Biegłam z piłką i chciałam ja
podać Liamowi kiedy Harry podstawił mi haka, a ja się przewróciłam. Mój rękaw
się podwinął kiedy ślizgałam się na trawie. Niall podbiegł do mnie i pomógł mi
się podnieść. Kiedy już stałam na nogach Niall zauważył moje cięcia. Ściągnął
rękaw na dół, aby nikt inny nie mógł tego zobaczyć.
- Co to kurwa jest ? – Warknął, a
ja się wzdrygnęłam. Jeszcze w życiu na mnie nie krzyknął.
- Nie krzycz na mnie. –
Powiedziałam stanowczo, a przynajmniej tak miało to brzmieć.
- Pogadamy po meczu. – Wycedził
przez zęby i odszedł ode mnie.
Gra się skończyła a moja drużyna
przegrała 7 : 6. Byłam cała spocona i zmęczona.
- Summer. Brawa, powiem Ci że
grasz lepiej niż moi rezerwowi. – Uśmiechnęłam się do trenera i wróciłam do
szatni. Kiedy się już przebrałam, wzięłam wszystkie swoje rzeczy i wyszłam z
szatni. Czekał na mnie Niall który był oparty o ścianę. Chłopak złapał mnie za rękę
i poszliśmy do najbliższej kawiarni. Zamówiłam dla siebie latte a Horan kawę.
- Dlaczego ? – Było jedynym
słowem które wypowiedział. Nie odezwałam się.
- Camila, dlaczego się
okaleczasz. Powiedz mi. – Wyszeptał, a ja poczułam jak w moich oczach zbierają
się łzy. Nie wytrzymałam i zaczęłam płakać. Chłopak Przysunął się do mnie i
przytulił mnie.
- Hej, Nie płacz Cam. Powiedz mi
co się stało. Proszę. – Wyszeptał do mojego ucha.
- Harry zerwał z-ze mną. –
Wybełkotałam, i znów wybuchnęłam płaczem.
Niall’s POV :
Biegłem za Harrym aby mógł mi
podać piłkę kiedy zabierze ją Camili. Nagle stanąłem bo podstawił jej haka a
ona się przewróciła. Wystraszyłem się, więc pobiegłem do dziewczyny i pomogłem
jej wstać. Miała podwinięty jeden rękaw i tam zobaczyłem świeże ślady po
cięciu. Nie wiem ile ich było, ale opuściłem rękaw. Byłem na nią nieźle
wściekły.
- Co to kurwa jest ? – Warknąłem,
nie podobało mi się to że się samo okalecza. Ona na to nie zasługuje.
- Nie krzycz na mnie. – Była stanowcza,
ale gówno mnie to obchodziło.
- Pogadamy po meczu. – Wycedziłem
przez zęby. Nie obchodziło mnie to że wszyscy się na mnie gapią, dla mnie
najważniejsza była Camila.
Po skończonym meczu, przebrałem
się w szatni i poszedłem pod szatnię dziewczyn. Oparłem się o ścianę i czekałem
na dziewczynę. Nie rozumiem tego, jak ona mogła sobie coś takiego zrobić, to
głupie. Zobaczyłem dziewczynę wyszła z szatni, ona jest taka śliczna. Podeszła do mnie, więc złapałem ją za rękę. Zabrałem
ją do najbliższej kawiarni. Dziewczyna zamówiła sobie latte a ja zwykłą kawę.
Kelner odszedł a ja patrzyłam się na nią, jest piękna, zawsze taka była.
- Dlaczego ? – To było jedyne
pytanie jakie padło. Tak cholerne chcę wiedzieć czemu to sobie zrobiła.
- Camila, dlaczego się
okaleczasz. Powiedz mi. – Wyszeptałem, zobaczyłem jak w oczach Cam zbierają się
łzy. Nie wytrzymała i zaczęła płakać. Przysunąłem się do dziewczyny i
przytuliłem ją.
- Hej, Nie płacz Cam. Powiedz mi
co się stało. Proszę. – Wyszeptałem do ucha brunetki.
- Harry zerwał z-ze mną. –
Wybełkotała, i znów wybuchnęła płaczem. No nie, co on sobie w ogóle myślał ?
- Zabiję go. – Wymamrotałem,
dziewczyna spojrzała na mnie. Miała zapłakane oczy, mogłem zobaczyć w nich
smutek, ból i cierpienie. Nigdy nie widziałem jej w takim stanie.
- Proszę, nie rób tego. –
Szeptała, to tak strasznie boli. Moje serce właśnie pękło na miliony małych
kawałeczków.
- Dobrze, pod warunkiem że
przestaniesz się okaleczać. Camila jesteś zbyt piękna aby się ciąć. Nawet jeśli
ten kutas z tobą zerwał, to nie koniec świata. Jesteś piękna, inteligentna,
uczciwa, pomocna. Jestem pewny że chłopcy ustawiają się do Ciebie w kolejce, a
ty tniesz się z powodu Harrego ? – Serce mi się kraja że jest tyle osób które
się za tobą uganiają a ty tego nie widzisz. Nie widzisz mnie.
- Nie obchodzi mnie to. Chciałabym
aby tylko jeden chłopak się za mną uganiał, ale nie robi tego. – Jej głos się
łamie. Nie wiem o kim mówi, ale jestem pewny, że to nie ja. Powiedziała mi
ostatnio że nic do mnie nie czuje.
- Kto ? To przemówię mu do
rozsądku. – Nie wiem kim on jest, ale ma cholernego farta.
- Nie ważne. Obiecuję że już się
nie potnę. Możemy wracać ? – Widać że była wyczerpana, więc odprowadziłem ją do
bractwa.
- Będziesz na siebie uważała ? –
Spojrzałem jej w oczy, były spuchnięte od płaczu.
- Tak. Dziękuję za wszystko. –
Jej kąciki ust się uniosły i przytuliła mnie. Odwzajemniłem uścisk. Staliśmy
tak przez chwilę, ale dziewczyna się oderwała.
- Pa Niall. – Odwróciła się i
weszła do domu. Tyle ją widziałem.
NOTKA : Proszę bardzo oto wasz upragniony rozdział, mam nadzieję że się podoba ;)
♥ Zajebiste ♥ Koffam ♥ Kiedy next? :* - Madd
OdpowiedzUsuńSuper koffam Cie ♥♥
OdpowiedzUsuńSuper!!
OdpowiedzUsuńEksxstra ♥ ! heh, kiedy next???? ;*
OdpowiedzUsuń