Niall’s POV:
- Stary wstawaj. – Usłyszałem
wrzask Louisa.
- Czego się drzesz chuju ? –
Powiedziałem patrząc na chłopaka
- Hmm pomyślmy dziś jest
przedstawienie w którym gra Day i Lena, więc rusz dupsko bo jeszcze masz
pojechać po Camile. – Przewrócił oczami. O tak na szczęście się
pogodziliśmy jeszcze tego samego dnia wytłumaczyłem jej wszystko, a ona na całe
szczęście to zrozumiała. Kocham to, że jest taka wyrozumiała.
- Dobra a teraz wypierdalaj. –
Brunet się zaśmiał i puścił mi oczko. Boże co za kretyn. Wstałem z łóżka była
16 miałem dosłownie godzinę aby pojechać po Camile. Wszedłem do łazienki i
wziąłem szybki prysznic. Gdy skończyłem poszedłem do szafki po ubrania a
następnie je założyłem . Wszedłem ponownie do łazienki i ułożyłem swoje włosy. 30 minut i jestem
gotowy no stary niezłe tempo. Popsikałem się jeszcze perfumami i wyszedłem z
domu zabierając telefon i klucze. Szybkim krokiem poszedłem do samochodu i
ruszyłem w stronę domu mojej księżniczki. Minęło zaledwie pięć minut, a ja już szedłem do pokoju Camili. Wszedłem po
schodach i kulturalnie zapukałem. Nie usłyszałem odpowiedzi więc wszedłem
wystraszony do środka, nikogo nie było. Moje serce prawie zamarło gdy drzwi do
łazienki były zamknięte. Zacząłem w nie walić.
- Kurwa Camila otwórz te drzwi. –
Waliłem ale nikt nie otwierał.
- Niall czemu walisz w drzwi do
łazienki ? – Odwróciłem się i zobaczyłem ubraną Camilę która była gotowa do
wyjścia.
- Kto jest w łazience ? –
Zapytałem
- Drzwi zamknęłam bo klucz od pokoju
zgubiłam, a tam mamy bardzo cenne rzeczy. – Zaśmiała się.
- Nigdy więcej tego nie rób.
Prawie dostałem zawału. – Przytuliłem ją na co się zaśmiała.
- W tak młodym wieku zawał to nie
wróży dobrze Horan. – Zaczęliśmy się śmiać. Wziąłem dziewczynę za rękę i
wyszliśmy z jej pokoju. Camila opowiadała mi jak Kelly się dziś przewróciła na
schodach kiedy odwiedził ją brat. Uwielbiam patrzeć na nią gdy jest taka
szczęśliwa. To dobrze wróży. Nie mogę uwierzyć że za miesiąc będzie koniec roku
uniwersyteckiego. Droga minęła nam dość szybko i spokojnie więc byłem z tego
zadowolony. Jak prawdziwy gentelman otworzyłem mojej dziewczynie drzwi na co
się zaśmiała.
- Kochanie, sama wyjść też
potrafię. – Powiedziała gdy zamykałem drzwi. Splotłem nasze ręce i poszliśmy w
stronę miejsca gdzie miało odbyć się przedstawienie. Zapłaciłem za bilety i
weszliśmy do teatru. Weszliśmy do sali w
której miał odbyć się spektakl. Nie mogłem się go doczekać. Myślę że Camila też,
ponieważ jedną z głównych ról dostała jej siostra. Nie minęło dużo czasu a
spektakl się rozpoczął. Przedstawienie było genialne, nie potrafiłem przestać się
śmiać. W życiu nie zgrałbym tak dobrze. Dosłownie wszyscy zaczęli być brawo
aktorom.
- Możemy iść do Day ? – Zgodziłem
się, bo sam też chciałem jej pogratulować świetnego występu. Skierowaliśmy się
na zaplecze gdzie byli wszyscy nasi przyjaciele.
- Gratulacje Day. – Powiedziała
Camila podchodząc do siostry.
- Oczywiście gratuluje też
wszystkim byliście świetni. – Każdy się zaśmiał.
- A tak zbaczając z tematu
idziecie jutro na imprezę na plaży ? podobno ma być bardzo fajnie. – Zaczął
Zayn.
- Wybierzemy się Niall ? – Cam
spojrzała na mnie, nie miałem pojęcia że chcę iść na tą imprezę.
- Oczywiście księżniczko. –
Dziewczyna wtuliła się we mnie, co było cholernie słodkie. Ela wlepiała we mnie
swoje oczy jakby nie miała na kogo patrzeć. Pożegnaliśmy się ze wszystkimi, a
ja wraz z Summer poszliśmy na kolację, a mianowicie do Subwaya. Żartowałem przez całą drogę urywając
najfajniejszych cytatów z przedstawienia, a Camila była cała czerwona ze
śmiechu.
- Przestań bo zaraz się zesikam.
– Powiedziała ze łzami w oczach
- I o to mi właśnie chodzi
kochanie. – Próbowałem ją uspokoić bo właśnie dojechaliśmy pod Subway.
- Jesteś okropny. – Wysiadła z
auta i trzasnęła drzwiami.
- Za coś musisz mnie kochać. –
Powiedziałem i pocałowałem Camile.
*****
- Przepraszam za spóźnienie, ale
musiałem porozmawiać z dziekanem. – Morgan wszedł 15 minut po dzwonku i zaczął
swój bezsensowny wykład z literatury. Mówił coś o nowej książce Kinga i że w
przyszłym roku będziemy ją omawiać jako dodatkową lekturę.
- O dobrze że mi się
przypomniało. Za 3 dni jest wycieczka do Aquaparku jeśli ktoś chce jechać ma
wpłacić 30 dolarów do czwartku jeśli nie to nie jedzie. Lekcja z nim dość
szybko się skończyła z czego bardzo się cieszyłem. Miałem już wyjść z Camilą z
sali, ale Morgan oczywiście musiał ją zaczepić.
- Camila możemy porozmawiać ? –
Zapytał brunet. Dziewczyna spojrzała na mnie a ja kiwnąłem na zgodę, co nie
znaczy że ją zostawię samą.
- Niall zostaje. – Powiedziała
stanowczo na co mężczyzna tylko westchnął.
- Chciałbym Cię przeprosić za moje
wcześniejsze zachowanie, wiem że nie powinienem się tak zachowywać, ale pomyśl
tylko co jest w stanie zrobić zakochany człowiek. Zdałem sobie sprawę że, to
jest nielegalne i dałem sobie spokój. Mam nadzieje że nie masz mi tego za złe ?
– Dziewczyna wyglądała jak by się nad czymś zastanawiała.
- Jasne, ale nie chce powtórki z
rozrywki. – Uśmiechnęła się sztucznie, a ja prychnąłem zwracając uwagę
profesora.
- Co cię tak śmieszy Horan ? –
Spojrzał na mnie a zaraz za nim Cam.
- Ty mnie śmieszysz, ale nie
ważne. Chodź Cam nie chce się przez niego spóźnić na następne zajęcia. –
Powiedziałem pewny siebie. Splotłem ręce moje i Camili po czym wyszliśmy z sali.
- Co za dupek. – Brunetka się
zaśmiała.
- Niall nie bądź taki, każdemu
należy się druga szansa i sam wiesz o tym doskonale. – Pocałowała mnie w
policzek. W sumie ma rację. Ja też spieprzyłem sprawę.
NOTKA : Dziś rozdział za moje opóźnienie a kolejny rozdział w piątek <3
♥ No, fajnie fajnie ;) ♥ Czekam z niecierpliwością na nexta♥♥ Loffciam Cię♥ ~M
OdpowiedzUsuń^^ super koffam Cie
OdpowiedzUsuń