Z dedykacją dla Julka xx
Nie minęło może kilka minut, kiedy ktoś zapukał do mojego pokoju. Wytarłam łzy z policzka i poszłam je otworzyć. Zobaczyłam Nialla.
- Camila, co się stało ? – Kiedy tylko
mnie zobaczył w takim stanie, przytulił mnie.
- Nic – Wyswobodziłam się z jego
uścisku i poszłam usiąść na łóżko.
- Przecież widzę, że coś się
stało. – Był zmartwiony, ale to nie jest jego sprawa czy coś mi dolega. No
dobra tak właściwie to jest, ale nie chcę z nim o tym rozmawiać.
- Camila, możesz się przede mną
otworzyć, wiem że masz uczucia. – No i co, ale ja nie chcę.
- Nie Niall, ja nie mam uczuć. – Oparłam
głowę o ścianę a on usiadł obok mnie, byłam zła, nie chciałam się na nim
wyżywać.
- Wiem że jest Ci ciężko, mnie
też. Ale Zayn nie jest powodem do płaczu. – Jest czy nie, nie ważne zranił mnie
i tyle.
- Ty nic nie rozumiesz. On cały
czas ma do mnie jakieś pretensje, od 2 miesięcy każda nasza rozmowa kończyła
się kłótnią. Ja na przykład nie chce się kłócić dla Day, ale też dla świętego
spokoju. To on mnie prowokuje. – Mówiłam prawdę, ale wiem że on stanie po jego
stronie.
- Wiesz ja ostatnio zauważyłem,
że on serio chce z tobą szczerze pogadać, ale ty jesteś zbyt uparta żeby go
wysłuchać. – Wiedziałam, zawsze tak jest, że wszyscy stoją po mojej stronie, a
gdy przychodzi co do czego to ja jestem winna.
- Wiesz co, śmieszny jesteś.
Myślisz że po tym co on mi zrobił wystarczy zwykłe przepraszam i na złość
chodzenie z moją siostrą. – To nie fair, że mój własny chłopak broni Zayna a nie
mnie.
- Ja jestem śmieszny ? Ja Tylko
chce Ci pomóc, to ty zawsze wszystkich odtrącasz, właśnie przez Zayna. Skąd
wiesz że się nie zmienił, skoro jesteś wrogo nastawiona do wszystkich ? – Niall nie
przeginaj.
- Jeśli Ci coś nie pasuje nie
musisz się ze mną zadawać. Nie ma problemu. – Chcesz teraz prowadzić wojnę,
serio ?
- Camila, ja chcę się z tobą
zadawać, ty nawet nie wiesz ale ja o tym marzę, tylko ty nie chcesz się do mnie
zbliżyć, bo myślisz że przelecę pierwszą lepszą laskę. Nie jestem taki, nie
bawię się uczuciami osoby na której mi zależy, ty to robisz, nieświadomie,
ale robisz. – Nikogo nie ranię.
- Co masz przez to na myśli ? –
Nie rozumiem Cię.
- To że bawiłaś się z Harrym w przyjaciół
z przywilejami i skrzywdziłaś go, chłopak był zakochany i wydaję mi się że nadal
jest, a kiedy Ci się znudził zostawiłaś go, tak się nie robi. A twoi
przyjaciele ? Odtrącasz ich od siebie, bo myślisz że Cię skrzywdzą a w
rzeczywistości to ty krzywdzisz ich. Nie spędzasz z nimi czasu, jesteś dla nich
chamska. To nie jest fair. – Ok., może i jestem czasami chamska, ale myślę że
powiedzieli by mi to ze ich ranię.
- Ty nic o mnie nie wiesz, nie
znasz mnie. Te 5 miesięcy nie wystarczy, aby dowiedzieć się jaka jestem
naprawdę. Wiesz jesteśmy różni, ty i ja to dwa różne światy, mamy inne
charaktery, poglądy na świat. To nie wyjdzie Niall. – Wkurzyłam się, ale on nie
będzie mi mówił jaka jestem, nie zna mnie.
- I co, teraz ze mną zerwiesz, bo
powiedziałem coś czego nie chciałaś usłyszeć ? – Za moment nie wytrzymam.
- Nie, Zrywam z tobą bo to w
ogóle nie ma sensu, to całe ja i ty. –
Nie chce z nim zrywać, ale muszę.
- Co masz na myśli, mówiąc to
całe ja i ty ? – Nic, naprawdę nic, serce mi pęka, kiedy to mówię.
- To że, ty chcesz się ujawnić,
chcesz mnie dotykać, całować i zachowywać się jak chłopak w związku, trzymać za
ręce a problemy jest taki, że ja nie chcę mieć chłopaka. Lubię Cię, nic więcej.
– Skłamałam, widziałam w jego oczach ból, nie chciałam go skrzywdzić, musisz mi
wybaczyć nie chciałam.
- Wiesz, nie chce już żadnych
komplikacji z nami, może tak będzie lepiej. – Spojrzał na mnie i wyszedł z
pokoju trzaskając drzwiami.
Zostałam tam sama, upadłam na
kolana i zaczęłam płakać. To nie może być prawda, znów straciłam osobę którą
kochałam, jestem taką pizdą. Zawsze ranię tych na których najbardziej mi zależy.
Przez Zayna mam teraz tyle na głowie, że nie mogę się pozbierać. Siedziałam na podłodze
nie przestając płakać, nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Niall się do mnie
nie odzywa, a nikogo nie ma w domu. Nie mam nawet z kim porozmawiać. Wzięłam
telefon i napisałam do Liama.
Cam : Proszę Cię, przyjdź do mnie jak najszybciej.
Miałam nadzieje że tu przyjdzie.
Wiem że on jest chyba jedyną osobą na którą mogę liczyć. Bawiłam się telefonem,
nawet nie wiem ile czasu mi to zajęło. Położyłam się na podłodze i przyglądałam
w sufit. Usłyszałam jak drzwi się otwierają.
- Camila. – Krzyknął Liam i
podbiegł do mnie. Spojrzałam na niego zapłakanymi oczyma usiadłam i przytuliłam
się do chłopaka.
- Co się stało ? – Zadał mi pytanie
nie wypuszczając mnie z objęć. Nie odpowiedziała mu. Spojrzałam na niego.
- Chodź usiądziemy na łóżku i
porozmawiamy. – Skinęłam głową, wiec Liam podniósł mnie z podłogi i poszliśmy
na moje łóżko.
- Powiedz mi od początku co się
stało. – Spojrzał na mnie, był przejęty, ale tylko jemu chciałam się wygadać,
wiem że postara mi się pomóc.
- Więc w szkole, rozmawiałam z Zanem,
zaczęliśmy się kłócić, a potem powiedział że gdyby nie on, nie miałabym tego
wszystkiego co mam teraz, gdyby nie to że mnie zranił, byłabym naiwna i zaczął
mówić te wszystkie okropne rzeczy. Wkurzyłam się i wyszłam ze stołówki. Później
dzwonił Niall, pytał się co się stało, ale nie chciałam mu powiedzieć i
stwierdziłam że nikt mnie nie rozumie, później przyszedł, chciał pogadać, nie
chciałam, zaczęliśmy się kłócić, a później powiedziałam coś czego żałuję. –
Długo mu to tłumaczyłam ponieważ dławiłam się własnymi łzami, był lekko
wystraszony.
- Zayn, to totalna Świna, ale
ostatnio chciał z tobą pogadać i powinniście to zrobić. Wiesz że zawsze jestem
po twojej stronie niezależnie od tego co zrobisz, ale nie możesz złościć się na
wszystkich. On chciał dobrze, przez dwa lata zmienił się, serio nie widzisz
tego bo jesteś na niego wściekła, ale tak jest. – Cóż może on ma rację, może
powinnam z nim porozmawiać, ale to jest teraz wykluczone, nie mam siły na tak
poważną rozmowę.
- Co z tego że się zmienił, wobec
mnie jest cały czas dupkiem. – Akurat to jest prawda.
- No z tym się akurat zgodzę. Tak
czy inaczej powinniście pogadać. – Westchnęłam, będzie mi Ciężko ale muszę to
zrobić.
- Dobrze, ale nie karz mi z nim
rozmawiać dzisiaj. – Powiedziałam niemalże błagalnie.
- Porozmawiasz z nim, kiedy będziesz
gotowa. – Dobrze, porozmawiam z nim.
- A właśnie, co powiedziałaś do Nialla,
że żałujesz tego. – Myślałam że nie zada mi tego pytania, ale on chyba będzie jedyną osobą której o t tym
powiem.
- Zerwałam z nim. – Odetchnęłam,
że powiedziałam to komuś.
- Cóż, byliście przyjaciółmi z
przywilejami, nie … - Przerwałam mu, nie mogłam dalej o tym słuchać.
- Nie, nie byliśmy przyjaciółmi z
przywilejami. My, my byliśmy parą. – Powiedziałam i zaczęłam płakać.
- Co ? – Był zaskoczony, i to
bardzo. Wiedziałam że tak będzie, ale on musiał wiedzieć, musiał.
- No ta, nikt nie wiedział, nie
chciałam. Ale ty musisz. Jestem, na siebie za to wściekła. – Zaczęłam płakać
- Nie możesz siebie za to winić,
wiem że to było trudne powiedzieć mi że byliście razem, ale to nie było nic
złego. – Zerwałam z nim ja go kocham, nie chce być bez niego.
- To wszystko moja wina, gdybym
nie była taką szmatą, nie zerwałabym z nim. – Jestem strasznie na siebie
wściekła.
- Powiem Ci coś ok. – Spojrzałam na
niego i patrzyłam mu prosto w oczy.
- Odkąd pojawił się Niall w
naszej szkole, wiedziałem że u Ciebie namiesza. Takie rzeczy da się
przewidzieć, ale szczerze mówiąc nie wiedziałem, że będziecie razem. Myślałem
że skończy się tylko na przelotnym romansie. Nialla, poznałem naprawdę blisko i
kumplujemy się, to naprawdę spoko koleś i teraz mam pewność że możesz być z nim
szczęśliwa. Pasujecie do siebie. – Serio przelotny romans ? No tak, to w moim
stylu, ale zakochałam się w nim, akurat na to nic nie poradzę.
- Serio tak myślisz ? Ja stwierdziłam
że nie i dlatego zerwałam. Nie miałam tego na myśli, tak po prostu wyszło. –
Nie chciałam z nim zrywać, przysięgam.
- Nie przejmuj się, wszystko da
się naprawić. Myślę że mógłbym porozmawiać z Niallem, o was, ale obiecuje że
nie powiem że z tobą rozmawiałem i o tym że wiem o was. – Uśmiechnął się, ja
też to zrobiłam.
- Uwierz mi, wszystko będzie dobrze.
Ale jeśli wrócicie do siebie, nie ukrywajcie tego. – Zaśmiał się Liam. On
wiedział jak mnie pocieszyć.
- No tak, w sumie żyje się tylko
raz. – Zaśmiałam się, a Liam zaczął żartować. Pocieszył mnie, wiedziałam że na
niego zawsze mogę liczyć.
- Liam, a ty jesteś z Leną ? –
Ciekawiło mnie to bo wyglądali na parę.
- Tak, zaczęliśmy chodzić po
świętach. – Uśmiechnął się.
- Cieszę się, waszym szczęściem. –
Zachichotaliśmy. To była prawda, oni do siebie pasowali.
- Dzięki, ty też będziesz
szczęśliwa nie przejmuj się. – Mam taką nadzieję Liam.
- A Lou i Vicki ? Też są razem ? –
To też mnie Ciekawiło.
- Tak od sylwestra. – Uśmiechnął się
do mnie.
- Czyli można powiedzieć że teraz
są same pary w naszej paczce. – No tak, tylko Harry i Sam nie mają pary, a może
oni będą razem ?
- Dokładnie tak, ja już muszę się
zbierać, ale pamiętaj wszystko będzie dobrze, bo zawsze – Uśmiechnął się.
- po burzy przychodzi słońce. –
On zawsze mi to powtarza kiedy mam jakiś problem, nie wiem czemu ale ten tekst zawsze
poprawia mi humor bo wiem, że będzie lepiej. Odprowadziłam chłopaka do drzwi
frontowych i wróciłam do pokoju. Spojrzałam na telefon, była 18:34 a na moim
wyświetlaczu było zdjęcie moje i Nialla. To było nasze zdjęcie z sylwestra,
wyglądaliśmy naprawdę dobrze, nie wiem czemu ale nie wyobrażam sobie siebie bez
Nialla, jest dla mnie zbyt ważny. Kocham go. Kurwa ja tak bardzo go kocham.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
8 KOMENTARZY KOLEJNY ROZDZIAŁ
Notka : Jesteście strasznie uparci. Ale jak 6 komentarzy to kolejny rozdział. Chcę wam powiedzieć że to opowiadanie nie będzie miało dużo rozdziałów. Więc im częściej będą rozdział tym szybciej się skończy.
Kocham Was <3