- Czego – Warknęłam do telefonu.
- Camila, spokojnie – Odezwał się
Niall
- Do jasnej cholery, powiesz mi
co było aż tak ważne, że musiałam wyjść z pod prysznica i odebrać twój jebany
telefon. – Krzyknęłam, próbowałam się opanować ale to nic nie dało.
- Tak, Liam siedzi u mnie i
chcielibyśmy się dowiedzieć czy byś do nas nie przyszła ?
- Ja pierdole, nie przyjdę. - Powiedziałam sarkastycznie.
- I tak wiem że przyjdziesz.
Ogarnij się i chodź. – Zaśmiał się chłopak i rozłączył się. Jaki on jest taki
bezczelny. Podoba mi się to. Zaśmiałam się sama do siebie i poszłam się ubrać.
Niall POV
- Zadzwoń do niej pewnie i tak nic
nie robi. – Powiedział Liam grając w playkę u mnie w salonie.
- Skąd wiesz ? Może jest zajęta –
Wymamrotałem sprawdzając godzinę na telefonie.
- Tak, jasne chyba sprawdzaniem
instagrama – Zaśmiał się i ja też to zrobiłem ponieważ całkiem śmiesznie to zabrzmiało.
- No dzwonisz czy nie ? Bo jak
nie to sam zdzwonię. – Spojrzał na mnie wzrokiem zabójcy co wywołało u mnie
śmiech.
- Dobra już dzwonie – Wybrałem
numer z telefonu, ale nie odebrała.
- Mówiłem że jest zajęta. –
Warknąłem na chłopaka a on przewrócił oczyma.
- Jesteś pizda. Dzwoń .– Rozkazał
co też zrobiłem. Znów nie odebrała, dzwoniłem do niej z 15 razy.
- Zadzwoń ostatni raz, jeśli nie
odbierze to pewnie śpi. Tak, wygrałem – Krzyknął rozentuzjazmowany. Wybrałem
jej numer ostatni raz kiedy odebrała, wiec wziąłem na głośno mówiący.
- Czego – Wrzasnęła do telefonu a
Liam się zaśmiał
- Camila, spokojnie – Próbowałem
ją uspokoić, ale chyba bez skutecznie.
- Do jasnej cholery, powiesz mi
co było aż tak ważne, że musiałam wyjść z pod prysznica i odebrać twój jebany
telefon. – Wrzeszczała, jakbym był głuchy, no a przynajmniej tak się
czułem.
- Tak, Liam siedzi u mnie i
chcielibyśmy się dowiedzieć czy byś do nas nie przyszła ? – Poinformowałem
dziewczynę odpowiadając jej na pytanie które mi zadała
- Ja pierdole, nie przyjdę.
- Powiedziała sarkastycznie, ponieważ
od pewnego czasu trochę rozpoznaję jej sarkastyczny ton głosu.
- I tak wiem że przyjdziesz.
Ogarnij się i chodź. – Uśmiechnąłem się do telefonu i rozłączyłem się.
- Myślisz że przyjdzie ? – Zapytałem
chłopaka który grał w wyścigi.
- Oczywiście. – Wymamrotał pod
nosem a ja dołączyłem się do gry.
Minęło może 20 minut kiedy
usłyszałem dzwonek do drzwi.
- Camila. – Powiedzieliśmy
jednocześnie i zaśmialiśmy się. Wyszedłem z salonu i poszedłem korytarzem do
wyjścia. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem Cam.
- Czy was już do końca pojebało ?
– Weszła do środka i rozejrzała się po mieszkaniu.
- Ładny dom – Zachwycała się
każdym małym szczegółem na ścianie korytarza. Zaprowadziłem ją do salonu.
- Kazaliście mi przyjść tylko po
to, abym patrzyła jak gracie. – Wypaplała siadając na kanapie obok Liama.
- Pff jasne że nie, zadzwoniliśmy
abyś przyszła i zagrała z nami, wiesz uraziłaś nas w tym momencie. – Stwierdził chłopak udając urażonego.
- Chcesz coś do picia ? – Zadałem
pytanie Cam , która przyglądała się jak Liam przegrywa wyścig.
- Cienki jesteś Payne, a tak soku
jak możesz. – Powiedziała do Liama po czym skierowała swój wzrok na mnie.
Poszedłem do kuchni i nalałem soku do szklani i wróciłem siadając
obok Cam. Podałem dziewczynie pada i zaczęliśmy grać w wyścigi. Nawet nie
wiedziałem że Summer jest aż tak dobra, no ale ja wielu rzeczy jeszcze o niej
nie wiem. Naszą grę przerwał telefon do Liama.
- Sorki, ale muszę lecieć, mama
chce żebym pojechał z nią na zakupy bo sama ich nie zrobi. – Liam pożegnał się
z brunetką i ze mną, po czym odprowadziłem go do drzwi.
- Tylko grzecznie mi tam – Spojrzałem na niego jak na debila
- Sprawdzałem Cię. – Zaśmiał się
i wyszedł. Pokiwałem głową, ponieważ czasami myślę że zadaje się z idiotami.
Wróciłem do Camili która właśnie wygrywała swój wyścig.
- Zagrasz ze mną ? – Zadała mi
pytanie kiedy siadałem obok niej.
- Czemu taka jesteś Cam ?-
Spojrzałem na dziewczynę, nawet nie wiem czemu zadałem jej to pytanie.
- Jestem jaka ? – Zdziwiła się w
sumie nic dziwnego ponieważ, sam nie wiedziałem o co mi chodzi.
- Chodzi mi o to że kiedy jesteś
w gronie przyjaciół, no wiesz ekipy jesteś skryta, czasami chamska. Gdy jesteś w
miejscu publicznym jesteś wredna dla wszystkich, a kiedy jesteś z kimś sam na
sam jesteś w ogóle inna osobą no wiesz, miłą, taką osobą z którą można o
wszystkim pogadać. – Przyglądałem się Camili, zauważyłem że ma ciemne oczy.
Westchnęła i zatrzymała grę.
- Dobrze powiem Ci. Zachowuje się
tak ponieważ to jest moja ludzka bariera której nie chcę przekraczać. Dzięki
mojej ochronnej bańce w której jestem czuje się bezpieczna. Nie chce się znów
rozczarować. – Miała smutek w oczach, ale chciałem to dalej ciągnąć. Chciałem
aby się otworzyła.
- Boisz się własnych przyjaciół ?
– To było dziwne ponieważ przyjaciele są po to aby im ufać.
- Nie to że się ich boje. Ale nie
ufam im do końca – wyznała
- Czemu ? – Brnąłem dalej ale nie
wiem czy chce mi o tym powiedzieć.
- Jak już pewnie wiesz. Dwa lata
temu chodziłam z Zaynem. Pewnie myślisz że jakim cudem dwie takie osoby jak my
mogły być ze sobą, ale wcześniej ja i Zayn byliśmy inni, niewinni ja byłam
dokładnie odzwierciedleniem obecnej Day, wiem to dziwne. No więc zakochałam się
w Zaynie chodziliśmy razem całe wakacje. I kiedy zapomniałam telefonu z jego
domu po tym jak nocowałam u niego musiałam się wrócić. I wtedy, przyłapałam go
jak pieprzy jakąś dziewczynę. Moje serce pękło na miliardy małych kawałeczków.
Nie była bym taka gdyby ze mną sam zerwał lub gdybym przyłapała go na całowaniu
z kimś no ale kto normalny pieprzy dziewczynę w wieku 15 lat. – Miała łzy w
oczach, chciałem ją przytulić ale nie wiedziałem czy mogę, wstrzymałem się.
- I tylko dlatego ? – Spytałem, nie miałem pojęcia co mam zrobić.
- Boje się że ktoś znów mnie tak
samo skrzywdzi jak on – Wydukała, a łza spłynęła po jej policzku. Nie
wytrzymałem przytuliłem ją, na szczęście odwzajemniła to.
- To czemu się z nim
zadajesz ? – Byłem ciekawy tego jakiej
odpowiedzi udzieli.
- Nie zadawałabym się z nim gdyby
nie to, że ekipa ciągle nalegała, nie chciałam im robić przykrości więc starałam
się mu to wybaczyć. Ale kiedy on mnie dotyka lub patrzy dłużej niż powinien to
robić, wszystkie wspomnienia wracają. – Krztusiła się, nie mogąc mówić, wiem że
to kosztuje ja na prawdę wiele wysiłku, ale jej jest wtedy lżej, a ja chcę ją
rozgryźć.
- Camila spójrz na mnie. Wiedz że
mnie możesz zaufać i otwórz się, będzie ci wtedy lżej. – Uśmiechnęła się lekko
i pokiwała głową na znak że zrozumiała.
- Więc jest coś jeszcze co chcesz
z siebie wydusić ? – spojrzałem na dziewczynę ponieważ chciałem dla niej
dobrze.
- Czemu się tak mną przejmujesz ?
Nawet mnie nie znasz . – Wymamrotała spuszczając wzrok. Westchnąłem
- To prawda nie znam Cię, ale co
stoi na przeszkodzie aby to zmienić ? – Uśmiechnąłem się do niej a ona to
odwzajemniła.
- Co chcesz wiedzieć ? – Zadała
mi pytanie, które zbiło mnie z tropu.
- Emm… wszystko – Zaśmiałem się,
co rozweseliło Cam.
- No nie wiem, opowiedz mi o tym
całym przywileju przyjaciół, jak to się stało że ty i Harry no wiesz nimi
zostaliście. – Dziewczyna spojrzała na mnie i zaczęła opowiadać.
- Wiec to zaczęło się od tego, że
Harry zaczął spędzać ze mną więcej czasu już na początku tego roku. W sumie
niczego nie spostrzegłam bo zachowywał się normalnie tylko że więcej czasu
spędzaliśmy razem. No i na początku wakacji lub na imprezie z okazji
zakończenia roku szkolnego ja i Harry, świetnie się razem bawiliśmy, no i on
zapytał się mnie nagle czy mógłby liczyć na coś więcej niż tylko na przyjaźń.
Spojrzałam na niego, wpadł mi wtedy właśnie ten pomysł przyjaciół z
przywilejami ponieważ oglądałam program i był właśnie odcinek o tym. Zgodził się, ale powiedziałam mu że jest jedna zasada, on nie może się
we mnie zakochać. Na początku było wszystko ok. wychodziliśmy razem na dwór
spędzaliśmy czas razem lub na imprezach. Ale na początku roku szkolnego właśnie
zaczął się starać jakby liczył na to że
z nim będę. Nie to że ja nie chciałam, bo mogłabym się z nim związać, ale ja po
prostu boje się tego że znów mnie zranią. – W jej oczach widziałem smutek i
przejęcie.
- Ale jeśli nie spróbujesz komuś
zaufać, nie dowiesz się czy cię nie skrzywdzi. Nie możesz myśleć ponieważ to
tylko myśli. – Uśmiechnęła się.
- Nie wiem czy chcę komuś zaufać.
– Odwróciła ode mnie swój wzrok.
- Czyli nie chcesz się do nikogo
zbliżać, więc jak ty chcesz mieć męża i rodzinę ? – Camila spojrzała na mnie
zaskoczona pytaniem
- Nie chcę mieć męża, ani dzieci.
– Ok., to akurat było dziwne. Cam jest pierwszą dziewczyną która nie chce mieć
rodziny.
- Czemu ?
- Ponieważ nie ufam ludziom. Nie
to że nie lubię dzieci, bo ja je nawet uwielbiam, ale nie chce zakładać rodziny z
kimś kto mnie skrzywdzi. – Jej odpowiedź nie była dziwna, ona ma fobie.
Miałem kiedyś w szkole zajęcia o tym jakie są fobie i później pani zrobiła nam
z tego kartkówkę. Podała nam nazwę, przed czym jest i jak się ja leczy. Camila
cierpi na traumatofobie jest to strach przed zranieniem, jej nie da się
wyleczyć do końca ale można ją załagodzić. Jeśli Camila zacznie stopniowo
przekonywać się, że w jej otoczeniu są normalne osoby którym może zaufać jej panika
się zmniejszy i będzie mogła znów się zakochać.
- Pomogę Ci – Wypaplałem a
dziewczyna wyglądała na zdezorientowaną.
- Niby jak ? – Zapytała
zdziwiona. Nie dziwie się ponieważ jest to możliwe, że jestem jedynym
człowiekiem który chce jej pomóc w walce z chorobą o której nie zdaje sobie
sprawy.
- Zobaczysz, ale będziesz musiała
mi zaufać na tyle ile jesteś w sanie to zrobić. – Wiem że nie zrobi tego, ale
muszę ja jakoś do tego zachęcić.
- A co jeśli nie potrafię tego
zrobić. – Liczyłem na tą odpowiedź.
- Postaraj się. – poprosiłem
dziewczynę, ale nie odezwała się. Spojrzałem na nią i dostrzegłem że Camila
jest naprawdę piękna. Zawsze jest świetnie ubrana, jest naturalna i jest inna
niż wszystkie dziewczyny. Uśmiechnęła się, ma taki śliczny uśmiech. Uwielbiam
go.
- Wiesz, tak naprawdę nie jesteś
chamska. – Wymamrotałem nie spuszczając z niej wzroku.
- Dla Ciebie może nie, ale dla
większości owszem. – Stwierdziła i spojrzała na zegarek.
- Boże już w pół do jedenastej. –
Zerwała się z kanapy a ja wstałem zaraz za nią. Odprowadziłem ją do drzwi. Szła
przede mną. Mój wzrok cały ją przeanalizował. Kręciła tyłkiem jak nigdy, a może
po prostu wcześniej tego nie zauważałem.
- Wiesz, to był naprawdę fajny
wieczór. – Wybiła mnie z toku przetwarzania moich myśli.
- Oh, mam nadzieję że jeszcze
kiedyś to powtórzymy. – podrapałem się po głowie, a dziewczyna uśmiechnęła się.
- Myślę że powinniśmy. Do jutra –
Otworzyła drzwi i wyszła z domu. Ten wieczór był niesamowity. Tak bardzo się
przede mną otworzyła mimo tego, że nie musiała tego robić. Kiedy spoglądałem jej
w oczy była taka szczera, była prawdziwa. Przy mnie nie musiała mieć tej swojej
otoczki, którą starała się zachłannie bronić. Jej policzki są takie delikatne, a
jej uśmiech mówi więcej niż słowa. Jest idealna mimo że jest niska i
czasami zachowuje się narcystycznie, ale teraz jestem świadomy czemu to robi.
Cały czas miałem ją przed oczami. Zamknąłem drzwi i poszedłem na górę. Wziąłem
prysznic i położyłem się na łóżku. Znam ją już 2 miesiące i kiedy się ją pozna
bliżej, jest zupełnie inna niż zawsze. Teraz wiem czemu ludzie nie karzą oceniać
książki po okładce. Kurwa chyba się w niej zauroczyłem, szkoda tylko że nie mogę liczyć na coś więcej niż przyjaźń. Ale kto wie, może uda mi się nad nią
popracować. Wyciągnąłem telefon z kieszeni moich dresów i napisałem do Camili
sma’a
Niall : Dotarłaś do domu ? ;)
Cam : Tak, właśnie miałam iść spać .
Niall : W takim razie dobranoc :*
Cam : Nie chcesz ze mną pisać ?
Niall : Chcę, ale pewnie jesteś zmęczona..
Cam : Masz rację, jestem .
Niall : Do jutra ;)
Cam : Do jutra :)
- Niall wstawaj, spóźnisz się do
szkoły. – Obudził mnie mój tata kiedy wszedł do mojego pokoju i osłonił rolety.
- Czy ty wiesz co to znaczy pukać
? – Usiadłem na łóżku i przetarłem oczy.
- Czy ty wiesz co to znaczy
nastawić budzik synu ? – Przedrzeźniał mnie. Nie lubię kiedy to robi, to wcale
nie jest fajne. Wstałem i ubrałem się założyłem szare jeansy i niebieską bluzkę
z długim rękawem. Poszedłem do łazienki i przeczesałem włosy. Zszedłem na dół,
a ojciec dał mi kasę na lunch. Wyszedłem z domu i zobaczyłem że Camila właśnie
wsiada do samochodu Liama. Podbiegłem do nich i też wsiadłem do samochodu.
Droga do szkoły minęła w ciszy. Przyglądałem się na Cam, ale była zamyślona
ponieważ całą drogę wpatrywała się w szybę. Gdy dojechaliśmy do szkoły mieliśmy
pierwszą lekcję, a później mieliśmy mieć trening ponieważ dzisiaj graliśmy u
nas w szkole mecz. Wziąłem lekcje z szafki i podszedłem do Cam.
- Cześć. – Spojrzała na mnie a ja
się uśmiechnąłem.
- O cześć. – Uśmiechnęła się i jej
wzrok przeanalizował mój strój od góry do dołu. Dziewczyna była ubrana w czarne
rurki, bluzę z napisami i miała czarne conversy.
- Fajnie wyglądasz. – Skomplementowała
moje ubranie a ja uśmiechnąłem się.
- Dziękuję, ty też dobrze
wyglądasz. – Pochwaliłem dziewczynę, ale starałem się nie wyjść na jakiegoś
cieniasa który zachwyca się jej wyglądem, ale tak naprawdę wyglądała świetnie.
Poszliśmy na pierwszą lekcję, która była matematyką. Tak w naszej klasie jest
bardzo mała ilość matematyków, więc poziom naszej klasy na tej lekcji jest
marna.
- Panno Summer może spróbujesz
zrobić zadanie pierwsze ? – Zapytała profesorka.
- A mam inne wyjście ? – Zadrwiła
z nauczycielki.
- Nie. Do tablicy. – Rozkazała a
dziewczyna wstała i rozwiązała to zadanie szybko i bezbłędnie.
- Camila od kiedy potrafisz
rozwiązywać zadania matematyczne ? – Spojrzała na dziewczynę a ta najwidoczniej
przewróciła oczami.
- Od zawsze. – Wymamrotała i
usiadła na miejscu. Następną połowę lekcji matematyki słuchaliśmy wykładu na
temat tego że jesteśmy debilami ponieważ mierne 5% tej klasy potrafi tu liczyć,
więc jeśli nie weźmiemy się za naukę to nie dostaniemy się do żadnego college ponieważ
matematyczka zniszczy nam reputacje. Każdy wyszedł z klasy nie przejmując się
jej wykładem ponieważ pawi nam go 3 razy w tygodniu na każdej lekcji matmy.
Cała drużyna nożnej poszła do szatni ponieważ musieliśmy się przebrać w stroje
piłkarskie.
- Chłopaki zróbcie sobie zdjęcie
w końcu jesteście ekipą. – Powiedział Erick. W sumie do był dobry pomysł. Każdy
miał na sobie tylko koszulki, ale wyszliśmy na boisko i zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie.
Spojrzeliśmy na zdjęcie, wyszło
całkiem dobrze. Później przebraliśmy się do końca i wróciliśmy na boisko, aby
się rozgrzać. Trener kazał zrobić nam 4 okrążenia wokół boiska i właśnie wtedy cheerliderki
weszły na boisko szkolne i zaczęły się rozciągać. Biegaliśmy w okół boiska i za
każdym razem kiedy przebiegłem obok Cam uśmiechała się do mnie. Gdy
skończyliśmy bieganie zaczęliśmy się rozciągać a Camila zaczęła krzyczeć.
- Boże, czy wy nie potraficie
zrobić tej zwykłej piramidy. Ćwiczyliśmy ja tyle czasu ludzie. Yhhhh pracuje z
idiotami. – Wrzasnęła i ruszyła w stronę wejścia do szatni. Trener spojrzał się
na nią i pokręcił głową.
- Horan masz z nią tu wrócić. –
Pokiwał głową a ja pobiegłem w stronę dziewczyny i złapałem ja przed wejściem
do szatni.
- Hej Cam, co jest ? – Złapałem ja
za nadgarstek i odwróciłem twarzą do mnie.
- Nic. Po prostu oni mnie tak
bardzo denerwują. Ćwiczyłam z nimi miesiąc te piramidę, którą potrafili zrobić
a teraz im nie wychodzi. – Spuściła wzrok. Westchnąłem i malcem podniosłem jej
głowę tak aby spojrzała na mnie.
- Jestem złym kapitanem. – Miała
łzy w oczach, ale nadal patrzyła się prosto w moje oczy.
- Nie prawda. Jesteś świetnym
kapitanem tylko masz do nich złe podejście. – Uśmiechnąłem się a pojedyncza łza
płynęła po jej policzku. Wytarłem ją i przytuliłem, dziewczyna od razu
odwzajemniła uścisk. Byliśmy przez chwilę do siebie przytuleni i nie powiem bo
było to świetne uczucie móc się do niej zbliżyć, niestety ta chwila nie
trwała zbyt długo.
- Dobra koniec tych czułości. –
Odsunęła się ode mnie złapała mnie za rękę i pociągnęła za sobą. Szliśmy przez
chwilę za rękę ale najwidoczniej dziewczyna zorientowała się i puściła mnie.
Wróciliśmy na boisko i wszyscy wróciliśmy do treningów. Godzinę później
cheerliderki ćwiczyły jeszcze tę całą piramidę a my wróciliśmy do szatni.
- Więc co się działo kiedy
wczoraj wyszedłem od was gołąbeczki ? – Zadał pytani Liam kiedy otwierał
butelkę wody, a Harry spojrzał się na nas.
- Graliśmy w playkę, pogadaliśmy
i Camila poszła do domu. – Wymamrotałem szukając telefonu w plecaku. Gdy go
znalazłem napisałem do ojca sma’ aby nie czekał na mnie z obiadem. Wyszedłem z
szatni i zobaczyłem że szkoła która przyjechała to moje byłe liceum. W oddali
zobaczyłem Ally moją byłą dziewczynę z którą zerwałem ponieważ musiałem
wyjechać, ale nadal się przyjaźnimy.
- Ally – Krzyknąłem a dziewczyna
się odwróciła
- O mój boże Niall. – Przybiegła i
rzuciła się na mnie że jej nogi były owinięte wokół moich bioder.
- Nialler nie wiedziałam że
chodzisz tu do szkoły. – Zaśmiała się dziewczyna i pocałowała mnie w usta. Uśmiechnąłem
się do niej i puściłem ją.
- Ja też nie wiedziałem że będę chodził
do tej szkoły. A co u was ? – Zapytałem
- A po staremu. Aston został
przewodniczącym szkoły i kapitanem drużyny po twoim odejściu. – Posmutniała trochę
- Masz już chłopaka ? – Byłem ciekawy
jej odpowiedzi ponieważ zerwaliśmy jakieś 2 miesiące temu.
- Nie, cały czas nie mogę się pozbierać po naszym rozstaniu.
Mam nawet nasze zdjęcie na tapecie. – Zaśmiała się i pokazała mi swoją tapetę na telefonie.
- hahaha, nadal masz to zdjęcie. –
Zaśmiałem się, po czym usłyszałem chrząkanie za moimi plecami. Odwróciłem się i
zobaczyłem Cam stojącą i przyglądającą się nam.
- Ally poznaj Camilę. –
Uśmiechnąłem się i poznałem ze sobą dziewczyny.
- Część miło mi cię poznać. Niall
dużo mi o tobie opowiadał. – Wypaplała Al.
- Ta, mnie o tobie nie wspominał.
– Uśmiechnęła się sztucznie.
- Cóż, to dziwne że jeszcze ze sobą
nie jesteście. – Wymamrotała Ally.
- Co masz na myśli ? – Camila wydawała
się być zdezorientowana.
- Ponieważ kiedy chodził do
naszej szkoły, wszystkie dziewczyny chciały z nim chodzić. – Zaśmiała się Ally.
- Czyli Niall był szkolnym
łamaczem serc. – Zadrwiła Cam.
- Co ? Nie. Chodzi o to że on
nigdy nie wykorzystał dziewczyny. To one wykorzystywały jego. – Camila nie
wiedziała o co za bardzo chodziło, więc Ally musiała jej to objaśnić.
- Niall, zawsze się bardzo
zakochiwał, a one to bezczelnie go wykorzystywały. – Powiedziała niepewnie i
spojrzała na dziewczynę.
- To czemu zerwaliście ? –
Zapytała Camila
- Zerwałem z Ally ponieważ
musiałem zmienić szkołę, gdyby nie to penie nadal bylibyśmy razem. –
Stwierdziłem. Wiedziałem że nie powinienem tego mówić bo Camila mi się podoba,
a jednak się wygadałem.
- Cóż, tworzylibyście śliczną
parę. – Powiedziała ze sztucznym uśmiechem i odeszła od nas. Nie wiedziałem co
mam zrobić więc pożegnałem się z Ally i poszedłem szukać Cam. Znalazłem ją
siedzącą przed szkołą w mundurku cheerliderki.
- Co się stało. – Zadałem jej
pytanie, ale nie odpowiedziała mi. Nawet na mnie nie spojrzała.
- Camila, spójrz na mnie. – Klęknąłem
przed nią, więc musiała na mnie spojrzeć.
- Powiesz mi, co się stało ? –
Ponownie zadałem jej pytanie.
- Jeszcze nigdy wcześniej nie
widziałam Cię tak szczęśliwego. – Wymamrotała. Nie byłem pewny o co jej chodzi
więc musiałem zapytać.
- Nie rozumiem twojej wypowiedzi.
Możesz jaśniej ? – Uśmiechnąłem się lekko, a dziewczyna westchnęła.
- Chodzi mi o to że odkąd tutaj przyjechałeś,
nie widziałam abyś się tak szczerze przy kimś uśmiechał lub czuł tak swobodnie
jak przy niej. Nie powinieneś był z nią zrywać. – Patrzyła mi prosto w oczy,
podobało mi się to że nieświadomie się o mnie troszczy.
- Nie prawda. – Odpowiedziałem na
jej pytanie.
- Nie prawda co ? – Odpyskowała
- Jest jeszcze jedna osoba przy
której jestem, szczęśliwy. Uwielbiam patrzeć na jej śliczny uśmiech oraz na to
kiedy się złości. Tylko przy niej szczerze się uśmiecham i czuje się swobodnie.
– Rozwinąłem swoją odpowiedź a dziewczyna nie wiedziała o kogo mi chodzi.
- Kto to ? – Wymamrotała nieśmiało.
Uśmiechnąłem się i podniosłem jej głowę tak aby znów na mnie spojrzała.
- Właśnie z nią rozmawiam. – Uśmiechnąłem
się i dziewczyna też to zrobiła. Zaczęliśmy się oboje śmiać i wstaliśmy.
- To miłe. – Odpowiedziała i
ruszyliśmy w stronę szatni. Odprowadziłem ją i sam do niej wszedłem. Zabrałem
swoją wodę i razem z chłopakami weszliśmy na boisko. Nasze dziewczyny właśnie
zaczynały swój układ, a ja przyglądałem się Camili, jej ruchy były płynne co
miało naprawdę świetny efekt. Kiedy skończyły dostały wiwat na stojąco i zeszły
z boiska.
Zaczęli wyczytywać nasze imiona a
my wbiegliśmy na boisko. Zaczęliśmy grać. W przeciągu pierwszych 15 minut Zayn
strzelił bramkę. Pierwszą połowę prowadziliśmy 1: 0. Mieliśmy chwilę przerwy,
więc poszliśmy do szatni. Miałem wejść do środka kiedy zaczepił mnie Harry.
- Słyszałem że spotykasz się z
Cam. Nie mam ci tego za złe i wiedz że Cię lubię. Ale jeśli skrzywdzisz ją, nie
podaruje Ci tego. – Powiedział klepiąc mnie po ramieniu. Nie za bardzo
wiedziałem o co chodzi z tym spotykaniem się no, ale niech mu będzie. Wszedłem
za nim do szatni a Zayn zaczął się chwalić że strzelił gola i zamierza wygrać
ten mecz. Końcowy wynik meczy nie był żadną niespodzianką ponieważ nasza
drużyna wygrała 4:1. Wszyscy umówiliśmy się na imprezę u Harrego
ponieważ to on strzelił 2 gole i tak naprawdę to on nas zaprosił. Wróciłem do
domu i poszedłem wziąć gorącą kąpiel. Przebrałem się w coś świeżego. Założyłem
czarne rurki i białą koszulkę bez rękawów. Zaczesałem włosy do
góry i przejrzałem się w lusterku.
- Jest dobrze. – Wymamrotałem sam
do siebie. Zszedłem na dół i miałem już wychodzić kiedy zatrzymał mnie tata.
- Dokąd ty się wybierasz ? –
Zadał pytanie wychodząc z salonu
- Na imprezę. – Odpyskowałem.
- I do której masz zamiar tam
siedzieć ? – Jaki on jest nieznośny.
- Boże mam 17 lat a jutro jest
sobota. A daleko nie idę tylko trzy domy dalej. – Wymamrotałem i wyszedłem z
domu. Ja wiem że kiedy on mieszkał z nami nigdzie nie wychodziłem na imprezy,
ale to się wszystko zmieniło. Kiedy dotarłem do Harrego prawdopodobnie już
wszyscy byli. Wszedłem do środka i od razy zostałem przywitany przez Day.
- Hej – Uśmiechnęła się do mnie
- No hej, gdzie zgubiłaś Cam ? –
Zapytałem ponieważ to było trochę dziwne że jej nie było w pobliżu.
- Cóż, Camila się trochę spóźni
ponieważ była wcześniej z mamą na zakupach i gdy wróciła ja wychodziłam więc
powinna się szykować. – Wykrzyczała ponieważ muzyka była zbyt głośna żeby
cokolwiek usłyszeć. Wszedłem do salonu i zobaczyłem Zayn, który się mizia z
jakąś laską a obok Harrego rozmawiającego z Louisem.
- Siema stary – Odezwał się Lou i
przywitał się ze mną.
- Co tam ? – Zapytałem chłopaków
a oni wzruszyli ramionami.
- Gdzie masz Cam ? – Zapytał Harry
podając mi kubek z piwem.
- Day powiedziała mi że była z
mamą na zakupach i mus…. – Nie dokończyłem zdania ponieważ obaczyłem Camilę która
właśnie weszła do salonu. Miała rozpuszczone włosy fioletową bluzkę do pępka z krótkimi
rękawami i spódniczkę czarną przed kolano oraz czarne lity jeśli tak nazywają
się te buty. Brunetka przywitała się z nami i wzięła kubek z szafki po czym
gdzieś zniknęła. Godzinę później zobaczyłem ją kompletnie pijaną siedziała na kolanach
Harrego i mówiła mu coś do ucha, a chłopak się zaśmiał.
- Camila, wszystko ok. ? –
Zadałem pytanie dziewczynie a ona śmiała się.
- Nialleleer – Wybełkotała i
przytuliła się do mnie a Harry zaśmiał się ponieważ on też był kompletnie
pijany.
- Camila może odprowadzę Cię do
domu ? – Spojrzałem na nią przejęciem.
- Najpierw musisz ze mną
zatańczyć. – Złapała mnie za rękę i zaprowadziła na środek salonu, zbliżyła się
do mnie tak że stykaliśmy się klatkami i dziewczyna zaczęła poruszać się w rytm
muzyki. Żeby nie wyjść na debila też zacząłem tańczyć. Zaczęła zwinnie ocierać
się o mnie co bardzo mi się spodobało. Była taka seksowna a jednocześnie taka
niewinna. Odwróciła się do mnie tyłkiem i ocierała się nim o moje krocze co
mnie podnieciło. Kiedy skończyliśmy tańczyć. Dziewczyna pożegnała się ze wszystkimi
i wyszliśmy z domu Hazzy.
- Jesteś słodki – Wypaplała.
Wiedziałem ze jest pijana.
- Ty też jesteś słodka –
Odpowiedziałem a dziewczyna uśmiechnęła się do mnie
- Wiesz, zastanawiam się, czemu
ty nie masz dziewczyny ? – Wysepleniła, co mnie rozśmieszyło.
- Czemu cię to tak zastanawia ? –
Zadałem jej pytanie kiedy byliśmy pod jej drzwiami.
- Lubię Cię. – Uśmiechnęła się do
mnie, a moje serce zaczęło szybciej bić. Ja też Cię lubię…
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Notka : JEŚLI BĘDZIE 5 KOMENTARZY ROZDZIAŁ POJAWI SIĘ JUŻ W CZWARTEK.

Wielki awwww
OdpowiedzUsuńJak zwykle cudowny <3 Uwielbiam tego bloga :*
OdpowiedzUsuń~~Eliza :*
Boze, najlepszy blog ever! Kocham twoje opowiadanie :'),
OdpowiedzUsuńJejjj czekam na next - z upragnieniem
OdpowiedzUsuńNo zaczepiste !!!!
-ju
łoł łoł łoł !!!
OdpowiedzUsuńKocham !!!! I czekam na kolejny!!!
OMG ale alkoholik hehe
OdpowiedzUsuńNie no super po prostu !!! - Tak trzymaj !!!
Czemu nie ma nowego rozdziału?
OdpowiedzUsuńCudowne <e Czekam na nexta. A poza tym czy przypadkiem nie powinien być już nowy rozdział?
OdpowiedzUsuń