboje usiedliśmy do śniadania i zaczęliśmy jeść.
- Wiesz, tak sobie pomyślałem że, po studiach może przed końcem powinniśmy zamieszkać razem. – Powiedziałem ledwo słyszalnie. Camila spojrzała na mnie próbując zobaczyć czy nie robię sobie jaj.
- Ty tak na serio ? – Zapytała Popijając sok.
- Jasne że tak, Nie chce cię już nigdy więcej stracić. To by mnie zabiło. – Powiedziałem co było prawdą. Kocham Camile i chce aby była już ze mną na zawsze.
- Dobrze, skoro chcesz nie widzę problemu. – Jest. Od tej chwili jestem szczęśliwszym człowiekiem.
*******
Camila POV:
Dosłownie za tydzień wracam z Niallem do Los Angeles a za dwa tygodnie zaczynamy 2 rok studiów. Nie mogę uwierzyć jak to szybko minęło. Leżałam na plaży i opalałam się kiedy Niall poszedł po picie. Tak czy inaczej kiedy wróci zaczynamy się zbierać, ponieważ zbiera się na deszcz. W sumie zaczęłam się już pakować, a w miedzy czasie dołączył do mnie Niall.
- Trzeba się sprężać jeśli chcemy zdarzyć przed deszczem. – Powiedział Niall i pomógł mi spakować nasze wszystkie rzeczy. Wyszliśmy z mini plaży a ponieważ rano nie zapowiadało się na deszcz poszliśmy na pieszo. Śpieszyliśmy się jak tylko mogliśmy, lecz to na nic będąc w połowie drogi dopadł nas deszcz, tylko to nie był mały deszczyk a ulewa.
- No nie. – Powiedziałam kiedy byliśmy cali mokrzy. Więc zwolniliśmy trochę bo i tak dojdziemy mokrzy i tak.
- Camila. – Zawołał blondyn na co na niego spojrzałam zatrzymał się i położył torby na ziemi.
- Wiem że jesteśmy młodzi i że tak naprawdę w poważnym związku jesteśmy dopiero od pół roku, ale ja wiem że ty jesteś tą jedyną. Nie potrafię bez Ciebie żyć, a każda moja myśl jest skierowana do ciebie. Więc czy zechciałabyś przyjąć ten zaszczyt i nosić moje nazwisko? – Uklęknął na kolana.
- Camilo Summer wyjdziesz za mnie ? – Zamrugałam kilka razy, ponieważ tylko tyle było mnie stać. Otworzyłam usta ze zdziwienia, a Niall wyjął z kieszeni pierścionek zaręczynowy
 Poczułam jak po moim policzku spływają łzy.
- Tak. – Założył mi pierścionek na palca po czym skoczyłam na chłopaka a on mnie obrócił. W życiu nie przypuszczałam że ta chwila kiedyś nastanie. Gdybym wiedziała dwa lata temu nie uwierzyłabym w to. To co teraz się dzieje jest jak bajka, moja własna bajka. Teraz wiem że to ten jedyny i mój. Mój własny Niall którego już nikomu nie oddam.
- Od teraz na zawsze razem. – Wyszeptał do mojego ucha. Spojrzałam w jego oczy był takie jak dwa lata temu błękitne, pełne nadziei, żałuję że byłam dla niego taka niemiła kiedy pierwszy raz go zobaczyłam, ale pewnie tak musiało być. Złączyłam nasze usta w pocałunku, był on delikatny i bardzo czuły, idealnie do nas pasował. Zawdzięczam mu tak dużo, to on nauczył mnie jak być miłą, oraz pokazał mi że też mam uczucia.
- Kocham Cię Niall. – Powiedziałam przegryzając swoją wargę.
- Kocham Cię Camila. – Odpowiedział.
Teraz oboje zaczniemy nowy etap w naszym życiu. Nasz wspólny etap.


NOTKA : Moi kochani nadszedł ten wielki dzień kiedy kończę opowiadanie. Ogólne podziękowania dodam do ostatniego epilogu. Kocham Was <3

środa, 27 maja 2015

40. Tylko ty i ja cz. 1

Jest pierwszy dzień wakacji, a w domu Kappy zostały może z trzy dziewczyny, ja natomiast przygotowywuję się na randkę z Niallem który wczoraj oznajmił mi to na imprezie. Więc chcąc czy nie szykuję się do wyjścia, w sumie jeszcze nie wiem gdzie pójdziemy, ale liczę na jego kreatywność.  Postawiłam na coś w miarę wygodnego, a później poszłam do toalety, aby wykonać makijaż. Dziś rano pożegnałam się z Kelly która wróciła do Londynu, na wakacje i prawdopodobnie się z nią zobaczę. Ale ja też nie będę tu długo siedziała bo za dwa dni mam samolot do Dublina i wracam wraz Niallem do Mullingar.
- Wyglądasz pięknie, nie musisz się już malować. – Odwróciłam głowę w stronę drzwi w których stał Niall. Miał na sobie biały t-shirt i czarne rurki, a cały strój dopełniały białe air force.
- Dziękuję, ty też nie najgorzej. – Zaśmiałam się, po czym wyszłam z łazienki. Zabrałam torbę i zamknęłam pokój. Dziewczyny siedziały w domu skacowane po imprezie więc wyszłam mówiąc że wrócę wieczorem.
- Gdzie mnie zabierasz ? – Niall spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
- Najpierw kino a później skoczymy na coś do jedzenia. – Powiedział otwierając mi drzwi do samochodu.
- Tak nareszcie będziesz tylko ty i ja. – Uśmiech nie schodził mi z twarzy. Naprawdę czuję się szczęśliwa. Po krótkiej i jakże zabawnej jeździe zatrzymaliśmy się przed kinem tak jak niecałe 2 tygodnie temu. Niall Pomógł mi wysiąść z auta i oboje weszliśmy do budynku. Niall  Kupił dwa bilety na komedię, oraz popcorn i cole.
Nie mogę powiedzieć że się nudziłam ponieważ tak nie było, film był naprawdę śmieszny, więc uśmiałam się do łez.
- Film był genialny, musimy się wybrać na drugą część. – Powiedział radośnie blondyn.
- O ile w ogóle doczekamy drugiej części jako para Niall. Jestem realistką. – Wzruszyłam ramionami gdy wychodziliśmy z kina.
- Ja też, ale ja Cię kocham i ty mnie również więc myślę że wytrzymasz ze mną jeszcze z 80 lat lub dłużej. – Pocałował mnie w policzek. Ten człowiek jest niemożliwy.
Podjechaliśmy pod restaurację i usiedliśmy na świeżym powietrzu. Spojrzałam na manu, ale tu wszystko jest strasznie drogie.
- Niall za to jedzenie wydasz majątek. – Powiedziałam do blondyna który czytał kartę.
- Raz nie zawsze, nie przeżywaj tylko wybieraj. – Uśmiechną się wracając do czytania. Hmm same dobre rzeczy i nie wiadomo co wybrać.
- Co bierzesz ?- Zapytał Horan.
- Cóż jako danie główne chcę kurczaka po jamajsku do tego sok pomarańczowy a na deser lody czekoladowe.
- Świetnie zamówię to 2 razy. – Powiedział do mnie, a po chwili zjawił się kelner i zabrał nasze zamówienia.
- Tak się ciesze że wracamy do Mullingar. – Odezwałam się do chłopaka.
- Nie tylko ty jedna, nie mogę uwierzyć że to właśnie tam wszystko się zaczęło 2 lata temu. – Stwierdził Niall. Miał rację którą mu przyznałam.
******
- Jesteśmy. – Powiedział Niall gdy dojechaliśmy taksówką pod naszą okolice. Nie wiem czemu, ale o tej porze zawsze było tu głośno, imprezy, domówki, pijani nastolatkowie, a jest 21 i panuje tu cisza jak makiem zasiał.
- Tu nigdy nie było cicho. – Powiedział Niall wyjmują nasze walizki.
- Dokładnie o tym samym pomyślałam. – Cóż ale to może dlatego że Zayn i Day przyjadą za 2 tygodnie, Harry został na wakacje w LA, Liam, Lena, Louis, Vika i Sam może wbiją na dwa tygodnie w sierpniu, więc jest trochę a nawet bardzo nudno.
- Mojego taty nie ma, bo jest w Londynie, ale mam klucze zostaw walizki u mnie i zabiorę Cię gdzieś. – Spojrzałam na niego z niedowierzaniem, ale zgodziłam się.
Zostawiliśmy walizki, a Niall wziął klucze od samochodu. Wsiedliśmy do samochodu Nialla czyli czarnego Range Rovera. W Los Angeles ma taki sam tylko z kierownicą po lewej stronie.
- Nic się nie zmieniłeś. – Powiedziałam gdy wyjechaliśmy z naszej okolicy.
- Owszem, za to ty zmieniałaś się całkowicie, na lepsze oczywiście. – Powiedział kiedy wjechał na duży plac, z którego dobiegała muzyka.

NOTKA : I tak o to kochani prezentuje się przed ostatni rozdział New. Jestem naprawdę zaskoczona tym że ta opowieść wam się spodobała . W piątek zakończenie  :)

niedziela, 24 maja 2015

39. To nie moje. cz. 2

- Jeśli chcesz wiedzieć Horan, tak to twoje dziecko. – Powiedziała niepewnie. Mi aż z tego wszystkiego zrobiło się niedobrze, Niall szybko mnie złapał abym nie upadła.
- Żartujesz prawda ? – Powiedział blondyn.
- Czy ty mnie uważasz za dziwkę ? Spałam tylko z Tobą 2 lata temu, ale nie chciałam ci w ogóle o nim mówić. No bo po co Ci marnować życie. – Uśmiechnęła się dziwnie Ally.
- Camila to nie moje dziecko. Przysięgam. – próbował mi powiedzieć. Nie mogłam tego słuchać.
- Mam dość, zabierz mnie stąd. – Stanęłam na nogi i próbowałam uwolnić się z uścisku chłopaka.
- Camila błagam uwierz mi, ja zrobię test DNA to na pewno nie moje dziecko, zabezpieczyłem się.
- Świetnie, a do tego czasu nie chcę Cie widzieć. – Wykrzyczałam.
****
Tydzień, minął tydzień, Niall poszedł zrobić wszystkie konieczne badania dotyczące dziecka, mówiąc szczerze, nie mogę się na niego złościć bo nie byliśmy wtedy razem i nawet jeśli to jego dziecko będę z nim. Wiem wypadki chodzą po ludziach, ale ona jest bezczelna. Kocham Nialla i nie pozwolę aby ta kurwa i to słodkie dziecko zniszczyło mój związek. Bardzo się boję, Niall ma ty przyjść niedługo z wynikami i mamy się dowiedzieć czy jest ojcem Codiego bo tak ma na imię chłopczyk.
- Camila uspokój się, musisz być dobrej myśli. – Pocieszała mnie Kelly. Boże ta dziewczyna to skarb.
- No ale jak ? – Powiedziałam chodząc w tę i powrotem.
- I tak z nim nie zerwiesz, więc myślę, że to czy jest ojcem czy też nie, nie rzutuje na waszą przyszłość.
- No niby masz rację, no ale co byś zrobiła gdyby twój chłopak był o to oskarżony. Wiesz i tak jestem spokojna gdybyś mi powiedziała o tym 2 lata temu powiedziałabym że jesteś chora psychicznie więc wiesz. – Brunetka zaczęła się śmiać.
- Miałaś naprawdę ciekawe życie Cam. – Powiedziała a w tym samym momencie drzwi do pokoju się otworzyły a w nich Niall.
- No Niall dawaj, bo Cam zaraz zejdzie na zawał. – Uśmiechnęła się Kelly. Mogłam zobaczyć że Horan też jest zdenerwowany, i nie dziwie się, bo jeśli to będzie jego dziecko możliwe że mnie zostawi i będzie chciał być przy swoim dziecku lub po prostu będzie płacił jej alimenty, ale najlepiej niech nie będzie jego ojcem. Niall pokiwał głową i usiadł na łóżku a zaraz obok niego ja. Otworzył kopertę a raczej ją prawie podarł i odwinął list.
,, W związku z powyższym badaniem na ojcostwo wyniki wykazują że prawdopodobieństwo na to że Niall Horan jest ojcem wynosi 0,01 % ‘’
Tak naprawdę gdy przeczytałam to zdanie kamień spadł mi z serca. Rzuciłam się na Nialla który mnie mocno do siebie przytulił.,
- Mówiłam, że to nie jego dziecko. – Powiedziała zwycięsko Kelly.
- A teraz oddawaj moje 20 dolców. – Tak obstawiałyśmy co jest bardziej prawdopodobne i założyłyśmy się. Niall wyglądał na zdezorientowanego, ale w końcu zaczął się śmiać.
- Nigdy więcej już nie będzie takiej akcji. – Powiedział Niall, a ja mimo wszystko mu wierzyłam.
- Teraz liczymy się tylko my. – I nie myliłam się.
*****
- Nie mogę uwierzyć, że dziś jest już zakończenie roku. To tak szybko zleciało. – Powiedziała Viktoria.
- Owszem, też się ciesze że zostały nam jeszcze 2 lata. – Zaśmiałam się, tak jak każdy w naszym kręgu. Poczułam jak ktoś podchodzi do mnie i oplata swoje ręce wokół mojego pasa. Od razu wiedziałam że to Horan, tylko on na uczelni  pachnie bossem.
- Dokładnie za godzinę będziemy wolni. – Powiedział blondyn na co wszyscy się ucieszyli i poszliśmy zająć miejsca. Miał rację w przeciągu godziny zostały rozdane wszystkie dyplomy a my byliśmy wolni.
- No to co, dziś pożegnalna impreza. Najwyższy czas zaszaleć. – Krzyknęła Lena na co wszyscy się zgodziliśmy.
Wieczorem Delta organizowała huczną imprezę z okazji zakończenia roku. Ja w sumie nie wysilałam się i założyłam sukienkę we wzorki  do tego czarne koturny i gotowe. Malowałam rzęsy gdy do pokoju wszedł Horan.
- Pięknie wyglądasz. – Spojrzałam na niego i prawie dziobałam się w oko.  Ja się pytam gdzie ten człowiek zgubił skrzydła ?
- D-dzięki, ty też. – Zamrugałam bo to była jedyna rzecz którą w stanie byłam zrobić.
- Chodź księżniczko. – Wstałam i podeszłam do chłopaka który pocałował mnie w usta, a następnie wyszliśmy. To będą najwspanialsze wakacje w moim życiu.

NOTKA : No i koniec dramy. Jak wasze wrażenia ? Przyznajcie się kto myślał że Niall jest ojcem ? Jeszcze tylko 2 rozdziały i koniec ;c

czwartek, 21 maja 2015

39. To nie moje. cz. 1


Camila POV:
Od ostatniej kłótni z Niallem minęło 3 dni. Jestem na niego wściekła. Nie odbieram od niego telefonów, unikam go na wykładach nawet powiedziałam dziewczyną że na kilka dni on nie ma wstępu i nie widziałam aby któraś z dziewcząt go wpuściła.
Leżałam na łóżku i słuchałam muzyki, w sumie nawet nie wiem która jest godzina. Zobaczyłam że Kelly właśnie weszła więc wyjęłam słuchawki z uszu.
- Hej. – Przywitała się ze mną dziewczyna.
- Cześć, jak było na treningu ? – Zadałam pytanie dziewczynie, która właśnie usiadła na swoim łóżku.
- Dobrze, ale wiesz rozmawiałam dzisiaj z Niallem. – Westchnęła.
- O czym ? – Zapytałam lekko zdenerwowana.
- O tobie, powiedział że nie miał z tobą kontaktu od 3 dni. Myślę że to co zrobił nie jest powodem aby się nie odzywać. Ok. może nie postąpił dobrze, ale on chciał jak najlepiej. – Wiem że ona ma racje.
- Ale gdy tylko pomyśle jak to mogło się dla niego skończyć.. – Dziewczyna mi przerwała.
- Ale nie skończyło. Nie bądź uparta, bo przez to kiedyś go stracisz, a wtedy pomyśl co będzie. On jest wspaniałym chłopakiem. Zrozum to wreszcie. – Powiedziałam na jednym wdechu. Gdy przestała obie zaczęłyśmy się śmiać.
- Masz rację, zadzwonię do niego. – powiedziałam kiedy zdałam sobie sprawę z słów Kelly.
- Nie musisz. Niall. – Krzyknęła dziewczyna, a chwilę później otworzyły się drzwi w których zobaczyłam blondyna.  Miał podkrążone oczy wyglądał okropnie.
- Camila ja… - Nie dałam mu dokończyć, ponieważ rzuciłam się na chłopaka i złączyłam nasze usta w pocałunku. Niall położył swoje dłonie na dole pleców, a ja owinęłam sobie ręce wokół jego szyi.
- Tak bardzo Cię kocham – Powiedziałam do chłopaka, nic nie powiedział tylko pogłębił nasz pocałunek.
- Na przeprosiny pomyślałem, że pójdziemy do kina. Co ty na to ? – Chętnie się zgodziłam.
- Tylko się przebiorę. – Powiedziałam podchodząc do szafy.
- Wiedziałam że się pogodzicie. – Skomentowała Kelly na co wszyscy się zaśmialiśmy. Wybrałam rzeczy i poszłam do toalety się przebrać. Gdy założyłam ubrania wytuszowałam rzęsy i wyszłam z łazienki. Niall śmiał się z tego co mówiła Kelly, wiem że chcę dla mnie jak najlepiej, więc nie wiem skąd wzięłam pomysł, że ze sobą flirtują, odgoniłam wszystkie myśli i odchrząknęłam. Oboje spojrzeli na mnie. Niall uśmiechnął się, a następnie wstał.
- Nie czekaj na mnie. – Powiedziałam na co dziewczyna się zaśmiała.
- No tak seks na zgodę musi być. – Przewróciłam oczami na co Kelly i Niall zaśmiali się. Wyszliśmy z bractwa i wsiedliśmy do samochodu chłopaka. Droga minęła nam w ciszy, oczywiście można ja zaliczyć do tej bardziej przyjemnej. Po 15 może 20 minutach dojechaliśmy pod centrum. Ale nie było nam dane wejść do środka. W naszą stronę szła Ally z jakimś małym chłopcem. Blondynek może miał z rok lub półtora nie więcej.
- Niall co ty tu robisz ? – Zapytała dziewczyna gdy nas zobaczyła.
- Przyszedłem z Camila do kina. A ty co robisz.... z dzieckiem ? – Był lekko zszokowany, ale to chyba tak samo jak ja.
- Idę do lekarza. Mały nie najlepiej wygląda. – powiedziała na co równocześnie spojrzeliśmy na dziecko w wózku. Wystraszyłam się bo to dziecko wygląda dosłownie jak Niall w mniejszej wersji.
- Czyje to dziecko ? – Wydukałam patrząc na brunetkę.
- Moje. – Powiedziała niepewnie. Zaczęłam szybko mrugać z niedowierzania.
- Słodkie. – Skomentował Niall. Spojrzałam na niego niepewnie.
- Ile ma ? – Zadałam jej kolejne pytanie.
- Rok i dwa miesiące. – Otworzyłam oczy ze zdziwienia.
- Czekaj co ? – Niall wyglądał na wystraszonego.


