środa, 11 lutego 2015

17. Przestań, jesteśmy w miejscu publicznym.

Z dedykacją dla Madzi Nowakowskiej



Camila’s POV
Ja i Niall spędziliśmy wczoraj ze sobą noc. Nigdy bym nie przepuszczała, że zrobię to akurat z nim. Jedno jest pewne, kocham go i nie żałuje tej decyzji. Nie spałam już od jakiegoś czasu i bawiłam się włosami Nialla, on jest taki seksowny nago i taki słodki kiedy śpi. Uśmiechałam się sama do siebie, ale nie mogę nic na to poradzić, że jestem w nim tak cholernie zakochana.
Horan spojrzał na mnie swoimi zaspanymi oczkami. Obdarzyłam go pocałunkiem, uśmiechnął się i przekręcił mnie w ten sposób że stykaliśmy się klatkami.
- Dzień dobry, kochanie. – Uśmiechnął się uwodzicielsko, a jego ręka ścisnęła mój pośladek.
- Niall. – Zarumieniłam się a on pocałował mnie w czoło. Wywlekł się z łóżka, więc mogłam podziwiać jego idealnie umięśnione ciało, oraz przyrodzenie. Zaśmiałam się cicho, a on poszedł do łazienki. Korzystając z tego że go nie ma ubrałam na siebie wczorajsze rzeczy i usiadłam na łóżku.
- Szybka jesteś. – Zaśmiał się i ukucną przede mną.
- Jesteś moją księżniczką, jeszcze nigdy mi na nikim tak bardzo nie zależało jak na tobie. – Niall gdybym mogła Ci powiedzieć jak bardzo mi na tobie zależy, ale nie mogę. Nie chcę się z tym spieszyć.
- A ty jesteś moim szczęściem Niall, nigdy nie byłam z kimś tak szczęśliwa jak z Tobą. – Spojrzałam na niego i złączyłam nasze usta w pocałunku. Wziął mnie na ręce i zniósł do kuchni. Posadził mnie na krześle.
- Co chcesz na śniadanie skarbie ? – Spojrzał na mnie a ja wzruszyłam ramionami. Skąd mam wiedzieć, twój dom twój wybór.
- Zjemy płatki. – Zaśmiał się i otworzył lodówkę. Wyjął mleko oraz płatki czekoladowe, postawił na blacie i wyjął dwie miseczki. Nalał mleka i wsypał płatki. Śniadanie minęło w miłej atmosferze. Gdy zjedliśmy pożegnałam się z Niallem i wróciłam do domu. Nikogo nie było, dla mnie lepiej. Gdy weszłam do siebie pierwsze co zrobiłam to wzięłam relaksujący prysznic, mimo tego i tak byłam zrelaksowana. Jednym słowem nigdy nie czułam się lepiej. Założyłam coś luźnego i włączyłam film na komputerze, nie zdążył się dobrze rozkręcić, usłyszałam dzwonek telefonu, na wyświetlaczu pokazała mi się Vicki.
- No ? – Odezwałam się drapiąc po głowie.
- Nie chcesz może do mnie wpaść, jak za dawnych czasów ? – Zdziwiłam się.
- Nudzi ci się, prawda ? – Odezwałam się
- Jak ty mnie dobrze znasz. – Obie się zaśmiałyśmy w tym samym czasie.
- Jasne zaraz będę. – Rozłączyłam się i wyłączyłam film.
*****
- Stresujesz się ? – Zadałam pytanie Niallowi, który stał przede mną przed meczem.
- Teraz nie, gorzej będzie w finale jeśli przejdziemy. – Uśmiechnął się do mnie i pocałował mnie w czoło.
Uśmiechnęłam się do chłopaka i wszystkie cheerliderki razem ze mną weszły na boisko, aby rozgrzać tłum. Zaprezentowałyśmy nasz nowy układ, a widownia najwyraźniej była zachwycona. Lubiłam słyszeć ich krzyki i oklaski to było jak miód dla moich uszu.
Zaraz po naszym występie chłopcy weszli na boisko, a Niall puścił mi oczko. Na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech i mogę powiedzieć że się zarumieniłam. Dopingowałyśmy chłopców jak tylko potrafiłyśmy. Po pierwszej połowie przegrywaliśmy 1:0 co nie było fajnie.
- Dasz mi buzi ? – Zapytał spocony Niall.
- Nie. – Skrzywiłam się i chciałam odejść, ale chłopak zdążył mnie złapać.
- Nie, bo … ? – Lubiłam kiedy był taki ciekawski.
- Po pierwsze, bo śmierdzisz i jesteś spocony, a po drugie przegrywacie. Jak wygrasz, dostaniesz nagrodę. – Zaśmiałam się i odeszłam od chłopaka.
- Widzę, że nareszcie się zakochałaś. – Szturchnęłam mnie łokciem Vicki, a ja się tylko uśmiechnęłam.
- No chyba, muszę stwierdzić, że tak. – Zaczęłyśmy się śmiać, a wszy się na nas spojrzeli.
Wygraliśmy 2:1. Cieszyłam się z tego faktu, tym bardziej że Niall strzelił dwie bramki. Zeszliśmy z boiska, ja w tym czasie szłam z Vicki.
- Summer, gdzie moja nagroda ? – Usłyszałam głos Nialla za sobą. Odwróciłam się a Niall podszedł do mnie bliżej. Uwiesiłam swoje ręce na jego szyi, a jego ręce powędrowały na moje biodra. Złączyłam nasze ustaw i rozchyliłam swoje wargi, aby Niall mógł swobodnie przedostać swój język do mojego. Nasz pocałunek był wolny i delikatny, kiedy całowałam mojego chłopaka czułam motylki w brzuchu, których nie czułam kiedy całowałam się z kimś innym. Tak chyba mogę wyraźnie stwierdzić że go kocham.
Następnego dnia w szkole odbył się turniej piłki siatkowej, wiec cała szkoła poszła przyglądać się zmaganiom. Usiadłam w idealnym miejscu, gdzie wszystko doskonale widziałam. Po mojej prawej stronie siedział Niall, który swoją rękę trzymał na moim udzie a po mojej prawej stronie siedział Harry, który równie jak ja uwielbiał siatkówkę i zawsze świetnie czuliśmy się obok siebie na zawodach. Oglądaliśmy mecz, kiedy naszej zawodniczce coś się stało. Zbiegłam na dół do trenera, aby zobaczyć czy nic się jej nie stało. Rezerwowe były chore, jedna miała grypę a druga leżała w szpitalu. Trener zaproponował mi udział w dalszej grze dzięki czemu wystawi mi szóstkę z wf-u na koniec roku. Zgodziłam się ponieważ i tak nie miałam nic do stracenia a mogłam się wykazać w tym sporcie. Szybko się przebrałam i wróciłam na boisko.  Ja i dziewczyny świetnie się dogadałyśmy i z łatwością wygrałyśmy ten mecz. Mogę powiedzieć, że byłam zmęczona i naprawdę szczęśliwa. Kochałam ten sport mimo tego że mało czasu mu teraz poświęcam. Na całe szczęście na studiach się wszystko zmieni. Każdy mi gratulował zwycięstwa, ale czułam się dziwnie.
- Nie gratulujcie mi. To wygrana dziewczyn nie moja. – Powiedziałam a wszyscy poszli pogratulować dziewczyną.
- Gratulacje pani kapitan. – Usłyszałam za sobą głos Harrego.
- Dzięki. – Uśmiechnęłam się.
- Wiesz.. może teraz po tej wygranej w….. – Niech tego nie kończy.
- Nie wrócę do ciebie. Mówiłam że nic nie czuję. Przykro mi. – Chłopak wyglądał tak jak by zobaczył ducha.
- Nie miałem tego na myśli, ale niech ci będzie. – Wzruszył ramionami i poszedł sobie. No świetnie Camila. Po prostu świetnie. Stąpasz po cienkim lodzie. Powiedziałam sama do siebie.
- Kochanie gratuluję, to był cudowny mecz. – Uśmiechnął się do mnie Niall, co mnie pocieszyło po rozmowie z Harrym. Niall nie czekał długo na moją odpowiedź i złączył nasze usta w pocałunku który oczywiście odwzajemniłam.
- Powinniśmy to uczcić. – Odezwał się blondyn i objął mnie ramieniem. To naprawdę miłe z jego strony.
- Ale we dwoje. – Czyli randka.
- Randka ? – Byłam lekko zdziwiona.
- No tak, a czemu by nie ? – Uśmiechnął się i wyszliśmy ze szkoły.
*****
- Co zamówimy ? – Zapytał chłopak kiedy siedzieliśmy w kawiarni.
- Cóż ja chyba wezmę kawę i sernik a ty ? – Tak ja i Niall byliśmy na randce w tej samej zresztą co na pierwszej ,, randce’’ i obsługiwała nas ta sama kobieta.
- Więc co zamawiacie ? – Zapytała tylko Nialla ponieważ była odwrócona do mnie tyłkiem.
- Możesz przestać się ślinić na widok mojego chłopaka ? On i tak Cię nie przeleci. – Spojrzała na mnie, a jej mina była naprawdę śmieszna. Niall cały czas się śmiał.
- Cam, daj spokój. – Odezwał się i złożył zamówienie.
- Ona mi działa na nerwy, a pójdę do jej szefa i powiem że molestuje cię wzrokiem. – Uśmiechnęłam się lekko.
- Lubię tą zazdrosną Camilę. Podoba mi się. – Przegryzł dolną wargę, a ja się zaśmiałam.
- Ty kochasz każdą moją stronę, a zwłaszcza tą kuszącą, prawda ? – Widziałam w jego oczach podniecenie, lubię doprowadzać go do tego stanu.
- O tak, zdecydowanie, a zwłaszcza w tedy, kiedy wijesz się pode mną z rozkoszy. – Przegryzł dolną wargę i przejechał po niej swoim palcem. Nie wiedziałam że on ma aż tak zboczone myśli.
- Mam nadzieje że nie trzepiesz sobie w domu, na samą myśl o moim ciele ? – Oparłam się o krzesełko, a Niall się uśmiechnął.
- Może – Próbował udawać tajemniczego. To chyba jakieś jaja.
- Nie musisz, wiesz że zawsze możesz powiedzieć, a dogodzę Ci. – Mój wzrok wylądował na oczach Nialla, widziałam że jest podniecony, ale nie wiedziałam że aż tak bardzo.
- Przestań, jesteśmy w miejscu publicznym. – Odezwał się Niall. Ciekawe czy mu już stoi. Na samą te myśl zaczęłam się śmiać.
- Cóż, sam zacząłeś. – Odezwałam się a kelnerka przyniosła nasze zamówienia.
Wyszliśmy z kawiarni i poszliśmy się przejść. Na dworze było całkiem ciepło jak na początek kwietnia.  Szliśmy przez park w ciszy, którą przerwał Niall.
- Zanim po Ciebie przyszedłem, mój brat do mnie przyszedł. – Odezwał się. Był lekko spięty, ale nie wiem czemu.
- I co w związku z tym ? – Byłam lekko zdenerwowana, bo nie miałam pojęcia o co mu chodzi.
- Dał mi kopertę. – O nie już się zaczynam bać.
- I co było w kopercie ? – Starałam się odpowiedzieć bez uczuć.
- Było w niej zaproszenie. – Spojrzał na mnie, a ja na chłopaka.
- Na co ? – Jestem zdezorientowana.
- Na wesele… jego wesele. – Nie wydaje mi się żeby Niall był zachwycony tym faktem że jego brat się żeni.
- Czemu się nie cieszysz ? – Byłam zdziwiona i liczyłam na wyjaśnienia.
- Cieszę się, jasne że się cieszę. Jego narzeczona jest zajebista.. – Wiedziałam że coś jest nie tak.
- Więc czemu jesteś smutny ? – Westchnął.
- Nie potrafię pogodzić się z faktem że mój brat się żeni. Zawsze trzymaliśmy się razem, a on teraz będzie miał rodzinę. Jego narzeczona jest w ciąży. On już nie będzie miał dla mnie czasu. – Widziałam ból w jego oczach.
- Niall, to nie prawda. To że twój brat się żeni nie znaczy że nie znajdzie trochę czasu dla swojego brata. Jestem pewna że on Cię kocha i zawsze znajdzie dla Ciebie czas. – Starałam się mu pomóc ze wszystkich sił. Mam nadzieję że trochę poprawie jego samopoczucie.
- Tak myślisz ? – Spojrzał na mnie.
- Ja nie myślę, ja to wiem Niall. – Spojrzałam mu w oczy i pocałowałam w usta. Nasz pocałunek był szybki, ale delikatny.
- No więc, zostaniesz moją osobą towarzyszącą ? – Spojrzał mi prosto w oczy, a ja się uśmiechnęłam.
- Z wielką przyjemnością panie Horan.

Notka : A więc tak przedstawia się 17 rozdział. Mam nadzieję że się podoba. Liczę na wasze komentarze a rozdział prawdopodobnie pojawi się w Niedziele.

3 komentarze:

  1. Kocham ������~wikcia

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne ♥ ! Kiedy next ? ;* :* Czekam . ... . . .. . ♥ Dzięki za dedyk :*

    OdpowiedzUsuń