Rano ubrałam się ciepło i wyszłam
z domu. Liam właśnie wyjeżdżał z garażu. Zrobił to dość szybko, abym ja i Day
nie musiały marznąc. Zdarzyłyśmy wsiąść do środka, a Niall wychodził z domu.
Zaczekaliśmy na niego chwilę, ale na szczęście ruszył chudy tyłek i wsiadł.
Uśmiechnął się do mnie.
- Hej ko… - Rzuciłam mu groźnie spojrzenie zanim mógł
cokolwiek powiedzieć.
- Hej. – Wymamrotałam, a Liam ruszył.
Cóż na całe szczęście nie wyszło to zbyt niezręcznie i nikt się tym nie
przejął. Liam i Day wyszli z samochodu a ja zatrzymałam Nialla.
- Co ty robisz ? – Uśmiechnęłam
się, nie chciałam aby myślał, że jestem wściekła
- Przepraszam, zapomniałem się. A
tak w ogóle czemu nie odzywałaś się cały weekend ? – Jak to słodko brzmi.
Trochę nie pojmuje jeszcze tego że jesteśmy parą, ale nie jest źle.
- Mówiłam żebyś się nie
przyzwyczajał do tego że piszę pierwsza. – Uśmiechnął się i objął mnie
ramieniem. Podeszłam do szafki i wzięłam książki, po czym udaliśmy się do
klasy.
Tydzień minął niczym z bicza
strzelił.
Zostały mi ostatnie dwie godziny
literatury. Zajęcia jak zawsze były ciekawe, ale trochę inne niż zazwyczaj.
- Ok. teraz chcę abyście
odpowiedzieli na pytanie. Czym dla was jest miłość ? – No tak omawiamy Romeo i
Julię więc nie dziwie się jego pytaniem. Spojrzałam na kartkę i zaczęłam się
zastanawiać czym jest dla mnie miłość.
,, Cóż, miłość to jedno z
cięższych określeń w moim życiu, bowiem jest to naprawdę wielkie uczucie. Nie
jestem obecnie dość ufną osobą i szorstko oceniam ludzi, przez co zniechęcam
ich do siebie. Ale jedynymi osobami
które kocham to moja rodzina, co nie zalicza się do takiej miłości, którą darzy
się do obcej osoby. Abym wyznała komuś miłość musiałoby minąć naprawdę sporo
czasu, zanim bym sobie to uświadomiła, ale owszem byłabym w stanie zakochać się.
Mogę powiedzieć, że szybciej powiedziałabym komuś że jestem zauroczona niż w nim
zakochana, a nawet teraz jestem, ale moja świadomość nie chce togo przyjąć. W
moim życiu nadejdzie kiedyś czas, w którym się zakocham, i wyznam to temu
szczęściarzowi, ale teraz nie jestem w stanie myśleć o miłości. – Przeczytałam
to nagłos ponieważ poprosił mnie o to profesor.
- Cóż, zgadam się z tobą w 100
procentach. I masz absolutne prawo tak myśleć. – Powiedział i uśmiechnął się do
mnie.
- A kiedy profesor by się z nią
nie zgodził. – Powiedziała jakaś dziewczyna z trzeciej klasy. Najwidoczniej
jest w nim zakochana po uszy.
Eddie przewrócił oczami i zaczął
pytać innych uczniów co napisali. Gdy zadzwonił dzwonek wstałam z krzesła i
spakowałam swoje książki do plecaka. Miałam już wychodzić z klasy kiedy
zatrzymał mnie profesor.
- Camila, chciałem Ci życzyć
wesołych świąt. I oczywiście szczęśliwego nowego roku. – Uśmiechnął się.
- Dzięki Eddie i wzajemnie. Mam
nadzieje że wreszcie się zakochasz. – Boże czego ja w ogóle życzę
nauczycielowi.
- ohh, już to zrobiłem. – Puścił
mi oczko, a ja uśmiechnęłam się do mężczyzny. Wyszłam z klasy i poszłam do
szatni po kurtkę.
Wróciliśmy do domu a ja poszłam
szykować się na imprezę przed świąteczną. Umalowałam się i przebrałam. Poszłam
zjeść kolację i wyszłam z domu. Day wyszła wcześniej poszła po Zayna. Doszłam
szybko do domu Harrego i przywitałam się z nim.
- Hej Cam, czemu nie przyszłaś z
Day ? – Spojrzał na mnie i widać że był lekko wstawiony
- On przyszła z Zaynem. –
Powiedziałam do chłopaka i poszłam usiąść w salonie obok Vicki.
- Cześć. Cieszysz się z przerwy
świątecznej ? – Spojrzała na mnie.
- Jasne że tak, wreszcie się
wyśpię. – Zażartowałam i obie zaczęłyśmy się śmiać. Do salonu wszedł Zayn z
moją siostrą. Widziałam jak na mnie spojrzał, wiemy oboje, że pomiędzy nami nie
jest dobrze, ale nie zwracałam na nich zbyt dużej uwagi.
- Wiesz, mam pewien problem. –
Vicki spojrzała na mnie i wyglądała na wystraszoną.
- Coś nie tak ? – Ostatnio ja i
Vicki oddaliłyśmy się trochę od siebie, ale cały czas miałyśmy świetny kontakt
ze sobą. Napiłam się soku a ona zaczęła mówić.
- Cóż, więc wydaję mi się że…. –
Spojrzała na mnie sprawdzając czy nadal jej słucham.
- że…. – Pokazałam gestem, że może
dalej mówić.
- chyba się zakochałam. –
Powiedziała co mnie nie za bardzo zdziwiło. Miałam do niej takie podejrzenia
ale nie chciałam wyciągać pochopnych wniosków.
- Więc kto jest tym szczęściarzem
? – Zadałam jej pytanie i spojrzałam na brunetkę. Uśmiechnęła się do mnie a na
jej twarzy mogłam zobaczyć lekki rumieniec.
- Louis. – Spuściła wzrok. Cóż
nie miałam nic przeciwko im obu, tym bardziej że naprawdę słodko razem
wyglądali.
- I co masz zamiar z tym zrobić ?
– Cóż wiedziałam że nic nie zrobi, dlatego sama musiałam zacząć działać.
- Wiesz chciałabym, żebyś no
wiesz.. pogadała z nim żebym.. wiedziała czy ja też mu się podobam.- Wiedziałam
że mnie o to poprosi, ale nie miałam z tym większego problemu.
- Ok. pogadam z nim. –
Powiedziałam i nagle poczułam jak ktoś siada obok mnie i kładzie swoją rękę na
moim ramieniu.
- Pogadasz z kim ? – Spojrzałam
na chłopaka którym okazał się Niall. Miał full cap, a jego oczy
wpatrywały się w moje. Uśmiechnęłam się.
- Nie ważne – Powiedziałam i
zdjęłam jego rękę z mojego ramienia. Wstałam z kanapy i ruszyłam w poszukiwaniu
Lou. Poszłam sprawdzić w kuchni i był to strzał w dziesiątkę. Stojąc w progu
zobaczyłam jak Tomlinson rozmawia z Malikiem.
- Witam panów. – Przywitałam ich
a oni oboje na mnie spojrzeli.
- Hej. – Przywitał mnie ciepłym
uśmiechem Louis, czego nie mogłam powiedzieć o Zaynie.
- Lou mogę z tobą pogadać na
osobności ? – Zadałam mu pytanie a Zayn przewrócił oczami.
- Jasne. Zayn poczekaj chwile zaraz
wrócę. – Powiedział do chłopaka i wyszliśmy z kuchni.
- Coś się stało ? – Spojrzał ze
zdenerwowaniem
- Wiesz, zauważyłam że ostatnio
spędzasz dużo czasu z Vicki. – Chłopak był lekko zakłopotany ale uśmiechnął
się.
- Louis mów co jest grane ? –
Powiedziałam a wręcz zażądałam. Na początku nie spojrzał na mnie ale później to
zrobił.
- No dobra. Vicki mi się podoba,
tak bardzo, bardzo. No i nie za bardzo wiem co zrobić. Cóż myślałem nad tym aby
zapytać się jej o chodzenie, ale nie wiesz czy nie dostanę kosza. – Gubił się
we własnych słowach. Cóż to było naprawdę słodkie, że nie wiedział co ma zrobić,
ale w końcu przyszłam tu po to aby rozwiać ich wątpliwości.
- Uwierz mi, nie da. –
Uśmiechnęłam się i spojrzałam w jego oczy. Mogłam zobaczyć że pojawił się w
nich blask, którego wcześniej nie było.
- Skąd masz pewność ? – Był
wystraszony, ale Viki była w nim zakochana.
- Bo mam. Uwierz – Spróbowałam go
pocieszyć i wyszłam z holu. Wróciłam do kuchni, tam nadal stał Zayn ale widać
że był już nieźle wstawiony. Patrzył na mnie jakby chciał mnie uderzyć. Nie
wiem czemu, ale on czuł do mnie wielką nienawiść, i chyba była większa którą ja
darzyłam jego. Cóż nie mogę powiedzieć że jest okropny, po pomimo zaistniałej
sytuacji zdarzały się dobre chwile kiedy zapominałam o tym co mi zrobił i w
sumie czasami miałam ochotę mu wybaczyć, ale za każdym razem psuł to. Przeszłam
obok niego a on złapał mnie za rękę.
- Co chcesz ? – Zapytałam chodź
wiedziałem, że nie obejdzie się bez kłótni.
- Czemu nie chcesz, abym spotykał
się z Daisy ? – Wiedziałam że zada mi znów to pytanie co wtedy na sali.
- Zayn, nie jesteś materiałem na
chłopaka dla niej, i wiesz o tym doskonale. – W sumie nigdy nie zastanawiałam
się co chce osiągnąć będąc z Day, ale nie byłam do końca przekonana
tego co on do niej czół.
- Słuchaj wiem, że nie byłem
wystarczający dobry dla Ciebie. I kurwa przepraszam za to, ale to nie oznacza
że będę także zły dla Day. – To co powiedział dało mi troszkę do myślenia, wiem
że ludzie się zmieniają i czuje to po sobie odkąd zaprzyjaźniłam się z Niellem,
ale było ciężko uwierzyć mi w to że to właśnie on się zmienił.
- Skąd mam mieć pewność że się
zmieniłeś Zayn. Cały czas pokazujesz mi swoje pazurki. Raz jest po między nami
ok., a raz nie. Nie wiem czemu pałasz do mnie taką nienawiścią. – Byłam lekko
zdezorientowana tym, co do niego powiedziałam, ale musiałam mu to powiedzieć.
- Naprawdę się zmieniłem. Odkąd
ja i Day się spotykamy, stałem się lepszym człowiekiem. Nie zaczepiam nikogo
nie wyżywam się na nikim i od półtora miesiąca nie spałem z żadną dziewczyną. –
Spojrzał w moje oczy. Były one takie bez emocji, a przynajmniej ja nie mogłam
ich rozszyfrować.
- Nie wyżywasz na nikim oprócz
mnie. – Wrzasnęłam mu prosto w twarz. Widziałam kątem oka jak Niall, Liam,
Louis Harry i Vicki przyglądają się nam, ale nie chcę nam przerywać.
- To nie prawda. – Sprzeciwił
się. On kłamie w żywe oczy. Doskonale wiedziałam że to robił.
- Jak to nie, zawsze znajdziesz
jakąś wymówkę, żeby mnie zaczepić. Zawsze odzywasz się do mnie jak bym była dla
Ciebie nikim, jak bym była kimś gorszym niż ty. Nie raz mi to pokazywałeś
wiesz. I może nie okazuje tego po sobie ale doskonale czuje wiesz, czuje jak
cholernie mnie ranisz i doskonale wiem że chcesz mnie zniszczyć Zayn, ale ja
się tak łatwo nie dam, nie pozwolę abym poszła przez Ciebie na dno rozumiesz. –
Wrzeszczałam do chłopaka a on cały czas na mnie patrzył. Nie wytrzymałam tego i
poczułam jak łzy nagromadziły mi się w oczach. Próbowałam ich nie uronić, ale
nic z tego nie wyszło. Pierwsza łza spłynęła po moim policzku. Zauważyłam że
Niall chciał do mnie podejść ale Louis go przed tym powstrzymał.
- Co ty wygadujesz. W życiu nie
chciałem i nie chcę Cię z niszczyć. Może tego nie okazuje ale jesteś moją
przyjaciółką i naprawdę troszczę się o Ciebie.. – On się o mnie troszczy, chyba
sobie kpi.
- Ty się o mnie troszczysz ?
Chyba jaja sobie robisz. Wiesz przyjaciele tak nie postępują. – Przerwałam i
spojrzałam w jego oczy. Znów były obojętne
- Jesteś chujem Zayn. Ale
pamiętaj że nie upadnę znów na samo dno przez Ciebie, nie pozwolę na to. –
Powiedziałam do chłopaka Spojrzał na mnie a ja wyszłam z pomieszczenia. Wzięłam
swoją kurtkę i wyszłam na zewnątrz.
Niall’s POV
Przyglądałem się jak Zayn i
Camila kłócą się w kuchni. Chciałem podejść do Camili i dać jej jakieś wsparcie
jednak zatrzymał mnie Lou.
- Pozwól im skończyć. –
Powiedział a ja wiedziałem, że muszą sobie wyjaśnić to, co było pomiędzy nimi.
Cam była roztrzęsiona była na skraju pęknięcia ale wiedziałem że nie chce mu
tego pokazać. Możliwe że znałem ją lepiej niż reszta, mimo tego że znałem ją o wiele
krócej niż oni. Nagle zaczęła krzyczeć.
- Ty się o mnie troszczysz ?
Chyba jaja sobie robisz. Wiesz przyjaciele tak nie postępują. Jesteś chujem
Zayn. Ale pamiętaj że nie upadnę znów na samo dno przez Ciebie, nie pozwolę na
to.
To co powiedziało bardzo nią
ruszyło wiedziałem to. Spojrzała na niego i wyszła z pomieszczenia. Liam na
mnie spojrzał, wiedziałem że muszę tam iść i porozmawiać z nią. Nie
zrobiłem tego ponieważ Liam na mnie spojrzał, ale zrobiłem to ponieważ ją
kochałem i nie chciałem aby cierpiała. Wziąłem kurtkę i wyszedłem z domu
Harrego. Rozejrzałem się i zobaczyłem że Cam siedzi na leżaku przed basenem
Harrego. Podszedłem do niej i uklęknąłem przed nią.
- Cam wszystko ok. ? – Spojrzałem
na nią, ale ona nie chciała na mnie spojrzeć. Więc ująłem jej twarz w swoje
dłonie i skierowałem w moją stronę tak, aż na mnie spojrzy. Wiedziałem że ma
zapłakane oczy, nie nawiedziłem jej w takim stanie.
- Już wszystko dobrze, jestem
obok. – Powiedziałem najczulej jak tylko mogłem. Dziewczyna na mnie spojrzała i
wstała z leżaka, abym usiadł co też zrobiłem a Cam usiadła na moich kolana i
przytuliła się do mnie.
- Camila, już jest wszystko ok.,
jestem przy tobie. – Znów powiedziałem do dziewczyny z myślą że się uspokoi.
Zaszlochała i spojrzała na mnie zapłakanymi oczami.
- Niall. – Powiedziała ochrypłym
zapłakanym głosem. Spojrzałem na nią a ona pocałowała mnie w usta. Nie był to
namiętny pocałunek czy coś w tym stylu, po prostu złączyła nasze usta, ale
po chwili oderwała je.
- Tak ? – Zapytałem, byłem trochę
zdezorientowany ponieważ Cam nie chce mi okazywać jakichkolwiek uczuć w
publicznym miejscu.
- Czy ja naprawdę jestem aż taka
zła i bez serca ? – Kurcze, nie miałem pojęcia że zada mi takie pytanie
myślałem że zapyta się czy Zayn serio jest chujem czy coś w tym stylu.
- Kochanie, oczywiście że masz
serce, co jest niepodważalne i nie jesteś zła bo troszczysz się o bliskich. Po
prostu jesteś lekko zagubiona przez otaczającą się barierę która cię chroni. –
Wiedziałem że nie takiej odpowiedzi oczekiwała, ale wiedziałem przynajmniej, że
jest szczera. Spojrzała na mnie i lekko się uśmiechnęła, ale nic się nie
odezwała.
- Jesteś wartościowa, naprawdę. –
Posłałem jej najszczerszy uśmiech jaki tylko potrafiłem a ona złączyła nasze
usta w pocałunku. Mój język szybko odnalazł jej, po czym zatopiliśmy się w
namiętnym pocałunku. Summer włożyła swoją rękę w moje włosy a ja położyłem jedna
na jej udzie a drugą trzymałem jej plecy. Camila przerwała nasz pocałunek i
spojrzała prosto w moje oczy.
- Chyba lubię Cię, bardziej niż
powinnam. – I obdarowała mnie uśmiechem jakiego jeszcze u niej nie widziałem.
- Myślę że powinniśmy wrócić na
imprezę. – Powiedziałem do niej a ona się zgodziła. Wstaliśmy z leżaka i
wróciliśmy do domu Harrego. Camila całą imprezę omijała Zayna i trzymała się
blisko mnie. Tańczyła ze mną kilka razy i chyba nie przejmowała się tym co
ludzie o nas powiedzą. Cóż w głębi duszy chciałbym aby każdy wiedział że Cam
jest moja, ale jeszcze jest z byt wcześnie aby się cieszyć.
Impreza skończyła się o 3 nad
ranem. Byłem już z Camilą pod jej domem i rozmawialiśmy.
- Dziękuję Ci, nie wiem co bym
bez Ciebie zrobiła. – Uśmiechnęła się, a na jej włosy opadały płatki śniegu.
- Oj, przestań. To mój obowiązek
jako twojego chłopaka, a poza tym nie lubię kiedy płaczesz i jesteś smutna. –
Bo taka była prawda, naprawdę mi na niej zależało, więc nie chciałem aby cierpiała.
- Jeszcze nie mogę się do tego
przyzwyczaić, że jesteśmy razem. – Wyglądała na zdezorientowaną, ale to
normalne kiedy ktoś boi się zakochać.
- Mnie to nie przeszkadza. –
Uśmiechnąłem się i wpadłem na całkiem
fajny pomysł.
- Chcesz jutro wyskoczyć na łyżwy
? – Dziewczyna była zaskoczona moja propozycją, ale zgodziła się. Pożegnałem
się z brunetką i wróciłem do siebie.
**************
Wyszedłem z domu i zadzwoniłem
dzwonkiem do domu Camili. Otworzyła mi Daisy.
- Cześć. – Powiedziałem do
dziewczyny a ona wpuściła mnie do domu.
- Hej Niall. – Uśmiechnęła się i
zamknęła drzwi.
- Już idę po Cam. – Powiedziała i
weszła na górę.
Nie czekałem długo na dziewczynę.
Ubrała się i wyszliśmy z domu. Splotłem nasze ręce i ruszyliśmy w stronę
lodowiska
- Poproszę rozmiar 36. –
Powiedziała dziewczyna, kobieta podała jej łyżwy.
- Ja poproszę 41. – Powiedziałem i
dostałem rozmiar o który prosiłem. Poszliśmy je założyć i weszliśmy na lodowisko.
Ogółem wywaliłem się dobre 10 razy a Cam miała ze mnie ubaw po pachy. Ale ona
też się wywaliła więc miałem się z czego śmiać. Zeszliśmy z lodowiska, cali poobijani.
- Nie pamiętam kiedy, ostatnio tak
dobrze bawiłam się z kimś na łyżwach. – Zaśmiała się ściągając łyżwy
- Z kim ostatnio byłaś na
łyżwach. – Cóż wydaje mi się że z Harrym.
- Z Zaynem. – Spojrzałem na nią
zszokowany, cóż liczyłem na inną odpowiedź.
- Ale nie było fajnie. Cóż nie
chce o tym rozmawiać. – Ok. przecież do niczego cię nie zmuszam. Wyszliśmy z
szatni i oddaliśmy łyżwy, a ja odprowadziłem dziewczynę do domu.
CZYTASZ =KOMENTUJESZ
KOLEJNY ROZDZIAŁ MIN. 10 KOMENTARZY
Notka : Cóż trochę mi smutno że były tylko 4 komentarze ale no już dodam kolejny rozdział. Jeśli jest wam ciężko czytać bloga, a woli Wattpada to macie zakładkę w bocznym pasku. Myślę ze do niedzieli będzie na bieżąco.
Super jak zawsze !! :*
OdpowiedzUsuńCudoo
OdpowiedzUsuńSuperczadmegakochamcie! *-* <3
OdpowiedzUsuńJa was też kocham <3 *.*
UsuńNie smutaj :*
OdpowiedzUsuńSupermegaczad, dzialaj z nastepnym rozdzialem, plis! :*
OdpowiedzUsuń