piątek, 6 lutego 2015

16. Niespodzianka

 Z dedykacją dla Elizy Stoleckiej

Czytasz na własną odpowiedzialność !!!

- Day pośpiesz się, nie zdążymy na autobus. – Czekamy na nią już dziesięć minut. A mówią że to ja nie mogę się wyrobić.
- No idę przecież. – Wlekła się po schodach razem ze swoją walizką. Była większa niż moja.
- Day po co ci taka duża walizka na 3 dni ? – Ona ma tam chyba połowę swojej szafy.
- Cóż nie mogłam się zdecydować jakie ubrania spakować i wzięłam ich więcej. – Przewróciłam oczami i wyszłam z domu. Włożyłam walizkę do bagażnika i wsiadłam do samochodu.
20 minut później byłyśmy pod szkołą. Pożegnałyśmy się z mamą i poszłam w stronę Nialla z moja walizką.
- Camila. – Krzyknął i przerwał rozmowę Louisem. Podszedł do mnie i pocałował mnie. Wszyscy byli w szoku i patrzyli się na nas.
- No co ? – Zapytałam ze zdziwieni, wszyscy zaczęli klaskać. Ok. to było dziwne. Niall się zaśmiał i włożył moja walizkę do autobusu. Jen sprawdziła listę i wsiedliśmy do autobusu. Na samym końcu siedziała święta 5. No dobra prawie cała. Na końcu siedział Harry, Louis Liam, Lena i Vicki Ja i Niall siedzieliśmy przed Li i Leną. A Day z Zanem przed Lou i Vicki.
Droga minęła dość spokojnie a ja i Niall spaliśmy w czasie podróży.
- Wstawać. Idziemy zwiedzać. – Odezwał się Morgan który jechał jako drugi opiekun.
Obudziłam Nialla i wyszliśmy z autobusu. Chłopak splótł nasze ręce i szliśmy za resztą.
- W Londynie jest o wiele cieplej niż w Mullingar. – Powiedziałam do blondyna, ale najwidoczniej mnie nie usłyszał. Przyglądałam się, jak małe dziecko które nie widziało świata, ale nie przeszkadzało mi to, czułam się naprawdę świetnie. Horan rozmawiał z Liamem, a do mnie dołączył Morgan.
- Jak Ci się podoba Londyn ? – Zapytał profesor. Spojrzałam na niego.
- Jest naprawdę pięknie, mogłabym tu kiedyś zamieszkać. – Uśmiechnął się do mnie.
- Jak byłem młody to mieszkałem w Londynie. Powiem Ci że jest naprawdę fajnie. – Uśmiechnął się i przestał mówić. Przewodnik zaczął nam opowiadać historię Big Bena, ale mnie bardziej interesowało otoczenie niż to co mówi ten mężczyzna. Gdy zwiedziliśmy Big Ben i muzeum figur woskowych, wróciliśmy do autobusu i udaliśmy się do naszego hotelu.
Wysiadłam pierwsza z autobusu i poszłam do wejścia hotelu w którym mieliśmy spędzić 2 dni.
Usiadłam na krześle w salonie, gdzie kazał zająć miejsce właściciel. Wychowawcy rozmawiali z Kierownikiem.
- To będzie wspaniała wycieczka. – Odezwał się Nialler siedzący obok mnie. Spojrzałam się na niego i posłałam uśmiech.
- Też tak myślę. Jestem ogólnie ciekawa jaki będzie plan na dzisiaj. – Cóż jesteśmy w Londynie i zwiedziliśmy to co mieliśmy zwiedzić, a byłam ciekawa co będziemy robili wieczorem.
- Nie mam pojęcia. – Odezwał się blondyn.
- Słuchajcie. Witam was w Londynie, mam nadzieję że to będzie spokojna i fajna wycieczka. Zaraz podzielimy was w pokojach i zaniesiecie tam bagaże, a gdy to skończycie zejdziecie na kolację i powiem wam co dalej. – Powiedziała nasza wychowawczyni. Zaczęła czytać listę i rozdawać kluczyki. Trochę to zajęło, ale uporała się z tym. Została nas 10.
- Więc Harry, Liam, Niall, Zayn i Louis zamieszkacie w pokoju numer 13. – Chłopcy wstali i wzięli klucz, ale zaczekali na nas.
- Natomiast Daisy, Victoria, Sam i Lena zamieszkacie w 12. – Czy ona mnie nie wyczytała ?
- A co ze mną ? – Odezwałam się i wstałam z krzesełka.
- No właśnie, kierownik  nie zostawił nam jeszcze jednego 5 osobowego pokoju i dostaliśmy dwa pokoje dwuosobowe. – Ona nie mówi poważnie.
- Będziesz musiała być w 15 z panem Morganem. Poza tym mówił że świetnie się dogadujecie. – To chyba kurwa jakiś żart.
- Co ? – Powiedziałam w tym samym czasie z Niallem, Harrym, Liamem i Day.
- Słyszałem, że nie pozwala pani na pokoje damsko - męskie. – Wstawił się za mną Niall i podszedł do mnie.
- Owszem, a poza tym to nauczyciel. – odezwała się Jennifer i spojrzała się na Nialla.
- No i o z tego. To facet. – Niall się zdenerwował, bo nie może być ze mną w pokoju, a ostatnio mi mówił że widać to że się podobam profesorowi.
- Horan. Uspokój się. Nic jej nie zrobię. – Odezwał się Morgan. Niall spojrzał na niego z pogardą, objął mnie w tali. Eddie był zakłopotany.
- Niall, daj spokój. Jest ok. – Niall spojrzał na mnie z miną ,, jesteś kurwa pewna ‘’ ? Ale musiałam coś powiedzieć.
- Ok. – Wymamrotał i złapał mnie za rękę. Ruszyliśmy w stronę autobusu, po nasze walizki.
- Jesteś pewna że wszystko jest ok. ? – Był przejęty, mogłam zobaczyć to w jego oczach.
- Tak, a poza tym Niall to tylko noce. Cały czas będziemy razem. I tak już za dużo zrobiłeś. – Uśmiechnęłam się sztucznie, ale nie chciałam go niepokoić. Było mi trochę smutno że nie mogę być w pokoju z dziewczynami i nie móc z nimi pogadać, ale nie mogę nic z tym zrobić.
- Masz rację, ale i tak będę do was zaglądać. – Uśmiechnął się i pocałował mnie usta. Wziął nasze walizki i weszliśmy do hotelu i udaliśmy się na pierwsze piętro gdzie były nasze pokoje. Wzięłam swoją walizkę i weszłam do pokoju numer 15. Był naprzeciwko chłopaków na końcu korytarza.
- I jak podoba się pokój ?
- Jest śliczny. – Uśmiechnęłam się do Morgana.
- Wybierałem najładniejszy. – Uśmiechnął się i usiadł na łóżku.
Położyłam walizkę obok łóżka i weszłam to toalety, jest naprawdę śliczna.  Wyszłam z łazienki i poszłam z Morganem na stołówkę. Wszystkie stoliki były zajęte, wkurzyłam się bo musiałam siedzieć przy stoliku z Nauczycielami.
- Mam nadzieje że nie jesteś pokrzywdzona tym, że z nami siedzisz ? – Zapytała Jen. Nie w ogóle. Kurwa mać. Nie dosyć że nie mogę spać z dziewczynami, to jeszcze nie mogę siedzieć z przyjaciółmi przy stole.
- Nie. – Wymamrotałam i zaczęłam jeść. Nauczyciele zaczęli rozmawiać a Jean wstała.
- Słuchajcie. Po kolacji w drugim skrzydle będzie dyskoteka. A jutro kolacja jest o 8 a o 8.45 ruszamy zwiedzać. – Ogłosiła wychowawczyni i usiadła do stołu. Słuchałam jak rozmawiają o jutrzejszym dniu, a później zaczęli rozmawiać o swojej pracy. Zaczęło mi się nudzić więc napisałam do Nialla.
Cam : Nudzę się ;c

Niall : Szkoda że musisz z nimi siedzieć.

Cam : Są strasznie sztywni, gadają ciągle o pracy.

Niall : Współczuje Ci.
Chciałam odpisać Niallowi ale Eddie się odezwał.
- A ty co o nich sądzisz Camila ? – Ok. nawet nie wiem o czym rozmawiacie.
- Przepraszam, zamyśliłam się. – Podrapałam się po głowie, Morgan się uśmiechnął.
- Rozmawiamy o mojej lekcji literatury i zapytałem co o nich sądzisz. – Uff na całe szczęście powtórzył pytanie.
- Są ciekawe. – Odezwałam się a Nauczyciele zwrócili na mnie uwagę. Gdy skończyli dyskutować odeszłam od stołu, i poszłam przygotować się do dyskoteki, która miała się odbyć z inną wycieczką. Weszłam do pokoju i wzięłam ubrania w które miałam się przebrać.
Malowałam się, a do pokoju zapukał Niall. Wszedł do środka i usiadł obok mnie.
- Ślicznie wyglądasz – Odezwał się chłopak. Skończyłam się malować i wyszliśmy z pokoju. Cała nasza klasa zebrała się na stołówce i poszliśmy do drugiego budynku.
- Co to za wieś ? – Odezwał się Zayn, stając obok mnie. Spojrzeliśmy się na siebie, a ja zaczęłam się śmiać.
- No co, to też ludzie. – Spojrzeliśmy na nich, a w naszą stronę podszedł chłopak. Miał na sobie sweter i ulizane włosy, nosił okulary.
- Cześć. – Uśmiechną się do mnie, zauważyłam jego dołeczki.
- Hej. – Starałam się być miła.
- Jestem Marcel. – Podał mi rękę, ale nie potrafiłam wytrzymać ze śmiechu.
- Kto nazywa dziecko Marcel ? – Odezwał się mulat, a ja spojrzałam na niego. To nie było miłe z jego strony.
- Zayn, ogarnij się. – Powiedziałam do chłopaka. Poczułam jak jakieś ręce mnie oplatają wokół pasa. Poczułam doskonale mi znane perfumy. Niall
- Siema, kim jest twój nowy znajomy ? – Odezwał się i położył mi brodę na ramieniu.
- Cóż, to jest Marcel. – Odezwałam się, a on się uśmiechnął.
- Miło mi cię poznać. Jestem Niall – Podał mu rękę, chłopak odpowiedział mi tym samym.
Ja i Niall tańczyliśmy ze sobą kilka szybkich piosenek, ale DJ nareszcie puścił jakąś wolną.
- Na pewno, nie chcesz żebym powiedział nauczycielce, że ma Cię przenieść ? – Szeptał mi do ucha, kiedy tańczyliśmy.
- Nie, jest dobrze. – Odpowiedziałam mu żeby się nie martwił, chodź wcale nie było dobrze.
- Nie musisz mnie okłamywać, wiem że jest coś nie tak. – Spojrzał na mnie, w jego oczach mogłam zobaczyć troskę.
- Nie licząc siostry, nigdy o nikogo się nie troszczyłam, nie chcę Cię martwić. – Odezwałam się do niego i przytuliłam, chyba mogę stwierdzić że go kocham. Jeszcze nigdy tak bardzo nie chciałam czuć kogoś bliskości jak jego.
- Nic się nie dzieje, ale po prostu chce żeby wszystko było ok. – Przytulił mnie. Spojrzałam na niego. Złączył nasze usta w pocałunku. Nie obchodziło mnie to, że wszyscy się patrzą, chciałam żeby widzieli, chciałam żeby wszyscy wiedzieli że on jest tylko MÓJ.
Kiedy skończyła się dyskoteka byłam wtulona w blondyna, cieszyłam się że mam chłopaka ponieważ, czułam się przy nim bezpieczna, i wiem że mogę na niego liczyć.
- Już jest cisza nocna muszę już wracać do pokoju. – Odezwałam się do chłopaka, trzymał mnie za ręce.
- Przyjdę później do Ciebie. – uśmiechnął się, był strasznie pewny siebie. Zmarszczyłam brwi.
- Zapomniałeś ? Mam pokój z Morganem, jaki masz zamiar się dostać ? – Czy on zwariował ?
- Wiem że będzie trudno, dam radę. – Uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło. Weszłam do pokoju, a Eddie siedział przy biurku i przeglądał coś w laptopie.
- Jak było na dyskotece ? – Spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
- Było, fajnie. – Wzięłam piżamę i weszłam do łazienki. Zmyłam makijaż i przebrałam się. Wyszłam z łazienki i naszykowałam sobie rzeczy na jutro.
- O której, Cię obudzić ? – Znów na mnie spojrzał, to miłe z jego strony.
- A profesor o której wstaje ? – Spojrzałam na niego i położyłam się na łóżku.
- Mieliśmy być na ty. – Odezwał się, zapomniałam. Dziwnie się czuje mówiąc po imieniu do nauczyciela.
- Zapomniałam. – Uśmiechnęłam się, a on odwzajemnił go. Starałam się usnąć, ale jakoś nie mogłam.
- Idź do siebie. – Usłyszałam jakąś rozmowę.
- Ale ja chcę wejść. – Odezwał się Niall. A no tak miał przyjść.
- Camila śpi, chodź i zobacz. – Powiedział a ja zamknęłam oczy, nie chciałam żeby Morgan wyszedł na idiotę.
- Widzisz ? Nic jej nie zrobiłem, a teraz wracaj do pokoju. – Powiedział.
- Dobra. – Wymamrotał i wyszedł. To miło że się starał, ale wiedziałam że to nie wyjdzie.
- Camila, wstawaj. – Obudził mnie głos Eddiego.
Przetarłam oczy i usiadłam na łóżku. Spojrzałam na mężczyznę, był już ubrany i siedział na swoim łóżku.
- Dzień dobry. – Ziewnęłam zakrywają usta. Podrapałam się po głowie i wstałam. Przebrałam się i pomalowałam.
Na śniadaniu nie działo się nic szczególnego. Gdy skończyliśmy pojechaliśmy zwiedzać Londyn.
- Słuchajcie macie 2 godziny dla siebie. O równej 17 spotykamy się tutaj. – Odezwała się wychowawczyni, a wszyscy się rozeszli.
- Więc gdzie idziemy ? – Zapytałam Nialla.
- Pokaże Ci świetną knajpę z jedzeniem, byłem tam codziennie. – Pociągnął mnie za sobą. Po piętnastu minutach byliśmy w Nando’s.
Siedzieliśmy tam półtorej godziny, a przez pół godziny, Niall nie mógł zdecydować się co zamówi.
- Byłem wczoraj u Ciebie. – Odezwał się kiedy wracaliśmy.
- Wiem. – Odpowiedziałam krótko.
- Wygonił mnie. – Uśmiechnął się lekko.
- Wiem, liczą się chęci. – Zaśmiałam się i pocałowałam go.
*****
- Nareszcie wracamy. – Powiedział Niall, kiedy wsiadaliśmy do autobusu. No tak tak wycieczka była średnio udana.

Niall’s POV
- Ruszajcie, się bo tego nie skończycie. Mówiłem do dziewczyn które dmuchały balony.
- Spokojnie, zaraz skończymy, a ty możesz już po nią iść. – Odezwała się Day. Kiwnąłem głową i wyszedłem z domu. Od domu Vicki było 5 minut drogi, ale zanim ona się ubierze trochę czasu minie. Zadzwoniłem do jej domu, otworzyła mi mama Camili.
- O hej Niall, wejdź. – Przywitała mnie i wpuściła do środka. Wszedłem na górę i zapukałem do dziewczyny.
- Niall, co ty tu robisz ? – Zapytała lekko zdziwiona.
- Cóż pomyślałem że się nudzisz i może gdzieś wyskoczymy ? – Nie zapomniałem o twoich 17 urodzinach kochanie.
- Jasne. – Wpuściła mnie do środka i podeszła do szafki, wybrała z niej ubrania i poszła się przebrać. Zajęło jej to może z niecałe 20 minut kiedy była gotowa.
- Może być ? – Wyszła z łazienki już przebrana.
- Wyglądasz zajebiście. – Uśmiechnąłem się do niej i wstałem z łóżka. Podszedłem bliżej do dziewczyny i pocałowałem ją.
- Ty też. – Uśmiechnęła się i wyszliśmy z jej domu.
Gdy byliśmy blisko domu Vicktori zakryłem jej oczy.
- Niall co ty robisz ? – Była zdezorientowana, ale o to właśnie chodziło.
Zaprowadziłem ją do drzwi i otworzyłem ją, Camila nic się nie odezwała, odkryłem jej oczy i zapaliłem światło.
- Niespodzianka. – Krzyknęli wszyscy, dziewczyna była w szoku.
- Wszystkiego, najlepszego kochanie. – Powiedziałem a ona na mnie spojrzała.
- Dziękuję – Wyszeptała i pocałowała mnie przy wszystkich. To było niesamowite uczucie.
Przetańczyłem z Camilą całą jej imprezę urodzinową. W pewnym momencie poprosiła mnie żebyśmy wyszli.
Ubraliśmy się i wyszliśmy z domu Vicki.
- To była najlepsza impreza urodzinowa jaką miałam. – Odezwała się i przygryzła dolną wargę.
- Cieszę się, że Ci się podobało. – Splotłem nasze ręce i ruszyłem w  stronę domu Camili.
- Nie chce wracać do domu. – powiedziała mi.
- Cóż, możemy iść do mnie, tata pojechał w delegacje do Dublina, wróci jutro wieczorem. – Uśmiechnąłem się a ona się zgodziła.
Weszliśmy do mojego pokoju, nawet nie zdążyłem zamknąć drzwi ponieważ brunetka zaczęła mnie całować. Byłem lekko zdezorientowany jej zachowaniem, ale nie przeszkadzało mi to. Położyłem ją na łóżku, nie przestając jej całować. Leżałem na niej opleciony jej nogami. Moje ręce błądziły po jej ciele, a Camila jedną rękę miała w moich włosach, a drugą błądziła po moim brzuchu. Ściągnęła moją koszulkę, i już wiedziałem o co jej chodzi.
- Jesteś pewna ? – Musiałem się zapytać, bo zależy mi na niej, a nie na seksie z nią.
- Tak. Chcę to zrobić.. tylko z tobą. – Odpowiedziała i zaczęła mnie całować. Ściągnąłem spodnie, a ona była nadal w sukience. Moje ręce powędrowały do jej ud, gdzie był koniec materiału, podwinąłem go, i ściągnąłem z niej sukienkę. Miała na sobie czarną bieliznę. Kurwa, ona jest taka gorąca. Spojrzałem na nią, przegryzała dolna wargę. Zacząłem całować jej szyję, składałem na niej mokre pocałunki, moja ręka jeździła po jej udzie, jedna z rąk dziewczyny wplątała się w moje włosy.
- Obiecuję, że nigdy tego nie zapomnisz.- Wyszeptałem i zjechałem w dół, całowałem jej obojczyki i w miedzy czasie rozpinałem stanik. Rzuciłem go gdzieś na podłogę i usłyszałem cichy chichot z ust Camili. Całowałem jej piesi, a z jej ust zaczęły wydobywać się jęki. Zjechałem na dół i zatrzymałem się przed jej majtkami. Spojrzałem na nią a ona kiwnęła na znak, że mogę kontynuować, co też zrobiłem. Camila była już cała naga, a ja miałem na sobie bokserki, powiedziałem dziewczynie, że może je ściągnąć, co też ochoczo zrobiła. Sięgnąłem do szafki obok łóżka i wyjąłem z pudełka prezerwatywę i założyłem na członka.
- Postaram się być delikatny, powiedz kiedy będzie bolało. – Nie chciałem jej krzywdzić, ale ja tez byłem niedoświadczony w tych sprawach. Zacząłem ją całować i powoli wsunąłem się w nią. Camila lekko zadrżała, wsunęła swoją rękę w moje włosy i lekko za nie szarpnęła. Zacząłem lekko się poruszać, jęki zaczęły wydobywać się z jej ust. Poruszałem się coraz szybciej, a Camila wbijała mi paznokcie w moje plecy, jeśli tak odreagowuje ból, jestem zadowolony. Moje ruchy były coraz szybsze i głębsze. Camila zaczęła krzyczeć mojej imię co jeszcze bardziej mnie nakręciło. Wbijałem się całą długością w dziewczynę, ale robiłem to dość delikatnie. Nagle dziewczyna wygięła się pode mną w pół. Doszliśmy w tym samym czasie. Byłem cały spocony i położyłem się na dziewczynie.
- To było niesamowite. – Odezwała się głaszcząc moje plecy.
- Ty byłaś niesamowita, chcę to powtórzyć jeszcze raz. – Odezwałem się i spojrzałem na dziewczynę, zaśmiała się. Jestem, pewny że powie ,, Może kiedyś”
- Może kiedyś. – Wiedziałem, często mi to mówi. Wyszedłem z dziewczyny i wyrzuciłem prezerwatywę.  Wróciłem do dziewczyny. Położyłem się obok niej i przykryłem nas kołdrą. Dziewczyna wtuliła się we mnie i pocałowała mnie w usta. Boże, Camila jak ja Cię kocham.


CZYTASZ = KOMENTUJESZ

Notka : Dziękuję wszystkim za życzenia, było naprawdę miło. Cóż Rozdziały nie wiem kiedy będą się pojawiać szczerze mówiąc, bo nigdy nie ma wystarczającej ilości komentarzy. 
Więc sprawdzajcie ;)

5 komentarzy: