piątek, 2 stycznia 2015

5. Może wejdziesz ?

Właśnie wróciłam do domu ze szkoły. Jak zawsze nalałam sobie soku i poszłam do swojego pokoju. Odłożyłam plecak i poszłam do łazienki, wzięłam prysznic i owinęłam się ręcznikiem zasłoniłam rolety, żeby czasem Niall mnie nie zobaczył i zaczęłam się przygotowywać. Założyłam czarne spodnie i koszulę w serduszka i długi sweter ze znaczkiem gryfindoru, rozpuściłam włosy i wysuszyłam je, pomalowałam sobie paznokcie i narysowałam na czole bliznę taką samą jak miał Harry Potter, pomalowałam się i założyłam obramówki okrągłych okularów. W miedzy czasie pomalowałam Day i zrobiłam jej sztuczne kły. Zeszłam na dół, aby zrobić sobie coś co jedzenia. Sprawdziłam instagrama i wyświetliło mi się zdjęcie Victori przebranej za kościotrupa, wyglądała naprawdę świetnie.
Kiedy wybiła 18 usłyszałam dzwonek do drzwi, otworzyłam je i wystraszyłam się, ponieważ ujrzałam Liama przebranego z Jokera i Lenę za czarownicę.
- Boże chcecie żebym zawału dostał. – Powiedziałam a oni zaczęli się śmiać.
- Szkoda że nie widziałaś swojej miny – Stwierdziła Lena cały czas się śmiejąc. Day zeszła na dół więc mogliśmy iść do samochodu Liama. Dołączył jeszcze do nas Niall i całą piątką pojechaliśmy do szkoły. Każdy miał naprawdę świetne humory. Weszliśmy do środka szkoły i można powiedzieć że impreza była nieźle rozkręcona. Zauważyłam Vicki która szybko do mnie podbiegła się przywitać.
- Ale śliczne wyglądasz… - Zaczęła mówić ale nie za bardzo ją słuchałam ponieważ zobaczyłam jak Niall, który się do mnie nie odezwał całą drogę idzie w naszym kierunku.
- Tak ty też świetnie wyglądasz – Uśmiechnęłam się do Victori a ona odwzajemniła uśmiech.
- Witam Harrego Poterra i kościotrupa – Zachichotał blondyn a ja zaczęłam się śmiać.
- Fajna piżamka – skomentowałam struj chłopaka, a on zrobił się trochę zdezorientowany.
- Jestem księciem – odpowiedział urażony.
- Więc gdzie masz swojego konia ? – Dalej próbowałam droczyć się z chłopakiem.
- Wyczaruj mi go – Odpowiedział i uśmiechnął się.
- Nie licz na to – Odgryzałam się i odeszłam od chłopaka. Nie wiem czemu ale on mnie bardzo często rozśmiesza, czasami zastanawiam się czy on nie próbuje myśleć tak jak ja to robię i muszę powiedzieć, że nawet czasami mu to wychodzi w śmieszny sposób. Dziś mieliśmy wybrać chłopaka i dziewczynę w najlepszym stroju. Zobaczyłam Harrego i zaczęłam się śmiać.
- O Boże Miley, jak ja dawno cię nie widziałam – krzyknęłam podchodząc do chłopaka a Styles na mój widok szeroko się uśmiechnął.
- Harry – Powiedział i pocałował mnie.
- To nie jest moralne aby dziewczyna całowała dziewczynę. – Zaśmiałam się a chłopak odsunął się ode mnie.
- Jesteś Harrym Potterem  - Wydusił z siebie, a ja zaczęłam się z niego śmiać. Chłopak załapał o co mi chodziło i też zaczął się śmiać. Świetnie bawiliśmy się w naszym gronie kiedy dyrektorka kazała aby iść zagłosować na najlepiej ubraną osobę na balu. Ja zagłosowałam na Harrego ponieważ moim zdaniem miał najfajniejszy strój a na dziewczynę zagłosowałam na Lenę, ponieważ jej strój jest oryginalny. Gdy wszyscy oddali głosy dyrektorka kazała mnie i Zaynowi iść policzyć głosy, a miał mieć na nas oko pan Morgan od literatury.
- Panno Summer, bardzo ładnie dziś wyglądasz – Uśmiechnął się idąc po mojej lewej stronie.
- Bardzo dziękuję, pan też wygląda dobrze. – Skomentowałam jego wypowiedź starając się wyjść na miłą. Weszliśmy do pustego pomieszczenia i zapaliliśmy światło, zaczęliśmy liczyć, kiedy skończyliśmy profesor Morgan przeliczył wszystkie głosy sprawdzając czy się zgadzają. Napisaliśmy nazwiska zwycięzców na karteczce i schowaliśmy ją do koperty i zniszczyliśmy wszystkie głosy. Wróciliśmy na salę i chciałam dać Koperę pani dyrektor ale powiedziała że jeśli nie wygrałam mogę ogłosić zwycięzców, tak też zrobiłam. Weszłam na scenę i powiedziałam DJ owi aby ściszył muzykę i ogłosił że jest rozstrzygnięcie konkursu, co też uczynił.
- Kochani mam w kopercie wyniki konkursu. – Zaczęłam a wszyscy zaczęli wiwatować, ale po chwili ucichli.
- Więc mam zaszczyt ogłosić że najlepiej ubraną parą hallowen 2014 zostaję – Przerwałam a wszyscy na sali zamilkli.
- Lena i Liam – Ogłosiłam a wszyscy zaczęli wiwatować. Para weszła na scenę. Pocałowałam każdego w policzek na znak gratulacji z zwycięstwa i wręczyłam i małe torebeczki z upominkiem w środku, którym były po bilecie do kina oraz perfumy. Później zabawa trwała w najlepsze. Tańczyłam ze wszystkimi chłopakami z ekipy, a nawet byłam tak miła i zatańczyłam z profesorem Morganem ponieważ poprosił mnie do tańca. Wróciliśmy do domu po 2 w nocy. Impreza była naprawdę udana, co bardzo mnie cieszyło. Kiedy byłyśmy w domu nasi rodzice już spali. Weszłam do pokoju i zmyłam cały dzisiejszy makijaż z twarzy. Ubrałam wygodną piżamę i położyłam się na łóżko, chciałam iść już spać ale wibrował mi telefon.
XXX : Śpisz ?
Cam : Kim jesteś ?
XXX : Niall ;*
Cam : Skąd masz mój numer ?
Niall : Liam mi go dał.
Cam : Oh.. i tak, nie śpię .
Niall : Nie mogę usnąć
Cam : Ja bym pewnie usnęła gdyby nie to że do ktoś do mnie napisał.
Niall : A to chuj, muszę mu jutro najebać ;) – Kiedy przeczytałam te wiadomość zaczęłam się śmiać
Cam : Życzę powodzenia :) i Dobranoc…
Niall : Dobranoc ;c
Odpisał mi a ja odłożyłam telefon i położyłam się spać.
Dziś była sobota więc mogłam sobie długo pospać, ale to chyba nie było mi dane ponieważ do pokoju weszła moja mama.
- Dzień dobry, słoneczko – Przywitała mnie odsłaniając rolety, przetarłam oczy ponieważ nie wiem za bardzo czemu mnie tak wcześnie budzi.
- Czemu nie dasz mi spać. – Zapytałam siadając na łóżku i odgarniając włosy z twarzy.
- Ponieważ jest po 10 a chcę zabrać was na zakupy. – Powiedziała moja kochana mama i wyszła z pokoju. Wyczołgałam się z łóżka i poszłam do łazienki. Pomalowałam się i ubrałam. Wzięłam telefon z biurka i zeszłam na dół.
- No nareszcie zeszłaś. – Powiedziała mama podając mi talerz z kanapkami kiedy siadałam do stołu. Spojrzałam na moją mamę i zaczęłam jeść śniadanie. Kiedy skończyłam wyszłyśmy we trzy z domu i pojechałyśmy do centrum handlowego na zakupy. Chodziłyśmy od sklepu do sklepu a mama powiedziała że możemy wziąć to co nam się podoba, ponieważ tata dostał podwyżkę, a i tak mamy wystarczająco pieniędzy na życie.
Day kupiła 2 pary spodni, kilka koszulek, spódniczkę i dwie sukienki, mama kupiła sobie sukienkę, spodnie i 3 koszule a ja kupiłam 3 sukienki, dwie spódniczki, trzy koszule, cztery bluzki, trzy sweterki i cztery pary spodni. Po zakupach poszłyśmy na ciasto. Mama opowiadała że na ferie świąteczne chce z nami pojechać na Hawaje, my z Day oczywiście nie mamy nic do gadania ponieważ to czas w którym rodzinnie mamy spędzać go spędzać. Kiedy wróciłyśmy do domu poszłam do pokoju, aby rozpakować swoje rzeczy, miałam ich bardzo dużo w szafie ale uwielbiałam kupować sobie nowe rzeczy. Zaczęłam się przygotowywać na spotkanie z ekipą u Liama, ponieważ chłopcy urządzają jakiś konkurs na playce a my idziemy sobie poplotkować, ale raczej nie będę miała na to ochotę. Byłam już naszykowana, więc weszłam do pokoju Day, która się właśnie malowała.
- Skończyłaś już ? – Przyglądałam się na dziewczynę stojąc w progu jej pokoju.
- Poczekaj sekundę, tylko pójdę to toalety. – Wstała z krzesła i weszła do łazienki.
Gdy Day już się naszykowała przeszłyśmy przez ogród i weszłyśmy do domu Payna. Chłopcy już grali na konsoli a dziewczyny rozmawiały na kanapie.
- Hej – Przywitała się ze wszystkimi, a wszyscy chłopcy spojrzeli na nas. Niall się do mnie uśmiechnął a Harry wstał i podszedł do mnie.
- Cześć, piękną – Uśmiechnął się pokazując swoje dołeczki.
- Cześć Harry, musimy pogadać – złapałam go za rękę i zaprowadziłam do kuchni.
- Coś nie tak ? – Jego wyraz twarzy mówił że jest zestresowany.
- Harry, nie możemy dalej ciągnąć naszej ,,przyjaźni’’. Chce uniknąć tego że któreś z nas się za bardzo zaangażuje. – Stwierdziłam opierając się o blat kuchni. Nie chciałam go krzywdzić, ale lepiej zakończyć cokolwiek było pomiędzy nami teraz niż miało by go to później bardzo zaboleć.
- Cam, proszę Cię nie rób mi tego, wiesz że Cię nie skrzywdzę – Podszedł do mnie bliżej i położył swoje ręce na moich biodrach.
- Harry, to naprawdę nie mam sensu. – Zdjęłam jego ręce z moich bioder.
- Tak będzie lepiej. – Powiedziałam do chłopaka i wyszłam z kuchni, a Harry został sam w pomieszczeniu. Usiadłam obok Vicki, która omawiała szczegółowo bal hallowenowy.
- Więc kiedy ty i Liam idziecie do kina ? – Wymamrotałam do Leny, która siedziała na przeciwko mnie.
- Jutro, wybraliśmy już film i właśnie mieliśmy się zamiar wybrać. – Zaczęła się bawić palcami i spuściła wzrok. Spotkanie minęło całkiem ok., ale po miedzy mną i Harrym było sztywno. Lubię go i podoba mi się, ale ja nie chce bawić się jego uczuciami, w sumie sam mi zaproponował tą przyjaźń ale on za bardzo się w nią zaangażował. Ja wiem że on by chciał czegoś więcej, ale ja nie krzywdzę ludzi, a przynajmniej bardzo się staram tego nie robić.
Niedziela minęła mi bardzo leniwie. Wieczorem oglądałam program z Day kiedy dostałam sms'a.
Niall : Dobry wieczór .
Cam : Witam..
Niall : Czemu Harry był wczoraj taki załamany ?
Cam : Zerwaliśmy przyjaźń z przywilejami…
Niall : Wyżalał się wczoraj Zaynowi kiedy poszłaś.
Cam : Mówiłam żeby się nie angażował .
Niall : A gdybym ja był twoim przyjacielem z przywilejami też byś szybko ze mną zerwała ?
Cam : hahahaha, ja i Harry byliśmy ,, przyjaciółmi”  prawie 5 miesięcy
Niall : Czemu zerwałaś z nim ?
Cam : Nie chciałam go krzywdzić, na początku ustaliliśmy główną zasadę, nie zakochujemy się w sobie, złamał ją, a ja nie chciałam żeby zbyt się zakochał, więc zerwałam z nim zanim to wszystko potoczyło się za daleko.
Niall : Pogadamy o tym w szkole, do jutra ;)
Cam : Ja już skończyłam ten temat .
Weszłam do szkoły, każdy nie wyglądał dobrze po weekendzie. Podeszłam do szafki i wyciągałam z nich książki, kiedy poczułam czyjeś ręce na moich biodrach.
- Harry, skończyliśmy z tym – Zamknęłam szafkę i chciałam się odwrócić, ale chłopak który stał za mną przyparł mnie do ściany.
- A kto powiedział, że ja jestem Harrym ? – Wyszeptał przy moim uchu, po czym pozwolił mi się odwrócić. Zobaczyłam Zayna, który przygryzał dolną wargę.
- Czy ciebie do reszty pojebało ? – Odepchnęłam chłopaka i poszłam przed siebie korytarzem prosto do sali języka angielskiego. Usiadłam na końcu, a Zayn uśmiechał się do mnie cały czas. Lubię go, ale on czasami jest taki wkurzający że mam ochotę mu przywalić. Dziś na angielskim omawialiśmy Romeo i Julę i to samo tylko że w rozszerzeniu omawiamy na zajęciach z literatury. Wyszłam z klasy i spojrzałam do tyłu mając nadziej że gdzieś spotkam Harrego, który jak zawsze położy swoją rękę na moim ramieniu i będę słuchała jak prawi mi komplementy, uśmiecha się do mnie i będzie opowiadał co by zrobił kiedy na serio bylibyśmy razem. Nie wiem czemu, ale to naprawdę było urocze, on zawsze potrafił rozśmieszyć mnie do łez swoim uśmiechem, ale nie mogę go bardziej skrzywdzić. Odwróciłam się i zobaczyłam że Harry rozmawiał z Liamem który najwidoczniej mu coś tłumaczył, Horan uśmiechnął się do mnie i podszedł bliżej mnie.
- Harry chyba już się pozbierał – Spojrzałam na blondyna
- Nie wydaje mi się – Stwierdził Niall kiedy skręcaliśmy na stołówkę.
- Czemu niby ?
- Cam, on gada o tobie z Liamem – Spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
- Słyszałeś o czym rozmawiali ? – Zadałam chłopakowi pytanie kiedy dostaliśmy tacki z lunchem które wybraliśmy
- No słyszałem – Stwierdził kiedy podchodzili do stolika
- No to powiedz, zanim tu przyjdą. – Siadałam do stolika i usiadłam obok blondyna, aby mógł mi powiedzieć
- Harry, zaczął się pytać Liama co ma zrobić, abyście znów byli blisko, więc chłopak powiedział mu że ma się zachowywać normalnie i pokazać ci że możesz na niego liczyć. – Westchnął
- oh – Wydusiłam z siebie i zaczęłam jeść ponieważ przyszła reszta.
- Ale mnie ta kurwa zdenerwowała – Powiedział zezłoszczony Zayn
- Co się stało ? – Zadała mu pytanie Lena i napiła się soku
- Bo gadałem z Jennifer, no a chciałem ją przelecieć, to jak jej o tym powiedziałem to uderzyła mnie w twarz i powiedziała że nie jest dziwką, jak połowa tej szkoły.  – Mówił nieźle zdenerwowany
- No nareszcie ktoś ci odmówił. – wymamrotałam popijając sok
- Ty byłaś pierwsza … - Zaczął mówić a ja się na niego spojrzałam
- Wiem że byłam, widocznie nie zasługiwałeś na moje dziewictwo. – Powiedziałam a wszyscy przy stoliku zaczęli się śmiać z chłopaka. Harry, cały czas bawił się swoim jedzeniem i czasami na mnie zerkał. Posłałam mu ciepłu uśmiech który odwzajemnił. Dzień zleciał dość szybko i wróciłam do domu, po treningu cherlideerek. Ja i Vicki idziemy zaraz na rolki, ponieważ ostatnim razem byłyśmy 2 miesiące temu na początku roku szkolnego. Przebrałam się i wzięłam rolki. Zeszłam na dół i założyłam wrotki.  Pojechałyśmy z Victorią do skateparku ponieważ uwielbiamy wykonywać sztuczki na rolkach po dobrej godzinie usiadłyśmy na murku.
- Ej Cam, jak myślisz Lena i Liam będą razem ? – Spojrzała na mnie zmęczona a ja w sumie nie wiedziałam co jej odpowiedzieć.
- Cóż, ogólnie słodko razem wyglądają, ale ja nie wiem czy coś z tego wyjdzie. – Powiedziałam do Victori to co uważałam, możliwe że Lena podkochuje się w Paynie ale nie jestem pewna czy on by chciał coś głębszego, ale ja to nie Liam i nie wiem co czuje.
- A jak twoje relacje z Louisem ? – Spojrzałam na nią, a ta się zarumieniła. Widziałam że ma słabość do Lou, ale nie chce się do tego przyznać.
- Cóż, ja, ja, ja nie wiem. Podoba mi się…
- To wiem – Przerwałam jej i uśmiechnęłam się do niej.
- On raczej nie jest mną zainteresowany – Posmutniała a ja ją przytuliłam.
- Nie mów tak, jestem pewna że on nie chce Ci tego okazać, ale widzę jak na Ciebie patrzy. Wszystko w swoim czasie. – Powiedziałam do przyjaciółki ponieważ taka jest prawda.
- Czasami chciałabym się nie zakochiwać tak jak ty, było by mi o wiele łatwiej – Zaśmiała się spoglądając na mnie.
- A kto powiedział że ja się nie zakochuję ? Po prostu nie okazuje swoich uczyć – wypaplałam, a dziewczyna się uśmiechnęła.
- Więc kochałaś Harrego ? – Zadała mi pytanie na które nie znałam odpowiedzi.
- Cóż ja sama nie wiem, na pewno lubiłam go bardziej niż pozostałych, ale to nie miało najmniejszego sensu. On zasługuje na kogoś znacznie lepszego niż ja. – Zeszłam z murku.
- Camila to nie prawda. Potrzebujesz miłości i ciepła a Harry mógł ci ją dać. Uszczęśliwiałaś go, to było widać. A teraz chodzi cały czas przygnębiony.  – jechała obok mnie na rolkach.
- Jak on to ostatnio powiedział ,, Jest dużym chłopcem poradzi sobie”.
Następnego dnia nauczyciele zorganizowali grę szkolną i były odwołane wszystkie lekcje. W rywalizacji udział brały 3 drugie klasy i jedna trzecia ponieważ nie było więcej trzecioklasistów. Nasza klasa została podzielona na pół. Ja, Day, Liam, Lena, Lou, Vicki, Niall Sam, Harry i Zayn oraz dwie inne osoby, a reszta była w drugiej drużynie. Każda grupa ma za zadanie w jak najszybszym czasie znaleźć nauczyciela który da nam wskazówkę do następnego. I tak aż nie znajdziemy ostatniego nauczyciela z nagrodą. Po drodze oczywiście będziemy musieli wykazać się różnymi umiejętnościami. Dostaliśmy kartkę a Day zaczęła czytać. Zorientowałam się że chodzi o bibliotekę wiec tam też nasza grupa się udała. Dostaliśmy kolejną kopertę pisano w niej o stołówce, później o boisku, szatni cherlideerek, biurze dyrektorki. Kiedy tam dotarliśmy Niall czytał zawartość koperty. Każdy zastanawiał się o co może chodzić.
- Sala od literatury – Krzyknęłam i wybiegliśmy z biura dyrektorki. Pobiegliśmy na drugie pięto i weszliśmy do Sali.
- Panno Summer, nie myślałem że odgadniesz to tak szybko. – Uśmiechnął się do mnie.
- Jeszcze wielu rzeczy profesor o mnie nie wie, a tak ogółem to ta książka z której dał pan cytat jest nudna. Ale to mój ulubiony cytat z tej książki. – Próbowałam nie wyjść na debila, ale cała grupa się na mnie przyglądała, a profesor Morgan się zaśmiał
- Cóż, najwidoczniej nie była taka zła skoro przeczytałaś ją do końca. Mam dla was zadanie. – Wymamrotał siadając na biurku.
- Jakie. – Zapytał Niall zasłaniając mnie tak że mogłam widzieć tylko jego plecy. Uszczypnęłam go, a on się przesunął i uśmiechnął do mnie.
- Napiszcie wiersz. – Podał nam kartkę na której mieliśmy go zapisać.
- Cam, napisz jakiś swój wiersz – Krzyknęła Day, a profesor na mnie spojrzał ze zdziwieniem.
Przypomniałam sobie jeden i zapisałam na kartce.
Wszystko zaczęło się dość zwyczajnie
Wszystkie czułości i całe to kochanie
Z dnia na dzień było silniejsze
Lecz ich życie było coraz trudniejsze.
Jedna przeszkoda zbyt ważna była
A ich miłość prawie się skończyła
I choć walczyli do końca samego
Nie widzieli przecież nic w tym złego
On mówił że ona jest kochana i uczciwa
A to dlatego ze ich miłość była prawdziwa
Profesor zaczął czytać powoli każdy wers i spojrzał na mnie zdumiony.
- No Summer, jestem pod ogromnym wrażeniem twoich możliwości. Będziemy musieli o nich porozmawiać. – Uśmiechnął się pokazując swoje zęby.
- tak, następnym razem. Możemy kopertę ? – ponagliłam go bo wiedziałam że robi to specjalnie.
- Jeszcze tytuł Summer. – Oddał mi z powrotem kartkę gdzie napisałam tytuł a on dał mi kopertę, którą od razu otworzyłam.
,, Koniec drogi znajdziecie, gdzie się zazwyczaj poznajecie’’ Przeczytałam to trzy razy, każdy dawał pomysły, ale to nie było  to o co chodziło. W końcu wpadłam na pomysł.
- Chodzi o boisko szkolne. To tam zawsze jest rozpoczęci roku i tam poznajemy wszystkich. – Wypaplałam a Morgan uśmiechnął się do mnie. Wszyscy szybko pobiegliśmy na boisko i zobaczyliśmy Panią Dyrektor która uśmiechnęła się do nas.
- Gratulacje ! Dotarliście tu jako pierwsi więc dostajecie premię w wysokości 50 pkt. Jutro będą wyniki i z radą pedagogiczną zdecydujemy jaka będzie wygrana dla zwycięzców. – Dyrektorka  zapisała nas jako zwycięzców i powiedziała że możemy już iść do domu, co też uczyniliśmy. Kiedy Liam nas odwiózł rozmawiałam z Niellem.
- Czy ty jesteś wszechstronnie uzdolniona ? – Spojrzał na mnie, a ja się uśmiechnęłam.
- Cóż, jeśli to oznacza że wiele rzeczy mi wychodzi to chyba tak. – Zadrwiłam z chłopaka a on zrobił kwaśną minę.
- Pff. Chyba tak, chyba. Czy ty wiesz co ty w ogóle mówisz ? – Zadrwił, ze mnie no zadrwił
- Przepraszam, czy ty ze mnie zadrwiłeś ? – Zezłościłam się z w żartach i udawałam że się obrażam, więc ruszyłam do domu.
- Hej, Cam nie obrażaj się. – Załapał mnie za rękę i odwrócił mnie tak ze dotykaliśmy się klatkami.
- Szkoda że nie widziałeś swojej miny – Zaśmiałam się on zdezorientowany mnie puścił.
- Może, wejdziesz Niall ? – Wypaplałam. W sumie nigdy nie zapraszam znajomych do domu, i każdy z ekipy był może u mnie raz lub dwa w życiu.
- Chciałbym, ale obiecałem że pomogę ojcu w piekarni. Nie obrazisz się prawda ? – Zapytał a ja się uśmiechnęłam.
- Jasne że nie. Do jutra powiedziałam i weszłam do domu.


Czytasz = Komentujesz
Notka :Kolejny rozdział już w poniedziałek
JEŚLI BĘDĄ PRZYNAJMNIEJ 3 KOMENTARZE

6 komentarzy:

  1. Daaaaaalej *o*
    Biedny Harry ale Niall taki pomocny i awww :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdyby nie tyle błędów w całym blogu byłoby na prawdę świetnie. Proszę, popracuj nad tym

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz na myśli błędy ortograficzne czy źle składane zdania ?

      Usuń
    2. Chyba chodzi o bledy ort

      Usuń
  3. Super <3 Oczywiście czekam na następny rozdział :3
    ~~Eliza :*

    OdpowiedzUsuń