Camila POV
Wróciłam do
domu z imprezy ok. po 2. Strasznie bolała mnie głowa, ale nie wypiłam za dużo,
a przynajmniej tak myślę. Day poszła od razu do siebie, a ja weszłam do kuchni
żeby nalać sobie soku do szklanki, bo rano będę miała niezłego kaca. Gdy
weszłam powoli po chodach otworzyłam drzwi od pokoju, i weszłam do środka. Nie
zapalałam światła tylko weszłam do łazienki i tam się przebrałam. Zmyłam
makijaż i miałam się już położyć na łóżko kiedy zobaczyłam że u Nialla w pokoju
pali się światło. Mieszka naprzeciwko mnie i ma okna od pokoju na wprost
mojego, więc mam świetny widok. Usiadłam na łóżku i zobaczyłam jak chłopak
wychodzi ze swojej łazienki owinięty ręcznikiem od pasa w dół. Jest szczupły i
bardzo dobrze zbudowany a jego brzuch jest wyrzeźbiony, nie powiem bo bardzo mi
się to spodobało ponieważ uwielbiam tak dobrze zbudowanych chłopaków. Przyglądałam
się mu i zastanawiałam się czego on szuka, a gdy pochylił się ręcznik spadł na
podłogę, więc mogłam podziwiać, jego spore przyrodzenie. Zaśmiałam się sama do
siebie, a uśmiech pojawił się mi na twarzy. Chłopak spojrzał w moje okno ale
miałam zgaszone światło więc nie mógł mnie zobaczyć. Podniósł ręcznik i znów
owinął go sobie wokół pasa. Poszedł do łazienki a kiedy wrócił miał na sobie
krótkie spodenki. Podszedł do okna i zasłonił rolety, po czym u niego zrobiło
się ciemno, więc ja też położyłam się spać.
Rano czekałam
na Day i jadłam śniadanie, nasi rodzice znów wyszli wcześniej do pracy i
zostawili nam drobne na jedzenie. 30 minut później wyszłyśmy z domu, a Liam
wyjeżdżał samochodem z podjazdu i zatrzymał się dokładnie przed nami. Wsiadłam
do auta z przodu a Day z tyłu.
- Czemu nie
jedziesz ? – Zapytałam bo zawsze gdy wsiadłyśmy do samochodu od razu
ruszaliśmy. Zdążyłam wypowiedzieć moje słowa kiedy zobaczyłam jak Niall
wychodzi ze swojego domu.
- Żartujesz,
prawda ? – Zapytałam ze złością ponieważ nie miałam najmniejszej ochoty jechać
z kimś innym niż nasz trójka
- Nope. –
Powiedział z uśmiechem na twarzy a Niall usiadł z tyłu obok Daisy.
- Już jestem.
– Powiedział blondyn, a ja tylko przewróciłam oczami i ruszyliśmy.
Przez całą
drogę do szkoły patrzyłam się w okno. Day rozmawiała cały czas z Niellem i
widać że z nim flirtowałam. Przynajmniej pozbierała się już po Maksie. Wyszłam
pierwsza z samochodu i udałam się do szafek. Wzięłam książki, po czym poczułam
ręce na biodrach. Spojrzałam się do tyłu i zobaczyłam uśmiechniętego Harrego.
- Witaj,
słoneczko. – Powiedział z uśmiechem na twarzy i pocałował mnie w usta.
- Cześć. –
Powiedziałam i uśmiechnęłam się sztucznie.
- Jak Ci
minęła noc ? – Zapytał kiedy odeszliśmy od szafki. Szliśmy przez korytarz a wokół
nas było pełno ludzi.
- Powiem Ci, że nawet
się wyspałam. – Zaśmiałam się sztucznie, i nagle poczułam mokrą bluzkę.
Zdenerwowałam się ponieważ to była moja ulubiona bluzka. Spojrzałam przed
siebie a chłopak przede mną zamarł.
- Kurwa. –
Wrzasnęłam aż pół szkoły się na mnie spojrzało. Chłopak stał nieruchomo i
przyglądał się mi.
- Czy ty wież
coś ty zrobił. – Warknęłam a Harry chciał złapać mnie za rękę ale odepchnęłam
ją.
- ja.. ja …
ja - Zaczął się jąkać co mnie wcale nie
obchodziło.
- Ja, ja, ja.
Kurwa jak nie potrafisz chodzić to wcale nie chodź. Johnson. To była moja
ulubiona bluzka, a ty ją kurwa zniszczyłeś. – Krzyczałam na chłopaka. Znałam go
bo grał w szkolnej reprezentacji koszykówki.
- Camila,
przepraszam. – Wreszcie odważył się powiedzieć, ale nie obchodziło mnie kura,
nie obchodziło.
- Gówno mnie
obchodzą twoje zasrane przeprosiny, walą mnie mówiąc prościej. – Powiedziałam i
podeszłam do chłopaka po czym złapałam go za koszulkę. To trochę śmiesznie
wyglądało ponieważ mam zaledwie 1.55, ale nikt nie będzie mnie oblewał sokiem
po którym zostaną plamy.
- Słuchaj no
Johnson, jeszcze raz mi podpadniesz, a uwierz mi że ta twoja marna osoba i
kariera w tej szkole się skończą. I nie obchodzi mnie to ale masz czas do końca
tygodnia na kupienie nowej bluzki. Rozumiemy się ? – Zapytałam chłopaka.
Widziałam po jego oczach że jest przerażony, tak jak każdy kiedy zadrze ze mną
- Jasne,
obiecuje że Ci odkupie. – Powiedział wystraszony
- Mam,
nadzieję a teraz zmiataj. – Warknęłam i puściłam chłopaka po czym ten uciekła.
Każdy się na mnie patrzył, co było denerwujące.
- Czego się
gapicie ? Koniec widowiska. – Powiedziałam a każdy się rozszedł, a ja
spojrzałam na Harrego, uśmiechniętego i przyglądającego się mojej osobie.
- Co ? –
Zapytałam zdezorientowana.
- Jesteś taka
śliczna kiedy się złościsz. – Powiedział i chciał mnie pocałować kiedy
usłyszałam głos.
- I taka
wredna. – Powiedział Niall i przewrócił oczami. Stał oparty o szafkę ze
skrzyżowanymi rękoma na piersi.
- Tak, jestem
wredna. – Odpowiedziałam chłopakowi i pocałowałam Harrego. Czułam na sobie
wzrok Nialla, ale nie przejmowałam się zbytnio.
W piątek pod
koniec tygodnia, były organizowane nabory do cheerliderek i do drużyny.
Ponieważ nasza trenerka była chora kazała mi wybrać 5 osób w tym ja aby
pomagały mi w wyborze nowych cheerliderek. Miałam 3 wolne miejsca i czwarte dla
rezerwowej. Zwołałam radę w której zasiadałam ja, Vicki, Day, Harry i Zayn.
W ciągu dwóch
godzin przesłuchałyśmy ok. 30 kandydatek. To było straszne ponieważ
osiemdziesiąt procent z nich nic nie potrafiło. Ale zdecydowaliśmy się na 2
dziewczyny, chłopaka i jedną dziewczynę rezerwową.
- Dziękujemy
wszystkim za przybycie. Lista przyjętych zawiśnie dzisiaj na tablicy ogłoszeń
pod koniec lekcji. – powiedziałam i wszyscy się rozeszli.
- Więc teraz
macie nabór do drużyny ? – Zapytałam Zayna ponieważ on był najbliżej.
- No tak, a
ty musisz iść z nami bo trener chce jedną z was do rady. – Powiedział i
uśmiechnął się szczerze.
Poszłam za
nim i siedziałam w 5 osobowej radzie od lewej Louis, Harry, ja, Zayn i Liam.
Przed nami ostawiło się 25 chłopaków a na samym końcu stał Niall ubrany w
podkoszulek i spodenki. Chłopcy mieli pokonać tor przeszkód w najszybszym
czasie, strzelić jak najwięcej goli a mili ich zdobić 10. Potem najwięcej
pompek w określonym czasie oraz mieli mnie rozśmieszyć co było wręcz
niemożliwe. A my mieliśmy przydzielać punkty przy nazwiska. Od naszej piątki
mogli zdobić 50 pkt. Na początek mieli ustawiony tor i zaczęli po kolei go
pokonywać. Później mieli strzelać gole. Jakiś chłopak zdobył ich 9 a Niall 8. Następnie robili
pompki. W ciągu minuty Jakiś chłopak zrobił ich najwięcej. Ostanie zadanie to
rozśmieszenie mnie. Wielu próbowało i nikt mnie nigdy nie rozśmieszył nie
licząc moich przyjaciół. Jak ostatni podszedł do mnie Niall. Spojrzał mi prosto
w oczy i chciał coś powiedzieć ale ja spojrzałam na jego spodenki. Zobaczyłam
małe wypuklenie i automatycznie zachciało mi się śmiać. Spojrzałam na niego, a
on uśmiechnął się do mnie, chciał coś powiedzieć ale wybuchłam nieopanowanym śmiechem.
Nikt nie wiedział co się dzieje, nawet sam Niall był zdezorientowany.
- Z czego się
śmiejesz ? – Zapytał blondyn
- Bo,
przypomniało mi się – Urwałam w połowie zdania ponieważ nie mogłam wytrzymać ze
śmiechu.
- Chłopie ty
się nie pytaj z czego ona się śmieje, tylko się ciesz bo należysz do
nielicznych. – Powiedział Liam a Niall spoglądał na mnie i na chłopaka
jednocześnie.
- Dobra
chuje, wyniki będą później na tablicy ogłoszeń, a teraz zmiatać pod prysznic bo
cuchnie od was. – Powiedział Zayn i wszyscy się rozeszli. Ja też ruszyłam w
stronę swojej szatni żeby się przebrać, kiedy podbiegł do mnie, Niall.
- Możesz mi
powiedzieć co cię tak bardzo rozśmieszyło ?
- Zapytał i spojrzał na mnie, nie chciałam mu powiedzieć więc stanął
przede mną.
- Naprawdę
chcesz to wiedzieć ? Powinieneś się cieszyć że zarobiłeś dodatkowe punkty do
drużyny. – Stwierdziłam i spojrzałam się na chłopaka, który skrzyżował ręce na
piersi.
- Tak, chce
wiedzieć. – Powiedział
- Dlaczego ?
– Zapytałam
- Może
dlatego że powinnaś się częściej, szczerze uśmiechać. Nie wiem jak inni, ale ja
jestem tu dopiero tydzień i widzę że twój uśmiech nie jest szczery. –
Powiedział. Miałam się odezwać, ale on mówił prawdę, a ja zawsze się z nią
liczę. Spojrzałam się na niego i uśmiechnęłam.
- Zadowolony
? – Spytałam chłopaka i chciałam go wyminąć ale zagrodził mi drogę.
- Nie
odpowiedziałaś mi na pytanie. – Powiedział nie odrywając wzroku od moich oczu.
Odepchnęłam jego rękę i ruszyłam, a on stał w miejscu. Odwróciłam się i szłam
tyłem
- Widziałam
Cię w nocy nago, masz niezły sprzęt. – Powiedziałam do chłopaka i przygryzłam
dolną wargę. Chłopak się zarumienił a ja odwróciłam się i pobiegłam truchtem do
szatni.
Niall cały
czas przez dzisiejszy dzień spoglądał mi w oczy, nie powiem to było dość fajne,
co nie znaczy że go lubię, ale lubię kiedy chłopcy się tak zachowują. Może nie
okazuje tego po sobie ale to słodkie. Wywiesiłam listę na tablicy i to samo
zrobił Zayn, po czym oboje poszliśmy do klasy. Lekcje minęły dość szybko. Kiedy
przechodziłam korytarzem słyszałam piski dziewcząt które dostały się do drużyny
cherlideerek, siatkówki i pływania. Gdy wychodziłam ze szkoły Harry trzymał
mnie za rękę i odprowadził mnie na parking gdzie czekał na mnie Liam z Niellem.
Blondyn kiedy mnie zobaczył, zarumienił się a Li dziwnie na niego spojrzał.
Harry pocałował mnie na pożegnanie a my wsiedliśmy do samochodu i czekaliśmy na
Day, która pojawiła się chwilę później.
Siedziałam w
pokoju i odrabiałam lekcje. Spojrzałam w okno i zobaczyłam, że Niall też
odrabia lekcje i ma słuchawki na uszach. Przyglądałam się mu, ponieważ nikt
nigdy nie był dla mnie miły tak szczerze miły, mimo tego że ja jestem dla niego
wredna. Czasami mam ochotę usiąść i zacząć płakać ponieważ nie mam żadnej
motywacji w życiu, a chciałabym znów być tą miłą i radosną dziewczyną, która
kocha, czuje i okazuje swoją troskę dla bliskich. Ale wiem że gdy pęknę, znów
zostanę zraniona, a tego nie chcę. Trosze Day, ale nie mogę zadbać o nią tak
jak bym chciała bo ona nie zawsze chce mnie słuchać. Pamiętam jak jeszcze 2
lata temu miałam już plan na życie, chciałam zostać pisarką lub grać zawodowo w
reprezentacji siatkówki. Niestety nie mam czasu na bycie w drużynie ponieważ
mam treningi w tym samy czasie co siatka, chciałam założyć rodzinę, mieć dzieci
a teraz wiem że szczęśliwe małżeństwo nie istnieje a 65% małżeństw się rozpada,
i dzieci też odpadają. Nie chce mieć dzieci z człowiekiem którym jestem
rozwiedziona. Więc najprawdopodobniej zostanę samotna…
CZYTASZ = KOMENTUJESZ

Czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuń