piątek, 16 stycznia 2015

10. Jesteś skończonym dupkiem

Liam właśnie zaparkował samochód na parkingu, który był zasypany śniegiem. Możliwe że w tym roku święta będą białe, co u nas to rzadkość. Wysiadłam z samochodu i wzięłam plecak z siedzenia. Zobaczyłam Niall w kurtce i okularach przeciwsłonecznych. Co on kurwa wyrabia ?
- Niall – Zawołałam go, a on w sekundzie stanął obok mnie.  Spojrzał się na mnie i zdjął okulary.
- No ? – Uśmiechnął się, zawsze się do mnie uśmiecha.
- Po jaką cholerę ci okulary przeciwsłoneczne w zimę ? – Wyglądasz jak debil.
- Wiesz słońce mnie świeci w oczy, a co nie podoba ci się ? – Hahahah weź przestań, wyglądasz dziwacznie. Spojrzałam na niego i wywróciłam oczami.
- Wyglądasz …. Jak debil. – Powiedziałam do niego i wyprzedziłam go. Weszłam do szkoły i ruszyłam prosto do Sali gimnastycznej a Zayn rozmawiał z Sam.
- Czemu nic nie zrobiłeś ? Miałeś pomalować ten napis. – Boże jak on mi działa na nerwy.
- Spokojnie, zaraz to zrobię. – Chwila moment czy on właśnie się nie zdenerwował ? Był spokojniejszy niż zwykle.
- To rusz się. Chce mieć to już z głowy. – Odeszłam od niego i poszłam nakrywać do stołu. Położyłam obrusy na 4 długich stołach które ustawiliśmy wczoraj. Dekoracja była w połowie zawieszona, a dziewczyny właśnie zaczęły ją kończyć zawieszać. Zauważyłam że Malik cały czas obserwował mnie, tak samo jak Day. Coś mi tu śmierdzi, ale nie zamierzam się w to wtrącać. Może oni są razem szczęśliwi. I tak ten związek nie przetrwa za długo.
- Może byś pomogła dziewczyną ? – Wiem co mam robić do jasnej cholery.
- Dobrze, nie mów mi co mam robić. – Wrzasnęłam na chłopaka a ten był trochę zdezorientowany.
- Staram się być dla ciebie miły, a ty na mnie wrzeszczysz. Co jest z tobą nie tak. – Już się tak nie wyżalaj. Nie robię Ci krzywdy.
- Nie udobruchasz mnie. Jesteś miły bo wiesz, że mam Cię na oku, bo spotykasz się z moją siostrą. – Wypaplałam. Boże on jest taki wkurzający.
- Myślałem że zajmie Ci to dłużej, zanim się zorientujesz. – Czy on oficjalnie spotyka się z moją siostrą. Co za dupek.
- Ile już to ukrywacie ? – Nie róbcie ze mnie idiotki.
- My nic nie ukrywamy. Ty po prostu tego nie zauważasz, jesteś zbyt zaślepiona swoim wielkim ego. – Słuchaj nie obrażaj mnie. Nagle zrobiło mi się gorąco i zaczęłam się denerwować.
- Ja nie mam wielkiego ego. A ty nie zasługujesz na moją siostrę, przeleciałeś połowę tej szkoły. I co teraz chcesz przelecieć moją siostrę ? Nie pozwolę na to. – Wrzasnęłam a wszyscy na sali się na mnie spojrzeli.
- Odkąd spotykam się z Day, nie spałem z żadną dziewczyną. I szczerze to myślałem ze masz o mnie lepsze zdanie. – Ja o tobie, nie ma mowy. Zobaczyłam że Niall się nam przygląda.
- Jak mogę mieć o tobie lepsze zdanie skoro, wiem jaki jesteś. Nie potrafisz mieć dziewczyny dłużej niż dwa miesiące. Nie umiesz być wierny. Jesteś skończonym dupkiem, który tylko wykorzystuje dziewczyny. – Rzuciłam talerzem który na całe szczęście się nie potłukł i wyszłam z sali trzaskając drzwiami. Co on sobie w ogóle wyobrażał. Myśli że się zmienił. Nie wierze w takie nagłe przemiany. I ja kurwa nie mam wielkiego ego. Nie wiem co ja w nim widziałam, cóż kiedyś był inny, ale to go nie usprawiedliwia. Nie wiem co widzi w nim Daisy, ona jest taka kochana a on ją tylko skrzywdzi, tak jak mnie. Poczułam jak po moim policzku spłynęła łza. Wytarłam ją. On twierdzi że mam wielkie ego, a tak naprawdę to przez niego taka jestem. Siedziałam na podłodze opierając się o szafkę. Nie chciałam teraz tam przebywać w jego towarzystwie. Nawet nie wiem ile czasu się spotykają. Już nie będę się wtrącać w jej życie ostrzegałam ją, ale jeśli ona jest z nim szczęśliwa to niech się spotykają. Usłyszałam czyjeś kroki. Skuliłam się pod szafkami tak że moja twarz była schowana w moich kolanach.
- Camila. – To był Niall. Poczułam jak siada obok mnie i czuje na sobie jego wzrok, ale nie patrzę na niego.
- Idź sobie. – tak naprawdę nie chciałam żeby sobie poszedł.
- Camila spójrz na mnie. – Podniosłam lekko głowę do góry tak aby na niego spojrzeć.
- Camila, nie możesz się przejmować tym, co o tobie powiedział. To nie była prawda. – Wiem że była, wszyscy to wiedzą że zachowuje się jak jedna wielka suka.
- Ale on ma rację, mam wielkie ego i jestem suką. – Wyszlochałam. Boże czemu on musi mnie oglądać w takim stanie.
- Wcale nie, Ja cię ko…lubię taką. Nie jesteś suką, to tylko mechanizm obronny. – Uśmiechnął się i wziął moją twarz w swoje ręce.
- On ją skrzywdzi. – Przytul mnie proszę.
- Nie wiesz tego. Wszystko się okaże, ale z tego co widzę to on serio się stara. – Wszyscy o tym wiedzieli tylko nie ja ? Świetnie.
- Ile czasu oni są razem ? – Ledwo wypowiedziałam ostatni wyraz.
- Oni jeszcze nie chodzą ze sobą. Ale byli na kilku randkach i spotykają się od miesiąca. – Chociaż tyle.
- Wiesz,ty też powinnaś pokazać że się zmieniasz. – Ale jak ?
- Jak ? – Czego ty nie wymyślisz
- Zacznij się z kimś umawiać. – Jeśli to nie będziesz ty, to nie ma mowy.
- Ta, ciekawe z kim. – W tej szkole nie ma nikogo dla mnie, no oprócz Ciebie.
- No nie wiem, ze mną na przykład. – jasne że chcę się z Tobą umawiać.
- Niall, to naprawdę miłe, że się o mnie troszczysz, ale… - Camila opanuj się, Już nie bądź taka uparta.
- Musisz się otworzyć i spróbować. Nie dowiesz się jak było, kiedy nie będziesz chciała zobaczyć jak będzie. – Uśmiechnął się i przytulił się do mnie. Człowieku ty rozbijasz mój mur, który miał być niezniszczalny.
- Dobrze.- Zaskoczyłam tą wypowiedzią nawet siebie. Niall był zdezorientowany i ja również.
- Chcesz, chcesz się ze mną umówić ? – Jest taki uroczy kiedy się denerwuje.
- Jeśli Zayn może to ja też, a poza tym byliśmy ostatnio na randce chyba. – Nie traktowałam tego tak, ale chyba to na serio było randką. Uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek.
- I taką Camilę to ja uwielbiam. – Zaśmiał się i podniósł mnie z podłogi.
- I proszę Cię, nie płacz więcej przez niego. – Przytulił mnie. Kidy się odkleiliśmy poszłam do łazienki, i poprawiłam makijaż żeby nie było widać że płakałam. Kiedy wyszłam chłopak objął mnie ramieniem i wróciliśmy na salę gimnastyczną. Dekoracja była już prawie skończona, pomogłam dziewczyną ją skończyć. Nie zajęło nam to długo, z czego bardzo się ucieszyłam Harry przyprowadził dyrektorkę, która zobaczyła dekorację.
- Świetna robota dzieciaki. Możecie już iść do domu, i szykować się na bal.- No nareszcie. Wszyscy wyszliśmy z sali i udaliśmy się do szatni. Zabrałam swoją kurtkę i poszłam do samochodu Li. Chłopak jak na zimę jechał dość szybko że w przeciągu 10 minut byliśmy pod jego domem.