NOTKA : Zdążyli się pogodzić, a już kolejna afera, a wy co o tym myślicie ?

wtorek, 19 maja 2015

38. Przestań to robić cz. 2

Camila POV:
Weszłam z Niallem do salonu gdzie siedziała Day z Zaynem oraz moi rodzice.
- Camila – Powiedziała moja mama wstając i przytulając mnie do siebie. Tak dawno jej nie widziałam, bo aż od pół roku.
- Mamo udusisz mnie. – Powiedziałam do mojej rodzicielki która gniotła moje żebra.
- Oh tak, przepraszam. – Zwróciła się do mnie z uśmiechem na twarzy.
- Niall miło Cię widzieć. – Podała chłopakowi rękę.
- Panią również. – Uśmiechnął się siadając obok mnie na fotelu.
- Mam rozumieć że jesteś z Niallem ? – Zadał pytanie mój tata.
- Tak, powinieneś się cieszyć że wreszcie mam chłopaka. – Zaśmiałam się.
- No tak, bardzo dobre spostrzeżenie.  – Zażartował.
- Tak się ciesze że nasze dziewczynki są dorosłe i wreszcie się zakochały. – Boże jak moja mama przeżywa.
- No a jak cieszycie się z zakończenia roku, bo z tego co wiem zbliża się wielkimi krokami. – Zabrał głos ojciec
- Tato jasne że się cieszymy, w końcu nie będziemy musieli się uczyć. – Zażartowała Day na co wszyscy się zaśmialiśmy. Można powiedzieć, że rozmowa się kleiła więc wszystko był w jak najlepszym porządku.
Dziś są finały w których grają nasi, w związku z tym są odwołane wszystkie dzisiejsze zajęcia.
Siedziałam w loży V.I.P ponieważ Niall załatwił nam te miejsca. Czekałam aż wreszcie skończy się pierwsza połowa gdzie przegrywaliśmy golem.
- No co jest do jasnej cholery z nimi. – Powiedziała do mnie Lena.
- Nie mam pojęcia, ale faktycznie grają maskrycznie. – Odpowiedziałam dziewczynie.
Przyjrzałam się grze i zobaczyłam jak faulują Nialla. Zakryłam ręką twarz i zaczęłam zbiegać po schodkach na boisko, podeszłam do rezerwowych gdzie był Liam i mnie przytulił. Przynieśli Horana na noszach, uklęknęłam przed nim i złapałam go za rękę.
- Nie płacz. – Powiedział ledwo słyszalnie Niall, właśnie dzięki nie mu zorientowałam się że po moim policzku lecą łzy.
- Nie strasz mnie. – Lekko się uśmiechnęłam. Chłopak syknął z bólu kiedy bandażowali mu nogę.
- Wyjdziesz z tego, ale musisz się oszczędzać. – Powiedział lekarz, a ja wraz z chłopakiem spojrzałam na mężczyznę.
- Ale ja muszę grać. – Zdenerwował się Niall kiedy posadzili go na ławce.
- Niall, nie możesz. – Powiedział i odszedł.
- Dla mnie już wygrałeś. – Wyszeptałam chłopakowi do ucha i złożyłam pocałunek na jego ustach, uśmiechnął się i przytulił mnie do siebie.
Była końcówka meczu, Niall cały czas siedzi na ławce a ogółem jest remis. Horan nie może usiedzieć spokojnie, co oczywiście rozumiem.
- Muszę wejść bo przegramy. – Żalił się trenerowi blondyn.
- Wiem Horan, ale nie mogę Cię wpuścić. – Był bardzo stanowczy.
- Zostało 10 minut, odpocznę podczas wakacji. – Krzyknął Niall. Bałam się o niego, ale jemu nie da się przetłumaczyć.
- Dobra, ale masz uważać. – Powiedział trener.
- Niall nie rób tego, twoje zdrowie jest ważniejsze. – Wstałam i podeszłam do chłopaka.
- Nie martw się o mnie. – Uśmiechnął się i pocałował mnie w usta.
- Niall nie wybaczę sobie tego, jak coś ci się stanie. Nie chcę chłopaka na wózku inwalidzkim. – Krzyknęłam, a mina Nialla zmieniła się diametralnie. Westchnął, ale nic nie powiedział. Odwrócił się do mnie tyłem i poszedł na boisko. Przesadził, nie będę tego oglądać.

Niall POV:
Podszedłem do trenera który oglądał wyczynania chłopaków.
- Muszę wejść bo przegramy. –Powiedziałem niezbyt pewnie.
- Wiem Horan, ale nie mogę Cię wpuścić. – Jest stanowczy, jak zawsze zresztą.
- Zostało 10 minut, odpocznę podczas wakacji. – Krzyknąłem. Spojrzał na mnie i westchnął.
- Dobra, ale masz uważać. – Powiedział trener.
- Niall nie rób tego, twoje zdrowie jest ważniejsze. – Camila wstała i podeszła do mnie próbując mnie zatrzymać.
- Nie martw się o mnie. – Uśmiechnąłem się i pocałowałem Cam w usta.
- Niall nie wybaczę sobie tego, jak coś ci się stanie. Nie chcę chłopaka na wózku inwalidzkim. – Krzyknęła, moja mina z wesołej zmieniła się diametralnie. Westchnąłem, ale nic nie powiedziałem. Odwróciłem się tyłem do dziewczyny i poszedłem na boisko. 
Były dwie minuty do końca meczu, ledwo wytrzymywałem ten ból, który był spowodowany kontuzją kolana. Ale byłem przy piłce i tak naprawdę tylko ode mnie teraz zależało czy strzelę, spojrzałem za siebie przeciwnicy byli dość daleko więc podbiegłem i wbiłem bramkę. Tłum zaczął wiwatować ja upadłem na ziemie z braku powietrza. Chłopaki podnieśli mnie i zaczęli szaleć, że wygraliśmy rozejrzałem się po boisku, ale nigdzie nie mogłem zobaczyć Camili. Niedaleko mojego wzroku była Day która pokiwała tylko niezadowolona głową, więc wiedziałem już ze Camili tu nie ma. W tym momencie coś we mnie pękło. Nie wiem może zrobiło mi się przykro, z tego że moja dziewczyna nie widziała jak wygrałem mecz. Gdy chłopaki mnie puścili podbiegłem do Day, ale zanim się znalazłem obok brunetki zatrzymał mnie trener.
- No Horan dobra robota, mam nadzieje że szybko dojdziesz do siebie. – Poklepał mnie po ramieniu, na co podziękowałem i szybko podszedłem do Day.
- Niall co żeś zrobił Cam ? – zapytała Disy.
- Nic jej nie zrobiłem. Nie wiesz gdzie poszła ? – Dziewczyna pokiwała przecząco głowa. Wybiegłem z boiska jak poparzony i zacząłem szukać dziewczyny. Szedłem korytarzem i zauważyłem że siedzi skulona na parapecie. Odetchnąłem z ulgą. Podszedłem bliżej niej.
- Gratuluje wygranej. – Wymamrotała obojętnie.
- Camila proszę Cię, nie denerwuj się na mnie. Chciałem dobrze. – Powiedziałem bardzo spokojnie.
- Oczywiście, ty zawsze chcesz dla wszystkich dobrze, ale tym razem nie wziąłeś tego pod uwagę że może ci się coś strać i zostaniesz inwalidą ? Wtedy nie było by już tak do śmiechu. – Spojrzała na mnie i zaczęła krzyczeć.
- Wiem, przepraszam nie przemyślałem tego, ale teraz tu jestem i jest ok., więc mogłabyś się nie wydzierać tylko mnie pocałować. – Powiedziałem prawie że krzycząc.
- Przykro mi Niall, ale nie mam ochoty. – Zeszła z parapetu, wyminęła mnie i poszła.
- Kurwa.- Przekląłem. Pięknie Horan, jak zawsze musisz wszystko spierdolić. Można ci tylko pozazdrościć twoich zjebanych zdolności.

NOTKA : Jak już wiecie zbliżamy się do końca wielkimi krokami, ale napisałam więcej epilogów abyście mogli coś jeszcze poczytać. Kocham <3

sobota, 16 maja 2015

38. Przestań to robić cz. 1

 PRZECZYTAJCIE NOTKĘ

Jest początek czerwca, a ja zamiast się uczyć do testów końcowych opalam się nad basenem. Nic mi się nie chce, a Nialla nie ma bo trening, ponieważ za tydzień jest ostatni mecz. Dom jest pusty, ponieważ dziewczyny mają trening siatkówki, a cherliderki spotkanie. Więc jednym słowem jestem sama. Na całe szczęście nie bardzo się tym przejęłam. Można powiedzieć, że usypiałam, ale mojemu błogiemu stanu przerwał dźwięk dzwonka, nie chętnie otworzyłam oczy i wzięłam telefon w rękę i zobaczyłam na wyświetlaczu moją mamę.
- Cześć mamo. – Powiedziałam dość entuzjastycznie.
- Witaj skarbie, co robisz ? – Hmm mamo zastanówmy się, co ja mogę robić ? Nic.
- Opalam się. – Powiedziałam i wróciłam do przerwanej czynności.
- Masz rację kochanie, trzeba korzystać ze słońca. A tak przy okazji to co robisz w sobotę ? – Ok., to dziwne.
- Pewnie spędzam ją z Niallem, a czemu pytasz ? – Nie żeby coś ale ostatnio rozmawiałam z moja mamą jak wróciłam ze szpitala.
- Bo ja i tata przyjeżdżamy w odwiedziny do cioci i chcielibyśmy się z wami spotkać. – No świetnie.
- Jasne nie ma problemu, jak będziecie na miejscu dajcie mi znać. – Stwierdziłam i pożegnałam się z mamą wracając do poprzedniej czynności, czyli opalania się.

Niall POV:
- Co dziś robisz stary ? – Zapytał Louis kiedy wychodziłem z szatni.
- Ogólnie idę do Cam ale co jest ? – Spojrzałem na chłopaka który wychodził z szatni.
- Tak sobie pomyślałem że może chciałbyś iść ze mną i Liamem dziś na piwo ? – Spojrzał na mnie kiedy wychodziliśmy z uniwersytetu.
- Myślę że wieczorem mógłbym skoczyć. – Powiedziałem do bruneta.
- To luzik, jeszcze się zdzwonimy. – Powiedział Tomlinson wsiadając do swojego samochodu. Pożegnałem się z Louisem i sam wsiadłem do auta, po czym pojechałem prosto do Camili. Po 15 minutach byłem już na miejscu, wysiadłem i szybkim krokiem ruszyłem do pokoju dziewczyny. Wszedłem na górę i zobaczyłem kartkę na drzwiach.
,, Gdyby ktoś mnie szukał jestem nad basenem. Cam xx’’ Więc też tam się udałem. Dziewczyna leżała lub spała. Nie miałem serca jej budzić, więc sam ułożyłem się na leżaku.
W sumie nie wiem ile tak leżałem a raczej spałem, ale obudziłem się ponieważ, zrobiło mi się chłodno. Otworzyłem oczy i zobaczyłem że jest już ciemno. No świetnie. Obejrzałem się na leżak po prawej stronie, ale dziewczyny już nie było. Wstałem i poszedłem w stronę domu, dziewczyny krzątały się na dole, i przyglądały się mi jakbym był jakimś ufoludkiem. Wszedłem do salonu zobaczyć czy Cam jest w kuchni, ale ona chodziła i szukała czegoś. 
- Nie widziałaś koca ? – Zadała pytanie jakiejś dziewczynie, której nawet nie znam.
- Nie, a do czego ci potrzebny ? – Zapytała blondynka.
- Chciałam przykryć Nialla bo robi się już zimno, a nie mam serca go budzić. – Jakie to kurwa słodkie. Stwierdziłem mimo że jestem chłopakiem.
- Koc chyba nie będzie ci już potrzebny. – Powiedziała pokazując w moją stronę.
- Już się obudziłeś. – Powiedziała uśmiechnięta od ucha do ucha.
- Tak, a ty mogłaś mnie obudzić księżniczko. – Objąłem dziewczynę, na co ta przegryzła wargę.
- Wiem, ale miałeś trening byłeś zmęczony, i tak słodko spałeś. – Mówiła jakby to była najsłodsza rzecz na świecie.
- Przestań to robić. – Powiedziałem dziewczynie, nagle zbladła.
- Ale robić co ? – Była trochę zdezorientowana, ale próbowała być w miarę wiedząca.
- Przestać nazywać mnie słodkim, nie jestem psem. – Powiedziałem surowo, na co dziewczyna się zaśmiała.
- Nie mogę. Dla mnie jesteś najsłodszym punkiem na świecie. – Pocałowała mnie w usta. Oczywiście nie był to jakiś tam namiętny pocałunek, tylko taki krótki. Camila złapała mnie za rękę i poszliśmy do jej pokoju. Kelly nie było ponieważ poszła na jakąś randkę.
- Muszę się wybrać na zakupy, bo wiesz moi rodzice chcą mnie i Day odwiedzić. – Była taka podekscytowana, siedziała na moich kolanach .
- Pójdę z tobą jeśli chcesz. – Spojrzała na mnie jak na debila.
- Serio ? – Czy ja wyglądam jak duch ?
- No, jesteś moją dziewczyną więc nie widzę problemu, a nawet sam sobie coś kupię. – Uśmiechnąłem się, a Cam pocałowała mnie w usta.
- A to za co ? – Zapytałem gdy się oderwała
- Za to że jesteś najwspanialszym chłopakiem jakiego mogłabym sobie wymarzyć. Troszczysz się o mnie, a nie musisz, praktycznie zawsze byłeś obok, wspierałeś mnie chodź nie musiałeś. Kocham Cię. – Boże aż cieplej człowiekowi robi się na sercu gdy usłyszy kocham Cię od osoby którą kocham
- Ja Ciebie też kocham.
*****
- Długo jeszcze będziesz oglądać te sukienki ? – Zapytałem dziewczyny. Siedziałem w tym sklepie dobre 20 minut. Cam przymierzyła już z 5 sukienek i w każdej wygląda świetnie. Po co ja się w ogóle zgadzałem na to ?
- A ta ?  - Spojrzałem na dziewczynę otwierając szerzej oczy, wyglądała jak anioł. Nie wiedziałem co mam jej odpowiedzieć.
- Powiesz coś ? – Kobieto tylko nie wiem co.
- Wow. – Ledwo to z siebie wydusiłem.
- Podoba się ? – Pokiwałem głową, na co brunetka się uśmiechnęła. Poszła się przebrać i kupiła tą sukienkę.
- Mogłaś zostawić tą sukienkę na sobie, sam bym ci ją zdjął. – Wyszeptałem do ucha dziewczyny kiedy szliśmy do męskiego sklepu. Dziewczyna przewróciła oczami gdy byliśmy w środku. Postanowiłem sobie też coś kupić a jestem tu już półtorej godziny i jak do ten pory zwiedziłem chyba 80 procent kobiecych sklepów. Oglądałem w sumie wszystko kiedy powybierałem ubrania poszedłem do przebieralni. Zobaczyłem się w lustrze, było dobrze więc postanowiłem wziąć je.
- Czemu mi się nie pokazałeś ? – Camila spojrzała na mnie gdy wychodziłem z przymierzalni.
- Powiedzmy że chce ci zrobić niespodziankę. – Pocałowałem dziewczynę i poszedłem do kasy zapłacić
Po zakupach wróciliśmy do Kappy. Niestety nie było nam dane zostać tam długo.
- No ? – Powiedziała Camila do telefonu
- Dobrze, zaraz przyjdę. Pa. – Dziewczyna się rozłączyła.
- Kochanie, zawieź mnie do Day, moi rodzice u niej siedzą. – Uśmiechnęła się na co się zgodziłem. Wyszliśmy z pokoju i wsiedliśmy do auta. Po niecałych 10 minutach byliśmy na miejscu. Wysiedliśmy z auta a dziewczyna splotła nasze ręce dodając mi otuchy.

NOTKA : Kochani dziękuję za 10 miłych komentarzy, oby było ich więcej. Niestety mam dla was smutną wiadomość ponieważ moje opowiadanie dobiega końca i za jakieś 5 rozdziałów będziecie mogli przeczytać epilog. Jednym słowem koniec. Ale mam nadzieje że się nie przejmiecie, bo do czytania macie jeszcze Detective tak więc tam też będzie można przeczytać moje wypocinki. Kolejny rozdział już we wtorek. Kocham <3

czwartek, 14 maja 2015

37. Kocham Cię cz. 2

Zapraszam na Detective <3
Czytasz na własną odpowiedzialność
Camila POV :
- Kelly nie widziałaś gdzieś mojej białej bluzki  ? – Zapytałam dziewczyny która malowała paznokcie.
- Nie bardzo. – Stwierdziła więc szukałam dalej. Przeszukałam praktycznie wszystko.
- Camila. – Zawołała przyjaciółka.
- Nie teraz, nie widzisz że szukam ? – Powiedziałam nawet nie spoglądając na dziewczynę.
- Camila do jasnej cholery, twoja bluzka jest na łóżku. – Spojrzałam na nią, a później na łóżko. No tak moja mina była bezcenna, dziewczyna zaczęła się śmiać.
- Trzeba było tak od razu. – Udawałam oburzoną.
- Lepiej się ubierz bo za 10 minut ma przyjść Niall i nas zabrać. – No tak ona zawsze ma rację. Założyłam na siebie spodenki i biały top o czym zarzuciłam na siebie sweterek. 
- Gotowe ? – Usłyszałam ten anielski głos i obejrzałam się do tyłu.Oczywiście Horan jak zawsze ubrany perfekcyjnie.
- Załóż na siebie worek i tak będziesz gwiazdą wieczoru. – Powiedziałam zabierając torbę.
- Dobra rada, kiedyś wypróbuję. – Uśmiechnął się i pocałował mnie. Wyszliśmy z bractwa i wsiedliśmy do samochodu blondyna. Droga minęła w ciszy i bardzo szybko, w sumie nie mieliśmy aż tak daleko na plaże, wysiadając z samochodu mogliśmy usłyszeć muzykę dobiegającą z plaży. Niall podszedł do mnie i splótł nasze ręce a obok nas pojawiła się Kelly.
- Najwyższy czas kogoś poznać. – Powiedziała i w sumie tyle ją widziałam. Ja wraz z Horanem udaliśmy się do barku gdzie zamówiliśmy po dwa drinki dla każdego, aby zacząć zabawę.
Minęły może z 2 godziny gdy dołączyła do nas Day z Zaynem
- No Camila szalejesz. – Zaśmiał się Zayn, ale mało do mnie docierało to co mówił, bo nie dość że było głośno to jeszcze byłam pijana.
- Idę się odlać kochanie. – Powiedział Niall i zabrał Zayna. Rozmawiałam z Day o przedstawieniu do które wystawiają w grudniu ale ktoś nam przerwał.
- Camila, gdzie zgubiłaś swojego księcia z bajki ? – O, to ta kurwa Ally.
- Gówno cię to interesuje. – Powiedziałam a raczej wykrzyczałam. Chciałam odejść, ale złapała mnie za rękę.
- Pewnie pieprzy gdzieś przypadkową laskę.  Nie dziwie się on potrafi cuda. – Była taka pewna siebie.
- Jak mi przykro, że ty nie jesteś na miejscu przypadkowej laski, ale zapomniałam on jej nie ma. Bo wiesz w zupełności mu wystarczam i przede wszystkim zaspokajam. – Ona podnosi mi ciśnienie niech uważa.
- Ja nie wiem, jak on może być z taką puszczalską dziwką. – Ledwo to powiedziała, a zarobiła ode mnie prawym sierpowym. Upadła na ziemię, więc usiadłam na niej i zaczęłam okładać ją pięściami.
- Nigdy więcej mnie tak nie nazywaj. – Powiedziałam, ale dziewczyna zaczęła się bronić, prawdopodobnie w około zrobiło się zbiegowisko. No tak laski się biją.
- Będę Cię nazywać tak jak mi się podoba . – Pociągnęła mnie za włosy i to teraz ona na mnie siedziała, co nie trwało długo bo uderzyłam ją w brzuch usiadłam na niej i chciałam ją uderzyć ale ktoś mnie odciągnął.
- Puszczaj mnie do cholery. – Powiedziałam nie zwracając uwagi kto mnie złapał. Ally chciał, podbiec, ale złapał ją Zayn.
- Zostawić cię na 5 minut samą, a ty wdajesz się w bójki. – Usłyszałam Nialla.
- Ja za chwilę pokażę tej szmacie gdzie jest jej miejsce. – Chciałam się wyrwać, niestety to nic nie dało.
- Idziemy. – Przerzucił mnie przez ramię i wyszliśmy z imprezy. Chłopak zatrzymał się dopiero przed swoim autem i postawił mnie na ziemi.
- Do jasnej cholery, czemu pobiłaś Ally ? – W jego głosie mogłam usłyszeć rozbawienie.
- Pytała się gdzie jesteś i stwierdziła że ostro pieprzysz jakąś lasę, zadrwiłam z niej więc powiedziała że jestem puszczalską dziwką, więc w nagrodę złamałam jej nos.  Prawda że proste ? – Gdy Horan usłyszał moje słowa zaczął się śmiać w niebo głosy. Przytulił mnie do siebie i zaczął głaskać po głowie.
- Moja mała dzielna księżniczka, jestem z Ciebie dumny wiesz ? – Spojrzał na mnie.
- Naprawdę ? – Byłam lekko zaskoczona bo przed sekundą śmiał się ze mnie.
- Jasne że tak. No bo która dziewczyna stanie w obronie swojego chłopaka i własnym, a potem rzuci się na nią jak gdyby nigdy nic.  Kocham Cię. – Powiedział i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku.
- Śpisz dzisiaj u mnie. – Powiedział i otworzył mi drzwi do samochodu, a następnie wsiadłam. Nie mam pojęcia kiedy odleciałam.
- Camila. – Usłyszałam głos mojego chłopaka.
- Co ? – Otworzyłam oczy, ale po chwili je zamknęłam ponieważ raziło mnie słońce.
- Wstawaj musimy iść na wykłady. – Powiedział Niall. Spojrzałam na niego jak na idiotę.
- Raczej nie jestem w stanie, a poza tym, boli mnie twarz. – Odruchowo się za nią złapałam. Nie wiem co ja wczoraj robiłam.
- Nie dziwie się skoro pobiłaś Ally. – O kurwa, nie wiem jak.
- Cóż należało jej się. – Udawałam niewzruszoną i wstałam z łóżka. Ubrałam bokserki Nialla i poszłam na wykłady w tych samych ubraniach co wczoraj na imprezę.
*****
- Wszyscy są ? – Usłyszałam wołanie Morgana z którym mieliśmy jechać do Aquaparku. Oczywiste jest to że nikt go nie słuchał ponieważ większość z nas miała go mówiąc normalnie w dupie. Kiedy mężczyzna sobie darował wpuścił nas do autobusu gdzie cała nasza ekipa siadła na tyle.
- Już nie mogę się doczekać, aż zobaczę cię w tym seksownym stroju kąpielowym. – Wychrapił nad moim uchem Niall. Spojrzałam na niego i szturchnęłam go w ramie. Chłopak się zaśmiał i pocałował mnie w usta.
Przez całą drogę było głośno, a nasza paczka zachowywała się jak dzieci w liceum, cóż naprawdę fajnie było poczuć się jak za dawnych czasów. Po 30 minutach byliśmy na miejscu i jak stado niewyżytych małp pobiegliśmy do środka. Dziewczyny weszły do damskiej szatni. A chłopcy do męskiej. Założyłam swój strój i czekałam na resztę dziewczyn. 
Day, Victoria Lena, Sam, Ela i Ally  przebrane wyszłyśmy z szatni. Chłopcy już na nas czekali i zabraliśmy się wszyscy razem nad basen.
- Idziesz ze mną. – Powiedział Niall i pociągnął mnie w stronę wielkiej zjeżdżalni. Trochę zajęło nam dojście na samą górę, ale gdy już tam weszliśmy zobaczyłam jak jest wysoko.
- Niall myślę, że to nie jest najlepszy pomysł. – Powiedziałam patrząc na chłopaka.
- Dlaczego ? – Był lekko zdziwiony moim zachowaniem, ja natomiast odwróciłam wzrok w drugą stronę, nie chcąc patrzeć na blondyna.
- Spójrz na mnie. – Powiedział i ujął moją twarz w swoje ręce.
- Boje się, ok. – Powiedziałam lekko rozzłoszczona. Niall momentalnie mnie przytulił.
- Skarbie nie bój się, jestem przy tobie. – Wyszeptał do mojego ucha. Złapał mnie za rękę i kazał usiąść. Zrobiłam co kazał, a on usiadł zaraz za mną. Był tak blisko mojego ciała, oplótł swoje dłonie na moim brzuchu tak że nie mogłabym mu się wyślizgnąć.
- Przy mnie jesteś bezpieczna. – Powiedział i zjechaliśmy. Tak cholernie się bałam, ale gdy blondyn pocałował mnie w szyję, nagle poczułam się bezpieczna, oparłam się o chłopaka zamykając oczy, tego uczucia nie zapomnę do końca swojego życia.
- Widzisz, wcale nie było tak źle. – Powiedział, kiedy wyszliśmy ze zjeżdżalni. Spletliśmy nasze ręce i poszliśmy do jacuzzi gdzie był Harry z Ela.
- Siema. – Powiedział Harry, który obejmował Ele.
- Cześć. – Odpowiedzieliśmy równocześnie i zaśmialiśmy się.
- Jak się bawicie ? – Zapytała Ela. Od kiedy ona jest miła ? Tak jasne tylko gra przed Harrym.
- Świetnie. – Powiedział Niall i objął mnie ramieniem. Wtuliłam się w chłopaka
- Widzieliście resztę ? – Zapytał Harry. Oboje pokiwaliśmy przecząco głową, na co Harry z Elą wyszli.
- Już myślałem że w życiu się ich nie pozbędziemy. – Zaśmiałam się i usiadłam okrakiem na chłopaku.
- Mówiłem Ci już jak bardzo seksownie wyglądasz w tym stroju ? – Pokiwałam przecząco głową i przegryzłam wargę.
- Więc wyglądasz bardzo ale to bardzo seksownie, że mam ochotę Cię przelecieć tu i teraz. – Wychrapił do mojego ucha.
- Też mam na to ochotę, ale wstrzymaj się. – Puściłam mu oczko i przelotnie musnęłam jego usta swoimi schodząc z chłopaka. Ja i Niall świetnie się bawiliśmy. Pływaliśmy w basenie, zjeżdżaliśmy, topiliśmy i całowaliśmy, to było cholernie urocze, ale wszystko co dobre szybko się kończy i w mgnieniu oka musieliśmy iść do szatni. W sumie wyrobiłam się pierwsza i wyszłam na zewnątrz gdzie było już kilkoro chłopaków w tym Niall.
- Jak się bawiłaś księżniczko ? – Zapytał przyciągając mnie do siebie.
- Było cudownie, musimy to kiedyś powtórzyć. – Powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- Może kiedyś. – Powiedział udając mój głos.
- Niall. – Szturchnęłam go, chłopak zaśmiał się i pocałował mnie.
- Kocham Cię Niall. – Powiedziałam patrząc mu prosto w oczy. Niall był zdezorientowany, ponieważ to pierwszy raz gdy tak naprawdę wyznałam mu miłość.
- N-naprawdę ? – Zająknął się, wyglądało to komicznie ponieważ powiedział to tak, jakby zobaczył ducha.
- Naprawdę. – Powiedziałam to i złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku. Gdybyś tylko wiedział że chciałam ci to powiedzieć odkąd powiedziałeś mi że chcesz mnie zostawić. Teraz mam taką okazję bo jestem pewna swoich uczuć do Ciebie. Tak bardzo Cię kocham.

NOTKA : Kochani taka niespodzianka ode mnie dla was. Mam nadzieje że pod tym rozdziałem będzie więcej niż 1 komentarz. Kocham <3

wtorek, 12 maja 2015

37. Kocham Cię cz.1


Niall’s POV:
- Stary wstawaj. – Usłyszałem wrzask Louisa.
- Czego się drzesz chuju ? – Powiedziałem patrząc na chłopaka
- Hmm pomyślmy dziś jest przedstawienie w którym gra Day i Lena, więc rusz dupsko bo jeszcze masz pojechać po Camile. – Przewrócił oczami. O tak na szczęście się pogodziliśmy jeszcze tego samego dnia wytłumaczyłem jej wszystko, a ona na całe szczęście to zrozumiała. Kocham to, że jest taka wyrozumiała.
- Dobra a teraz wypierdalaj. – Brunet się zaśmiał i puścił mi oczko. Boże co za kretyn. Wstałem z łóżka była 16 miałem dosłownie godzinę aby pojechać po Camile. Wszedłem do łazienki i wziąłem szybki prysznic. Gdy skończyłem poszedłem do szafki po ubrania a następnie je założyłem . Wszedłem ponownie do łazienki i ułożyłem swoje włosy. 30 minut i jestem gotowy no stary niezłe tempo. Popsikałem się jeszcze perfumami i wyszedłem z domu zabierając telefon i klucze. Szybkim krokiem poszedłem do samochodu i ruszyłem w stronę domu mojej księżniczki. Minęło zaledwie pięć minut, a ja już szedłem do pokoju Camili. Wszedłem po schodach i kulturalnie zapukałem. Nie usłyszałem odpowiedzi więc wszedłem wystraszony do środka, nikogo nie było. Moje serce prawie zamarło gdy drzwi do łazienki były zamknięte. Zacząłem w nie walić.
- Kurwa Camila otwórz te drzwi. – Waliłem ale nikt nie otwierał.
- Niall czemu walisz w drzwi do łazienki ? – Odwróciłem się i zobaczyłem ubraną Camilę która była gotowa do wyjścia. 
- Kto jest w łazience ? – Zapytałem
- Drzwi zamknęłam bo klucz od pokoju zgubiłam, a tam mamy bardzo cenne rzeczy. – Zaśmiała się.
- Nigdy więcej tego nie rób. Prawie dostałem zawału. – Przytuliłem ją na co się zaśmiała.
- W tak młodym wieku zawał to nie wróży dobrze Horan. – Zaczęliśmy się śmiać. Wziąłem dziewczynę za rękę i wyszliśmy z jej pokoju. Camila opowiadała mi jak Kelly się dziś przewróciła na schodach kiedy odwiedził ją brat. Uwielbiam patrzeć na nią gdy jest taka szczęśliwa. To dobrze wróży. Nie mogę uwierzyć że za miesiąc będzie koniec roku uniwersyteckiego. Droga minęła nam dość szybko i spokojnie więc byłem z tego zadowolony. Jak prawdziwy gentelman otworzyłem mojej dziewczynie drzwi na co się zaśmiała.
- Kochanie, sama wyjść też potrafię. – Powiedziała gdy zamykałem drzwi. Splotłem nasze ręce i poszliśmy w stronę miejsca gdzie miało odbyć się przedstawienie. Zapłaciłem za bilety i weszliśmy do teatru. Weszliśmy do sali  w której miał odbyć się spektakl. Nie mogłem się go doczekać. Myślę że Camila też, ponieważ jedną z głównych ról dostała jej siostra. Nie minęło dużo czasu a spektakl się rozpoczął. Przedstawienie było genialne, nie potrafiłem przestać się śmiać. W życiu nie zgrałbym tak dobrze. Dosłownie wszyscy zaczęli być brawo aktorom.
- Możemy iść do Day ? – Zgodziłem się, bo sam też chciałem jej pogratulować świetnego występu. Skierowaliśmy się na zaplecze gdzie byli wszyscy nasi przyjaciele.
- Gratulacje Day. – Powiedziała Camila podchodząc do siostry.
- Oczywiście gratuluje też wszystkim byliście świetni. – Każdy się zaśmiał.
- A tak zbaczając z tematu idziecie jutro na imprezę na plaży ? podobno ma być bardzo fajnie. – Zaczął Zayn.
- Wybierzemy się Niall ? – Cam spojrzała na mnie, nie miałem pojęcia że chcę iść na tą imprezę.
- Oczywiście księżniczko. – Dziewczyna wtuliła się we mnie, co było cholernie słodkie. Ela wlepiała we mnie swoje oczy jakby nie miała na kogo patrzeć. Pożegnaliśmy się ze wszystkimi, a ja wraz z Summer poszliśmy na kolację, a mianowicie do Subwaya.  Żartowałem przez całą drogę urywając najfajniejszych cytatów z przedstawienia, a Camila była cała czerwona ze śmiechu.
- Przestań bo zaraz się zesikam. – Powiedziała ze łzami w oczach
- I o to mi właśnie chodzi kochanie. – Próbowałem ją uspokoić bo właśnie dojechaliśmy pod Subway.
- Jesteś okropny. – Wysiadła z auta i trzasnęła drzwiami.
- Za coś musisz mnie kochać. – Powiedziałem i pocałowałem Camile.

*****
- Przepraszam za spóźnienie, ale musiałem porozmawiać z dziekanem. – Morgan wszedł 15 minut po dzwonku i zaczął swój bezsensowny wykład z literatury. Mówił coś o nowej książce Kinga i że w przyszłym roku będziemy ją omawiać jako dodatkową lekturę.
- O dobrze że mi się przypomniało. Za 3 dni jest wycieczka do Aquaparku jeśli ktoś chce jechać ma wpłacić 30 dolarów do czwartku jeśli nie to nie jedzie. Lekcja z nim dość szybko się skończyła z czego bardzo się cieszyłem. Miałem już wyjść z Camilą z sali, ale Morgan oczywiście musiał ją zaczepić.
- Camila możemy porozmawiać ? – Zapytał brunet. Dziewczyna spojrzała na mnie a ja kiwnąłem na zgodę, co nie znaczy że ją zostawię samą.
- Niall zostaje. – Powiedziała stanowczo na co mężczyzna tylko westchnął.
- Chciałbym Cię przeprosić za moje wcześniejsze zachowanie, wiem że nie powinienem się tak zachowywać, ale pomyśl tylko co jest w stanie zrobić zakochany człowiek. Zdałem sobie sprawę że, to jest nielegalne i dałem sobie spokój. Mam nadzieje że nie masz mi tego za złe ? – Dziewczyna wyglądała jak by się nad czymś zastanawiała.
- Jasne, ale nie chce powtórki z rozrywki. – Uśmiechnęła się sztucznie, a ja prychnąłem zwracając uwagę profesora.
- Co cię tak śmieszy Horan ? – Spojrzał na mnie a zaraz za nim Cam.
- Ty mnie śmieszysz, ale nie ważne. Chodź Cam nie chce się przez niego spóźnić na następne zajęcia. – Powiedziałem pewny siebie. Splotłem ręce moje i Camili po czym wyszliśmy z sali.
- Co za dupek. – Brunetka się zaśmiała.
- Niall nie bądź taki, każdemu należy się druga szansa i sam wiesz o tym doskonale. – Pocałowała mnie w policzek. W sumie ma rację. Ja też spieprzyłem sprawę.

NOTKA : Dziś rozdział za moje opóźnienie a kolejny rozdział w piątek <3

sobota, 9 maja 2015

36. Harry spotyka się z Elą cz. 2



*****
- Niall długo jeszcze ? – Zapytałam chłopaka ponieważ czekam już 30 minut aż wreszcie wyjdzie z łazienki. Siedzę gotowa od 10 minut a on nie może się wyrobić.
- Zaraz wyjdę kobieto. – Powiedział więc przejrzałam się w lustrze. Muszę powiedzieć że wyglądam naprawdę dobrze. Po chwili usłyszałam jak drzwi od łazienki się otwierają. Odwróciłam się i zobaczyłam wychodzącego z nich Nialla. Prawie się przewróciłam gdy go zobaczyłam. Kurwa. 
- No to co idziemy księżniczko ? – Zapytał na co przytaknęłam.  Wyszliśmy z domu Nialla i udaliśmy się do domu cherliderek które w nagrodę za wygrany mecz zrobiły im imprezę.
Domówka trwała już od godziny a wszyscy byli pijani. Powiedziałam Niallowi że ja nie pije i on też nie zamierzał. Znalazłam Liama i Lenę.
- Hej. – Przywitałam się z nimi.
- Witaj. Jak się bawisz ? – Zapytał Liam.
- Cóż właściwie to dopiero przyszłam, a impreza jak impreza. – Zaśmiałam się.
- Gdzie zgubiłaś Nialla ? – Próbowała się dowiedzieć Soph
- A poszedł gdzieś, w sumie nie wiem. – Wzruszyłam ramionami
- Wiesz że Harry jest z Elą ? – Czy ona to właśnie powiedziała ? Nie wierze.
- Cóż mogłam się tego spodziewać. – Stwierdziłam. W sumie to nawet już mnie to nie interesuje, bo teraz dla mnie najważniejszy jest Niall.
- Nie jesteś zła ? – Zapytał Liam.
- Nie bardzo. Teraz skupiam się na Niallu. – Powiedziałam.
Gdy znalazłam Nialla poszliśmy na parkiet potańczyć. W sumie to nie widziałam dziś Hazzy lub Eli może nie przyszli ? Ale nie, Lena mówiła że byli tu gdzieś.
- Coś się stało księżniczko ? – Był trochę zdenerwowany, czyżby bał się mojej odpowiedzi ?
- Nic się nie stało, a czemu pytasz ? – Niall ostatnio jest bardzo podejrzliwy i nie mam bladego pojęcia czemu. Na całe szczęście szybko się dowiem.
- Martwię się. Od kilku dni jesteś taka humorzasta raz się śmiejesz a za chwile się na mnie złościsz. – A więc o to chodzi.
- Może dlatego że mam okres ? – Zaśmiałam się lekko.
- I wszystko jasne. – Pocałował mnie.
- Wiesz że Harry spotyka się z Elą. – Zamrugał kilka razy z niedowierzania.
- Cóż są siebie warci. Daje im miesiąc jedno zdradzi drugie.- Zaśmiał się. Źle nie mówi.

****
Właśnie idę do auli w której odbędą się zajęcia angielskiego. Dziś na zajęciach było tylko 12 osób w tym ja i Niall bo reszta zwyczajnie ma kaca po wczorajszej imprezie. Niall kazał mi iść bo dostał telefon i musiał pilnie porozmawiać. Weszłam do środka i zajęłam swoje miejsce ku mojemu zdziwieniu na swoim miejscu siedział skacowany Harry. Usiadłam na swoim miejscu jak gdyby nigdy nic, a brunet na mnie spojrzał.
- Nie masz kaca ? – Zapytał cicho. Prawdopodobnie nie było go stać na nic innego.
- Nie jestem aż tak głupia, żeby pić w tygodniu kiedy są zajęcia Harry.  – Był lekko zaskoczony moją odpowiedzią ale prawdopodobnie się nią nie przejął.
- W sumie racja. – Powiedział i chyba poszedł spać. Wraz z nauczycielką do auli wszedł Niall, który szybko zajął przy mnie miejsce. W połowie lekcji do auli wszedł dziekan a za nim jakaś dziewczyna. Tylko to nie byle jaka dziewczyna, a Ally.
- Słuchajcie to jest Ally i będzie uczęszczać z wami na zajęcia. Mam nadzieje że ja przyjmiecie bardzo miło.   – Ja i Niall spojrzeliśmy na siebie. Mogłam zobaczyć że nie miał o tym bladego pojęcia, i nie był zadowolony z tego że do nas przyszła, w sumie nie tylko on jeden. Dziewczyna usiadła tuż za nami, ale nic się nie odezwała do końca zajęć.  Gdy owe się już skończyły wyszłam z chłopakiem z auli.
- Niall jak miło Cię widzieć. – Powiedziała dosłownie tak jakby mnie nie było obok
- Ciebie też Ally. – Uśmiechnął się.
- Wież tak sobie pomyślałam że mogli byśmy się dziś spotkać no wiesz dawno się nie widzieliśmy. – Była taka uradowana.
- Chętne, ale wychodzę dziś z Cam więc nie mam czasu. – Uśmiechnął się.
- Cam jest pusta. Nie pamiętasz jak mnie pieprzyłeś aby o niej zapomnieć ? – Że co ?
- Że Co kurwa ? Niall to prawda ? – Spojrzałam na chłopaka był zmieszany, a Ally wyglądała na zadowoloną.
- To nie tak. – Powiedział Niall. Nie wierze że kurwa on coś takiego zrobił.
- Nie odzywaj się do mnie. – Powiedziałam i zostawiłam ich samych.
- Kurwa coś ty zrobiła. – Powiedział do brunetki gdy się oddalałam.
- Cam poczekaj proszę. – Wołał mnie, ale to nic nie dało. Ruszyłam biegiem i schowałam się w schowku. Kiedy usłyszałam że Niall mnie minął wyszłam z niego. Nie miałam pojęcia co teraz zrobić, ale muszę z nim pogadać, chcę tych pieprzonych wyjaśnień. 

NOTKA : Kochani przepraszam was że wczoraj nie dodałam rozdziału, ale wróciłam późno do domciu i bardzo byłam zmęczona.  Mam nadzieje że rozumiecie. Kocham was <3

poniedziałek, 4 maja 2015

36. Harry spotyka się z Elą



Czekałam właśnie na treningu Nialla, który biegał po boisku jak oszalały. Spędziłam z moim chłopakiem cały weekend, a temu jeszcze mało. Każdą bramkę którą strzelił dedykował mi ca co cholernie się cieszę to strasznie słodkie. Byłam dziś luźno ubrana czyli tak jak ja potrafię. Na całe szczęście trening szybko się skończył, Niall podszedł do mnie i pocałował mnie w usta a później wybiegł szybko się przebrać do szatni. Gdy zdążyłam tam dojść Niall już był przebrany i wychodził z szatni. Wyglądał idealnie jak zawsze zresztą.
- Kochanie chodź już bo jestem głodny. – Cały Niall. Zaśmiałam się i poszliśmy do kawiarni blisko naszego uniwersytetu. Usiedliśmy na naszym miejscu i zamówiliśmy to co zawsze.
- Idziesz dzisiaj ze mną na ten koncert charytatywny ? – Zapytał gdy czekaliśmy na zamówienie
- Oczywiście Niall. Pytasz się mnie od tygodnia. – przewróciłam oczami a chłopak tylko się zaśmiał.
- Za niedługo koniec roku. – Powiedział kiedy dostaliśmy zamówienie.
- Tak wiem i bardzo się z tego cieszę. – Powiedziałam upijając łuk swojej kawy.
- Tak nareszcie spędzę z tobą czas. - Zaśmiał się.
*****
Niall przyjechał po mnie punktualnie o 19. Musieliśmy być tam wcześniej ponieważ nasz dziekan chciał coś powiedzieć chłopakom. Gdy dojechaliśmy na miejsce mogliśmy zobaczyć bardzo dużo samochodów przed uczelnią. Wysiadłam z auta wraz z Niallem i oboje poszliśmy do środka. Mogłam zauważyć że blondyn się stresuje ponieważ spociła mu się ręka, co mogę nazwać zdenerwowaniem. Na miejscu był już Zayn z Day, Liam z Leną, Louis z Viką oraz Harry z Elą. Oczywiście mogłam się tego spodziewać że przyjdą razem, ale co mnie to teraz obchodzi ? Poszłyśmy z dziewczynami zająć miejsca a chłopcy rozmawiali z dziekanem. O równej 20 rozpoczęła się cała ceremonia. Rozglądałam się po Sali i mogłam zauważyć naprawdę wielu nauczycieli w tym Morgana. Mogę stwierdzić że od ostatniego incydentu mu przeszło. Na scenę wszedł dziekan i zaczął opowiadać o celu akcji charytatywnej po czym zapowiedział chłopaków. Niestety, ale zagrali tylko jeden swój utwór a mianowicie Little thing reszta to covery. Gdy skończyli wszyscy zaczęli bić brawa, a my mówiąc szczerze zmyliśmy się. Wszyscy poszliśmy do baru i zaczęliśmy świętować.
*****
- No strzelaj kurwa. – Obok siebie mogłam usłyszeć Luka który był kontuzjowany i nie może grać do końca zakończenia roku uniwersyteckiego.
- Uspokój się Luke. Prowadzimy gdybyś nie wiedział. – Chłopak przewrócił oczami i wrócił do gry. Byliśmy przy końcówce meczu, ale był doliczony czas bo coś tam. Wszyscy byli tak bardzo podekscytowani, ponieważ gdy wygramy ten mecz będziemy w finale. Rozglądałam się po trybunach i albo mi się zdawało albo widziałam bardzo podobną dziewczynę do Ally ? Postanowiłam nie zaprzątać sobie nią głowy ponieważ trybuny zaczęły piszczeć, co oznaczało że wygraliśmy. Podskoczyłam aż z radości i zbiegłam po schodach. Weszłam na murawę i szukałam wzrokiem Nialla nie musiałam szukać daleko. Sam mnie zauważył i ruszyliśmy biegiem w jednym kierunku. Chłopak podniósł mnie i okręcił. Owinęłam nogi w pasie chłopaka a Niall złączył nasze usta w pocałunku.
- Jestem z ciebie cholernie dumna. – Powiedziałam a na twarzy Horana zawitał szeroki uśmiech.
- Kocham Cię. – Wyszeptał i znów mnie pocałował. Kurwa. Czuje się przy nim jak pieprzona księżniczka, a on jest moim najcudowniejszym księciem jakiego kiedykolwiek mogłam sobie wymarzyć.
- Chodź muszę się przebrać. – Postawił mnie na ziemię więc szybkim krokiem zeszliśmy z boiska i poszliśmy do szatni. Chciałam zaczekać na zewnątrz ale Niall zaciągnął mnie do środka. Usiadłam na jednych z ławek. Niall poszedł szybko pod prysznic i nim się obejrzałam wyszedł w samych bokserkach. Przyglądałam się jemu miał bardzo opalone ciało pokryte różnymi tatuażami. Od zawsze mnie ciekawiło co one znaczą oraz czemu je zrobił.
- Zrób zdjęcie księżniczko, starczy na dłużej. – Zaśmiałam się tak samo jak chłopak.
- Co oznaczają twoje tatuaże no wiesz jakie mają dla ciebie znaczenie. – Nialler spojrzał na mnie i usiadł obok mnie.
- Tygrys na moim lewym ramieniu oznacza że walczę, że jestem silny i nigdy nie poddam się aby do Ciebie wrócić. Napis na prawym nadgarstku ozacza kuszące zwierze tak jak kiedyś mi to powiedziałaś. Rzymskie cyfry IIXMMXIV oznaczają dzień w którym Cię poznałem. Summer oznacza twoje nazwisko nie wakacje. Róża mój ulubiony kwiat tak samo jak i ty oraz imię Diana po tobie. A reszta to były robione po pijaku lub nie mają większego znaczenia. – Siedziałam z otwartą buzią. Nie mogę uwierzyć że on wytatuował to wszystko dla mnie.
- Kocham Cię więc zrobiłem to z miłości. – Pocałował mnie w czoło i puścił mi oczko. Nie odezwałam się bo nawet nie wiedziałam co mam powiedzieć. Byłam po prostu w szoku. Gdy wychodziliśmy z szatni chłopaki właśnie do niej wchodzili.
- Widzimy się na imprezie Horan. – Powiedział Louis a ja spojrzałam się na blondyna.
- Jasne. – Uśmiechnął się i wyszliśmy.
- Jaka impreza ? – Zapytałam chłopaka gdy wsiadała do jego auta.
- Wiem że obiecałem ci że dzisiejszy dzień spędzimy razem, ale chłopaki uparli się aby zrobić imprezę zwycięzką i pół uniwersytetu przychodzi. – Wsiadł do samochodu i odpalił go.
- Nie zamierzałeś mi o tym powiedzieć. Prawda ? – Byłam zła że zataił to przede mną.
- Nie, ponieważ nie zamierzałem nawet tam iść. – Skręcił w stronę naszej ulubionej kawiarni.
- Możemy iść na trochę. – W tym momencie mogłam zobaczyć jak Niall się uśmiecha.
- I to jest jeden z wielu powodów dla których Cię kocham. – Uśmiechnęłam się i wysiadłam z samochodu i oboje weszliśmy do kawiarni.

NOTKA : Kolejny rozdział już w piątek. Mam nadzieje że wytrzymacie.  Dodałabym wcześniej ale jeszcze go nie napisałam tak więc zrozumcie. Kocham Was <3