środa, 25 marca 2015

29. To się nie dzieje naprawdę. Cz. 2

- Czemu byłaś taka rozproszona na dzisiejszych zajęciach ? – Jego głos rozbrzmiewał po całej sali wykładowczej.
- Po prostu źle się czuję. – Odpyskowałam, co go to interesuje. Praktycznie na każdych zajęciach uważam więc nie wiem czego się czepia.
- Czy Styles mówił prawdę, że się z nim przespałaś wczoraj ? – O cholera.
- To raczej nie powinno Cię interesować. – Wymamrotałam i spojrzałam na podłogę. Nagle wydała się bardzo interesująca. Po chwili poczułam rękę na swojej twarzy, spojrzałam na niego on obejmował moja twarz swoimi rękoma.
- Powiedz że to nie prawda… proszę. Jesteś młoda i piękna. Nie zasługujesz na kogoś takiego jak Harry czy Niall. – Zatkało mnie, nie podejrzewałam że mu się podobam.
- Eddie fakt nie spałam z Harrym, ale to nie znaczy że on na mnie nie zasługuje, tak jak Niall. Nie możesz tak mówić. – Odepchnęłam jego ręce z mojej twarzy.
- Camila ale ja za tobą szleję, zawsze tak było. Kiedy pierwszy raz zobaczyłem Cię w liceum, byłaś tak niepokorna, nieposłuszna a teraz jesteś słodka i niewinna. Kocham w tobie wszystkie te rzeczy. Wiem że byłabyś niesamowita i w związku i... w łóżku. – Po jego słowach mnie zatkało. Byłam zdezorientowana.
- Tak bardzo zazdroszczę Harremu, że może Cię dotykać całować, przytulać i pieścić. Ale proszę Cię przemyśl to, chcę być z tobą i uszczęśliwiać Cię Cam. – Spojrzał mi prosto w oczy i złączył nasze usta w pocałunku. Nie odwzajemniłam tego. Nagle poczułam jak ktoś mnie od niego odciąga.
- Czy ciebie do reszty pojebało ? Jesteś profesorem, nie możesz jej całować. Jesteś pedofilem czy co ? – O mój boże to się nie dzieje naprawdę.
- Niall myślałem że wyszedłeś – Był zdezorientowany, ale ja też do cholery byłam.
- To źle myślałeś chuju. – Zdążył skończyć, a już uderzył Eddiego. Leżał na podłodze z nosa mu leciała krew podpierał się o biurko.
- Jeszcze raz się do niej niestosownie zbliżysz, nie skończy się tylko na złamanym nosie popierdoleńcu. – Wywrzeszczał tak aby na pewno go zrozumiał.
- Zrozumiałeś kutasie ? – Spojrzał na niego, był wściekły, a ja przerażona. Nie wiem co się stało bo jestem w szoku, ale to zdecydowanie nie ten sam Niall co kiedyś. Złapał mnie za rękę i wyszliśmy z klasy. Byliśmy sami na holu. Byłam w szoku a blondyn na mnie spojrzał.
- Wszystko w porządku ? – Podszedł bliżej i przytulił mnie. Nie wiedziałam co mam zrobić, jeszcze nie dochodził do mnie fakt że gdyby nie Niall, Morgan mógłby mnie zgwałcić.
- T- tak. Dziękuję. – Odwzajemniłam uścisk a on mocniej mnie przytulił.
- Wiesz jak to się mogło dla Ciebie skończyć ? Gdyby mnie tam nie było.. nawet nie chcę sobie tego wyobrażać. – Wyszeptał do mojego ucha, w jego ramionach po raz pierwszy od dwóch lat poczułam się bezpiecznie.
- Szkoda tylko że nie mogę bronić cię, cały czas.. – Wyszeptał, a potem spojrzał mi w oczy. Jego niebieskie tęczówki błyszczały. Mogłam wyczuć w nich ból, rozczarowanie oraz troskę. Wypuścił mnie ze swoich objęć, pocałował w policzek i odszedł. Przyglądałam się mu jak znikał na w holu. Było mi przykro że mnie tak zostawił, ale byłam mu wdzięczna że uratował mnie przed Morganem. Gdyby nie on nie wiem co by się stało.
Po zajęciach wróciłam byłam, wyczerpana. Nie miałam kompletnie na nic siły. Położyłam się na łóżku. Cały dzień był przytłaczający, zaloty Morgana, małomówny Harry, brak Nialla na późniejszych zajęciach. Masakra. Byłam padnięta i nawet nie wiem kiedy odleciałam.
- Camila, obudź się. – Poczułam jak ktoś mnie szturcha. Otworzyłam oko i zobaczyłam Kelly
- Co się stało ? – Wymamrotałam ledwo słyszalnie. Na twarzy brunetki pojawił się uśmiech.
- Usnęłaś, a poza tym Harry tu był i powiedział że mam Cię obudzić, o 6 żebyś mogła przygotować się na imprezę. – Usiadła na moim łóżku.
- oh. – Tylko tyle udało mi się wydobyć z siebie.
- Nie kazał Cię budzić, bo wyglądałaś na zmęczoną i stwierdził, że sen dobrze Ci zrobi. – Uśmiechnęła się do mnie, ona jest taka kochana. Wiem że jest moją prawdziwą przyjaciółką i zawsze mogę na nią liczyć
- Jeśli chcesz zdążyć musisz się streścić jest 6.30. – Wstała z mojego łóżka i poszła do łazienki. Ja w tym czasie poszłam wybierać strój na dzisiejszą imprezę. Kiedy dziewczyna zwolniła toaletę weszłam do środka i wzięłam prysznic, przebrałam się i wyszłam z łazienki. Nałożyłam makijaż i ułożyłam włosy. Spojrzałam w lustro i jest całkiem dobrze, ale ja w porównaniu do Kelly  mogłam sobie tylko pozazdrościć.
Harry przyszedł za pięć 8 i wyglądał bosko.
- Gotowa księżniczko ? – Uśmiechnął się do mnie pokazując swoje cudne dołeczki. Odwzajemniłam uśmiech i wyszliśmy z mojego pokoju.
Droga do Zety nie trwała długo, ale minęła w ciszy. Wchodząc do domu bractwa mogłam zauważyć że wszyscy byli już nieźle wstawieni a impreza zaczęła się prawdopodobnie 15 minut temu. Zobaczyliśmy Louisa stojącego z Vicki więc podeszliśmy się przywitać.
- Harry, Cam. – Przywitała nas brunetka. Przytuliła się do mnie tak jakby nie widziała mnie dobre pół roku.
- Cam ślicznie wyglądasz. – Pochwalił mnie Louis. Uśmiechnęłam się i podziękowałam mu grzecznie.
Rozglądałam się po salonie i zauważyłam Nialla który kłócił się z Elą. Zauważyłam że oni często się kłócą, więc to wydaje się być dosyć normalne. Nie przejmowałam się tym i wróciłam do rozmowy z moimi przyjaciółmi.
Nie tańczyłam dziś prawie wcale, nie miałam na to ochoty, a jeśli tańczyłam to z Harrym, nie chciałam aby ktoś dzisiaj do mnie podchodził więc całą imprezę trzymałam się Stylesa, co oczywiście mu się podobało, ale nie zapytał się czy coś jest nie tak. Harry był w toalecie, a ja siedziałam na kanapie i czekałam na Kelly która poszła po wódkę.
- Wszystko porządku ? – Spojrzałam na swoją prawą stronę i ujrzałam Nialla. Usiadł obok mnie i uśmiechnął się, był wcięty, albo płakał ponieważ miał podkrążone i zaczerwienione oczy.
 - Cóż o to samo mogłabym się zapytać Ciebie. – Starałam się nie pokazywać żadnych uczuć, ale to było strasznie trudne.
- A co ciebie to obchodzi czy ze mną wszystko ok. ? – Wzruszył ramionami, dlaczego on się tak zachowuje. Raz jest spokojny i miły, a za chwilę zachowuje się jakby miał wszystko w dupie.
- A co ciebie obchodzi jak się czuję ? – Byłam na niego wściekła. Przyglądał się mi, ale nic nie powiedział.
- Wiesz, mnie się wydaję że ty obchodzisz mnie dokładnie tak samo jak ja obchodzę Ciebie. Ale jesteś zbyt zadufanym egoistą, aby to powiedzieć. – Wstałam z kanapy i powoli ruszyłam do wyjścia, ale zatrzymało mnie wołanie.
- Camila. – Spojrzałam do tyłu, a Niall stał, chciał do mnie podejść, ale zatrzymała go Ela.
- Przepraszam – Usłyszałam i wyszłam z bractwa. To dla mnie za wiele nie mogę, z nim rozmawiać w ten sposób ponieważ to bez sensu. Staram się żebyśmy się chociaż dogadywali, ale nie mam pojęcia jak do niego dotrzeć. On jest teraz taki skomplikowany....


NOTKA : Kochani nie wiem kiedy pojawi się następny rozdział, tak więc spokojnie. Niebawem się pojawi ;)

6 komentarzy:

  1. Super ♥♥♥♥ nmg sie doczekac nexta ♡♡♡♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham :'( I tez trochę smutny.. Tak jak cały dzisiejszy dzień.. :'( - Mad

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział!Cały dzisiejszy dzień jest smutny.Mam nadzieje,że jutro chociaż troche poprawi mi się humor,co ja gadam...nie poprawi się :'(

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham, poprawił mi się humor:(

    OdpowiedzUsuń
  5. Koffam ... Smutno trochę .. :'(

    OdpowiedzUsuń
  6. kocham, już chce next.. :(

    OdpowiedzUsuń