poniedziałek, 2 lutego 2015

15. Nigdy nie mów nigdy


Niall’s POV
Wyszedłem z domu Camili, byłem na siebie wściekły. Nie wiedziałem co mam ze sobą robić, wróciłem do domu, można powiedzieć że rozwaliłem wszystko, co wpadło mi w ręce. Nie potrafiłem się uspokoić. Chodziłem cały zdenerwowany, jak ona mogła powiedzieć że nie chce mieć chłopaka,  wiem że kłamała, wiedziałem to doskonale, ale nie chciałem się odzywać i pogarszać sytuacji. Musiałem wyjść stamtąd, nie mogłem już słuchać tego, jak kłamie.
Całą noc nie mogłem usnąć, a niedziela minęła mi szybko, ja nawet nie wyszedłem z pokoju. Widziałem w oknie Camilę, ale udawałem że na nią nie patrzę. Nie spałem dwa dni, rozmyślałem nad tym jak porozmawiać z Summer ponieważ, wiedziałem że muszę to zrobić.
W poniedziałek rano poszedłem do łazienki i zobaczyłem swoje wory pod oczami. Wyglądałem okropnie. Wziąłem prysznic, i ubrałem się.
Nie wyglądałem tragicznie. Wziąłem kasę na lunch i wyszedłem z domu. Liam już czekał na mnie. Wsiadłem do samochodu, ale nie było Camili.
- Gdzie jest Camila ? – Trochę się wystraszyłem, bo nie widziałem jej od czasu kłótni. Mam nadzieje że sobie nic nie zrobiła.
- Pojechała z mamą, ponieważ zaproponowała jej podwózkę, a Day jedzie z Zanem. – Liam ruszył.
- A tobie jak się układa z Camilą ? – Payne nie spojrzał na mnie ponieważ prowadził, a ja siedziałem z tyłu.
- Pokłóciliśmy się. – Westchnąłem i zacząłem się bawić swoim telefonem.
- Zależy Ci na niej ? – Skąd on wziął do cholery to pytanie ? Kurwa, jasne że tak.
- No, tak. Czemu pytasz ? – Zdziwiłem się, ale taka była prawda, on był moim przyjacielem, może wiedzieć.
- Nie wiem o co wam poszło, ale skoro zależy Ci na niej, radze Ci to jak najszybciej naprawić, zanim będzie za późno. – Spojrzał na mnie kiedy wjeżdżał na parking szkolny. Zaparkował i wyszliśmy z samochodu. Nie odezwałem się, ale wiedziałem że ma rację, tak też postanowiłem zrobić.
W szkole zauważyłem Camilę przy szafkach. Poszedłem do niej i stanąłem za nią tyłem. Położyłem ręce na jej biodrach i przysunąłem się.
- Przepraszam – Wyszeptałem do dziewczyny. Odwróciła się w moją stronę i spojrzała mi w oczy, miała wory pod oczami, które były spuchnięte od płaczu. Nie odezwała się.
- Naprawdę jest mi strasznie przykro, z powodu tego co powiedziałem. Jestem totalnym, chujem wiem, ale musisz mi wybaczyć. Chcę dla Ciebie jak najlepiej. – Jej oczy złagodniały, nie patrzyła na mnie zabójczym wzrokiem.
- Wiem. – Wyszeptała tak, że ledwo ją usłyszałem. Naprawdę troszczę się o nią.
- Kiedy przyszedłem, nie chciałem się z tobą kłócić, chciałem tylko dowiedzieć o się stało, troszczę się o Ciebie. Naprawdę. – Camila odwróciła ode mnie wzrok. Spojrzała w dół, jej włosy opadły na twarz. Odgarnąłem jej włosy i złapałem za podbródek, aby na mnie spojrzała.
- Proszę Cię, wybacz mi. Nie potrafię funkcjonować bez Ciebie. – Jej kąciki ust podniosły się do góry, po czym uśmiechnęła się do mnie i przytuliła. Objąłem ją i przytuliłem. Tak bardzo brakowało mi jej dotyku. Ona nie lubi okazywać uczuć w miejscu publicznym, a jednak przełamała lody.
