poniedziałek, 4 maja 2015

36. Harry spotyka się z Elą



Czekałam właśnie na treningu Nialla, który biegał po boisku jak oszalały. Spędziłam z moim chłopakiem cały weekend, a temu jeszcze mało. Każdą bramkę którą strzelił dedykował mi ca co cholernie się cieszę to strasznie słodkie. Byłam dziś luźno ubrana czyli tak jak ja potrafię. Na całe szczęście trening szybko się skończył, Niall podszedł do mnie i pocałował mnie w usta a później wybiegł szybko się przebrać do szatni. Gdy zdążyłam tam dojść Niall już był przebrany i wychodził z szatni. Wyglądał idealnie jak zawsze zresztą.
- Kochanie chodź już bo jestem głodny. – Cały Niall. Zaśmiałam się i poszliśmy do kawiarni blisko naszego uniwersytetu. Usiedliśmy na naszym miejscu i zamówiliśmy to co zawsze.
- Idziesz dzisiaj ze mną na ten koncert charytatywny ? – Zapytał gdy czekaliśmy na zamówienie
- Oczywiście Niall. Pytasz się mnie od tygodnia. – przewróciłam oczami a chłopak tylko się zaśmiał.
- Za niedługo koniec roku. – Powiedział kiedy dostaliśmy zamówienie.
- Tak wiem i bardzo się z tego cieszę. – Powiedziałam upijając łuk swojej kawy.
- Tak nareszcie spędzę z tobą czas. - Zaśmiał się.
*****
Niall przyjechał po mnie punktualnie o 19. Musieliśmy być tam wcześniej ponieważ nasz dziekan chciał coś powiedzieć chłopakom. Gdy dojechaliśmy na miejsce mogliśmy zobaczyć bardzo dużo samochodów przed uczelnią. Wysiadłam z auta wraz z Niallem i oboje poszliśmy do środka. Mogłam zauważyć że blondyn się stresuje ponieważ spociła mu się ręka, co mogę nazwać zdenerwowaniem. Na miejscu był już Zayn z Day, Liam z Leną, Louis z Viką oraz Harry z Elą. Oczywiście mogłam się tego spodziewać że przyjdą razem, ale co mnie to teraz obchodzi ? Poszłyśmy z dziewczynami zająć miejsca a chłopcy rozmawiali z dziekanem. O równej 20 rozpoczęła się cała ceremonia. Rozglądałam się po Sali i mogłam zauważyć naprawdę wielu nauczycieli w tym Morgana. Mogę stwierdzić że od ostatniego incydentu mu przeszło. Na scenę wszedł dziekan i zaczął opowiadać o celu akcji charytatywnej po czym zapowiedział chłopaków. Niestety, ale zagrali tylko jeden swój utwór a mianowicie Little thing reszta to covery. Gdy skończyli wszyscy zaczęli bić brawa, a my mówiąc szczerze zmyliśmy się. Wszyscy poszliśmy do baru i zaczęliśmy świętować.
*****
- No strzelaj kurwa. – Obok siebie mogłam usłyszeć Luka który był kontuzjowany i nie może grać do końca zakończenia roku uniwersyteckiego.
- Uspokój się Luke. Prowadzimy gdybyś nie wiedział. – Chłopak przewrócił oczami i wrócił do gry. Byliśmy przy końcówce meczu, ale był doliczony czas bo coś tam. Wszyscy byli tak bardzo podekscytowani, ponieważ gdy wygramy ten mecz będziemy w finale. Rozglądałam się po trybunach i albo mi się zdawało albo widziałam bardzo podobną dziewczynę do Ally ? Postanowiłam nie zaprzątać sobie nią głowy ponieważ trybuny zaczęły piszczeć, co oznaczało że wygraliśmy. Podskoczyłam aż z radości i zbiegłam po schodach. Weszłam na murawę i szukałam wzrokiem Nialla nie musiałam szukać daleko. Sam mnie zauważył i ruszyliśmy biegiem w jednym kierunku. Chłopak podniósł mnie i okręcił. Owinęłam nogi w pasie chłopaka a Niall złączył nasze usta w pocałunku.
- Jestem z ciebie cholernie dumna. – Powiedziałam a na twarzy Horana zawitał szeroki uśmiech.
- Kocham Cię. – Wyszeptał i znów mnie pocałował. Kurwa. Czuje się przy nim jak pieprzona księżniczka, a on jest moim najcudowniejszym księciem jakiego kiedykolwiek mogłam sobie wymarzyć.
- Chodź muszę się przebrać. – Postawił mnie na ziemię więc szybkim krokiem zeszliśmy z boiska i poszliśmy do szatni. Chciałam zaczekać na zewnątrz ale Niall zaciągnął mnie do środka. Usiadłam na jednych z ławek. Niall poszedł szybko pod prysznic i nim się obejrzałam wyszedł w samych bokserkach. Przyglądałam się jemu miał bardzo opalone ciało pokryte różnymi tatuażami. Od zawsze mnie ciekawiło co one znaczą oraz czemu je zrobił.
- Zrób zdjęcie księżniczko, starczy na dłużej. – Zaśmiałam się tak samo jak chłopak.
- Co oznaczają twoje tatuaże no wiesz jakie mają dla ciebie znaczenie. – Nialler spojrzał na mnie i usiadł obok mnie.
- Tygrys na moim lewym ramieniu oznacza że walczę, że jestem silny i nigdy nie poddam się aby do Ciebie wrócić. Napis na prawym nadgarstku ozacza kuszące zwierze tak jak kiedyś mi to powiedziałaś. Rzymskie cyfry IIXMMXIV oznaczają dzień w którym Cię poznałem. Summer oznacza twoje nazwisko nie wakacje. Róża mój ulubiony kwiat tak samo jak i ty oraz imię Diana po tobie. A reszta to były robione po pijaku lub nie mają większego znaczenia. – Siedziałam z otwartą buzią. Nie mogę uwierzyć że on wytatuował to wszystko dla mnie.
- Kocham Cię więc zrobiłem to z miłości. – Pocałował mnie w czoło i puścił mi oczko. Nie odezwałam się bo nawet nie wiedziałam co mam powiedzieć. Byłam po prostu w szoku. Gdy wychodziliśmy z szatni chłopaki właśnie do niej wchodzili.
- Widzimy się na imprezie Horan. – Powiedział Louis a ja spojrzałam się na blondyna.
- Jasne. – Uśmiechnął się i wyszliśmy.
- Jaka impreza ? – Zapytałam chłopaka gdy wsiadała do jego auta.
- Wiem że obiecałem ci że dzisiejszy dzień spędzimy razem, ale chłopaki uparli się aby zrobić imprezę zwycięzką i pół uniwersytetu przychodzi. – Wsiadł do samochodu i odpalił go.
- Nie zamierzałeś mi o tym powiedzieć. Prawda ? – Byłam zła że zataił to przede mną.
- Nie, ponieważ nie zamierzałem nawet tam iść. – Skręcił w stronę naszej ulubionej kawiarni.
- Możemy iść na trochę. – W tym momencie mogłam zobaczyć jak Niall się uśmiecha.
- I to jest jeden z wielu powodów dla których Cię kocham. – Uśmiechnęłam się i wysiadłam z samochodu i oboje weszliśmy do kawiarni.

NOTKA : Kolejny rozdział już w piątek. Mam nadzieje że wytrzymacie.  Dodałabym wcześniej ale jeszcze go nie napisałam tak więc zrozumcie. Kocham Was <3

4 komentarze:

  1. No po raz kolejny extra rozdział♥♥ ! Nie wytrzymam *-* ~ M

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam, czekam, już powinien być♥♥

    OdpowiedzUsuń