niedziela, 4 stycznia 2015

6. Czemu taka jesteś ?

Kąpałam się kiedy ktoś chciał się do mnie dobić. Cały czas dzwoniła moja komórka. - Kurwa. – Przeklęłam i wyszłam z pod prysznica. Owinęłam się ręcznikiem i odebrałam telefon który dzwonił już od dobrych 10 minut.
- Czego – Warknęłam do telefonu.
- Camila, spokojnie – Odezwał się Niall
- Do jasnej cholery, powiesz mi co było aż tak ważne, że musiałam wyjść z pod prysznica i odebrać twój jebany telefon. – Krzyknęłam, próbowałam się opanować ale to nic nie dało.
- Tak, Liam siedzi u mnie i chcielibyśmy się dowiedzieć czy byś do nas nie przyszła ?
- Ja pierdole, nie przyjdę. -  Powiedziałam sarkastycznie.
- I tak wiem że przyjdziesz. Ogarnij się i chodź. – Zaśmiał się chłopak i rozłączył się. Jaki on jest taki bezczelny. Podoba mi się to. Zaśmiałam się sama do siebie i poszłam się ubrać.

Niall POV
- Zadzwoń do niej pewnie i tak nic nie robi. – Powiedział Liam grając w playkę u mnie w salonie.
- Skąd wiesz ? Może jest zajęta – Wymamrotałem sprawdzając godzinę na telefonie.
- Tak, jasne chyba sprawdzaniem instagrama – Zaśmiał się i ja też to zrobiłem ponieważ całkiem śmiesznie to zabrzmiało.
- No dzwonisz czy nie ? Bo jak nie to sam zdzwonię. – Spojrzał na mnie wzrokiem zabójcy co wywołało u mnie śmiech.
- Dobra już dzwonie – Wybrałem numer z telefonu, ale nie odebrała.
- Mówiłem że jest zajęta. – Warknąłem na chłopaka a on przewrócił oczyma.
- Jesteś pizda. Dzwoń .– Rozkazał co też zrobiłem. Znów nie odebrała, dzwoniłem do niej z 15 razy.
- Zadzwoń ostatni raz, jeśli nie odbierze to pewnie śpi. Tak, wygrałem – Krzyknął rozentuzjazmowany. Wybrałem jej numer ostatni raz kiedy odebrała, wiec wziąłem na głośno mówiący.
- Czego – Wrzasnęła do telefonu a Liam się zaśmiał
- Camila, spokojnie – Próbowałem ją uspokoić, ale chyba bez skutecznie.
- Do jasnej cholery, powiesz mi co było aż tak ważne, że musiałam wyjść z pod prysznica i odebrać twój jebany telefon. – Wrzeszczała, jakbym był głuchy, no a przynajmniej tak się czułem.
- Tak, Liam siedzi u mnie i chcielibyśmy się dowiedzieć czy byś do nas nie przyszła ? – Poinformowałem dziewczynę odpowiadając jej na pytanie które mi zadała
- Ja pierdole, nie przyjdę. -  Powiedziała sarkastycznie, ponieważ od pewnego czasu trochę rozpoznaję jej sarkastyczny ton głosu.
- I tak wiem że przyjdziesz. Ogarnij się i chodź. – Uśmiechnąłem się do telefonu i rozłączyłem się.
- Myślisz że przyjdzie ? – Zapytałem chłopaka który grał w wyścigi.
- Oczywiście. – Wymamrotał pod nosem a ja dołączyłem się do gry.
Minęło może 20 minut kiedy usłyszałem dzwonek do drzwi.
- Camila. – Powiedzieliśmy jednocześnie i zaśmialiśmy się. Wyszedłem z salonu i poszedłem korytarzem do wyjścia. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem Cam.
- Czy was już do końca pojebało ? – Weszła do środka i rozejrzała się po mieszkaniu.
- Ładny dom – Zachwycała się każdym małym szczegółem na ścianie korytarza. Zaprowadziłem ją do salonu.
- Kazaliście mi przyjść tylko po to, abym patrzyła jak gracie. – Wypaplała siadając na kanapie obok Liama.
- Pff jasne że nie, zadzwoniliśmy abyś przyszła i zagrała z nami, wiesz uraziłaś nas w tym momencie. – Stwierdził chłopak udając urażonego.
- Chcesz coś do picia ? – Zadałem pytanie Cam , która przyglądała się jak Liam przegrywa wyścig.
- Cienki jesteś Payne, a tak soku jak możesz. – Powiedziała do Liama po czym skierowała swój wzrok na mnie. Poszedłem do kuchni i nalałem soku do szklani i wróciłem siadając obok Cam. Podałem dziewczynie pada i zaczęliśmy grać w wyścigi. Nawet nie wiedziałem że Summer jest aż tak dobra, no ale ja wielu rzeczy jeszcze o niej nie wiem. Naszą grę przerwał telefon do Liama.
- Sorki, ale muszę lecieć, mama chce żebym pojechał z nią na zakupy bo sama ich nie zrobi. – Liam pożegnał się z brunetką i ze mną, po czym odprowadziłem go do drzwi.
- Tylko grzecznie mi tam – Spojrzałem na niego jak na debila
- Sprawdzałem Cię. – Zaśmiał się i wyszedł. Pokiwałem głową, ponieważ czasami myślę że zadaje się z idiotami. Wróciłem do Camili która właśnie wygrywała swój wyścig.
- Zagrasz ze mną ? – Zadała mi pytanie kiedy siadałem obok niej.
- Czemu taka jesteś Cam ?- Spojrzałem na dziewczynę, nawet nie wiem czemu zadałem jej to pytanie.
- Jestem jaka ? – Zdziwiła się w sumie nic dziwnego ponieważ, sam nie wiedziałem o co mi chodzi.
- Chodzi mi o to że kiedy jesteś w gronie przyjaciół, no wiesz ekipy jesteś skryta, czasami chamska. Gdy jesteś w miejscu publicznym jesteś wredna dla wszystkich, a kiedy jesteś z kimś sam na sam jesteś w ogóle inna osobą no wiesz, miłą, taką osobą z którą można o wszystkim pogadać. – Przyglądałem się Camili, zauważyłem że ma ciemne oczy. Westchnęła i zatrzymała grę.
- Dobrze powiem Ci. Zachowuje się tak ponieważ to jest moja ludzka bariera której nie chcę przekraczać. Dzięki mojej ochronnej bańce w której jestem czuje się bezpieczna. Nie chce się znów rozczarować. – Miała smutek w oczach, ale chciałem to dalej ciągnąć. Chciałem aby się otworzyła.
- Boisz się własnych przyjaciół ? – To było dziwne ponieważ przyjaciele są po to aby im ufać.
- Nie to że się ich boje. Ale nie ufam im do końca – wyznała
- Czemu ? – Brnąłem dalej ale nie wiem czy chce mi o tym powiedzieć.
- Jak już pewnie wiesz. Dwa lata temu chodziłam z Zaynem. Pewnie myślisz że jakim cudem dwie takie osoby jak my mogły być ze sobą, ale wcześniej ja i Zayn byliśmy inni, niewinni ja byłam dokładnie odzwierciedleniem obecnej Day, wiem to dziwne. No więc zakochałam się w Zaynie chodziliśmy razem całe wakacje. I kiedy zapomniałam telefonu z jego domu po tym jak nocowałam u niego musiałam się wrócić. I wtedy, przyłapałam go jak pieprzy jakąś dziewczynę. Moje serce pękło na miliardy małych kawałeczków. Nie była bym taka gdyby ze mną sam zerwał lub gdybym przyłapała go na całowaniu z kimś no ale kto normalny pieprzy dziewczynę w wieku 15 lat. – Miała łzy w oczach, chciałem ją przytulić ale nie wiedziałem czy mogę, wstrzymałem się.
- I tylko dlatego ? – Spytałem, nie miałem pojęcia co mam zrobić.
- Boje się że ktoś znów mnie tak samo skrzywdzi jak on – Wydukała, a łza spłynęła po jej policzku. Nie wytrzymałem przytuliłem ją, na szczęście odwzajemniła to.
- To czemu się z nim zadajesz  ? – Byłem ciekawy tego jakiej odpowiedzi udzieli.
- Nie zadawałabym się z nim gdyby nie to, że ekipa ciągle nalegała, nie chciałam im robić przykrości więc starałam się mu to wybaczyć. Ale kiedy on mnie dotyka lub patrzy dłużej niż powinien to robić, wszystkie wspomnienia wracają. – Krztusiła się, nie mogąc mówić, wiem że to kosztuje ja na prawdę wiele wysiłku, ale jej jest wtedy lżej, a ja chcę ją rozgryźć.
- Camila spójrz na mnie. Wiedz że mnie możesz zaufać i otwórz się, będzie ci wtedy lżej. – Uśmiechnęła się lekko i pokiwała głową na znak że zrozumiała.
- Więc jest coś jeszcze co chcesz z siebie wydusić ? – spojrzałem na dziewczynę ponieważ chciałem dla niej dobrze.
- Czemu się tak mną przejmujesz ? Nawet mnie nie znasz . – Wymamrotała spuszczając wzrok. Westchnąłem
- To prawda nie znam Cię, ale co stoi na przeszkodzie aby to zmienić ? – Uśmiechnąłem się do niej a ona to odwzajemniła.
- Co chcesz wiedzieć ? – Zadała mi pytanie, które zbiło mnie z tropu.
- Emm… wszystko – Zaśmiałem się, co rozweseliło Cam.
- No nie wiem, opowiedz mi o tym całym przywileju przyjaciół,  jak to się stało że ty i Harry no wiesz nimi zostaliście. – Dziewczyna spojrzała na mnie i zaczęła opowiadać.
- Wiec to zaczęło się od tego, że Harry zaczął spędzać ze mną więcej czasu już na początku tego roku. W sumie niczego nie spostrzegłam bo zachowywał się normalnie tylko że więcej czasu spędzaliśmy razem. No i na początku wakacji lub na imprezie z okazji zakończenia roku szkolnego ja i Harry, świetnie się razem bawiliśmy, no i on zapytał się mnie nagle czy mógłby liczyć na coś więcej niż tylko na przyjaźń. Spojrzałam na niego, wpadł mi wtedy właśnie ten pomysł przyjaciół z przywilejami ponieważ oglądałam program i był właśnie odcinek o tym. Zgodził się, ale powiedziałam mu że jest jedna zasada, on nie może się we mnie zakochać. Na początku było wszystko ok. wychodziliśmy razem na dwór spędzaliśmy czas razem lub na imprezach. Ale na początku roku szkolnego właśnie zaczął się starać jakby  liczył na to że z nim będę. Nie to że ja nie chciałam, bo mogłabym się z nim związać, ale ja po prostu boje się tego że znów mnie zranią. – W jej oczach widziałem smutek i przejęcie.
- Ale jeśli nie spróbujesz komuś zaufać, nie dowiesz się czy cię nie skrzywdzi. Nie możesz myśleć ponieważ to tylko myśli. – Uśmiechnęła się.
- Nie wiem czy chcę komuś zaufać. – Odwróciła ode mnie swój wzrok.
- Czyli nie chcesz się do nikogo zbliżać, więc jak ty chcesz mieć męża i rodzinę ? – Camila spojrzała na mnie zaskoczona pytaniem
- Nie chcę mieć męża, ani dzieci. – Ok., to akurat było dziwne. Cam jest pierwszą dziewczyną która nie chce mieć rodziny.
- Czemu ?
- Ponieważ nie ufam ludziom. Nie to że nie lubię dzieci, bo ja je nawet uwielbiam, ale nie chce zakładać rodziny z kimś kto mnie skrzywdzi. – Jej odpowiedź nie była dziwna, ona ma fobie. Miałem kiedyś w szkole zajęcia o tym jakie są fobie i później pani zrobiła nam z tego kartkówkę. Podała nam nazwę, przed czym jest i jak się ja leczy. Camila cierpi na traumatofobie jest to strach przed zranieniem, jej nie da się wyleczyć do końca ale można ją załagodzić. Jeśli Camila zacznie stopniowo przekonywać się, że w jej otoczeniu są normalne osoby którym może zaufać jej panika się zmniejszy i będzie mogła znów się zakochać.
- Pomogę Ci – Wypaplałem a dziewczyna wyglądała na zdezorientowaną.