Złapała mnie za rękę i splotła nasze palce. Weszliśmy do klasy trzymając się za ręce. Wszyscy na nas spojrzeli, na całe szczęście nie było nauczycielki. Zapadła cisza, ja i Cam zajęliśmy swoje miejsca w klasie.
Po czwartej lekcji udaliśmy się na lunch. Camila mimo tego, że mi wybaczyła, mało się dziś odzywała.
- Więc jak, zostaniesz znów moją dziewczyną ? – Zadałem jej pytanie, kiedy byliśmy sami przy stoliku. Spojrzała na mnie z uśmiechem. Przegryzła dolną wargę.
- Już myślałam że nie zapytasz. – Powiedziała a ja się zaśmiałem.
- Cóż, nigdy nie mów nigdy kochanie. – Przysunąłem się do niej i pocałowałem ją w usta, uśmiechała się podczas pocałunku. Nawet się nie zorientowaliśmy kiedy do stolika dosiadł się Liam.
- No gołąbeczki, widzę że już wszystko ok. – Zaśmiał się Li, a my na niego spojrzeliśmy. Camila się uśmiechnęła a ja położyłem swoją rękę na jej udzie.
- Wydaje mi się że tak. – Uśmiechnęła się do chłopaka i zaczęła jeść.
Po lekcjach ja, Camila, Liam i Lena poszliśmy na pizzę.
- Co zamawiamy ? – Zapytała Camila siadając do stolika.
- Nie wiem dostosujemy do was dziewczyny. – Uśmiechnął się Liam a dziewczyny uzgodniły jaką chcą pizze. Poszedłem złożyć zamówienie i wróciłem do przyjaciół.
- Wiecie że za jakiś czas będziemy jechali na wycieczkę ? – Odezwała się Lena. Ona zawsze wiedziała takie rzeczy wcześniej ponieważ nasza wychowawczyni ma koło dziennikarskie do którego należy dziewczyna.
- To fantastycznie, a gdzie będziemy jechać ? – Zapytała Camila.
- Do Londynu na 3 dni. Powie nam o tym w poniedziałek, a do piątku trzeba wpłacić zaliczkę. – Zajebiście mam nadzieje że będziemy mieli dużo czasu wolnego.
- No i zajebiście. – Powiedziałem a kelnerka przyniosła nam pizze. Zaczęliśmy ją jeść. Ugryzłem kawałek, ale ser strasznie się ciągnął. Camila zaczęła się śmiać.
- Niall nie ruszaj się. – Wyjęła telefon i zrobiła mi zdjęcie.
Kiedy je zobaczyliśmy wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
Gdy skończyli Liam odwiózł nas do domu. Camila zaprosiła mnie do środka, bo jej rodzice wrócą wieczorem, a Day nie ma w domu.
- Chcesz się czegoś napić ? – Zapytała gdy byliśmy w kuchni.
- Soku jak możesz. – Uśmiechnąłem się do dziewczyny, a ona odwzajemniała to.
- Dziękuję. – Powiedziałem zanim wyjęła sok z lodówki.
- Za co mi dziękujesz ? – Była lekko zdezorientowana moim słowem
- Za to, że mi wybaczyłaś i wróciłaś do mnie. – Cóż jeszcze nie miałem okazji jej podziękować, za to że odważyła się do mnie wrócić.
- Daj spokój, to ja powinnam Ci podziękować, za to że pomimo tego, że byłam dla ciebie wredna chciałeś uratować nasz związek. Miałeś rację jestem zapatrzoną w siebie suką, która rani tych na których jej zależy. – Spojrzała na mnie i podeszła bliżej mnie.
- Nie jesteś suką, jesteś moim kuszącym zwierzęciem. – Powiedziałem a ona się zaśmiała.
- Dla Ciebie będę wszystkim tym, czym zechcesz. – Położyła ręce na moich ramionach i złączyła nasze usta w pocałunku. Mój język z łatwością dostał się do jej. To nie był normalny pocałunek, to był delikatny, ale namiętny pocałunek. To był nasz pocałunek, i nasz moment którego nikt nie mógł go nam odebrać. Całowałem nadal Camilę a ona zaczęła się uśmiechać. Przerwałem naszą małą chwilę rozkoszy, i spojrzałem na dziewczynę.
- Co się stało ? – Byłem lekko zdezorientowany, bo zaczęła uśmiechać się tak nagle.
- Wiesz, kiedy mnie zostawiłeś samą po naszej kłótni, zdałam sobie sprawę, że jestem a raczej byłam z tobą szczęśliwa. Teraz też jestem. – Uśmiechnęła się a moje ręce powędrowały na jej biodra. Przyciągnąłem ją do siebie, a ona przytuliła się do mnie.
- Ja też jestem z tobą cholernie szczęśliwy. – Pocałowałem dziewczynę w szyję, a ona wybuchła śmiechem.
- przestań to łaskocze. – Powiedziała i odeszła ode mnie.
Dzień minął nam naprawdę szybko i całkiem miło. Oglądaliśmy filmy, śmialiśmy się, rozmawialiśmy. Zachowywaliśmy się jak normalna para.
- No ja już muszę iść. – Powiadomiłem dziewczynę, wstałem z kanapy. Dziewczyna wstała za mną i odprowadziła mnie do drzwi.
- Widzimy się jutro ? Prawda – Zapytała i uśmiechnęła się do mnie zalotnie.
- Czy ty mnie podrywasz ? – Zaśmiałem się, a dziewczyna podeszła bliżej.
- Nie wiem, czy powinnam, ma pan dziewczynę. – Zażartowała a ja próbowałem udawać poważnego.
- Cóż wydaję mi się, że nie dowie się o tym małym incydencie. – Uśmiechnąłem się i przyciągnąłem ją do siebie. Objąłem ręką w tali i zacząłem całować. Dziewczyna położyła ręce na mojej szyi. Nasz pocałunek był delikatny, ale dziewczyna odskoczyła, kiedy ktoś otworzył drzwi.
- Dzięki, za wytłumaczenie pracy domowej. – Powiedziała, a mama Camili uśmiechnęła się i weszła do kuchni.
- Do jutra, Cam. – Pocałowałem ją w policzek, a gdy wychodziłem puściłem dziewczynie oczko.
Tak bardzo się cieszę, że wróciliśmy do siebie. Coś mi się wydaję że to będzie cudowny rok.

Camila’s POV
- Camila. – Usłyszałam za sobą głos w sklepie. Odwróciłam się i zobaczyłam Biegnącego Harrego w moją stronę.
- Cześć. – Uśmiechnęłam się i włożyłam chipsy do koszyka.
- Mogę z tobą pogadać ? – Zadał pytanie i uśmiechnął się.
- No jasne – szukałam jakichś żelków, ale nie wiedziałam jakie lubi Niall.
- Słyszałem że rozstałaś się z Niellem i jest mi przykro. – Spojrzałam na niego, widać że był przejęty.
- Cóż, tak właściwie..
- Camila, ja chciałbym zacząć jeszcze raz. Naprawdę mi na tobie zależy. Proszę Cię wróć do mnie. – Praktycznie błagał. Westchnęłam.
- Chciałam powiedzieć że wróciłam, do Nialla. Harry podobasz mi się, jesteś naprawdę przystojny i kręcisz mnie, ale nic poza tym. Przykro mi, ale mówiłam, żebyś się nie angażował. – Próbowałam utrzymać w miarę normalną konwersację, ale nie wydaje mi się że jest dobrze.
- Co on ma, czego nie mam ja ? – Skrzyżował ręce na piersi, był zły. Czułam to.
- Wystarczy że ja i Niall, dobrze się rozumiemy, praktycznie bez słów, jesteśmy do siebie podobni. – Uśmiechnęłam się.
- A mówią że to przeciwieństwa się przyciągają. – Zaśmiał się i zmienił temat. Ok. to było dziwne.
Wróciłam do domu. Miałam wejść na górę, ale usłyszałam rozmowę Day i Zayna.
- No to właśnie taki mam plan. – Odezwał się Mulat.
- Wścieknie się. – Odpowiedziała moja siostra. O kim rozmawiają.
- Trudno, już nie raz się kłóciliśmy. Ale tak będzie lepiej. – Westchnął.
- Nie podoba mi się to. – Co ci się nie podoba ?
- Kochanie, głowa do góry. Będzie dobrze. – Kochanie, głowa do góry. Będzie dobrze. Powiedziałam sama do siebie i nadęłam się. Weszłam do swojego pokoju i wzięłam torbę. Miałam nocować dziś u Nialla razem z Liamem. Tak to będzie cudowna noc.
*****
- Niall, przyszłam. – Krzyknęłam do chłopaka, wyszedł z salonu tylko w dresowych spodniach. Spojrzałam na niego i zdziwiłam się, to było trochę dziwne, ale ponieważ on jest bardzo gorący, spodobało mi się to.
- Liam przyjdzie za godzinę, więc mamy godzinę dla siebie. – Podszedł bliżej ale zatrzymałam go.
- Ja mam chłopaka Niall, więc wiesz, bez takich. – Powiedziałam jak bym miała katar, i udałam pustą lalę. Zaczął się głośno śmiać i pocałował mnie. Zaniósł moje rzeczy do swojego pokoju, a ja siedziałam w salonie i oglądałam Kardashianów.
- Jutro sobota, a w poniedziałek jedziemy na wycieczkę. – Był podekscytowany, można to było zobaczyć w jego oczach.
- Cieszę się, to będzie mój drugi raz w Londynie. – Pierwszy raz pojechałam tam 3 lata temu z tatą w delegację więc nie miałam okazji dużo zwiedzić.
- Jak będziemy mieć czas wolny oprowadzę cię, w moje ulubione miejsca. – Uśmiechnął się i objął mnie ręką. Położyłam głowę na jego ramieniu.
- Chce zamieszkać z tobą w pokoju. – Palnął Niall, a ja na niego spojrzałam. Zaczęłam się śmiać.
- Jennifer nie pozwoli na pokój, chłopak – dziewczyna. Wielu już to próbowało. – Tak nasz kochana profesor Jen, nie pozwala na tego typu rzeczy.  Może i dobrze ?
- Szkoda, ale cieszę się, bo Harry z tobą nie spał. – Zaczęłam się z niego śmiać, on jest tak chorobliwie zazdrosny o Harrego, ale nie ma takiej potrzeby.
- Skąd wiesz, może spał ze mną ? – Zażartowałam z niego, a on udawał obrażonego.
- Nie spałaś, powiedziałaś że jestem pierwszy. – Puścił mi oczko. Miał racje pamiętam jak mu to powiedziałam kiedy u mnie nocował.
- A właśnie. Rozmawiałam z Harrym. – Przypomniała mi się rozmowa w sklepie.
- Co chciał ? – brak emocji. Nie wyraził ich w ogóle.
- Chciał, żebym do niego wróciła. – Trochę bałam się jego reakcji, ale to chyba normalne w związku.
- Że co ? – Wkurzył się, wiedziałam że tak będzie.
- Niall, uspokój się. – Próbowałam opanować sytuację.
- Jak mam się uspokoić, kiedy on cały czas za tobą łazi i błaga Cię o powrót. To się leczy. – Usiadł i zaczął krzyczeć.
- Nie krzycz na mnie. Mam większy problem. – Zamilkł. Oparł się o oparcie kanapy i założył nogę na nogę.
- Jaki ? – Jego niebieskie oczy były wpatrzone we mnie.
- Zayn coś knuje.

Notka: Cóż dziś są moje 17 urodziny więc pomyślałam że zrobię wam prezencik ponieważ mam dobry humor. Kolejny rozdział za 8 KOMENTARZY. 
Kocham was <3

5 komentarzy:

  1. Happy B-day ;* ♥♥♥ pięknie !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Happy B-day ;* ♥♥♥ pięknie !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. STO LAT, STO LAT, NIECH ZYJE, ZYJE NAM! Spelnienia najskrytsxych marzen misiu! :* a co do rozdzialu, to zuper ekdtra czad ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  4. czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń