środa, 8 kwietnia 2015

32. Co to jest ? Cz. 1

Poszłam z Harrym na ławeczki, usiadłam, a obok mnie usiadł loczek.
- Więc o czym chcesz pogadać ? – Nie powiem bo byłam lekko zestresowana. Nie wiem o czym możemy gadać, może coś źle zrobiłam ?
- Przejdę do rzeczy. – Wymamrotał.
- To nie ma sensu Camila.  – Mój uśmiech na twarzy zniknął automatycznie.
- J-jak to nie ma sensu ? – No nie, tylko nie to.
- Normalnie, nie pasujemy do siebie. A poza tym widzę jak ślinisz się na widok Nialla. – Był zły, ale nie wiem dlaczego.
- Ale Harry ja Cię kocham… nie możesz. – Czułam się tak jakby tir po mnie przejechał. To nie jest fair.
- Owszem mogę. Teraz wiesz jak ja się czułem kiedy zerwałaś ,,przyjaźń’’ 2 lata temu. –  więc o to mu chodziło.
- A więc chciałeś się na mnie zemścić ? – Powiedziałam zdenerwowana, nie możliwe, że aż tak niekompetentni ludzie mnie otaczają.
- Co ? Jasne że nie. To ja kazałem Zaynowi żeby coś zrobił z Niallem,  nie mam o to do niego urazy że się w nim zakochałaś. Lubie go i teraz gramy razem w drużynie. Zayn ostrzegał mnie przed tym, że jak pojadę na studia poznam wiele dziewczyn, ale upierałem się że kocham Ciebie. Zayn, kazał dać wam czas, bo był pewny że się rozstaniecie. Moje serce pękło na małe kawałeczki kiedy zaczęłaś chodzić z Lukiem a nie mną. Więc ja nie mam wyrzutów sumienia kiedy z tobą zrywam, ale zasługujesz aby cierpieć, tak jak ja cierpiałem kiedyś. – Gdy te słowa wyszły z jego ust, nie mogłam uwierzyć że to jest Harry. Mój Harry którego pokochałam zniknął gdzieś w listopadzie, a na jego miejsce weszło to coś. Jak on mógł mnie tak potraktować. On nie rozumie tego że bałam się miłości i nie chciałam się z  nikim wiązać.
- A i jeszcze jedno Cam. – Wstał z ławki i spojrzał na mnie. Podniosłam głowę i spojrzałam mu w oczu, były niemal czarne.
- Zakochałem się, w kimś. – W tym momencie pękło mi serce. Poczułam gromadzące się łzy w moich oczach, ale postanowiłam zachować resztę godności.
- Życzę szczęścia. – Powiedziałam wstając. Nie mogłam mu pokazać że jestem słaba. O nie Harry, tą Camilę którą znasz doskonale jest pyskata i twarda.
- C-co ? – Był zdziwiony, ale właśnie o to mi chodziło.
- To co słyszałeś. Nie zamierzam się zniżać to twojego poziomu. To by było.. zbyt wiele. – Uśmiechnęłam się sztucznie, odwróciłam się na pięcie i ruszyłam przed siebie.
Wróciłam do pokoju, byłam sama. Położyłam się na łóżko i zaczęłam płakać. Nie mogę uwierzyć że on posunął się do czegoś takiego. Zawsze myślałam że to Zayn jest tym złym, ale oni oboje są siebie warci pod względem traktowania dziewczyn. Ale pochwalam zachowanie co do mojego związku z Niallem. Wiem że są kumplami i że Zayn zrobił to dla niego, a on zachował się jak pierdolony gnój. Leżałam tak i płakałam dobre kilka godzin. Nagle wstałam i poszłam do łazienki. Spojrzałam w lustro, wyglądam jak zmora. Zobaczyłam żyletkę na szafce. Była w domu ponieważ Kelly rozpruwała szwy w sukience. Wzięłam ją do ręki przejechałam nią po lewej ręce. Tak dawno nie czułam tego bólu. Zadała sobie jeszcze kilka cięć. Obandażowałam rękę a żyletę wyczyściłam z krwi. Właśnie do dziś byłam ,,czysta’’ od 2 i pół roku. Już nigdy nie będę szczęśliwa.
*******
Dziś jest piątek, a ja każdego dnia kiedy nie ma Kelly w pokoju, samo okaleczam się. Przynosi mi to niesamowicie wielką ulgę. Harry nie odzywał się do mnie od ostatniej rozmowy, i jestem pewna że nasza paczka to zauważyła. Ostatnia lekcja się skończyła a ja miałam iść teraz na trening siatkarek. Wyszłam z klasy i powoli szłam w kierunku szatni.
- Hej. – Uśmiechnął się do mnie Liam.
- Cześć. – Wymamrotałam pod nosem, nie miałam na nic siły. Od tygodnia się nie wysypiam.
- Camila, wszystko porządku ? Nie wyglądasz najlepiej. – Był wystraszony, no tak nie pamiętam kiedy ostatni raz tak wyglądałam.
- Jest ok. jestem po prostu zmęczona. – Uśmiechnęłam się sztucznie. Liam nie wyglądał na przekonanego, trudno go oszukać.
- Dobrze, ale pamiętaj że gdyby coś się działo wiesz gdzie mnie szukać. – Przytuliłam się z troską. Wiem że mogę na niego liczyć on jest najwspanialszym przyjacielem jakie było mi dane mieć.
W szatni przebrałam się w dresy i bluzę z długimi rękawami. Wyszłam na salę.
- Kochane siatkarki, dziś macie trening z piłkarzami, ponieważ waż trener musiał wyjechać na szkolenie. Gramy w nogę. – Wykrzyczał Witner


NOTKA : Kochani zapraszam wszystkich na moje nowe opowiadanie Detective, które znajdziecie na wattpadzie. Mam nadzieje że chociaż większość z was tam zajrzy ;) 

7 komentarzy: