poniedziałek, 27 kwietnia 2015

35. Księżniczko nie musisz być zazdrosna cz.1



Zapraszam na DETECTIVE

Camila’s POV: 
- Ślicznie wyglądasz. Ile jeszcze będziesz stała przed tym lustrem ? – Spojrzałam na Kelly ostrzegawczym spojrzeniem. Dziś chłopaki mają mecz a ja nie mogę razem z cherliderkami im dopingować, ponieważ do końca roku uniwersyteckiego mam zwolnienie z jakiegokolwiek wysiłku fizycznego. Więc mogę sobie jedynie oglądać
- Ja w przeciwieństwie do ciebie moja droga. Nigdy nie wyglądam tak dobrze jak ty, więc zamilcz. – Pomachałam jej palcem, a ona zaczęła się śmiać.
- Nie zawsze dobrze wyglądam. – Uśmiechnęła się malując rzęsy.
- Widziałaś się w lustrze ? Ja go nie potrzebuję aby stwierdzić że świetnie wyglądasz. 
Skończyłyśmy te bezsensowną rozmowę. Kelly martwi się o mnie odkąd wróciłam ze szpitala i nie pozwala mi się nigdzie poruszać sama tak jak Niall więc na zmianę ze mną siedzą. Pojechałyśmy jej autem na nasz uniwersytet bo na boisku szkolnym miał odbyć się mecz. Wyszłyśmy z samochodu, można było zobaczyć, że cała szkoła przeszła dopingować naszą drużynę która była na pierwszy miejscu rankingu i jak tak dalej pójdzie to wygramy ten sezon. Szłyśmy na trybuny i usiadłyśmy w loży V.I.P
- Camila. – Przybiegła do mnie Victoria która ostatnio ochrzaniła mnie za to że chciałam ich ,,osierocić’’, na całe szczęście już wszystko jest w porządku.
Usiadłam po miedzy Victorią a Kelly, dziewczyny ostatnio się zaprzyjaźniły. Czekałyśmy na chłopaków, aż wreszcie wejdą na boisko. Nie mogłam się doczekać aż zobaczę mojego chłopaka spoconego i zmęczonego, ale jak to na dziewczynę przystało to moje największe marzenie. Gdy cherliderki weszły na boisko i zaczęły tańczyć. Zaczęłam się śmiać bo to był mój układ z Liceum z przed dwóch lat. Na koniec Jess zadedykowała go mi i życzyła szybkiego powrotu do zdrowia. Dziewczyny ledwo zdążyły zejść, a każdy usłyszał jak ludzie z przeciwnej drużyny wchodzą na boisko. Były wrzaski i piski, ale większe były przy naszej drużynie.
Chłopcy zaczęli grać przez pierwszą połowę było dość ciężko bo przegrywaliśmy bramką. Po pierwszej połowie mieli 15 minut przerwy, a Niall podszedł do mnie.
- Chyba nie zamierzasz mi powiedzieć że to przegracie ? – Spojrzałam się na blondyna a on się tylko zaśmiał.
- Przyszedłem po buziaka od swojej cherliderki, no wiesz nie miał mnie kto wcześniej zmotywować. – Uśmiechnął się i przysunął mnie o siebie ręką tak, że stykaliśmy się klatkami. Spojrzałam chłopakowi w oczy a on złączył nasze usta. To chyba był najbardziej delikatny pocałunek jaki tylko przeżyłam, jego język delikatnie muskał mój. Z tego pocałunku i stanu błogości ugięły mi się nogi, więc chłopak przysunął mnie bliżej siebie. Nie potrafię tego opisać, a w moim brzuchu jest wielkie stado motyli które próbują rozwalić mnie od środka. W tym momencie nie obchodziło mnie to że dosłownie z 1000 osób na nas patrzy. Dla mnie liczyła się dokładnie ta chwila.
Gdy Niall postanowił się oderwać z braku świeżego powietrza ja byłam, no nie wiem jaka była. Nigdy czegoś takiego nie przeżyłam. Horan tylko się uśmiechnął i odchodząc puścił mi oczko, a ja z tego wrażenia aż usiadłam bo wiem że nie dałabym rady ustać.
- No powiem Ci że od samego patrzenia na was zachciało mi się całować. – Zaśmiała się Kelly. Nie odezwałam się tylko uśmiechnęłam. Nialla najwidoczniej to zmotywowało bo strzelił 3 bramki i tym sposobem wygrali mecz. Byłam z niego cholernie dumna no bo to w końcu mój chłopak.
Wszyscy zaczęli wiwatować, a ja wstałam z miejsca i ruszyłam w stronę mojego chłopaka. Rozglądałam się po boisku i wreszcie go zobaczyłam ale nie był sam, stała obok niego Ela i kleiła się. No nie. Podeszłam do chłopaka i kompletnie olewając dziewczynę zawołałam.
- Niall kochanie. – Odezwałam się i nie czekając na jego reakcję pocałowałam go. Jego delikatny pocałunek był cudowny, Horan położył swoje ręce na moich biodrach a ja pociągnęłam za jego włosy. Mruknął więc mogłam się tylko domyśleć że mu się spodobało. Nagle usłyszałam jak ktoś odchrząkuje. Oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy na dziewczynę.
- O Ela hej nie zauważyłam cię. – Udałam zaskoczona a Niall tylko się zaśmiał, musiał wiedzieć że ją widziałam.
- Taaa. – Powiedziała od niechcenia brunetka.
- Sorry, ale musimy już lecieć. Wiec pa. – powiedziałam chamsko i ruszyłam z Niallem przed siebie.
- Księżniczko, nie musisz być o nią zazdrosna. – Powiedział pokazując swoje białe ząbki. Zaśmiałam się pod nosem.
- Owszem muszę. Jak pamiętasz chodziłeś z nią i do tego nie raz ją przeleciałeś. – Byłam zła lub rozdrażniona jakkolwiek to nazwać byłam wkurzona.
- Camila. – Powiedziała kiedy zorientowałam się że go wyprzedziłam.
- Co. – Uspokój się powtarzałam sama do siebie.
- Nie pieprzyłem jej. Jedyne co jej robiłem to palcówkę. – Spojrzałam na chłopaka z niedowierzaniem. Podszedł do mnie bliżej i złapał mnie za ręce.
- Ile razy mam Ci to powtarzać, że kocham tylko ciebie i nic jej nie robiłem ? – Spojrzałam mu prosto w oczy mogłam zobaczyć że mówi prawdę. Zawsze gdy kłamie marszczy czoło, a teraz tego nie robił.
- Kocham Cię Niall. – Uśmiechnęłam się.
- Ja Ciebie jeszcze bardziej. – Pocałował mnie w czoło i udaliśmy się w stronę jego szatni.
*******
- I jak wyglądam ? – Zapytałam Kelly która właśnie wyszła z łazienki.
- Świetnie. Myśle że Niallowi się spodoba a Hazz będzie zazdrosny. – Uśmiechnęła się. Podeszła do szafki i wyjęła z nich ubrania.
- Oby. – powiedziałam wchodząc do łazienki nałożyłam tam lekki makijaż a gdy wyszłam Kelly była już ubrana. Jak zawsze wyglądała olśniewająco.
- Czemu ja nie mogę wyglądać dokładnie tak jak ty ? – powiedziałam a dziewczyna się zaśmiała.
- Wyglądasz o niebo lepiej niż ja, wiec nie marudź tylko chodź bo spóźnimy się na koncert.
Gdy dotarłyśmy na miejsce, mogłyśmy zobaczyć że przed sceną jest mnóstwo osób. Nie wiedziałam, że tyle osób przyjdzie na ich koncert. I jak sobie tylko pomyśle że te wszystkie dziewczyny będą pożerać wzrokiem mojego chłopaka  robi mi się nie dobrze. Ponieważ to moi przyjaciele i wiedzą że jestem ich największą fanką stałam przez barierką. Nie widziałam się z chłopcami przed koncertem ale po koncercie mieliśmy wyjść świętować ich pierwszy koncert. Wraz z Kelly byłyśmy bardzo podekscytowane. Światła na scenie zgasły a w tym samym czasie przyszły do nas dziewczyny. Victoria, Daisy, Sam, Lena i Ela.
- Taka bardzo się cieszę że zobaczymy naszych chłopców w akcji. – Odezwała się Vicki i obie zaczęłyśmy piszczeć.


NOTKA : Kolejny rozdział już w piątek. Mam nadzieje że wytrzymacie. Kocham was <3 Chcę też was poinformować iż zbliżamy się małymi kroczkami do końca opowiadania ;D


4 komentarze:

  1. *-* Zajebiście ♥ ! Love YOU <3 ! NIE! Nie może być koniec, to opowiadanie to wiesz: It's my life ♥ ! Hehe Loffciam~ M

    OdpowiedzUsuń
  2. Kuffaaaa zejebiste będę czytać wszystkie twoje rozdzialy ♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  3. ♥ Loffciam Cię ♥ ! Nexta chcem już, wene jusz masz?

    OdpowiedzUsuń
  4. Next już ! <3 ! kocham Ciem ;)

    OdpowiedzUsuń