Wyszłam z auta i miałam już iść do domu, kiedy Niall krzyknął więc się odwróciłam.
- Przyjdę po ciebie o 6. – Puścił mi oczko a ja weszłam do domu. Była 3. Zjadłam obiad i poszłam na górę. Wzięłam prysznic i ogoliłam nogi. Biegałam praktycznie po całym pokoju. Założyłam rajstopy i poszłam do łazienki się umalować. Potem wysuszyłam włosy i ułożyłam je. Kurwa było już w pół do szóstej. Poszłam założyć tą sukienkę i buty. Usiadłam przy biurku i zaczęłam malować paznokcie na biegu.
- Day, Zayn przyszedł. – Krzyknęła moja mama z dołu. Boże jak ona go uwielbia. Pała go chyba większą miłością niż mnie.
- Camila ! Niall Przyszedł. – O matko paznokcie mi jeszcze nie wyschły. Trudno nie będą ich malowała jeszcze raz. Przejrzałam się w lustrze i wyszłam z pokoju. Zeszłam po schodach a Niall i Zayn równocześnie spojrzeli się na mnie.
- Wow, wyglądasz niesamowicie. – Niall dziękuję za ten komplement, przed tym kretynem.
- Ty też świetnie wyglądasz. – Uśmiechnęłam się do chłopaka. Zdjęłam kurtkę z wieszaka i założyłam ją na siebie. Ja i Niall wyszliśmy domu a Zayn czekał jeszcze na Day.
- Boże, nadal nie mogę uwierzyć w to, że idziesz ze mną na ten bal. – Uśmiechnął się. Jest naprawdę miły, uwielbiam go. Chłopak otworzył mi drzwi do samochodu jego taty. Usiadłam z tyłu i chłopak zrobi to samo.
- Pięknie wyglądasz Camila. – skomplementował mnie Uśmiechnęłam się do mężczyzny który ruszył samochodem. Niall położył swoją rękę na moim kolanie, w prawdzie nie przeszkadzało mi to,  poczułam się wyjątkowo.
- O której mam po was przyjechać ? – Zapytała tata Nialla.
- Zadzwonię do Ciebie jak będziemy chcieli wracać. – Wymamrotał blondyn i wysiadł z auta. Ominął samochód i otworzył mi drzwi. O boże jaki gentelman. Podał mi rękę, abym mogła wysiąść. Ruszyłam wraz z chłopakiem w stronę szkoły. Jak zawsze objął mnie ramieniem. Nie wiem czemu, ale on dawał mi zawsze to szczęście które zawsze chciałam dostawać od chłopaka, oraz poczucie bezpieczeństwa. Weszliśmy do szkoły i udaliśmy się do szatni. Zdjęliśmy swoje kurtki zimowe. Niall miał pod spodem jeszcze cienką kurtkę którą zostawił ponieważ jak mniemam była ona częścią jego dzisiejszego stroju. Wyszliśmy z szatni i szliśmy korytarzem w ciszy. Weszliśmy na salę gimnastyczną. W środku było już pełno osób, którzy tańczyli do mixów DJ a. Zanim weszliśmy musieliśmy zrobić sobie zdjęcie do kroniki. Ja i Niall ustawiliśmy się i zrobiliśmy dość nietypowe zdjęcie. Weszliśmy na salę i zobaczyliśmy Louisa tańczącego z Vicki.
- Mogę prosić do tańca ? – Niall wyciągnął do mnie rękę. Położyłam swoją dłoń na jego, i poszliśmy tańczyć. Uwielbiam jego ruchy, on zawsze przystosowuje się do mojego tępa ruchu, którym prowadzę.
- Nie podeptałem Cię ? – Jasne że nie. Świetnie tańczysz.
- Nie. – Pokiwałam głową i uśmiechnęłam się
Od 18.30 można było głosować na króla i królową balu. Niall był chyba pierwszą osobą która zagłosowała. Tańczyłam w między czasie z Niallem, Harrym, Liamem i Louisem. O jakiejś 19 do Sali wszedł profesor Morgan.
- Dzień dobry panno Summer. Ślicznie panienka wygląda. – Uśmiechnął się do mnie i stanął obok mnie przy stole. Nalała sobie soku do szklanki.
- Dzięki. Pan też dobrze wygląda. – Zaśmiałam się a on się uśmiechnął.
- Mogę prosić do tańca ? – W sumie czemu nie.
- Jasne. – Powiedziałam weszliśmy na parkiet, jak na złość zaczęła lecieć wolna piosenka.
- Wiesz, jeszcze nigdy nie miałem tak zdolnej uczennicy. – Spojrzał na mnie. Cóż to miło z jego strony.
- Naprawdę, ale profesor jest młody, więc ile czasu pan uczy. – Zawiesiłam swoje ręce na jego ramionach.
- Od tamtego roku uczę. I powiem ci że nie spotkałem jeszcze osoby z podobnymi poglądami do mnich. – Czy ty właśnie ze mną flirtujesz. Możesz pozwalam ci. Zaśmiałam się sama do siebie
- Jestem pewna, że pozna profesor więcej ludzi bardziej podobnych do profesora. – Uśmiechnęłam się
- Wiesz, lubię cię i to najbardziej ze wszystkich uczniów. Dzieli nas ok. 6 lat różnicy wieku. A czuje się naprawdę staro, kiedy mówisz do mnie profesorze. – Ja też cię lubię.
- Wiec jak mam się do pana zwracać ? – Chłopie zdecyduj się bo nie wiem.
- Na osobności mów mi Eddie lub Morgan bo tak też często do mnie mówią. A w klasie żeby nie było profesorze jak zawsze. – Wow tego się nie spodziewałam, zwłaszcza po tobie Morgan.
- Dobrze jeśli na osobności będziesz mówił do mnie po imieniu. Summer to trochę wkurzające. – Co ja wygaduje.
- No to jesteśmy umówieni Camila. – Uśmiechną się i akurat skończyła się piosenką
Cały bal minął mi naprawdę fajnie. Nie wiem jakim cudem, ale Zayn był lekko wstawiony. Złość mi już przeszła i zaczęłam mu coś tłumaczyć.
- Mówię ci że tak się to pisze. – Czy ty jesteś bardziej nienormalny czy mi się wdaje.
- Nie bo to pisze się przez h nie ch. – Oj daj spokój mam pięć z ortografii
- Mam 5 z ortografii więc wiem lepiej. – Niall mi przytaknął i poszedł tańczyć z Day. Morgan stanął na scenie obok DJ a i zaczął mówić.
- Młodzieży. Większość z was mnie nie zna, więc Jestem Eddie Morgan i uczę tu literatury, oczywiście chciałem powiedzieć też, że jestem tu na zastępstwie za panią Simpson która wróci tu w przyszłym roku. Ale mam do wygłoszenia króla i królową balu. A więc królową śniegu 2014 zostaje… - Nie chciałam wyjść na środek.
- Camila Summer ! – Uśmiechnął się do mnie a ja weszłam na scenę. Założył mi koronę na głowę i pocałował w policzek na znak gratulacji.
- A królem śniegu zostaje….  – Tylko nie Zayn, błagam.
- Harry Styles. – Tak jak w tamtym roku. Harry wszedł na scenę a Eddie założył mu koronę.
- Kochani wielkie brawa dla króla i królowej śniegu. – Krzyknął i wszyscy zaczęli wiwatować. W zwyczaju było że musiałam zatańczyć z królem jednego przytulanego i zrobić sobie z nim wspólne zdjęcie do kroniki. W tamtym roku też tam z nim wylądowałam. Na początku poszliśmy zrobić sobie wspólne zdjęcie. Mam nawet to z tamtego roku. Potem poszliśmy zatańczyć. Cała szkoła zrobiła wielkie kółko a ja i Harry tańczyliśmy wolnego w środku. Trochę szkoda że to nie Niall, ale lepiej niż Zayn. Do wieczora bawiłam się świetnie. W sumie tańczyłam 5 razy z Liamem i Louisem, 3 razy z Zaynem. 10 razy z Harrym. 5 razy z Morganem i resztę przetańczyłam z Niellem.
- Ok. ostatnia piosenka i koniec imprezy powiedział DJ. Włączył wolną piosenkę.
- Można ? – Niall ukłonił się i wyciągnął rękę. Uśmiechnęłam się i podałam mu swoją. Weszliśmy na parkiet a ja zawiesiłam swoje ręce na jego szyi, a on swoje na moich biodrach.
- Więc jak podobał ci się bal ? – Zapytał i spojrzał na mnie.
- Cóż, gdybym nie przyszła tutaj z Tobą pewnie nie bawiłabym się tak dobrze. – Uff wreszcie to z siebie wydusiłam
- Ja też świetnie się z Tobą bawiłem. Obyśmy powtarzali to częściej. – Uśmiechnął się. Pocałuj mnie a nie. Nie bądź dupkiem
- Uwielbiam spędzać z Tobą czas, wiec jestem pewna że to powtórzymy. – Uśmiechnęłam się a on spojrzał mi prosto w oczy pochylił się i pocałowała mnie. No nareszcie. Jego język szybko znalazł mój, więc pogłębiliśmy pocałunek. On całował tak delikatnie, aż moje nogi się ugięły. Trochę straciłam przez to równowagę ale Horan mnie przytrzymał. Dzięki niemu naprawdę czuje się jak księżniczka, nigdy nie myślałam że chłopak może sprawić, że się tak poczuję. Odkleiliśmy się od siebie na koniec piosenki. Obdarzyłam chłopaka naprawdę szczerym uśmiechem, a on złapał mnie za rękę i wyszliśmy z sali. Wzięliśmy z szatni kurtki, założyłam ją na siebie.
- Niall, chcesz zrobić coś szalonego. – Spojrzał na mnie i był trochę zdezorientowany.
- Nie idziemy zabić Zayna, prawda ? – Boże co on ma za pomysły.
- Co ? Nie, jasne że nie. To chcesz ? – Pokiwał głową, złapałam go za rękę i wyszliśmy ze szkoły. Chłopak splótł nasze palce. Spojrzałam na niego, ale nie odezwałam się. Nie przeszkadzało mi to wręcz przeciwnie. Szliśmy chodnikiem.
- Poczekaj. – Powiedziałam do chłopaka i weszłam do otwartego sklepu. Kupiłam 12 jajek i wyszłam ze sklepu.
- Co będziemy robić ? – Cóż zobaczysz.
- Widzisz, jest jedna osoba która w tamtym roku obrzuciła moje okno jajkami. Chce się mu za to odwdzięczyć.  - Powiedziałam do chłopaka a on się spojrzał. Podeślijmy do domu Kristiana.
- Kim on w ogóle jest ? – Dobre pytanie Niall.
- On w tamtym roku był kapitanem, szkolnej drużyny piłki nożnej, ale poszedł w tym roku na studia. No a ja i on bardzo się do siebie zbliżyliśmy,  pewnie gdybym poszła na studia do Dublina to byłabym z nim. Świetny chłopak. Podeszliśmy bliżej jego domu i schowaliśmy się za drzewo. Otworzyłam opakowanie i wzięłam z niego jako. Westchnęłam i wycelowałam w okno.
- Masz niezłego cela. – Cóż jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz.
Rzuciłam z pięć jajek i brałam się za szóste wycelowałam ale nie usłyszałam jak zbija się o szybę. Spojrzałam w górę i zobaczyłam Kristiana z rozbitym jajkiem n twarzy.
- Camila, no masz dobrego cela. – Powiedział z okna i uśmiechnął się do mnie.
- Dzięki – Krzyknęłam a on przewrócił oczami.
- Poczekaj zaraz zejdę  - Powiedział i zamknął okno. Całkiem szybko się uwinął i podszedł do mnie.
- Cam jak ja Cię dawno nie widziałem – Krzyknął przytulił mnie, i pocałował w policzek.
- Ja Ciebie też Kris. Jak tam na studiach ? – Niall nam się przyglądał. Wiem że mam Cię przedstawić.
- A nie jest źle. Nauki wcale nie ma dużo, i jest naprawdę dobrze. A u was ? – No nie jest źle.
- Jest ok. A właśnie masz dziewczynę ? – Wiem że ci się podobałam, ale jestem ciekawa czy kogoś masz.
- No po tobie ciężko było mi się pozbierać, ale tak od 2 tygodni mam dziewczynę Annabelle. – Boże ona się nazywa jak ta lalka z horroru.
- Wiedziałam że będzie dobrze. A to jest Niall, mój …. Chłopak. – Co ja w ogóle wygaduję.
- Gratulacje Cam, ale myślałem że nie bawisz się w związki.. – Bo to prawda, ale nie mogę być gorsza od Ciebie. Spojrzałam na Nialla widać było że jest zakłopotany i nie wie co ma zrobić, więc nic się nie odezwał.
- Zmieniłam zdanie. – Uśmiechnęłam się. A Kris popatrzył na blondyna.
- Masz farta chłopie, gdybym był na Twoim miejscu nigdy bym jej nie skrzywdził i dbałbym o nią jak o księżniczkę. – Serio, szkoda że nie zostałeś w Mullingar, bo przy tobie czułam się jak księżniczka.
- Spokojnie, będę ją traktował tak, jak na to zasługuje. – Objął mnie ramieniem.
Porozmawialiśmy jeszcze chwile i pożegnałam się z chłopakiem. Niall splótł nasze palce i ruszyliśmy w stronę mojego domu.
- Wiesz to był naprawdę szalony dzień. Dziękuję. – Powiedziałam i spojrzałam na Nialla.
- To ja ci dziękuję.  – Coś go gryzło, ale nie wiedziałam co takiego. Musze wiedzieć co jest nie tak.
- Co jest ? – Kurcze nie chce żeby się smucił. Czy ja powiedziałam coś nie tak ?
- Czemu nazwałaś mnie swoim chłopakiem już 2 raz ? – Serio jesteś smutny bo nazwałam Cię moim chłopakiem.
- Cóż, nie chciałam żeby dopytywał się kim jesteśmy, a wiedziałam że jak powiem że jesteśmy razem to da spokój, a poza tym myślałam że chcesz ze mną być. – Spojrzał na mnie i momentalnie się uśmiechnął.
- Jasne że chcę, ale ty nie chcesz. – Wiem ale myślę że możemy spróbować.
- Nie powiedziałam tego, nigdy – Próbowałam się wyprzeć.
- Czyli jesteśmy parą ? – Yyyy sama nie wiem, zadajesz trudne pytania
- Powiedziałabym że bardziej przyjaciółmi z przywilejami. – Nie wykręcaj się wiem, że jesteś nim zauroczona. Cicho…
- Wolałbym być twoim chłopakiem, bardzo… - Wyszeptał do mojego ucha i położył swoje ręce na moich biodrach. Kurwa, ja też chce, bardzo.
- yyy to nie jest czasem za wcześnie ? – Boże jak ja siebie nienawidzę…
- To już od Ciebie zależy. Ale moje uczucia do ciebie się nie zmienią. – Ty, ty coś do mnie czujesz ? Spojrzałam na chłopaka, przyglądaliśmy się sobie, prosto w oczy. Nie wiem jaka jest różnica po między przyjaciel z przywilejami a chłopak i dziewczyna. Na tym samym to polega tylko że się mniej angażujesz. Chuj niech stracę. Zobaczymy jak to będzie.
- Zgoda.. – Wydusiłam to z siebie. Niall patrzył z niedowierzaniem.
- Chcesz, chcesz ze mną być? – Wymamrotał.
- Tak, ale nie róbmy z tego jakiejś wielkiej afery. Nie chcę, aby ktokolwiek dowiedział się o naszym związku, oczywiście jak na razie. – Uśmiechnęłam się a on złączył nasze usta w pocałunku. Nie wiem czemu ale poczułam motylki w brzuchu.
- Ja lecę zobaczymy się jutro – Pożegnałam się z chłopakiem i pobiegłam do domu.

CZYTASZ = KOMENTUJESZ
JEŚLI BĘDZIE 11 KOMENTARZY ROZDZIAŁ POJAWI SIĘ W PIĄTEK
Notka : Chcę was powiadomić, że nie zawsze mam czas i wenę aby pisać długie rozdziały jak np. ten. Musicie mnie zrozumieć. Siedzę codziennie po 3/4 godziny i pisze jeden rozdział w 2/3 dni. Więc myślę że rozdziały  i tak są w miarę przyzwoicie długie ;) 
JEŚLI BĘDZIE WIĘCEJ NIŻ 11 KOMENTARZY TO WSTAWIĘ WE WTOREK MOŻE.

5 komentarzy: