Camila's POV
- Zayn, czy ty nie potrafisz
zrobić to o co cię prosiłam ? – On jest niemożliwy, normalnie pięć razy mówiłam
mu, aby zrobił napis Bal Zimowy, ale najwidoczniej jest mu ciężko.
- Nie widzisz że jestem zajęty –
Wymamrotał patrząc się w swój telefon. Wkurzyłam się, on mnie ignoruje.
- Malik kurwa. – Wrzasnęłam na
chłopaka a on się na mnie spojrzał
- Dobra już idę go napisać. –
Wstał z krzesła i poszedł do Harrego i kazał mu przynieść ten papier na którym
ma zrobić napis. Podeszłam do dziewczyn i zaczęłyśmy dekorować stoły, na którym
miały być przystawki.
- Camila a DJ nie powinien stać
trochę dalej ? – Zapytała Lena i spojrzała na mnie.
- Masz racje, powiedz to Liamowi
i Louisowi oni się tym zajmują. – Kiwnęła głową i poszła do chłopaków.
Nakryłyśmy stoły i można powiedzieć, że na dzisiaj już wszystko skończyliśmy.
Poszłam do Zayna żeby zobaczyć czy naszkicował ten napis.
- No widzisz jak chcesz to
potrafisz – Posłałam mu ciepły uśmiech a on się o mnie oparł.
- No wiesz, to jeszcze nie jest
skończone, ale zobaczysz końcowy efekt. Będzie zajebisty. – Spojrzał na mnie a
ja wywróciłam oczami. Odepchnęłam jego rękę i odeszłam od niego. Wyszłam z sali
razem z Day, Nialliem i Liamem który jak zawsze odwoził nas do domu.
- To co później widzimy się u
mnie ? – Zapytał Niall i popatrzył na mnie i Liama.
- Jasne stary. – Powiedział Liam
i wszedł do domu, więc ja też to zrobiłam. Poszłam do kuchni i wlałam sobie soku
do szklanki.
- Camila, czy jest coś pomiędzy
tobą na Niallem. – W tym momencie zagięło mnie jej pytanie. Nie wiem, lubię go,
tak serio. Ale nie wydaje mi się żeby wyszło z tej znajomości coś więcej.
- Pff, jasne że nie. Po prostu
ostatnio dobrze się dogadujemy. To wszystko. – Zmarszczyła czoło i nalała sobie
soku do szklanki.
- I w ogóle, skąd wzięłaś ten
pomysł. – Próbowałam nie denerwować się tym co odpowie.
- Wiem że po ostatniej imprezie
Niall tu spał. Słyszałam jak wychodził z twojego pokoju, a poza tym widzę że
więcej czasu spędzacie razem – Spanikowałam, nie wiem co mam jej odpowiedzieć.
- Lubie go i tyle. A ostatnio
byłam pijana a on mnie odprowadzał. Chciałam być miła. – Skłamałam a dziewczyna
uśmiechnęła się.
- Cam. Nie przeszkadzało by mi to,
że się spotykacie. Wyglądacie naprawdę słodko. – Zabrała szklankę i wyszła z
kuchni. Siedziałam sama w pomieszczeniu i byłam zdezorientowana. Lubie Nialla,
jest słodki opiekuńczy i przystojny, ale nigdy nie brałam pod uwagę tego że mogę
z nim być. To było by dziwne, albo nie. Cóż sama nie wiem. Poszłam do pokoju i
zaczęłam odrabiać lekcje. Kiedy skończyłam była siedemnasta. Poszłam do toalety
i uczesałam się. Zeszłam na dół i wyszłam z domu. Przeszłam przez ulicę i szłam
tarasem Horana. Zadzwoniłam dzwonkiem i poczekałam aż ktoś mi otworzy. Drzwi
się otworzyły a ja zobaczyłam tatę chłopaka.
- Dzień dobry panie Horan. –
Uśmiechnęłam się do mężczyzny.
- Camila, witaj. Jak ja dawno Cię
nie widziałem. – Posłał mi ciepły uśmiech i wpuścił mnie do środka.
- Ja pana też. – Oboje się
zaśmialiśmy a mężczyzna zaprowadził mnie do salonu gdzie Niall i Liam grali w
fifę.
- Cześć – Przywitałam się z
chłopakami i usiadłam po miedzy nimi.
- Więc jaki plan na wieczór ? –
Zadałam pytanie a Niall na mnie spojrzał.
- Będziemy oglądać horrory. –
Zmarszczyłam czoło i spojrzałam na niego.
- Jak będziesz się bała to możesz
się przytulić. – Puścił mi oczko, Liam zaczął się śmiać.
- Z czego się śmiejesz ? –
Zdziwił się blondyn a Liam poklepał go po ramieniu.
- Prędzej ty byś się do niej
przytulił, niż ona do ciebie gdybyście oglądali horror. – Liam doskonale
wiedział że nie boje się horrorów, a jak mi się jakiś nie spodoba to albo
zaczynam komentować akcje albo idę spać. Niall włączył pierwszy film,
zaczęliśmy go oglądać, zaczęłam się nudzić. Oparłam głowę o oparcie kanapy i
zamknęłam oczy.
- Camila. – Zawołał Liam, obudziłam się.
- Co ? – Zmrużyłam oczy i
odsunęłam się od oparcia
- Ominęły Cię dwa horrory. –
Niall przewrócił oczami.
- Najwidoczniej nie były godne
mojej uwagi. A gdzie jest Liam ? – Zadałam pytanie kiedy zobaczyłam że jesteśmy
sami w salonie.
- W toalecie. Przed chwilą
wyszedł. – Zaśmiał się
- Wiesz co lubię Cię Niall. –
Palnęłam nawet nie wiem czemu. A no może dla tego że on zawsze mnie rozśmiesza,
wiem że mogę z nim o wszystkim porozmawiać i jest przymnie kiedy go potrzebuję.
Spojrzał na mnie i zmarszczył brwi
- Wiesz, no ja też cię lubię - Odpowiedział i lekko mnie uderzył. Chyba
myślał że będzie śmieszny.
- Czy ty się aby na pewno dobrze
czujesz ? – Położyłam swoją lewą rękę na jego czole a prawą u siebie aby
zobaczyć czy nie ma gorączki.
- O mój boże Niall jesteś chory.
Musisz iść do lekarza, zanim twój stan się pogorszy. – Udawałam że się martwię
i że coś mu dolega.
- A ty nie możesz mnie wyleczyć ?
– Spojrzał na mnie z miną pieska a ja zaczęłam się śmiać.
- Nie mam odpowiednich
kwalifikacji Niall. – Lekko posmutniałam a on mnie przytulił.
- Nic nie szkodzi. Ale jak byś
dała mi buzi to jestem pewny że by mi się polepszyło. – Powiedział
sarkastycznie i spojrzał na mnie.
- No tak, może kiedyś. –
wyswobodziłam się z jego uścisku i akurat do salonu wszedł Liam.
- Musze już lecieć. Mama mnie
wzywa, ale jak chcesz Cam możesz zostać. – Czy on właśnie dał mi pozwolenie
abym mogła siedzieć u Nialla
- Nie potrzebowałam twojego
pozwolenia. – Zaśmiałam się i wstałam z kanapy.
- Gdzie idziesz ? – Niall wstał
za mną
- Do domu. – Chciałam u niego zostać
i to bardzo, ale nie chcę wzbudzać jakich kolwiek podejrzeń, że łączy mnie z
nim coś więcej niż przyjaźń. Wyszłam z Liamem z salonu a Niall szedł za nami.
Założyłam buty i kurtkę.
- Wiesz że możesz zostać –
Powiedział Niall. Widać że nie był zadowolony z tego że idę.
- Wiem, ale chcę iść do domu, nie
obrazisz się na mnie prawda ? – Ostatnio zachowuję się dość dziwne, miło jak na
mnie. Szczerze mówiąc nie przeszkadza mi to.
- Jasne że nie. – Uśmiechnął się
chłopak. Pożegnałam się z blondynem i wyszliśmy z Liamem.
- Czy ja o czymś nie wiem ? –
Liam zmarszczył czoło i uśmiechnął się.
- Czemu wy się wszyscy mnie tak
uczepiliście – Powiedziałam zezłoszczonym tonem. Nie lubię kiedy ktoś mnie
posądza o coś czego nie robię.
- Wiesz jak on na Ciebie patrzy.
Robi to tak, jak zakochany Harry.- Zaśmiał się i porównał ich obu.
- Niech sobie patrzy na mnie jak
tam chce. Ale więcej niż przyjaciele z przywilejami z tego by nie wyszło. –
Sprostowałam to, nie mając wcale tego na myśli.
- Ale Camila, powinnaś otworzyć
się na jakieś uczucie. Nie każdy jest taką świnią jak Zayn. – Wiedziałam że on
ma racje. On zawsze ją ma, ale ja, nie zawsze potrafię mu tego przyznać i
dokładnie tak jest w tej sytuacji.
- Nie potrzebuję miłości. Sama
sobie też poradzę. – wymamrotałam patrząc na chłopaka.
- Nie wątpię w to, ale to nie
jest dobre rozwiązanie dla Ciebie. I ty wiesz o tym doskonale – Przytulił mnie.
Zawsze to robi kiedy szczerze rozmawiamy.
- Pamiętaj że zawsze możesz ze
mną pogadać. I jak będziesz gotowa na naprawdę szczerą rozmowę to przyjdź.
Wiesz że Ci pomogę. – Uśmiechnął się do mnie a ja spojrzałam na niego.
- Wiem Liam, wiem. – Pocałował
mnie w czoło i ruszył w stronę swojego domu. Uśmiechnęłam się i weszłam do
domu. Rozebrałam się i poszłam do swojego pokoju. I położyłam się na łóżko.
Gapiłam się w ścianę jak jakaś
debilka. Nie zauważyłam tego, że Horan może się we mnie podkochiwać, ale sama
nie jestem lepsza. On tak bardzo mi się podoba, a ja nie chcę dopuścić tego do
świadomości. Tak naprawdę, to on jedyny, nie oceniał mnie kiedy mnie poznał.
Byłam dla niego chamska i wredna a on chciał się ze mną zaprzyjaźnić. Nie znał
mnie, a był w stanie zawsze za mną stanąć i mnie bronić. Może nie powinnam się
bronić przed czyimś uczuciem, ponieważ nie wszyscy są jak Zayn. Ale on mnie
zranił, w sumie mało mnie już to obchodzi z kim on się spotyka. Jesteśmy
jedynie przyjaciółmi i nawet nie muszę się o niego troszczyć ponieważ on się
troszczy o siebie sam. Jedyną osobą o którą się naprawdę troszczę i martwię to
moja siostra. Jest ode mnie młodsza, i jest naiwna. A przynajmniej mnie się tak wydaje. Strasznie szybko się zakochuje, a ja później muszę ją pocieszać. Na
początku roku myślałam że zakochała się w Niallu, ale zapewniła mnie, że tylko go
lubi. Ja też go lubię. Moje przemyślenia przerwały wibracje telefonu. Usiadłam
na łóżku i odczytałam sms’a
Niall : Czemu nie zostałaś u mnie ? ;c
Cam : Ekipa myśli że kręcimy ze sobą.
Niall : Nie miałbym nic przeciwko temu.
Cam : Niall, nie potrafię się tak szybko przestawić na coś więcej.
Niall : Wiem, że jest ci ciężko. Ale możesz mi zaufać.
Cam : Wiem o tym, nie musisz mi przypominać
Niall : Może wyskoczymy jutro gdzieś razem ?
Cam : Ale tak sami, sami we dwoje ?
Niall : Przecież Cię nie zjem ;/ *.*
Cam : Pff, ja nie jestem nawet smaczna..
Niall : Bądź gotowa na 3. Przyjdę po Ciebie :*
Cam : W takim razie do jutra.
Wstałam z łóżka i poszłam wziąć
prysznic. Założyłam piżamkę i wyszłam z łazienki. Wzięłam laptopa i zaczęłam
przeglądać instagrama. Nie było tam nic ciekawego więc wyłączyłam go i
położyłam się na łóżko. Włożyłam słuchawki w uszy i włączyłam muzykę, nawet nie
wiem kiedy zasnęłam.
Rano kiedy wstałam musiałam
posprzątać w pokoju ponieważ zbliżają się święta a moja mama uwielbia kiedy
jest czysto w domu. Kiedy skończyłam zeszłam na śniadanie.
- Co dzisiaj robisz córeczko ? –
Zapytała moja mam zmywając naczynia.
- Wychodzę. – Powiedziałam z
pełnymi ustami, spojrzała na mnie z niedowierzaniem.
- Z kim ? – Boże czemu ona jest
taka dociekliwa
- Z przyjaciółmi. – Wymamrotałam
i przewróciłam oczami.
- A z kim dokładnie. –
Uśmiechnęła się do mnie.
- Boże czemu wy się ostatnio
wszyscy mnie uczepiliście ? – Byłam zirytowana. Mama spojrzała na mnie
zszokowana.
- Czy wszystko w porządku ? –
Wyglądała na przejętą.
- Było by, gdybyście mnie wszyscy
nie zaczęli swatać z Niallem. To jest denerwujące. Pogódźcie się z tym, że nie
będę miała chłopaka. – Wstałam z krzesła i wyszłam z kuchni. Wróciłam do
swojego pokoju i trzasnęłam drzwiami. Oni są tak kurewsko wkurwiający że nie
mam już siły. Jak tu można się do kogoś zbliżyć kiedy oni tak bardzo na ciebie
naciskają. Ja wiem, że oni wszyscy chcą dla mnie dobrze, ale nie potrzebuję ich.
Cięłam się przez półtora roku do momentu aż nie zaczęłam ,, chodzić ‘’ z
Harrym. Nie chciałam żeby się o mnie martwił a poza tym nie maiłam aż takich
problemów. Moja mama mnie strasznie wkurza, porównuje mnie do Day. Pamiętam, że
kiedyś tego nie robiła bo byłyśmy identyczne ale no sorry ludzie się zmieniają.
Nie nosze już słodkich ciuchów kiedy mnie o to poprosi. Na moje szesnaste
urodziny mama kupiła mi ubrania ale musiała na zakupy zabrać Day ponieważ, nie
wiedziała czy to co mi kupi, będę w tym chodzić. Spojrzałam na zegarek miałam
godzinę na przygotowanie, więc poszłam do łazienki i umalowałam się.
Zastanawiałam się czy spiąć włosy ale ostatecznie zostawiłam rozpuszczone.
Podeszłam do szafy i wyjęłam z niego kremową bluzę do pępka i przedłużane
jeansy. Rozejrzałam się za butami i zdecydowałam się na brązowe lity.
Przejrzałam się w lustrze.
- Nie wyglądam źle – powiedziałam
sama do siebie. Weszłam jeszcze na instagrama i zobaczyłam zdjęcie Vicki i Sam.
One ostatnio naprawdę zaczęły się przyjaźnić. Czuje się zazdrosna. Polubiłam
zdjęcie i wyłączyłam laptopa. Usłyszałam dzwonek, więc jeszcze raz się
przejrzałam w lustrze.
- Cam, Niall przyszedł. – Krzyknęła
z dołu Day. Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. Uśmiechnęłam się do chłopaka i zdjęłam
kurtkę z wieszaka.
- Wychodzę. – Powiedziałam i
wyszliśmy z domu. Założyłam kurtkę i zapięłam się
- Wyglądasz niesamowicie –
Wydukał chłopak a ja się uśmiechnęłam.
- Dzięki. Więc gdzie mnie
zabierasz ? – Byłam bardzo ciekawa co zaplanował na dzisiejsze popołudnie.
- Więc pomyślałem sobie, że może
się rozerwiemy i pójdziemy do salonu gier ? – Uśmiechnął się idąc obok mnie.
- Czy to jest randka ? – Przynajmniej, dla mnie to tak zabrzmiało.
- Może. – Wymamrotał i oboje się
zaśmialiśmy. Droga minęła nam dość przyjemnie. Jak na początek grudnia to było
naprawdę ciepło, ale ślisko.
- O kurwa. – Wrzasnął Niall, a ja zobaczyłam
że się przewrócił.
- Hahahahaha, Niall – Chciałam zapytać
się czy nic mu nie jest, ale nie mogłam przestać się śmiać.
- Naprawdę zabawne – Powiedział marudnym
tonem złapał mnie za nogę, więc przewróciłam się i wylądowałam na nim.
Spojrzałam mu w oczy a on się uśmiechnął. Zaczęłam śmiać się jeszcze głośniej.
Chłopak zmarszczył czoło i wywrócił oczami.
- Jesteś nienormalny. –
Powiedziałam i przygryzłam dolną wargę.
- Ty też. – Zaśmiał się, a ja się
podniosłam, on też to zrobił. Otrzepał swoje spodnie ze śniegu, a ja
przyglądałam się jego ruchom. Kiedy dotarliśmy na miejsce nie było dużo osób.
- Więc co chcesz robić ? –
Zapytał Niall i spojrzał na mnie.
- Chodźmy potańczyć. –
Powiedziałam blondyn zmarszczył czoło.
- Nie ma mowy – Powiedział stanowczo.
- Ok. w takim razie wracam do
domu. – Wiedziałam, że on tego nie chcę, więc go zaszantażowałam.
- Nie. No dobra zatańczę, ale
tylko raz. – Ruszyliśmy do automatu tanecznego zdjęliśmy kurtki i zajęliśmy
miejsce. Chłopak wrzucił rzeczony i zaczęliśmy tańczyć. Musieliśmy postawić nogę
na odpowiedniej strzałce i robić to co facet na ekranie. Na początku wychodziło
Niallowi to dość niezręcznie , ale później było nawet dobrze. Wygrałam grę.
Zeszliśmy z automatu i wzięliśmy kurtki.
- Wcale nie było aż tak źle. –
Chciałam go pocieszyć ale on tylko na mnie spojrzał.
- Łatwo ci mówić, bo potrafisz
tańczyć. – Wybełkotał.
- Niall, praktyka czyni mistrza. Dwa
lata temu Zayn zabierał mnie tu prawie codziennie. – Uśmiechnęłam się.
- Przecież on nie potrafi
tańczyć. – Wypaplał ale miał rację.
- Wiem – Zaśmiałam się. Poszłam
później na billarda i przegrałam z chłopakiem, graliśmy jeszcze w kilka gier i
nie powiem, bo świetnie spędziłam ten czas.
- Głodna jestem. – Powiedziałam do
blondyna.
- Ja też może pójdziemy do
starbucksa ? – Zgodziłam się i wyszliśmy z salonu. Przeszliśmy na drugą stronę
ulicy i weszliśmy do kawiarni.
- Co zamawiasz ? – Zapytał a ja
spojrzałam w menu.
- To może Wrap z kurczakiem i Pesto
a do tego Green Tea. – Powiedziałam a chłopak na mnie spojrzał
- No co ? – Zadałam mu pytanie a
on się uśmiechnął.
- W czym mogę pomóc ? – Zapytała kelnerka
i przyglądała się na Nialla jakby chciała aby ją przeleciał.
- Wrap z Kurczakiem i Pesto plus
Green Tea dwa razy. – Odezwał się do niej a ona zapisała to w notesiku i
odeszła od stolika.
- Czemu się tak na mnie przyglądałeś
? – Nie wiedziałam czemu się zdziwi że wybrałam jedzenie z menu ?
- Wiesz, zawsze jak chodziłem na
randki, dziewczyny wstydziły się przymnie cokolwiek jeść. – Wymamrotał
- To nie jest randka – Poprawiłam
go, a on się zaśmiał
- Niech ci będzie. – Wymamrotał a
ja przewróciłam oczami.
Kelnerka przyniosła nasze
zamówienia i odwróciła się do mnie tyłkiem i przyglądała się na chłopaka.
Wkurwiłam się.
- Przepraszam. – Zwróciłam się do
kelnerki a ona odwróciła się w moją stronę.
- Była bym ci wdzięczna, gdybyś
nie śliniła się tak na widok MOJEGO chłopaka. – Widziałam że była zakłopotana a
chłopak był zdezorientowany.
- Przepraszam – Wydukała i
odeszła od stolika.
- Co to było ? – Zadał mi pytanie
- Właśnie tak pozbywam się
natrętów kiedy z kimś jestem. – Zaśmiałam się
- Nie wiedziałem że jestem twoim
chłopakiem – Zaśmiał się
- Nie jesteś – Kiwnęłam przecząco
głową, chłopak przegryzł dolną wargę. Zaczęłam jeść więc Niall też to zrobił,
kiedy skończyliśmy blondyn zawołał kelnerkę.
- Ile będzie razem ? – Czy on
chce za mnie zapłacić ?
- Chyba nie chcesz za mnie płacić
? – Nie, nie chcesz.
- Tak zapłacę. Jesteś moją
dziewczyną – podkreślił a ja załapałam o co mu chodzi więc dałam spokój.
- Dobrze kochanie. – Uśmiechnęłam
się, i widziałam zakłopotanie kelnerki. Zapłacił za nas oboje i wyszliśmy z
kawiarni.
- Mogę oddać Ci pieniądze za moje
jedzenie ? – Zapytałam zapinając kurtkę, spojrzał na mnie jak na debila.
- Zwariowałaś. Zaproponowałem
wyjście, więc ja płacę i nie obchodzi mnie to czy ci się to podoba. – Prawie wywrzeszczał
mi to do ucha, co wywołało u mnie śmiech.
- Jesteś jedyną osobą, która mnie
rozśmiesza nie wysilając się. – Wyszeptałam. Niall był trochę zakłopotany ale
uśmiechnął się.
Wyprzedził mnie a ja w tym czasie
ulepiłam kulkę ze śniegu.
- Niall – Odwrócił się w poją stronę
i zarobił kulką w twarz. Był wściekły, a ja zaczęłam się z niego śmiać.
- Osz ty – Zaczął biec w moją
stronę więc zaczęłam uciekać. Było naprawdę ślisko. Starałam się nie przewrócić
ale o nie wyszło. Poślizgnęłam się, ale nie upadłam na ziemie ponieważ Horan w
ostatniej chwili mnie złapał.
- Spokojnie. – Powiedział i
postawił mnie do pionu. Wziął śnieg i rzucił nim w moją twarz.
- Teraz jesteśmy kwita. – Zaśmiał
się. Ten człowiek jest niemożliwy. Przewróciłam oczami i ruszyliśmy w stronę
mojego domu.
- Świetnie się dzisiaj bawiłam. –
Powiedziałam to szczerze ponieważ nie miałam potrzeby okłamywania go.
- Serio ? – Był na prawdę zdziwiony.
- Tak, a czemu by nie ? – To było
dziwne, ok. to że czasami jestem chamska lub wredna nie jestem sztywna a tym
bardziej nie potrafię się bawić wręcz przeciwnie.
- No nie wiem. Nadal nie mogę
zrozumieć, że jesteś inna niż każdy Cię zna. – To miłe z jego strony ale włączył
się mój mechanizm obronny
- Wiesz, zawsze mogę być dla
ciebie wredna jeśli chcesz. – Po co ja mu to kurwa powiedziałam, nie o to mi
chodziło.
- Nie, jasne że nie. Bardziej
lubię cię w tej wersji. – Uśmiechnął się idąc obok mnie. Uśmiechnęłam się,
ponieważ nic nie mogłam poradzić ale on właśnie tak na mnie wpływa.
- Masz śliczny uśmiech Cam. –
Powiedział i spojrzał na mnie.
- Mnie też się podoba – Zadrwiłam
z niego w pozytywny sposób.
- To jest nas dwoje. – Powiedział
kiedy doszliśmy pod mój dom.
- Więc chyba już będę szła. –
Powiedziałam do chłopaka który stał naprzeciw mnie.
- Mam nadzieję że jeszcze to
powtórzymy. – Kurwa, ja też mam taką nadzieję.
- Być może. – Uśmiechnęłam się.
Jasne że to powtórzymy głupku.
- W takim razie do jutra. –
Pocałował mnie w policzek a ja doszłam do drzwi. Odwróciłam się aby na niego
spojrzeć.
- Niall. – Krzyknęłam a chłopak
podbiegł do mnie.
- Tak ? – Musze zadać mu to
pytanie, bo nie usnę.
- Jak bardzo mnie lubisz Niall ? –
Uff wydusiłam to z siebie. Chłopak spojrzał się na mnie i uśmiechnął się.
- Więc, lubię cię bardziej niż
każdego z naszej ekipy, powiem Ci że naprawdę bardzo cię lubię. – Patrzył mi
prosto w oczy. O mój boże on mnie serio lubi.
- Ja też Cię lubię. – Wyszeptałam
ledwo słyszalnie. Chłopak na mnie spojrzał i lekko pochylił się. On chce mnie
kurwa pocałować. No pocałuj go no dawaj, dawaj.
- Dobranoc – Powiedziałam a
chłopak się cofnął. Przygryzł dolna wargę a ja pomachałam mu i weszłam do domu.
Kurwa Camila coś ty najlepszego zrobiła.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Notka : JEŚLI BĘDZIE PRZYNAJMNIEJ 10 KOMENTARZY KOLEJNY ROZDZIAŁ POJAWI SIĘ W PIĄTEK ( chyba że będzie więcej komentarzy to dodam wcześniej )
Super
OdpowiedzUsuńNmg sie doczekac nastèpnego roździału :3
OdpowiedzUsuńBoze super *u*
OdpowiedzUsuńpisz wiecej :D
OdpowiedzUsuńJejciu, cudoo 😍😍😍 zakochalam sie w tym opowiadaniu 😘
OdpowiedzUsuńto najlepszy ff jaki czytalam <3
OdpowiedzUsuńCudo
OdpowiedzUsuńNajlepszy!
OdpowiedzUsuńZrob nexta w srode blaaaaagam *,* *,* *,* <3 <3 <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńCiekawe co bedzie dalej xD ;)
OdpowiedzUsuń