piątek, 5 czerwca 2015

Epilog cz.3



Właśnie zostałam wezwana do szkoły do mojego syna Deniesa. Jestem pewna że znów się pobił, ten chłopak ma 15 lat a jest strasznie problemowym dzieckiem, przynajmniej April jest dobrze wychowana. Weszłam do szkoły i udałam się do gabinetu dyrektora. Skręciłam w prawo i znalazłam się przed drzwiami. Zapukałam i gdy usłyszałam ,, Proszę’’ weszłam do środka i zobaczyłam dyrektora a obok mojego syna i jakiegoś chłopaka.
- Dzień dobry panie dyrektorze. – powiedziałam zamykając drzwi.
- Dzień dobry pani Horan. – Westchnął dyrektor. Bardzo dobrze się znaliśmy ponieważ bardzo często mój syn rozrabia.
- Co tym razem ? – Zapytałam dyrektora, ale wzruszył ramionami
- No dobrze, zapytam się syna i porozmawiam z nim. – Mój syn nigdy nic nie chciał mówić dyrektorowi nie wiem czemu. Wstał i wyszliśmy z gabinetu. Droga do samochodu minęła  cicho, ani ja a ni syn nie odezwaliśmy się słowem. Wsiadłam do auta tak jak mój syn.
- Powiesz mi o co tym razem poszło ? – Spojrzałam na syna, ale nie raczył mi nic powiedzieć. Siedział cicho, więc nie zamierzałam naciskać.
- W takim razie twój tata nie zabiera cie na żaden obóz. – Powiedziałam spokojnie do syna opuszczając teren szkoły. Miał umowę aby do końca roku nie wdawać się w bójkę, bo inaczej nici z obozu. Deniese ma potencjał piłkarski po ojcu i też chce być piłkarzem.
- Stanąłem w obronie Jade. Zadowolona ? - . Jade to dziewczyna która podoba się Deniesowi od roku, ale boi się z nią umówić, ponieważ ona nie jest zamożna, a nie chce by ludzie pomyśleli że jest z nią z litości.
- Denies nie możesz jej ciągle bronić, zgłoś to gdzieś że ją zastraszają. Albo umów się z nią. Jade to cudowna dziewczyna, na pewna się zgodzi. – Próbowałam przekonać chłopaka do mojego zdania.
- Wiesz mimo że strasznie mnie denerwujesz, nie wiem co bym bez Ciebie zrobił. Kocham Cie mamo. – Uwielbiam słyszeć to że jednak mój syn uważa mnie za dobra matkę. Tak czy inaczej wychowanie dzieci jest strasznie trudne. Wróciłam z Deniesem do domu, był lekko wystraszony ponieważ Niall już wrócił. Weszłam do domu pierwsza, było cicho nawet za cicho. Weszłam do salonu, a tam siedział mój mąż i pomagał April w lekcjach. To było coś niesamowitego ponieważ Niall rzadko bywa w domu, ale kiedy wraca stara się jak najwięcej spędzać czasu z dzieciakami.
Odchrząknęłam kiedy Horan na mnie spojrzał. Uśmiechnął się, ale zobaczył naszego syna, wstał i podszedł w naszą stronę.
- Deniesie Jamesie Horanie. Do jasnej cholery czy nie może być tygodnia kiedy nie dostaje telefonu że mój syn jest na dywaniku u dyrektora ? – Wrzasnął tak że nawet ja się wystraszyłam.
Chłopak spojrzał jedynie na ojca, ale nic się nie odezwał.
- Co tym razem było powodem, że twoja matka musiała urwać się wcześniej z treningu, aby cie odebrać od dyrektora ? – Widziałam że Niall jest zły, ale też wiedziałam że rozumie iż Deniese przechodzi ciężki okres.
- Przepraszam, ok. Wiem że jesteś na mnie zły i nie tak mnie wychowałeś, ale jeśli chcesz wiedzieć stanąłem w obronie dziewczyny, ponieważ ją wyśmiewali, a jeden z nich chciał podnieść na nią rękę. A z tego co wiem nigdy nie pozwoliłeś podnosić ręki na kobietę. – Wrzasnął. W tym momencie nie poznałam ani mojego męża ani własnego syna. Spojrzeli na siebie w milczeniu po czym Deniese poszedł do swojego pokoju. W salonie zapadła grobowa cisza, nikt nie chciał się do siebie odezwać. Pokręciłam jedynie głową i poszłam do kuchni. Nie minęła chwila kiedy po mnie do pomieszczenia wszedł Niall.
- Nie mam już do niego siły. – Stwierdził biorąc piwo z lodówki, spojrzałam na niego i zaczęłam mu się przyglądać. Minęło już 16 lat od naszego ślubu, a ja nie wiem kiedy Niall tak wydoroślał.
- Niall, nie zrobił tego bo chciał, tylko zrobił to bo musiał. Wiesz doskonale, że zawsze go będę bronić choć nie popieram jego zachowania. – Jako matka zawsze będę po stronie dzieci, oczywiście że po stronie Nialla też, ale wiem że Deniese się stara. On tak bardzo chcę być idealny w oczach ojca, zawsze stara się o jego uwagę. Był taki czas kiedy Niall wyjechał do Manchesteru na mecz i gdyby to było w weekend pojechalibyśmy, a tak dzieciaki musiały iść do szkoły, Den przyszedł do mnie i powiedział że on tak bardzo się stara być dobrym dzieciakiem , ale tata faworyzuje April,  jemu jest smutno bo co by nie zrobił to April jest lepsza. Wiem doskonale że Niall nie robi tego umyślnie, nigdy nie lubił kiedy moja mama faworyzowała Daisy, a mnie pomijała, wiec wątpię że Niall robi to teraz specjalnie.
- Camila on ma prawie 16 lat mógłby się zachować jak normalny człowiek. – Wrzasnął.
- Mam ci przypomnieć jak ty w jego wieku pierzyłeś jakieś przypadkowe laski, do jasnej cholery Niall, nie widzisz tego że on chce zwrócić na siebie twoją uwagę ? Jesteś tak zajęty April że nawet nie widzisz jak twój syn cierpi kiedy go olewasz. Tak bardzo się stara być dla ciebie idealny, ale robi to wszystko bo ty się nim nie interesujesz tak jak on by tego chciał. Może ty w jego wieku nie chciałeś żeby ojciec poświęcał ci tyle uwagi, ale Deniese taki nie jest, zawsze go krytykujesz, mówisz jaka to April nie jest, a ty go tym krzywdzisz. Sam mnie pocieszałeś kiedy moja mama faworyzowała Daisy a zobacz co sam robisz. – Byłam na niego wściekła ja rozumiem że April to jego oczko w głowie ale ty inaczej Deniese to jego syn. Niall nie wiedział co powiedzieć dlatego wyszedł z kuchni bez słowa.
Jakiś czas później słyszałam jak Deniese kłóci się z Niellem, postanowiłam że pójdę posłuchać tego o czym rozmawiają.
- Nie ważne, skoro robię ci tyle kłopotów nie zabieraj mnie na ten obóz po co, zabierzesz April przynajmniej za nią nie będziesz musiał się wstydzić.
- Nie wstydzę się ciebie, ale to miała być kara za to jak się zachowujesz.
- Mnie każesz zawsze a April jeszcze nigdy nie ukarałeś, bo jest córeczką tatusia ? – Drzwi były uchylone więc mogłam ich zobaczyć.
- Wcale nie, ty też jesteś moim synem.
- Doprawdy ? Jakoś nie zauważyłem. Nigdy cię z nami nie ma, a kiedy wracasz prawie całą uwagę skupiasz na mamię i April, a mnie traktujesz jakby mnie nie było. Nawet mama poświęca mi tak dużo uwagi ile powinenem od niej dostawać a nawet więcej.
- Przepraszam, masz rację jako twój ojciec powinienem dawać ci przykład a nie się olewać, zachowałem się jak chuj nie ojciec, ale po prostu kiedy byłeś mały nie sprawiałeś tyle problemu, a ja wystraszyłem się bo nie wiem jak sobie z tobą radzić. Nie chcę cię krzywdzić synu, jesteś dla mnie tak samo ważny jak April. – Nie żeby coś, ale ta scena wygląda jak z filmu, ciesze się że doszli do porozumienia.
- Zaczniemy od nowa ? – Niall próbował jakoś do niego dotrzeć i chyba mu się to udało.
- Zaczniemy. – Przytulili się.
- To oznacza że mogę jechać na obóz prawda ?
- Oczywiście że możesz.

NOTKA : Tak prezentuje się przed ostatnia część epilogu. Ostatnia już w niedziele.

5 komentarzy:

  1. Jezu, łezka w oku się kręci.. :'( Jakie ślicznee ♥♥♥ ! ~M

    OdpowiedzUsuń
  2. O mój boże jak pięknie♥!

    OdpowiedzUsuń
  3. <3 ! OmG <3 ! Jakie cudowne♥ ! Niall, jako ojciec *-*

    OdpowiedzUsuń