- Niby jak ? – Zapytała zdziwiona. Nie dziwie się ponieważ jest to możliwe, że jestem jedynym człowiekiem który chce jej pomóc w walce z chorobą o której nie zdaje sobie sprawy.
- Zobaczysz, ale będziesz musiała mi zaufać na tyle ile jesteś w sanie to zrobić. – Wiem że nie zrobi tego, ale muszę ja jakoś do tego zachęcić.
- A co jeśli nie potrafię tego zrobić. – Liczyłem na tą odpowiedź.
- Postaraj się. – poprosiłem dziewczynę, ale nie odezwała się. Spojrzałem na nią i dostrzegłem że Camila jest naprawdę piękna. Zawsze jest świetnie ubrana, jest naturalna i jest inna niż wszystkie dziewczyny. Uśmiechnęła się, ma taki śliczny uśmiech. Uwielbiam go.
- Wiesz, tak naprawdę nie jesteś chamska. – Wymamrotałem nie spuszczając z niej wzroku.
- Dla Ciebie może nie, ale dla większości owszem. – Stwierdziła i spojrzała na zegarek.
- Boże już w pół do jedenastej. – Zerwała się z kanapy a ja wstałem zaraz za nią. Odprowadziłem ją do drzwi. Szła przede mną. Mój wzrok cały ją przeanalizował. Kręciła tyłkiem jak nigdy, a może po prostu wcześniej tego nie zauważałem.
- Wiesz, to był naprawdę fajny wieczór. – Wybiła mnie z toku przetwarzania moich myśli.
- Oh, mam nadzieję że jeszcze kiedyś to powtórzymy. – podrapałem się po głowie, a dziewczyna uśmiechnęła się.
- Myślę że powinniśmy. Do jutra – Otworzyła drzwi i wyszła z domu. Ten wieczór był niesamowity. Tak bardzo się przede mną otworzyła mimo tego, że nie musiała tego robić. Kiedy spoglądałem jej w oczy była taka szczera, była prawdziwa. Przy mnie nie musiała mieć tej swojej otoczki, którą starała się zachłannie bronić. Jej policzki są takie delikatne, a jej uśmiech mówi więcej niż słowa. Jest idealna mimo że jest niska i czasami zachowuje się narcystycznie, ale teraz jestem świadomy czemu to robi. Cały czas miałem ją przed oczami. Zamknąłem drzwi i poszedłem na górę. Wziąłem prysznic i położyłem się na łóżku. Znam ją już 2 miesiące i kiedy się ją pozna bliżej, jest zupełnie inna niż zawsze. Teraz wiem czemu ludzie nie karzą oceniać książki po okładce. Kurwa chyba się w niej zauroczyłem, szkoda tylko że nie mogę liczyć na coś więcej niż przyjaźń. Ale kto wie, może uda mi się nad nią popracować. Wyciągnąłem telefon z kieszeni moich dresów i napisałem do Camili sma’a
Niall : Dotarłaś do domu ? ;)
Cam : Tak, właśnie miałam iść spać .
Niall : W takim razie dobranoc :*
Cam : Nie chcesz ze mną pisać ?
Niall : Chcę, ale pewnie jesteś zmęczona..
Cam : Masz rację, jestem .
Niall : Do jutra ;)
Cam : Do jutra :)
- Niall wstawaj, spóźnisz się do szkoły. – Obudził mnie mój tata kiedy wszedł do mojego pokoju i osłonił rolety.
- Czy ty wiesz co to znaczy pukać ? – Usiadłem na łóżku i przetarłem oczy.
- Czy ty wiesz co to znaczy nastawić budzik synu ? – Przedrzeźniał mnie. Nie lubię kiedy to robi, to wcale nie jest fajne. Wstałem i ubrałem się założyłem szare jeansy i niebieską bluzkę z długim rękawem. Poszedłem do łazienki i przeczesałem włosy. Zszedłem na dół, a ojciec dał mi kasę na lunch. Wyszedłem z domu i zobaczyłem że Camila właśnie wsiada do samochodu Liama. Podbiegłem do nich i też wsiadłem do samochodu. Droga do szkoły minęła w ciszy. Przyglądałem się na Cam, ale była zamyślona ponieważ całą drogę wpatrywała się w szybę. Gdy dojechaliśmy do szkoły mieliśmy pierwszą lekcję, a później mieliśmy mieć trening ponieważ dzisiaj graliśmy u nas w szkole mecz. Wziąłem lekcje z szafki i podszedłem do Cam.
- Cześć. – Spojrzała na mnie a ja się uśmiechnąłem.
- O cześć. – Uśmiechnęła się i jej wzrok przeanalizował mój strój od góry do dołu. Dziewczyna była ubrana w czarne rurki, bluzę z napisami i miała czarne conversy.
- Fajnie wyglądasz. – Skomplementowała moje ubranie a ja uśmiechnąłem się.
- Dziękuję, ty też dobrze wyglądasz. – Pochwaliłem dziewczynę, ale starałem się nie wyjść na jakiegoś cieniasa który zachwyca się jej wyglądem, ale tak naprawdę wyglądała świetnie. Poszliśmy na pierwszą lekcję, która była matematyką. Tak w naszej klasie jest bardzo mała ilość matematyków, więc poziom naszej klasy na tej lekcji jest marna.
- Panno Summer może spróbujesz zrobić zadanie pierwsze ? – Zapytała profesorka.
- A mam inne wyjście ? – Zadrwiła z nauczycielki.
- Nie. Do tablicy. – Rozkazała a dziewczyna wstała i rozwiązała to zadanie szybko i bezbłędnie.
- Camila od kiedy potrafisz rozwiązywać zadania matematyczne ? – Spojrzała na dziewczynę a ta najwidoczniej przewróciła oczami.
- Od zawsze. – Wymamrotała i usiadła na miejscu. Następną połowę lekcji matematyki słuchaliśmy wykładu na temat tego że jesteśmy debilami ponieważ mierne 5% tej klasy potrafi tu liczyć, więc jeśli nie weźmiemy się za naukę to nie dostaniemy się do żadnego college ponieważ matematyczka zniszczy nam reputacje. Każdy wyszedł z klasy nie przejmując się jej wykładem ponieważ pawi nam go 3 razy w tygodniu na każdej lekcji matmy. Cała drużyna nożnej poszła do szatni ponieważ musieliśmy się przebrać w stroje piłkarskie.
- Chłopaki zróbcie sobie zdjęcie w końcu jesteście ekipą. – Powiedział Erick. W sumie do był dobry pomysł. Każdy miał na sobie tylko koszulki, ale wyszliśmy na boisko i zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie. 
Spojrzeliśmy na zdjęcie, wyszło całkiem dobrze. Później przebraliśmy się do końca i wróciliśmy na boisko, aby się rozgrzać. Trener kazał zrobić nam 4 okrążenia wokół boiska i właśnie wtedy cheerliderki weszły na boisko szkolne i zaczęły się rozciągać. Biegaliśmy w okół boiska i za każdym razem kiedy przebiegłem obok Cam uśmiechała się do mnie. Gdy skończyliśmy bieganie zaczęliśmy się rozciągać a Camila zaczęła krzyczeć. 
- Boże, czy wy nie potraficie zrobić tej zwykłej piramidy. Ćwiczyliśmy ja tyle czasu ludzie. Yhhhh pracuje z idiotami. – Wrzasnęła i ruszyła w stronę wejścia do szatni. Trener spojrzał się na nią i pokręcił głową.
- Horan masz z nią tu wrócić. – Pokiwał głową a ja pobiegłem w stronę dziewczyny i złapałem ja przed wejściem do szatni.
- Hej Cam, co jest ? – Złapałem ja za nadgarstek i odwróciłem twarzą do mnie.
- Nic. Po prostu oni mnie tak bardzo denerwują. Ćwiczyłam z nimi miesiąc te piramidę, którą potrafili zrobić a teraz im nie wychodzi. – Spuściła wzrok. Westchnąłem i malcem podniosłem jej głowę tak aby spojrzała na mnie.
- Jestem złym kapitanem. – Miała łzy w oczach, ale nadal patrzyła się prosto w moje oczy.
- Nie prawda. Jesteś świetnym kapitanem tylko masz do nich złe podejście. – Uśmiechnąłem się a pojedyncza łza płynęła po jej policzku. Wytarłem ją i przytuliłem, dziewczyna od razu odwzajemniła uścisk. Byliśmy przez chwilę do siebie przytuleni i nie powiem bo było to świetne uczucie móc się do niej zbliżyć, niestety ta chwila nie trwała zbyt długo.
- Dobra koniec tych czułości. – Odsunęła się ode mnie złapała mnie za rękę i pociągnęła za sobą. Szliśmy przez chwilę za rękę ale najwidoczniej dziewczyna zorientowała się i puściła mnie. Wróciliśmy na boisko i wszyscy wróciliśmy do treningów. Godzinę później cheerliderki ćwiczyły jeszcze tę całą piramidę a my wróciliśmy do szatni.
- Więc co się działo kiedy wczoraj wyszedłem od was gołąbeczki ? – Zadał pytani Liam kiedy otwierał butelkę wody, a Harry spojrzał się na nas.
- Graliśmy w playkę, pogadaliśmy i Camila poszła do domu. – Wymamrotałem szukając telefonu w plecaku. Gdy go znalazłem napisałem do ojca sma’ aby nie czekał na mnie z obiadem. Wyszedłem z szatni i zobaczyłem że szkoła która przyjechała to moje byłe liceum. W oddali zobaczyłem Ally moją byłą dziewczynę z którą zerwałem ponieważ musiałem wyjechać, ale nadal się przyjaźnimy.
- Ally – Krzyknąłem a dziewczyna się odwróciła
- O mój boże Niall. – Przybiegła i rzuciła się na mnie że jej nogi były owinięte wokół moich bioder.
- Nialler nie wiedziałam że chodzisz tu do szkoły. – Zaśmiała się dziewczyna i pocałowała mnie w usta. Uśmiechnąłem się do niej i puściłem ją.
- Ja też nie wiedziałem że będę chodził do tej szkoły. A co u was ? – Zapytałem
- A po staremu. Aston został przewodniczącym szkoły i kapitanem drużyny po twoim odejściu. – Posmutniała trochę
- Masz już chłopaka ? – Byłem ciekawy jej odpowiedzi ponieważ zerwaliśmy jakieś 2 miesiące temu.
- Nie, cały czas  nie mogę się pozbierać po naszym rozstaniu. Mam nawet nasze zdjęcie na tapecie. – Zaśmiała się i pokazała mi swoją tapetę na telefonie
- hahaha, nadal masz to zdjęcie. – Zaśmiałem się, po czym usłyszałem chrząkanie za moimi plecami. Odwróciłem się i zobaczyłem Cam stojącą i przyglądającą się nam.
- Ally poznaj Camilę. – Uśmiechnąłem się i poznałem ze sobą dziewczyny.
- Część miło mi cię poznać. Niall dużo mi o tobie opowiadał. – Wypaplała Al.
- Ta, mnie o tobie nie wspominał. – Uśmiechnęła się sztucznie.
- Cóż, to dziwne że jeszcze ze sobą nie jesteście. – Wymamrotała Ally.
- Co masz na myśli ? – Camila wydawała się być zdezorientowana.
- Ponieważ kiedy chodził do naszej szkoły, wszystkie dziewczyny chciały z nim chodzić. – Zaśmiała się Ally.
- Czyli Niall był szkolnym łamaczem serc. – Zadrwiła Cam.
- Co ? Nie. Chodzi o to że on nigdy nie wykorzystał dziewczyny. To one wykorzystywały jego. – Camila nie wiedziała o co za bardzo chodziło, więc Ally musiała jej to objaśnić.
- Niall, zawsze się bardzo zakochiwał, a one to bezczelnie go wykorzystywały. – Powiedziała niepewnie i spojrzała na dziewczynę.
- To czemu zerwaliście ? – Zapytała Camila
- Zerwałem z Ally ponieważ musiałem zmienić szkołę, gdyby nie to penie nadal bylibyśmy razem. – Stwierdziłem. Wiedziałem że nie powinienem tego mówić bo Camila mi się podoba, a jednak się wygadałem.
- Cóż, tworzylibyście śliczną parę. – Powiedziała ze sztucznym uśmiechem i odeszła od nas. Nie wiedziałem co mam zrobić więc pożegnałem się z Ally i poszedłem szukać Cam. Znalazłem ją siedzącą przed szkołą w mundurku cheerliderki.
- Co się stało. – Zadałem jej pytanie, ale nie odpowiedziała mi. Nawet na mnie nie spojrzała.
- Camila, spójrz na mnie. – Klęknąłem przed nią, więc musiała na mnie spojrzeć.
- Powiesz mi, co się stało ? – Ponownie zadałem jej pytanie.
- Jeszcze nigdy wcześniej nie widziałam Cię tak szczęśliwego. – Wymamrotała. Nie byłem pewny o co jej chodzi więc musiałem zapytać.
- Nie rozumiem twojej wypowiedzi. Możesz jaśniej ? – Uśmiechnąłem się lekko, a dziewczyna westchnęła.
- Chodzi mi o to że odkąd tutaj przyjechałeś, nie widziałam abyś się tak szczerze przy kimś uśmiechał lub czuł tak swobodnie jak przy niej. Nie powinieneś był z nią zrywać. – Patrzyła mi prosto w oczy, podobało mi się to że nieświadomie się o mnie troszczy.
- Nie prawda. – Odpowiedziałem na jej pytanie.
- Nie prawda co ? – Odpyskowała
- Jest jeszcze jedna osoba przy której jestem, szczęśliwy. Uwielbiam patrzeć na jej śliczny uśmiech oraz na to kiedy się złości. Tylko przy niej szczerze się uśmiecham i czuje się swobodnie. – Rozwinąłem swoją odpowiedź a dziewczyna nie wiedziała o kogo mi chodzi.
- Kto to ? – Wymamrotała nieśmiało. Uśmiechnąłem się i podniosłem jej głowę tak aby znów na mnie spojrzała.
- Właśnie z nią rozmawiam. – Uśmiechnąłem się i dziewczyna też to zrobiła. Zaczęliśmy się oboje śmiać i wstaliśmy.
- To miłe. – Odpowiedziała i ruszyliśmy w stronę szatni. Odprowadziłem ją i sam do niej wszedłem. Zabrałem swoją wodę i razem z chłopakami weszliśmy na boisko. Nasze dziewczyny właśnie zaczynały swój układ, a ja przyglądałem się Camili, jej ruchy były płynne co miało naprawdę świetny efekt. Kiedy skończyły dostały wiwat na stojąco i zeszły z boiska.
Zaczęli wyczytywać nasze imiona a my wbiegliśmy na boisko. Zaczęliśmy grać. W przeciągu pierwszych 15 minut Zayn strzelił bramkę. Pierwszą połowę prowadziliśmy 1: 0. Mieliśmy chwilę przerwy, więc poszliśmy do szatni. Miałem wejść do środka kiedy zaczepił mnie Harry.
- Słyszałem że spotykasz się z Cam. Nie mam ci tego za złe i wiedz że Cię lubię. Ale jeśli skrzywdzisz ją, nie podaruje Ci tego. – Powiedział klepiąc mnie po ramieniu. Nie za bardzo wiedziałem o co chodzi z tym spotykaniem się no, ale niech mu będzie. Wszedłem za nim do szatni a Zayn zaczął się chwalić że strzelił gola i zamierza wygrać ten mecz. Końcowy wynik meczy nie był żadną niespodzianką ponieważ nasza drużyna wygrała  4:1.  Wszyscy umówiliśmy się na imprezę u Harrego ponieważ to on strzelił 2 gole i tak naprawdę to on nas zaprosił. Wróciłem do domu i poszedłem wziąć gorącą kąpiel. Przebrałem się w coś świeżego. Założyłem czarne rurki i białą koszulkę bez rękawów. Zaczesałem włosy do góry i przejrzałem się w lusterku.
- Jest dobrze. – Wymamrotałem sam do siebie. Zszedłem na dół i miałem już wychodzić kiedy zatrzymał mnie tata.
- Dokąd ty się wybierasz ? – Zadał pytanie wychodząc z salonu
- Na imprezę. – Odpyskowałem.
- I do której masz zamiar tam siedzieć ? – Jaki on jest nieznośny.
- Boże mam 17 lat a jutro jest sobota. A daleko nie idę tylko trzy domy dalej. – Wymamrotałem i wyszedłem z domu. Ja wiem że kiedy on mieszkał z nami nigdzie nie wychodziłem na imprezy, ale to się wszystko zmieniło. Kiedy dotarłem do Harrego prawdopodobnie już wszyscy byli. Wszedłem do środka i od razy zostałem przywitany przez Day.
- Hej – Uśmiechnęła się do mnie
- No hej, gdzie zgubiłaś Cam ? – Zapytałem ponieważ to było trochę dziwne że jej nie było w pobliżu.
- Cóż, Camila się trochę spóźni ponieważ była wcześniej z mamą na zakupach i gdy wróciła ja wychodziłam więc powinna się szykować. – Wykrzyczała ponieważ muzyka była zbyt głośna żeby cokolwiek usłyszeć. Wszedłem do salonu i zobaczyłem Zayn, który się mizia z jakąś laską a obok Harrego rozmawiającego z Louisem.
- Siema stary – Odezwał się Lou i przywitał się ze mną.
- Co tam ? – Zapytałem chłopaków a oni wzruszyli ramionami.
- Gdzie masz Cam ? – Zapytał Harry podając mi kubek z piwem.
- Day powiedziała mi że była z mamą na zakupach i mus…. – Nie dokończyłem zdania ponieważ obaczyłem Camilę która właśnie weszła do salonu. Miała rozpuszczone włosy fioletową bluzkę do pępka z krótkimi rękawami i spódniczkę czarną przed kolano oraz czarne lity jeśli tak nazywają się te buty. Brunetka przywitała się z nami i wzięła kubek z szafki po czym gdzieś zniknęła. Godzinę później zobaczyłem ją kompletnie pijaną siedziała na kolanach Harrego i mówiła mu coś do ucha, a chłopak się zaśmiał.
- Camila, wszystko ok. ? – Zadałem pytanie dziewczynie a ona śmiała się.
- Nialleleer – Wybełkotała i przytuliła się do mnie a Harry zaśmiał się ponieważ on też był kompletnie pijany.
- Camila może odprowadzę Cię do domu ? – Spojrzałem na nią przejęciem.
- Najpierw musisz ze mną zatańczyć. – Złapała mnie za rękę i zaprowadziła na środek salonu, zbliżyła się do mnie tak że stykaliśmy się klatkami i dziewczyna zaczęła poruszać się w rytm muzyki. Żeby nie wyjść na debila też zacząłem tańczyć. Zaczęła zwinnie ocierać się o mnie co bardzo mi się spodobało. Była taka seksowna a jednocześnie taka niewinna. Odwróciła się do mnie tyłkiem i ocierała się nim o moje krocze co mnie podnieciło. Kiedy skończyliśmy tańczyć. Dziewczyna pożegnała się ze wszystkimi i wyszliśmy z domu Hazzy.
- Jesteś słodki – Wypaplała. Wiedziałem ze jest pijana.
- Ty też jesteś słodka – Odpowiedziałem a dziewczyna uśmiechnęła się do mnie
- Wiesz, zastanawiam się, czemu ty nie masz dziewczyny ? – Wysepleniła, co mnie rozśmieszyło.
- Czemu cię to tak zastanawia ? – Zadałem jej pytanie kiedy byliśmy pod jej drzwiami.
- Lubię Cię. – Uśmiechnęła się do mnie, a moje serce zaczęło szybciej bić. Ja też Cię lubię…

CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Notka : JEŚLI BĘDZIE 5 KOMENTARZY ROZDZIAŁ POJAWI SIĘ JUŻ W CZWARTEK.

8 komentarzy:

  1. Jak zwykle cudowny <3 Uwielbiam tego bloga :*
    ~~Eliza :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Boze, najlepszy blog ever! Kocham twoje opowiadanie :'),

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejjj czekam na next - z upragnieniem
    No zaczepiste !!!!
    -ju

    OdpowiedzUsuń
  4. łoł łoł łoł !!!
    Kocham !!!! I czekam na kolejny!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. OMG ale alkoholik hehe
    Nie no super po prostu !!! - Tak trzymaj !!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Czemu nie ma nowego rozdziału?

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowne <e Czekam na nexta. A poza tym czy przypadkiem nie powinien być już nowy rozdział?

    OdpowiedzUsuń