sobota, 28 marca 2015

30. Zawsze do usług Diana. Cz. 1

Dziś jest pokaz mody z licytacją. Nasz uniwersytet współpracuje z fundacją zajmującą się bezdomnymi dziećmi. Wszystkie dziewczęta należące do cheerliderek, siatkarek i koła teatralnego muszą wystąpić w pokazie i zostać wylicytowane na kolację. Pieniądze powędrują właśnie dla tej organizacji. Byłam już gotowa i czekałam tylko aż zacznie się pokaz.
- O mój boże cudownie wyglądasz.  – Usłyszałam za sobą głos Kelly.
- To raczej ty świetnie wyglądasz. – Zaśmiałyśmy się obie a do pomieszczenia wszedł Eddie, który zostawił wytyczony do zorganizowania akcji w tym roku.
- Dziewczęta. Musicie się przygotować, i słuchać. Najpierw przejdziecie się po wybiegu, a gdy skończycie będą was wyczytywać. Jasne ? – Jego wzrok zatrzymał się na mnie. Spojrzałam na mężczyznę, przegryzał wargę. Odwróciłam jego wzrok i spojrzałam na Kelly.
Wyszłam jako ostatnia na wybieg. Dziwnie się czułam ponieważ nigdy nie uczestniczyłam w czymś takim. Rozglądałam się ale na początku nie siedział nikt kogo bym znała. Gdy wróciłam zaczęli nas wyczytywać.
Jako pierwsza poszła Ella. Szczerze mówiąc miała na sobie śliczny kombinezon. Dziewczyna została ,, wylicytowana'' za 350 dolarów, później Kelly za 400, a teraz szła kolej na mnie.
- A teraz przed państwem ostatnia dzisiejsza licytowana. Śliczna Camila Summer. Jest cheerliderką, oraz gra w uniwersyteckiej drużynie siatkarek. Uwielbia literaturę, oraz pisze wiersze. Ma świetne poczucie humoru, oraz jest bardzo inteligentną osobą.
- 200 dolarów. – Usłyszałam z końca Sali, zobaczyłam że to był Eddie. Ciarki mnie przeszły, ponieważ nie chciałam żeby on mnie wylicytował
- 250 – Spojrzałam na prawo i zobaczyłam Harrego, uff lekko odetchnęłam.
- 350. – Czy ten człowiek nigdy nie daje za wygraną ?
- 500. – Usłyszałam po lewej stronie i zobaczyłam nie kogo innego jak Nialla. Na sali zapadła cisza, ale nie na długo.
- 600 – Przebił go Harry, Niall się tylko lekko uśmiechną. Właśnie doszło do mnie to że Niall chce mnie tylko uratować przed Morganem.
- 600 po raz pierwszy….
- 600 po raz drugi
- 1000 dolarów. – Niall się odezwał a ja byłam w szoku, nie spodziewałam się tego.
- 1000 dolarów po raz pierwszy, po raz drugi. Sprzedane. – O mój boże zostałam kupiona przez Niall. Cóż to nie w jego stylu.
- A teraz pani proszę znaleźć swoich partnerów i usiąść z nimi przy stolikach.
Zeszłam z wybiegu i poszłam w stronę Nialla. Uśmiechnął się lekko, odsunął mi krzesło, więc mogłam usiąść.
- Czemu kupiłeś ze mną kolację ? – Zapytałam gdy tylko zdążyliśmy usiąść.
- Bo mogę… a poza tym Harry, kupił Elę. – Cóż to dość dziwne, ale niech im będzie. Ja wraz z Niallem zjedliśmy kolację w ciszy, nie wiem czy mi to przeszkadzało czy nie, ale nie miałam zamiaru się odezwać bo to on jest na mnie zły, z jakiegoś powodu.
- Chodź ze mną. – Wziął mnie za rękę i poszliśmy się przejść.
- Gdzie mnie zabierasz ? – Byłam wystraszona, bo nie wiedziałam gdzie mnie zabiera, ale nie bałam się go ponieważ wiem że niczego mi nie zrobi. Zawsze czułam się przy nim bezpieczna, bo to on był osobą która mnie chroni.
- Na spacer. – Wymamrotał że ledwie go usłyszałam. Szliśmy w ciszy, a ciepłe powietrze uspokajało mnie. Oddychałam ale to nic nie dało.
- Więc ile już jesteś z Harrym ? – Spojrzałam na Nialla. Miał obojętny wyraz twarzy, a jego oczy były zimnie. Nie powiem, ale trochę się go bałam.
- 3 miesiące – Moje słowa wyszły szeptem, a wcale tak nie miało być. Niall chyba zorientował się, że się wystraszyłam.
- Jesteś spięta, wszystko ok. ? – W jego głosie mogłam poczuć nutkę strachu.
- Tak – Skłamałam, ale z nim raczej nie będzie tak łatwo.
- Oh Camila, nie kłam. Czy to przeze mnie ? – Byłam zdezorientowana jego pytaniem. No ale co ja miałam mu powiedzieć? Tak Niall to wszystko twoja wina ?
- Co ? – Próbowałam udawać zaskoczoną, ale nie udawajmy bo tak też było.
- Boisz się mnie ? – Stanął przede mną. Próbowałam oddychać głęboko,ale to sprawiało że czułam jego boskie perfumy bossa. Nie chciałam patrzyć w jego niebieskie tęczówki, więc swój wzrok przeniosłam na chodnik. Tak znów jest bardzo interesujący.
- Oh Camila. – Poczułam jego dłonie na swoim policzku. Złapał za mój podbródek i skierował do góry, aby mógł zobaczyć moją twarz.
- Jeśli się mnie boisz, to nie masz najmniejszych powodów, aby się mnie bać. Wiesz że w życiu bym Cię nie skrzywdził. – Jego głos był miękki, cichy. Mogłam usłyszeć w nim strach i desperację, tylko nie mam pojęcia czemu. Nie odezwałam się.
- Proszę Cię, nie bój się mnie. Czemu to robisz ? Dałem Ci do tego jakieś powody ? – W moich oczach zaczęły zbierać się łzy, nie chciałam aby zobaczył że jestem słaba, nie chciałam aby pomyślał że stałam się wrażliwa, ale niestety teraz taka jestem. To on mnie zmienił za co jestem mu dozgonnie wdzięczna, zawsze będę.
- Nie poznaje Cie już. – Spuściłam wzrok, poczułam jak po moim policzku spływa łza.
- Camila, to że się zmieniłem nie oznacza, że kiedykolwiek bym Ci coś zrobił. Tak bardzo za tobą tęskniłem, a moje uczucia do Ciebie, są wciąż takie same, żałuję tylko tego, że ty teraz jesteś szczęśliwa z Harrym… - Jego głos się łamał. Spojrzałam w jego oczy, były smutne. Nie wiem czy z powodu tego że się go boje czy że jestem z Harrym.
- Tak bardzo chciałbym Cię teraz pocałować. – Przegryzł dolna wargę, boże jakie to seksowne.
- Więc zrób to..  – O boże jeśli on mnie pocałuje będę taka szczęśliwa, tak bardzo pragnę go pocałować od momentu kiedy usiał obok mnie na angielskim. Był zdziwiony moją reakcją, ale uśmiechnął się i nie czekając ani chwili dłużej złączył nasze usta. Dokładnie tak samo całowałam się z nim półtora roku temu na lotnisku. Nasz pocałunek był cudowny, pełny pasji i emocji. I znów od roku poczułam motylki w brzuchu. Już dawno temu zapomniałam jakie to cudowne uczucie.


NOTKA : W związku że mam małe problemy rozdziały będą pojawiać się rzadziej. Mam nadzieje że zrozumiecie. <3 Koffam <3

7 komentarzy:

  1. super ♥♥♥ kocham Cie♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Supeeer ♥ Koffam, smutam też :( <3 ! Świetne <3 ! - Madd

    OdpowiedzUsuń
  3. Awww super kocham Cie :***** ��������������������❤✌

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie ��

    OdpowiedzUsuń
  5. Musisz tak ładnie pisać ��

    OdpowiedzUsuń