poniedziałek, 9 marca 2015

25. To nie może być prawda. Cz. 2

- Kelly co ja mam założyć ? – Zapytałam dziewczyny która aktualnie się malowała.
- Załóż co chcesz, we wszystkim wyglądasz świetnie. – Uśmiechnęłam się do dziewczyny i wybrałam coś z szafy.
Ubrałam się i wyszłam z domu. Ruszyłam powoli przed siebie. Gdy weszłam do sali było już kilka osób w ławce w tym Harry.
- Hej kochanie – przywitałam chłopaka gorącym uśmiechem.
- Cześć. – Pociągnął nosem i spojrzał na mnie.
- Fuu, wyglądasz okropnie. – Skrzywiłam się, a chłopak się zaśmiał, chciał mnie pocałować ale się odsunęłam.
- Nie całuj mnie, jeszcze nie zarazisz. – Udawałam obrzydzenie, Harry zaczął się śmiać.
- Widzę że ma pan dobry humor panie Styles. – Skomentował Morgan.
- Chory jestem. – Przewrócił oczami.
- Najwidoczniej nie, skoro ma pan siłę na amory z panną Summer. – Spojrzeliśmy oboje na nauczyciela. Puścił mi oczko. Harry chciał się odezwać, ale szturchnęłam chłopaka w odpowiednim momencie.
- Już jest po dzwonku więc zaczynamy. Sprawdzę obecność.
- Hood ?
- obecny
- Horan ?
- Obecny – Usłyszałam głos z końca sali, siedział obok swojej dziewczyny. Nie wiem czemu ale poczułam jak moje serce zaraz wyskoczy. To był przykry widok i brakowało mi go obok siebie na zajęciach. Teraz żałuję że nie siedział przede mną w liceum.
- Summer ?
- Obecna – Odezwałam się, a profesor uśmiechnął się sam do siebie. Gdy skończył sprawdzać listę obecności spojrzał na nas.
- Ponieważ jesteście w trakcie czytania gwiazd naszych wina, dziś będziemy rozmawiać o miłości którą się spotkało po kilku latach. Najpierw napiszcie a później będziemy debatować. – Powiedział i usiadł przy biurku, a ja zaczęłam pisać.
- ,,Miłość to duże słowo, ale jakże piękne i niesamowite. Jest to słowo które wyraża uczucie do drugiego człowieka, a w naszych czasach jest nadużywane. Młodzież powinna zacząć używać mózgu, zanim powie swojemu partnerowi że go kocha, mimo że wcale tego nie czuję.
Miałam raz przypadek kiedy zakochałam się w chłopaku i mimo że nigdy oficjalnie nie powiedziałam mu, że go kocham zastąpiłam słowo ,, Kocham Cię ‘’ na słowo ,,Bezgranicznie’’ co oznaczało w naszej rozmowie to samo, a kosztowało mnie niezwykłego wysiłku. Rozstając się z nim, nigdy bym nie przypuszczała, że jeszcze kiedyś go spotkam a jednak. On nauczył mnie że nigdy nie mogę powiedzieć nigdy, ale czy tego nauczył mnie ten sam chłopak którego znam teraz ? Wątpię. Ludzie z biegiem czasu się zmieniają, lub pokazują swoje prawdziwe oblicze wcześniej nam nieznane. A miłość ? No właśnie to jedyna rzecz która się nie zmienia z biegiem czasu, albo jest silniejsza albo słabsza. Jedyna rzecz która łączy nas z tą osobą są nasze wspomnienia, raz przeżyte bez możliwości ich zmiany. – Kiedy to czytałam w moim gardle rosła kula i z każdym słowem było mi coraz ciężej. Miałam ochotę zacząć płakać i schować się pod ziemie, aby nikt mnie teraz nie zobaczył.  Skończyłam czytać a na sali była cisza jak makiem zasiał. Każdy wzrok był skupiony na mnie. Każdy nawet Niall.
- Panno Summer. – Zaczął Morgan. A mój wzrok powędrował w jego kierunku.
- Jestem pod ogromnym wrażeniem twoich możliwości. Widzę że nie wyszłaś z wprawy.  Witam z powrotem na literaturze. – Uśmiechnął się i wstawił ocenę do dziennika.
-  Horan teraz chciałbym posłuchać Ciebie. Czytaj proszę.
- Ale ja nie napisałem. – Odezwał się .
- No to powiedz co sądzisz o miłości którą się spotkało po kilku latach. No proszę.
- Więc ,, Miłość” taka prawdziwa w tych czasach jest przereklamowana. Są wyjątki takie jak ja, ale ludzie z którymi wiąże się człowiek są mało inteligentni. No bo spojrzeć na to i tej strony tak ? Dziewczyna kocha chłopaka a nie chce mu o tym powiedzieć to szczyt głupoty. – Niall spojrzał na mnie.
- Jeśli się ma takich przyjaciół wokół siebie to nic dziwnego. – Wymamrotałam.
- No nie powiedział bym. Ale mniejsza z tym. Ile człowiek ma się starać, aby pokazać ,, zadufanej księżniczce’’ jak bardzo mu na niej zależy ? Chyba wieczność. Ale zapomniał bym bo ona i tak nie będzie się chciała z tobą związać na dłuższą metę. – Zaczął dyskutować. Tak naprawdę tylko ja Niall, Liam, Louis, Harry, Zayn, Lena, Vicki, Sam i Day na 25 osobową klasę wiedzieliśmy o co chodzi.
- Ona chciała się związać z tobą na dłuższą metę tylko ty z nią zerwałeś. Nie masz pojęcia jak ona się czuła. A ty doskonale wiedziałeś że idziesz do tego samego college co ona a jednak ja zostawiłeś. Właśnie widać jaka była ta twoja miłość. – Powiedziałam patrząc na chłopaka uśmiechnął się.
- Ja naprawdę nie wiedziałem że tu wyląduję. Miałem iść do Nowego Yorku, ale sprawy się skomplikowały. A po drugie nie chciałem z nią zrywać. – Mówił jakby miał wyrzuty sumienia.
- Och tak to czemu to zrobiłeś ? – Spojrzałam na chłopaka jakbym miała go zabić.
- Bo… bo musiałem. I tak tego nie zrozumiesz. – Jak mogę nie zrozumieć tego że ze mną zerwał.
- No tak, zapomniałam że już nie jesteś tym słodkim chłopakiem, który zmienił swoją dziewczynę, bo teraz masz wielkie ego, jesteś zapatrzonym w siebie snobem który myśli że każda laska może być jego, a tak naprawdę, to jest sposób na dowartościowanie siebie. Chciałeś mi pomóc, wyleczyć mnie z jakieś fobii a sam się dowartościowujesz. A jedyną osobą która potrzebuje pomocy to ty. – Powiedziałam bez emocji, ale klasa zaczęła chyba coś podejrzewać.
- Ja się dowartościowuję ? Nie. Ja się tak zmieniłem wiesz czemu ? Bo po tym jak zostałem zmuszony do zerwania z moja dziewczyną nie potrafiłem się pozbierać wiesz. I moje tatuaże i cały obecny ja, to skutek cholernej tęsknoty za dziewczyną która teraz chodzi z przyjacielem, kutasa który kazał mi z nią zerwać.
- Ach tak, teraz to jej wina ? A sam masz dziewczynę. Ty się lepiej zastanów, wiesz bo gadasz głupoty. – To się nie dzieję naprawdę.
- Dosyć już tego. Cieszę się że ten temat tak was wciągnął ale, zaraz jej koniec lekcji. Ochłodnijcie.  – przerwał i złapał oddech.
- Chciałem powiedzieć że cieszę się na temat tego że tak postrzegacie miłość po latach, jutro też będzie fajny temat. I liczę na waszą aktywność. Dziękuję dowiedzenia. – Ogłosił profesor, a wszyscy zerwali się z miejsc i wyszli z sali.
- On Cię podrywa. – Stwierdził Harry.
- I Niall i Morgan. Już nie mów że tego nie widzisz. – Harry był wkurzony, albo tylko mi się wydawało. Wiem że jest zazdrosny, ale nie ma powodów. Jestem z nim szczęśliwa.

NOTKA : Kochani kolejny rozdział w środę. Mam nadzieję że wytrzymacie ;) Rozdział w miarę interesujący moim zdaniem a jak wam się podoba ?
Czytałam komentarze i też was kocham, bardziej niż wy mnie <3

9 komentarzy: