- Kelly co ja mam założyć ? – Zapytałam
dziewczyny która aktualnie się malowała.
- Załóż co chcesz, we wszystkim
wyglądasz świetnie. – Uśmiechnęłam się do dziewczyny i wybrałam coś z szafy.
Ubrałam się i wyszłam z domu. Ruszyłam
powoli przed siebie. Gdy weszłam do sali było już kilka osób w ławce w tym
Harry.
- Hej kochanie – przywitałam chłopaka
gorącym uśmiechem.
- Cześć. – Pociągnął nosem i
spojrzał na mnie.
- Fuu, wyglądasz okropnie. –
Skrzywiłam się, a chłopak się zaśmiał, chciał mnie pocałować ale się odsunęłam.
- Nie całuj mnie, jeszcze nie
zarazisz. – Udawałam obrzydzenie, Harry zaczął się śmiać.
- Widzę że ma pan dobry humor panie
Styles. – Skomentował Morgan.
- Chory jestem. – Przewrócił oczami.
- Najwidoczniej nie, skoro ma pan
siłę na amory z panną Summer. – Spojrzeliśmy oboje na nauczyciela. Puścił mi
oczko. Harry chciał się odezwać, ale szturchnęłam chłopaka w odpowiednim
momencie.
- Już jest po dzwonku więc
zaczynamy. Sprawdzę obecność.
- Hood ?
- obecny
- Horan ?
- Obecny – Usłyszałam głos z
końca sali, siedział obok swojej dziewczyny. Nie wiem czemu ale poczułam jak
moje serce zaraz wyskoczy. To był przykry widok i brakowało mi go obok siebie
na zajęciach. Teraz żałuję że nie siedział przede mną w liceum.
- Summer ?
- Obecna – Odezwałam się, a
profesor uśmiechnął się sam do siebie. Gdy skończył sprawdzać listę obecności
spojrzał na nas.
- Ponieważ jesteście w trakcie
czytania gwiazd naszych wina, dziś będziemy rozmawiać o miłości którą się
spotkało po kilku latach. Najpierw napiszcie a później będziemy debatować. –
Powiedział i usiadł przy biurku, a ja zaczęłam pisać.
- ,,Miłość to duże słowo, ale
jakże piękne i niesamowite. Jest to słowo które wyraża uczucie do drugiego
człowieka, a w naszych czasach jest nadużywane. Młodzież powinna zacząć używać mózgu,
zanim powie swojemu partnerowi że go kocha, mimo że wcale tego nie czuję.
Miałam raz przypadek kiedy
zakochałam się w chłopaku i mimo że nigdy oficjalnie nie powiedziałam mu, że go
kocham zastąpiłam słowo ,, Kocham Cię ‘’ na słowo ,,Bezgranicznie’’ co
oznaczało w naszej rozmowie to samo, a kosztowało mnie niezwykłego wysiłku.
Rozstając się z nim, nigdy bym nie przypuszczała, że jeszcze kiedyś go spotkam a
jednak. On nauczył mnie że nigdy nie mogę powiedzieć nigdy, ale czy tego nauczył
mnie ten sam chłopak którego znam teraz ? Wątpię. Ludzie z biegiem czasu się
zmieniają, lub pokazują swoje prawdziwe oblicze wcześniej nam nieznane. A
miłość ? No właśnie to jedyna rzecz która się nie zmienia z biegiem czasu, albo
jest silniejsza albo słabsza. Jedyna rzecz która łączy nas z tą osobą są nasze
wspomnienia, raz przeżyte bez możliwości ich zmiany. – Kiedy to czytałam w moim
gardle rosła kula i z każdym słowem było mi coraz ciężej. Miałam ochotę zacząć
płakać i schować się pod ziemie, aby nikt mnie teraz nie zobaczył. Skończyłam czytać a na sali była cisza jak
makiem zasiał. Każdy wzrok był skupiony na mnie. Każdy nawet Niall.
- Panno Summer. – Zaczął Morgan.
A mój wzrok powędrował w jego kierunku.
- Jestem pod ogromnym wrażeniem
twoich możliwości. Widzę że nie wyszłaś z wprawy. Witam z powrotem na literaturze. – Uśmiechnął się
i wstawił ocenę do dziennika.
-
Horan teraz chciałbym posłuchać Ciebie. Czytaj proszę.
- Ale ja nie napisałem. – Odezwał
się .
- No to powiedz co sądzisz o
miłości którą się spotkało po kilku latach. No proszę.
- Więc ,, Miłość” taka prawdziwa
w tych czasach jest przereklamowana. Są wyjątki takie jak ja, ale ludzie z
którymi wiąże się człowiek są mało inteligentni. No bo spojrzeć na to i tej
strony tak ? Dziewczyna kocha chłopaka a nie chce mu o tym powiedzieć to szczyt
głupoty. – Niall spojrzał na mnie.
- Jeśli się ma takich przyjaciół
wokół siebie to nic dziwnego. – Wymamrotałam.
- No nie powiedział bym. Ale mniejsza
z tym. Ile człowiek ma się starać, aby pokazać ,, zadufanej księżniczce’’ jak
bardzo mu na niej zależy ? Chyba wieczność. Ale zapomniał bym bo ona i tak nie
będzie się chciała z tobą związać na dłuższą metę. – Zaczął dyskutować. Tak naprawdę
tylko ja Niall, Liam, Louis, Harry, Zayn, Lena, Vicki, Sam i Day na 25 osobową
klasę wiedzieliśmy o co chodzi.
- Ona chciała się związać z tobą
na dłuższą metę tylko ty z nią zerwałeś. Nie masz pojęcia jak ona się czuła. A
ty doskonale wiedziałeś że idziesz do tego samego college co ona a jednak ja
zostawiłeś. Właśnie widać jaka była ta twoja miłość. – Powiedziałam patrząc na
chłopaka uśmiechnął się.
- Ja naprawdę nie wiedziałem że
tu wyląduję. Miałem iść do Nowego Yorku, ale sprawy się skomplikowały. A po
drugie nie chciałem z nią zrywać. – Mówił jakby miał wyrzuty sumienia.
- Och tak to czemu to zrobiłeś ? –
Spojrzałam na chłopaka jakbym miała go zabić.
- Bo… bo musiałem. I tak tego nie
zrozumiesz. – Jak mogę nie zrozumieć tego że ze mną zerwał.
- No tak, zapomniałam że już nie
jesteś tym słodkim chłopakiem, który zmienił swoją dziewczynę, bo teraz masz
wielkie ego, jesteś zapatrzonym w siebie snobem który myśli że każda laska może
być jego, a tak naprawdę, to jest sposób na dowartościowanie siebie. Chciałeś
mi pomóc, wyleczyć mnie z jakieś fobii a sam się dowartościowujesz. A jedyną
osobą która potrzebuje pomocy to ty. – Powiedziałam bez emocji, ale klasa
zaczęła chyba coś podejrzewać.
- Ja się dowartościowuję ? Nie.
Ja się tak zmieniłem wiesz czemu ? Bo po tym jak zostałem zmuszony do zerwania
z moja dziewczyną nie potrafiłem się pozbierać wiesz. I moje tatuaże i cały
obecny ja, to skutek cholernej tęsknoty za dziewczyną która teraz chodzi z przyjacielem,
kutasa który kazał mi z nią zerwać.
- Ach tak, teraz to jej wina ? A
sam masz dziewczynę. Ty się lepiej zastanów, wiesz bo gadasz głupoty. – To się
nie dzieję naprawdę.
- Dosyć już tego. Cieszę się że
ten temat tak was wciągnął ale, zaraz jej koniec lekcji. Ochłodnijcie. – przerwał i złapał oddech.
- Chciałem powiedzieć że cieszę
się na temat tego że tak postrzegacie miłość po latach, jutro też będzie fajny
temat. I liczę na waszą aktywność. Dziękuję dowiedzenia. – Ogłosił profesor, a
wszyscy zerwali się z miejsc i wyszli z sali.
- On Cię podrywa. – Stwierdził Harry.
- I Niall i Morgan. Już nie mów
że tego nie widzisz. – Harry był wkurzony, albo tylko mi się wydawało. Wiem że
jest zazdrosny, ale nie ma powodów. Jestem z nim szczęśliwa.
NOTKA : Kochani kolejny rozdział w środę. Mam nadzieję że wytrzymacie ;) Rozdział w miarę interesujący moim zdaniem a jak wam się podoba ?
Czytałam komentarze i też was kocham, bardziej niż wy mnie <3
Zajebiście Daria <3 ! Koffam Cię ♥ !
OdpowiedzUsuńWcześniej next !!!
OdpowiedzUsuńKocham mocniej !
OdpowiedzUsuń♥ LOve YoU ♥
OdpowiedzUsuńlomantyczny :*
OdpowiedzUsuńLovfciam Cię mocniej :*
OdpowiedzUsuńKocham Cie ! ♥♥♥♥ Super rozdział
OdpowiedzUsuńKOffam next kiedy? ^^
OdpowiedzUsuńKofjsdibfam Cie <3 ! Bardziej :* !
OdpowiedzUsuń